(…)
Mam nadzieję, ze ktos mądry się za to zabierze.
Całkowicie zgadzam się z Twoim zdaniem, poza tym ostatnim akapitem - znajdź takiego...
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 18 czerwiec 2020 - 05:38
(…)
Mam nadzieję, ze ktos mądry się za to zabierze.
Całkowicie zgadzam się z Twoim zdaniem, poza tym ostatnim akapitem - znajdź takiego...
Napisano 18 czerwiec 2020 - 07:46
duży zalew to już dużo większy akwen szeroko i duzo głebiej (oczywiście każdy kto regularnie pływa, wie gdzie są mielizny) - tu może nie do końca jest sens puszczać silniki po 100KM (nie dlatego, ze nie mam to nie chcę aby były, tylko dlatego, że z takimi silnikami nie pływa się po 30km/h tylko duuuuuzo szybciej) - na dużym zalewie puszczenie silników do 50KM, byłoby moim zdaniem rozsądne.
przy czym zezwolenie na tzw. dużym zalewie silików bez ograniczeń, to chyba nie był dobry pomysł
To nie jest do końca tak.
Ponton 3.3 m z silnikiem 9.9 płynie ponad 30km/h, tak samo jak mała łódka, która z silnikiem 20hp ( z reguły z naklejkami od 9.9 ) płynie około 40 km/h. Silnik od zawsze dobiera się do wielkości łodzi, im większa tym większy silnik. Czasami i 50hp nie wystarcza nawet w przypadku łodzi wędkarskich ale nie oznacza to, że ma pływać od razu po 100 km/h
Reasumując, falę zrobi każdy, mały pontonem, mniejszą i większą łódką.
Problem leży gdzie indziej, w braku kultury, a także w zwykłej zawiści...
Napisano 18 czerwiec 2020 - 07:49
A jak nie tak zupełnie......
Największym problemem Zalewu jest fakt, że nie ma gospodarza, któremu by na nim zależało od początku do końca. Są tylko różni zarządcy i właściciele działek obok.
Ostatni rok, ani lata ( w których i tak wielu pływało na spalinach) poprzednie pokazały, że błędne jest założenie że za dopuszczeniem sportów motorowodnych bez żadnych limitów popłynie rzeka pieniędzy dla okolicznych samorządów. To po prostu tak nie działa. Gminy nie mają z tego tyle kasy ile byś się spodziewał, a w zasadzie prawie w cale. Nie powstała żadna nowa marina, port, ośrodek czy inny rodzaj przedsiębiorczości, który by wygenerował przychód, nie ma nawet żadnego projektu inwestycyjnego. To nieuprawnione uproszczenie, że po dopuszczeniu silników bez ograniczeń mocy będzie kasa dla wszystkich i na wszystko, a niestety wielu tak sądzi. Ja jestem zdania, że sport motorowy to "brudna kasa" i szkody dla środowiska przyrodniczego, ale to moje zdanie. Zresztą, porty mogą równie dobrze zarabiać na sporcie żeglarskim czy turystyce wędkarskiej. W porcie to bez znaczenia czy będzie stała motorówka czy żaglówka, kasa ma się zgadzać. Tylko trzeba mieć jakąś strategię, jakiś profil. A u nas chcą wszystkiego po trochu, żeby bez żadnego wysiłku organizacyjnego kasa była, tylko że ta kasa nie trafia na poprawę stanu zalewu. Zalew jest za mały żeby pogodzić wszystkich. Żeglarzy i wędkarzy jest najwięcej, więc powinni mieć preferencje. Skuter wodny to żaden biznes: przyjeżdża najczęściej na przyczepie, na kilka godzin, najwyżej płaci za parkowanie, nie nocuje, w ograniczonym zakresie jeżeli w ogóle korzysta z gastronomi, trzeba po nim posprzątać, o skutkach jego zabawy na wodzie na takim małym zbiorniku już nie wspomnę. Gdzie tu kasa dla samorządów o której mówisz?
