Chyba obaj mnie nie bardzo zrozumieliście.
Serio? Napisałem o sposobach pisania/mówieni/badania o/i historii, przeczytaj raz jeszcze, raz jeszcze... itd. Tak się składa, że historia jest częścią mojego zawodu, więc nieśmiało się odezwałem - bez oceniania, bez napinki, bez wymądrzania się. Zasugerowałem poszerzenie horyzontów w kwestii metodologii. Może to nie czas i miejsce, ale zaczynam mieć alergię na youtubowych zbieraczy lajków (szczególnie w takim ważkim społecznie temacie).
"Rozmawiając o wydarzeniu historycznym (nikt chyba tego nie zakwestionuje), bądźmy rzetelni i trzymajmy się faktów."
Użytkownik MaleX edytował ten post 01 sierpień 2023 - 20:34