Przy tych kilku/kilkunastotysięcznej ilości hydroelektrowni, zapór i zaporówek w USA albo w Niemczech - a wręcz pomimo - fishing tam kwitnie i buzuje. Gospodarkę pomijając. A nawet przoduje, bijąc na głowę nasz bantustan w którym kultowy Szymon i pomniejsze kloniki mają wiecznie odlotowe wizje..
W tak biednym, skorumpowanym kraju jak nasz, chętnych do usług swojskich zielonych uruchamia się pstryknięciem palców oraz grantem z rozlicznych sypiących łatwym groszem fundacji. Za nimi jak zwykle bieżą tłumy tych co ich Włodzimierz Ilicz tak celnie zaetykietował..
Już teraz fundacja Heinricha Bolla pracuje nad wyjątkowo spontanicznymi reakcjami mieszkańców Pomorza wobec planów budowy polskiej elektrowni atomowej. W co oczywiście nie należy wierzyć, albowiem sny błogie zakłócić może..
Zresztą - po jaki ch...y nam kolejna podejrzana elektrownia!
Użytkownik Sławek Oppeln Bronikowski edytował ten post 16 luty 2016 - 21:38