Porty które jeszcze się utrzymują nie mają pieniędzy z motorowodniaków tylko z żeglarzy i wędkarzy. Nie wiem jak często bywasz na wodzie, ale ostatnie lata przyniosły wyraźne zwiększenie liczby dużych, niemal 6metrowych albo i większych, wygodnych, napędzanych dużymi silnikami łodzi motorowych, których jedynym celem wędkarskim jest nocne łowienie sandaczy na trupa, o którym wszyscy się tak negatywnie wypowiadają.
Co do istniejącego podziału na strefy to już zupełnie fikcyjne rozwiązanie, kiedyż był prosty 0_1 przepis - ZAKAZ i z tym sobie nikt nie chciał poradzić, a teraz to juz zupełnie rozwiązanie poza kontrolą. Zresztą w poprzednim sezonie to nawet bojki w Zarzęcinie stały nie w tej linii w której powinny ;-)
Ale spoko, generalnie masz dużo racji w tym co piszesz, podobnie jak Tobie, mnie przeszkadza całkowita samowola, o zasięgu której to już nawet szkoda pisać, a "policjantom" to można ponton przewrócić, a oni powiedzą, że taki wiatr przyszedł.....
Napisano 18 czerwiec 2020 - 08:09
Użytkownik pikeft edytował ten post 18 czerwiec 2020 - 08:10
Napisano 18 czerwiec 2020 - 08:28
To nie jest do końca tak.
Ponton 3.3 m z silnikiem 9.9 płynie ponad 30km/h, tak samo jak mała łódka, która z silnikiem 20hp ( z reguły z naklejkami od 9.9 ) płynie około 40 km/h. Silnik od zawsze dobiera się do wielkości łodzi, im większa tym większy silnik. Czasami i 50hp nie wystarcza nawet w przypadku łodzi wędkarskich ale nie oznacza to, że ma pływać od razu po 100 km/h
Reasumując, falę zrobi każdy, mały pontonem, mniejszą i większą łódką.
Problem leży gdzie indziej, w braku kultury, a także w zwykłej zawiści...
No chyba tak nie jest.... duża ciężka, długa i szeroka, z większym zanurzeniem powoduje większą falę niż pędzący w ślizgu pontonik.
Napisano 18 czerwiec 2020 - 08:55
No chyba tak nie jest.... duża ciężka, długa i szeroka, z większym zanurzeniem powoduje większą falę niż pędzący w ślizgu pontonik.
Pewnie, że jest trochę większa fala od większej łodzi ale ile? jeszcze nikogo fala od 5 czy 6-metrowej łódki nie przewróciła. Poza tym zanurzenie ma nie wielkie znaczenie kiedy płynie w ślizgu . Wiadomo, że jak przepłynie bardzo blisko to jest nieprzyjemne ale tak samo zabuja łódką jak blisko przepłynie ponton w ślizgu.
Nie popadajmy w paranoje, po zalewie nie pływają kontenerowce żeby się ich bać
Napisano 18 czerwiec 2020 - 09:04
kontenerowce nie, ale mają niektórzy sternicy nie specjalnie się przejmują.
Śmieszna sprawa, ale napiszę: stałem latem na kotwicy i sobie normalnie spiningowałem. Gość jachtem na żaglach przepłynął tak blisko, że zaczepił mi plecionkę i odciął/zerwał. Oczywiście nie omieszkałem zapytać dlaczego ;-) mistrzu, a on że on płynie na żaglach i musi pływać tak jak mu wiatr wieje ;-)), no i się zaczęła dyskusja o jego umiejętnościach ;-)
Napisano 18 czerwiec 2020 - 09:58
Osobiście napiszę coś od siebie moje własne skromne zdanie. Nad wodą lubię ciszę! Jadę tam wypocząć a nie słuchać warkotu i jazgotu ludzi obskakujących dziesiątki miejscówek bo może tam złapę a jak nie to tam. Rozumiem, że przepłynięcie tak dużej wody na małym silniku lub elektryku jest awykonalne może jednak to by dało więcej sznsy rybom. Przecież w sezonie nad głowami ryb to wygląda jak wrzesień 1939r nad Warszawą (i innymi miastami). Mały silnik zaplanuj dzień wcześniej miejsce wodowania i kręć się w tej okolicy musisz obławiać cały zbiornik od tamy po rozlewisko? Chcesz rekreacji i prędkości jedź na bałtyk miejsca do woli i brak ograniczeń mielizn i ciasnoty innych korzystających z wody.
