Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Serwis kołowrotków Daiwa - porady, uwagi, opinie

daiwa serwis

  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
351 odpowiedzi w tym temacie

#281 OFFLINE   jachu

jachu

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1111 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Janusz
  • Nazwisko:Skowron

Napisano 14 grudzień 2023 - 13:03

O skrzywieniu kabłąka można się łatwo przekonać odkręcając jedną ze śrub, które go mocują do rotora. Jeśli kabłąk został odkształcony, to sprężynując spowoduje nienaturalne odchylenie od punktu mocowania śrubą.

Powiedz mi Irku, co takiego widzisz na filmie w 7.06 poniżej oporówki i do czego może to służyć? Taki niewielki czarny, pewnie plastykowy, łukowato wygięty element. Wyraźnie odstający od tej części korpusu kołowrotka. Czegoś podobnego nie widać w innych miejscach na obwodzie pod oporówką. Prawdopodobnie możliwy do zdemontowania, jak to ma miejsce w przypadku analogicznego u Shimano. 

No i drugie pytanie. W jaki sposób następuje podbicie elementów 36 i 37  schematu, by te wywołały ruch kabłąka i spowodowały jego zamknięcie poprzez odbicie ściśniętej sprężyny znajdującej się po przeciwnej stronie rotora?

Jeśli nie doszło do uszkodzenia elementu 37 (bo 36 raczej byłoby trudno uszkodzić), a o to dość łatwo przy próbie całkowitego otwarcia kabłąka w miejscu, w którym się tego zrobić nie da, to z kołowrotkiem jest wszystko ok. 

Link do filmu:


Użytkownik jachu edytował ten post 14 grudzień 2023 - 13:16


#282 ONLINE   Pluszszcz

Pluszszcz

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 654 postów

Napisano 14 grudzień 2023 - 14:33

Januszu,  jeśli chodzi o kabłąk mam na myśli raczej niedużą deformację albo ugięcie.  Czarny występ jest elementem uruchamiania kabłąka, ale raczej stały niż demontowalny.

Popychacz 36 porusza się w obrotowo zamocowanej prowadnicy 37 (podobnie jak popychacz po drugiej stronie)   i jest uruchamiany dźwigienką 34 po kontakcie z tym czarnym elementem obudowy. Moim zdaniem przy niewielkiej deformacji kabłąka może dochodzić do sytuacji, że zbijak robi swoje, ale sprężyna po przeciwnej stronie nie dochodzi do punktu w którym powinna sama zamknąć kabłąk. Na filmie widać sytuację jak rotor z półotwartym kabłąkiem się kręci i słychać cykanie dźwigienki 34 po tym czarnym elemencie. Ona powinna w tym momencie mieć mocniejszy kontakt ze zderzakiem obudowy i uruchamiać sprężynę do końca. Wszystko to z założeniem, że nie ma tu elementów uszkodzonych. Wydaje mi się, że po odkręceniu osłon powinno być widać, czy obie strony ze sobą współpracują.



#283 OFFLINE   jachu

jachu

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1111 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Janusz
  • Nazwisko:Skowron

Napisano 14 grudzień 2023 - 17:49

Januszu,  jeśli chodzi o kabłąk mam na myśli raczej niedużą deformację albo ugięcie.  Czarny występ jest elementem uruchamiania kabłąka, ale raczej stały niż demontowalny.

Popychacz 36 porusza się w obrotowo zamocowanej prowadnicy 37 (podobnie jak popychacz po drugiej stronie)   i jest uruchamiany dźwigienką 34 po kontakcie z tym czarnym elementem obudowy. Moim zdaniem przy niewielkiej deformacji kabłąka może dochodzić do sytuacji, że zbijak robi swoje, ale sprężyna po przeciwnej stronie nie dochodzi do punktu w którym powinna sama zamknąć kabłąk. Na filmie widać sytuację jak rotor z półotwartym kabłąkiem się kręci i słychać cykanie dźwigienki 34 po tym czarnym elemencie. Ona powinna w tym momencie mieć mocniejszy kontakt ze zderzakiem obudowy i uruchamiać sprężynę do końca. Wszystko to z założeniem, że nie ma tu elementów uszkodzonych. Wydaje mi się, że po odkręceniu osłon powinno być widać, czy obie strony ze sobą współpracują.

To właśnie miałem na myśli, że jeżeli kabłąk został choćby trochę zdeformowany, np. poprzez próbę jego siłowego otwierania w tym jednym, magicznym położeniu, kiedy konstrukcja układu jego zamykania na to nie pozwala, to po wykręceniu jednej ze śrub będzie to widać. Przecież kabłąk sam się nie pokrzywi. Jeśli nie doszło do uszkodzenia stosunkowo delikatnych części 37 i 34 z powodu siłowego otwierania kabłąka w tym jednym właśnie miejscu, to w kołowrotku wszystko działa jak powinno. U mnie we wszystkich kołowrotkach tak to wygląda, że kabłąk nie daje się całkowicie odchylić w jednym położeniu i nie robię z tego powodu tragedii. Każdy to może sprawdzić w swoim. Zawsze otwieram z góry na dół i wtedy najłatwiej korbką kabłąk zamknąć, czego i tak staram się unikać. Cały czas sugeruje zdjęcie obu bocznych paneli i sprawdzenie czy pod nimi wszystko ok. A najlepiej też zdjęcie rotora i odnalezienie tego magicznego punktu G pod oporówką i przekonanie się dlaczego w każdym innym położeniu kabłąk otwiera się całkowicie, a w tym jednym akurat nie.


