Wróciłem ze Szczecina po bulwarowych manewrach...także świeże wieści...zaczynałem od środy...
poniedziałek - rewelacyjny z opowieści...
wtorek - beznadziejny...
środa - troszku połowiłem...oczywiście króciaki..
wczoraj - mega dużo brań...ilościowo ręka bolała zabawa przednia... jakościowo jak zawsze kiszka...
dzisiaj do godz. 12 też nie było zle...
...a najlepsze jest to podbieranie co nie których sandaczy po 40 cm podbierakami udawanie że mają wymiar następnie ładowanie do "wora"...i od razu dawanie dyla po krótkim czasie łowienia z reklamówką co by nikt nie namierzył...za jakiś czas powrót i to samo...
...co nie którzy mają bardzo ciekawe pomysły i dobrze by było aby gospodarze wody czyli PZW i SUM obniżyło wymiar sandacza do 40cm a najlepiej do 35 cm bo takich Panie jest najwięcej....
podczas mojego pobytu padł jeden wymiarowy sandacz tak z 55 cm...na setki złowionych...także nie jest za ciekawie...a i dzień dniu nie równy...
Pozdro zawitam jescze w grudniu...