Co do kontroli za mało zdecydowanie za mało. Jednak od nas to zależy może pora na jakąś małą rewolucję wędkarską? Wywalić leśnych dziadków w drodze wyborów samorządowych i niech jakieś koło/koła wezmą się za gospodarkę zbiornikiem. Jednak to już wymaga pracy i chęci a wiadomo cytuję popularne wypowiedzi "ja mam mało czasu to po co robić dobrze innym by mieli wygodniej i lepiej przyjadą z daleka na gotowe".
Napisano 18 czerwiec 2020 - 10:16
Czytam i czytam i dochodzę do wniosku, że praktycznie wszyscy - zwolennicy silników i przeciwnicy - mają rację. WODA JEST DLA WSZYSTKICH! Nie mogą sobie uzurpować wyłączności ani wodniacy, ani wędkarze. Niestety, największym problemem jest KULTURA i poczucie poszanowania praw wszystkich użytkowników, a tego w naszym społeczeństwie brakuje. Nota bene, to widać nawet na Forum, w wypowiedziach i działaniach niektórych Użytkowników i nie tylko użytkowników.
Napisano 18 czerwiec 2020 - 11:12
Osobiście napiszę coś od siebie moje własne skromne zdanie. Nad wodą lubię ciszę! Jadę tam wypocząć a nie słuchać warkotu i jazgotu ludzi obskakujących dziesiątki miejscówek bo może tam złapę a jak nie to tam. Rozumiem, że przepłynięcie tak dużej wody na małym silniku lub elektryku jest awykonalne może jednak to by dało więcej sznsy rybom. Przecież w sezonie nad głowami ryb to wygląda jak wrzesień 1939r nad Warszawą (i innymi miastami). Mały silnik zaplanuj dzień wcześniej miejsce wodowania i kręć się w tej okolicy musisz obławiać cały zbiornik od tamy po rozlewisko? Chcesz rekreacji i prędkości jedź na bałtyk miejsca do woli i brak ograniczeń mielizn i ciasnoty innych korzystających z wody.
Co do kontroli za mało zdecydowanie za mało. Jednak od nas to zależy może pora na jakąś małą rewolucję wędkarską? Wywalić leśnych dziadków w drodze wyborów samorządowych i niech jakieś koło/koła wezmą się za gospodarkę zbiornikiem. Jednak to już wymaga pracy i chęci a wiadomo cytuję popularne wypowiedzi "ja mam mało czasu to po co robić dobrze innym by mieli wygodniej i lepiej przyjadą z daleka na gotowe".
Nie zapominaj, że mieszkamy w województwie, które jest bardzo mało zasobne w zbiorniki. Z większych akwenów w podobnej odległości mamy tylko jeziorsko ( puste ) i Sulejów.
Nie rozumiem dlaczego chcąc łowić ryby tak jak lubię miałbym jechać nad Bałtyk???
Idąc dalej twoim tokiem możesz spokojnie wybrać się na cieszanowice, miedzną czy inne bajoro jak chcesz ciszy. Tam popływasz bez towarzystwa skuterów, a i rybę złowisz jak się postarasz...
Napisano 18 czerwiec 2020 - 11:29
Nie zapominaj, że mieszkamy w województwie, które jest bardzo mało zasobne w zbiorniki. Z większych akwenów w podobnej odległości mamy tylko jeziorsko ( puste ) i Sulejów.
Nie rozumiem dlaczego chcąc łowić ryby tak jak lubię miałbym jechać nad Bałtyk???
Idąc dalej twoim tokiem możesz spokojnie wybrać się na cieszanowice, miedzną czy inne bajoro jak chcesz ciszy. Tam popływasz bez towarzystwa skuterów, a i rybę złowisz jak się postarasz...
nic dodać, nic ująć
Napisano 18 czerwiec 2020 - 12:35
Nie zapominaj, że mieszkamy w województwie, które jest bardzo mało zasobne w zbiorniki. Z większych akwenów w podobnej odległości mamy tylko jeziorsko ( puste ) i Sulejów.
