Nie ma co rozpatrywać w kategoriach lubię/nie lubię. Statystyki są dobre, bo obiektywne. W tym sezonie nie ma zmiłuj. Analizując kolejne sezony widzimy powtarzalność oraz rozwój wynikający z ciężkiej pracy. Łatwiej się wznieść na wyżyny, niż się na nich utrzymywać.
Pamiętajmy też, że i tak najważniejsze się wprowadzenie w życie odpowiedniej taktyki. Indywidualne umiejętności potrafią przeważyć szalę, ale zwykle wygrywa lepiej poukładana maszyna.
Jakoś Messi nie wygrał za kolegów ćwierćfinałowego meczu, poddał się po 1 połowie. Pamiętam, jak Neymar nie wygrał za Brazylię meczu z Niemcami.To jak ma Lewy wygrać coś z naszą reprezentacją. Poziom kolegów wiadomo, wybitnego trenera też nie mamy. Tutaj zawsze pozostanie niedosyt. Uważam, że wystarczy, że wygrał nam eliminacje - jedne, drugie.
Ciężko też zestawiać napastników z pomocnikami, inne zadania na boisku. Ładnie dryblujący pomocnik, będzie efektowniej wyglądał. Ja sam od zawsze byłem zimną kalkulacją, także bardziej cenie efektywność. Liczy się tylko wygrana. Nikogo nie obchodzą ładne porażki. Jeśli drybling daje 56% prawdopodobieństwa na możliwość groźnego strzału, a wymiana podań z wbiegającym kolegą 65% trzeba podawać.
Nawet genialny Argentyńczyk miał momenty, gdy zawodził w reprezentacji. Na przykład w finale Copa America nie trafił podczas rzutów karnych i Argentyna zajęła 2 miejsce. W sumie przegrał ze 3 finały, ale trzeba mu też oddać, ze w innych rzutach karnych jako jedyny trafił
Wszyscy wiemy, że to najlepszy piłkarz ostatnich lat, ale w tym sezonie nie zasłużył. W ogóle mam wrażenie, że jakby pracował tak ciężko jak CRL osiągnąłby więcej. Ronaldinho miał jeszcze więcej talentu, ale jego gwiazda dość szybko zgasła. A szkoda, lubiłem go oglądać. Zabrakło inteligencji i samodyscypliny, ostatnio chyba grał w więzieniu...
Najzabawniejsze, że Lewego cenią zarówno wielcy trenerzy, jak i wielcy zawodnicy. Najwięcej krytyki od osób, które nie rozumieją, co dokładnie ma robić na boisku...
Użytkownik korol edytował ten post 28 sierpień 2020 - 07:16