"@chojny83, nie zrozum mnie źle, nie jest moim celem kłótnia czy zaczepka ale skoro celem nadrzędnym uczestnictwa w imprezie komercyjnej jest spotkanie ze znajomymi to biorąc pod uwagę frekwencję na GFS, nie ma chyba powodów do narzekań i raczej każdy winien być zadowolony?"
To chyba tak napisałem. Jeżeli chodzi o spotkanie ze znajomymi, rodzinną atmosferę było ok.
Napisałem o minusach jak i plusach.
Dla mnie niedopuszczalnym jest aby wypłycenia, wystające kamienie nie były oznaczone.
Wszyscy o kasie i kasie.
Mnie szczerze mówiąc g...wno obchodzi czy ktoś na tym zarobi. Jak ma do tego głowę niech nawet wyciągnie z tego 100tyś. nic mi do tego.
Problem w tym, że to impreza nr 1 w Polsce i po raz kolejny uważam, że powinno być grubo.
A tu było słychać pompowanie balonika o sponsorach, a wyszło, że jeden z nich wyłożył nagrody za 2tyś.?
To chyba o to większości chodzi. Było głośno ale słabo
Co do Manyfika. Było lepiej. Może dlatego,że to pierwsza impreza, może dlatego, że główny sponsor miał akurat urodziny?
Przekonamy się we wrześniu. Jak organizatorzy udźwigną logistycznie 300 osób i łowienie na dwóch jeziorach.
Może Manyfik będzie nr 1, choć dogodzić się wszystkim nie da.
Manyfik miał też minusy. Mi na przykład nie smakowało jedzenie. Zakwaterowanie też nie było super ale dało się przeżyć.
Dla tych co tylko o kasie... Za team wykładamy 1300, nocleg i jedzenie w cenie. Nagrody grube, te do wygrania i do wylosowania (to podoba mi się najbardziej)
I jeszcze jedno.
Na Dadaju z pewnością są większe ryby. Nie padł metr ale było 96cm, kilka 80cm, kilkanaście 70cm. Nie ma tu dziury rocznikowej.
W Lubniewicach same stykowce i kilka ryb powyżej 70cm. w tym szczupak chyba 112cm.