Nie rozumiem dlaczego chcąc łowić ryby tak jak lubię miałbym jechać nad Bałtyk???
Idąc dalej twoim tokiem możesz spokojnie wybrać się na cieszanowice, miedzną czy inne bajoro jak chcesz ciszy. Tam popływasz bez towarzystwa skuterów, a i rybę złowisz jak się postarasz...
Tak masz rację z tym Bałtykiem ostro przesadziłem. Zbiorników mamy mało a na Bełchatów przyjdzie nam jeszcze poczekać.
Jednak fajnie że przywołałeś te Cieszanowice na tym zbiorniku bywam często i coś mogę powiedzieć. Bez problemu znajdziesz tu duże jednostki pływające oraz skutery wodne a wielkość zalewu w porównaniu do Sulejowa jest wręcz śmieszna ale też przecież żadnych zakazów nie ma. Wiadomo w naszym okręgu metoda trolingowa dopuszczona jest od 1 lipca będąc w poniedziałek widziałem jak trzy łodzie spokojnie uskuteczniały tą metode połowu bez skrupułów nad złowionymi rybami
Może ktoś ma jakieś możliwości wpływu w okręgu i byśmy zrobili to wten sposób:
Na okres pięciu lat na zalewie cieszanowice zakaz silników całkowity! Jednostki poruszają się napędem siły mięśni i wiatru koniec kropka. Całkowity zakaz echosond (teraz to dopiero przesadzam ). Nie ma sensu zakazywać konkretnych metod połowu bo jak sam wspomniałem wcześniej to bez sensu, ale zatrudnić trzech strażników rybackich na stałe! Tzn taki strażnik ma kamerę (coś jak policja w USA) i 12h kontroluje wszystkich nad wodą podczas łowienia i po skończeniu (co zabiera). po 12h pracy ma 24h przerwy przez które kontrolują następni również w nocy! Kontrola cały czas. Rzecz jasna koszty nie małe jeśli chcemy komuś takiemu dać w miarę uczciwie zarobić to trzeba liczyć ok 5000zł brutto (ok 4000zł na rękę) co dla trzech stanowi 180 tys na rok plus jakieś dodatkowe koszty (paliwo sprzęt itp.) Nie znam budrzetu naszego okręgu ale podejrzewam że nie są małe.
Za pięć lat wracamy do tego tematu i porównujemy rybostan i chęci wedkarzy do korzystania z poszczególnych zbiorników.
Wtedy podejmujemy decyzję co dalej z Sulejowem. Wtedy wybór i nasza polemika miałaby podstawy i wiedzę praktyczną.
Na chwilę obecną zostaje nam tylko "gdybanie" i bezsensowna polemika.
Jak napisał Alexspin każdy ma rację i swoje argumenty. Żyjemy w wolnym kraju i nie można (nie powinno się) niczego zakazywać.
Użytkownik speku3 edytował ten post 18 czerwiec 2020 - 12:37
Napisano 18 czerwiec 2020 - 13:34
Sam nie wiem co myśleć.
Nad zalewem bywam rzadko, co drugi tydzień, ale nie raz widziałem przykłady zwyczajnego "chamstwa" ze strony wędkarzy, którzy za nic nie mieli to że gnają w odległości 20-30 metrów obok Ciebie na pełnym gazie, jakby wody było mało. Przecież z takim silnikiem 20-30KM, odejście łukiem od wędkarza zajmie do 10 sekund, ale nie trzeba blisko, aby się przyjrzeć "koledze", pokazać swój statek, albo miejscówkę czyjąś namierzyć ...
Aż się boję pomyśleć co będzie jak ta uchwała przejdzie. Wiecie ile łódek wędkarskich, motorówek (jachty raczej nie) (o skuterach nie piszę) posiada na zalewie większy silnik niż te 10KW?
