Co tam Malta... dziś widziałem trzech młodych adeptów sztuki wędkarskiej łowiących w Parku Wilsona, w tej sadzawce vis a vis popiersia Wilsona.
Dla osób nie znających Poznania w Parku Wilsona jest sadzawka, w której sobie kaczuszki pływają i robią tyle kupki, że zwykle wiosną woda jest spuszczana i zbiera je - wraz z zalegającymi na dnie wszelkimi innymi "pomysłami" spacerowiczów - spychacz, a latem zakwit jest taki, że można chyba po tej wodzie chodzić.
Niemniej raz podczas karmienia kaczek z córką wydawało mi się, że widziałem rybę... stąd apeluję do kolegi Łukasza o zmianę nazwy wątku na Poznań miasto Wyzwań.