Sam mam 15 KM i martwię się, ze być może nie będę mógł spokojnie popływać na sulejowskim. Wiecie ile osób ma silniki z naklejkami 10KM, a tak naprawdę to tylko połowa prawdy? Wiecie ile osób owszem posiada silnik do 10KM, ale jest "podkręcony" do 15KM lub nawet 20KM.
Nawet, jeżeli na razie do 1/4 wszystkich łódek z silnikiem spalinowym, to po wprowadzeniu zakazu powyżej 10KW pojawi się sporo fajnych silniczków w dobrej cenie na sprzedaż, albo będą kombinacje jak opisane wyżej.
samo życie. czas pokaże. Czy wie ktoś, czy jest jakiś termin, kiedy muszą zapaść stosowne decyzje????
Napisano 18 czerwiec 2020 - 14:15
"Czy wie ktoś, czy jest jakiś termin, kiedy muszą zapaść stosowne decyzje????"
Nie ma terminu, ale procedura jest dość jasna, po konsultacjach które dziś sie kończą, Marszałek po rozstrzygnięciu uwag z konsultacji (na to nie ma terminu) wysyła projekt uchwały do Gmin na terenie których znajduje się SPK, nie Zalew, ale cały PK. Każda Gmina może podjąć uchwałę na "tak" lub "nie". Gminy mają na to termin, chyba 30 dni, a nie wypowiedzenie się w tym terminie uznaje się za akceptację projektu. Następnie jeżeli !!wszystkie!! gminy się zgodziły, projekt trafi pod obrady sejmiku wojewódzkiego, sejmik uchwala i koniec.
Napisano 18 czerwiec 2020 - 15:10
Nadzór właścicielski nad zalewem pełni urząd Marszałkowski, a my jako zbiorowy dzierżawca - czysto teoretycznie - dbamy o dobrostan powierzonego nam mienia - tak więc nie widzę w odgórnym wprowadzaniu ograniczeń - przy naszej niechęci do jakiegokolwiek samoograniczenia - niczego nadzwyczajnego, co mogłoby by źródłem konfliktu albo jakiejś gorszącej dysharmonii. Co innego gdyby strzelano do nas na oślep z kartaczownicy..
Przegięcie z silnikami i zwyczajnym brakiem kultury ich właścicieli jest faktem. Coś z tym po prostu wypada zrobić..
Napisano 18 czerwiec 2020 - 19:37
Napisano 19 czerwiec 2020 - 01:04
Pewnie, że jest trochę większa fala od większej łodzi ale ile? jeszcze nikogo fala od 5 czy 6-metrowej łódki nie przewróciła. Poza tym zanurzenie ma nie wielkie znaczenie kiedy płynie w ślizgu . Wiadomo, że jak przepłynie bardzo blisko to jest nieprzyjemne ale tak samo zabuja łódką jak blisko przepłynie ponton w ślizgu.
Nie popadajmy w paranoje, po zalewie nie pływają kontenerowce żeby się ich bać
Ja tylko z wnioskiem w trybie formalnym
O projektowaniu i budowie jednostek pływających nie mam bladego pojęcia, ale jak widać na załączonych fotkach, chyba nie do końca jest tak, że to wielkość jednostki przekłada się bezpośrednio na wytwarzaną falę.
CAM00658.jpg 59,69 KB 29 Ilość pobrań CAM00659.jpg 54,7 KB 25 Ilość pobrań
CAM00661.jpg 48,33 KB 22 Ilość pobrań
Użytkownik Krzysiek Rogalski edytował ten post 19 czerwiec 2020 - 01:06
Napisano 19 czerwiec 2020 - 08:55
Napisano 19 czerwiec 2020 - 11:21
Ja tylko z wnioskiem w trybie formalnym
O projektowaniu i budowie jednostek pływających nie mam bladego pojęcia, ale jak widać na załączonych fotkach, chyba nie do końca jest tak, że to wielkość jednostki przekłada się bezpośrednio na wytwarzaną falę.
Wniosek jest taki, że na Sulejowie o WIELKI BÓL DUPY się rozchodzi
Napisano 19 czerwiec 2020 - 13:32
No to powiem niewypowiedziane clou tego tematu - zwolnij człowieku!