Użytkownik jachu edytował ten post 14 grudzień 2023 - 17:53


#284 ONLINE   Pluszszcz

Pluszszcz

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 654 postów

Napisano 14 grudzień 2023 - 18:31

Przyznam się, ze nie pomyślałem o próbie siłowego pokonania kabłąka w punkcie G. :) Zderzak jest tutaj dosyć długi i trafienie w to miejsce nie jest chyba takie trudne. Każdy ma trochę inaczej. Kwestia przyzwyczajenia i może się okazać, że przy nowym nabytku trafia się jakby częściej w to newralgiczne miejsce.



#285 OFFLINE   gooral

gooral

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3437 postów
  • Lokalizacjairlandia

Napisano 14 grudzień 2023 - 19:18

Obejrzalem swoj kolowrotek (dopiero wrocilem z delegacji) i faktycznie jedyne miejsce gdzie on sie nie otwiera to to, w ktorym zbijak jest w pozycji zbijajacej. Drugi fakt jest taki, ze jak sie otworzy kablak w poblizu tego punktu to calosc nie ma wystarczajacego "umpf" by zamknac kablak z korbki. Jak ma przynajmniej 1/2 obrotu "rozpedu" to dziala ok. Kablaka chyba nie mam wygietego (tzn nie w tej plaszczyznie) bo przy skrecaniu do kupy wszystko samo sie ustawilo bez potrzeby naginania (tzn oba punkty obrotu sa dalej geometrycznie w jednej lini ze srubami skrecajacymi). Co nie bylo tak jak trzeba to ramie z rolka bylo odgiete w strone szpuli - jakby hamulec byl za mocno ustawiony w stosunku do mocy kablaka- uzywam kolowrotka ustawionego na pewno ponizej 5kg (wydaje mi sie 2-3 bo dzwigajac tyle z ziemii juz sie zaczynalem martwic o wedke) - pudelko obwieszcza 10kg max..

#286 OFFLINE   jachu

jachu

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1111 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Janusz
  • Nazwisko:Skowron

Napisano 14 grudzień 2023 - 23:38

Jeszcze raz powtórzę. Po otwarciu kabłąka z góry w dół, poruszony ruchem korbki rotor pokonuje w zasadzie najdłuższą drogę i nabiera wystarczającej prędkości, by w miarę łagodnie pokonać punkt G i zamknąć kabłąk. Spróbuj otworzyć kabłąk bezpośrednio przed nim, a przekonasz się jak dużej siły do potrzeba użyć do tego samego. Lepiej jednak unikać takich eksperymentów i ogólnie-lepiej zapomnieć o zamykaniu kabłąka korbką.


  • Banjo lubi to

#287 ONLINE   Pluszszcz

Pluszszcz

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 654 postów

Napisano 15 grudzień 2023 - 11:06

Zbijak z tej pozycji rozpędza się najbardziej, ale wygodniej jest otwierać kabłąk w pozycji kiedy rolka jest najbliżej wędki. Łatwo sięgnąć palcem wskazującym po żyłkę, a odległość jest wystarczająca do uruchomienia kabłąka.

W tej ceratce kabłąk powinien chodzić jak w zegarku. Sztywna rurkowa konstrukcja i rolka na zbijaku ma potencjał żeby się wszystko zamykało  łatwo i bez problemu.

Zamykanie kabłąka ręką na pstrągowej wodzie gdzie trzeba szybko uruchomić kołowrotek po rzucie to jest dla mnie jakaś mordęga.


Użytkownik Pluszszcz edytował ten post 15 grudzień 2023 - 11:12


#288 OFFLINE   jachu

jachu

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1111 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Janusz
  • Nazwisko:Skowron

Napisano 15 grudzień 2023 - 11:41

Zbijak z tej pozycji rozpędza się najbardziej, ale wygodniej jest otwierać kabłąk w pozycji kiedy rolka jest najbliżej wędki. Łatwo sięgnąć palcem wskazującym po żyłkę, a odległość jest wystarczająca do uruchomienia kabłąka.

W tej ceratce kabłąk powinien chodzić jak w zegarku. Sztywna rurkowa konstrukcja i rolka na zbijaku ma potencjał żeby się wszystko zamykało  łatwo i bez problemu.

Zamykanie kabłąka ręką na pstrągowej wodzie gdzie trzeba szybko uruchomić kołowrotek po rzucie to jest dla mnie jakaś mordęga.

Nie będę Irku pisać ile lat łowiłem w zasadzie tylko pstrągi (bo mi ktoś znowu wypomni :D ) i zawsze zamykałem dłonią. Szybka Białka Tatrzańska, Dunajec i wiele podobnych. To tylko sprawa ćwiczeń. Wskazujący na rant szpuli, zahamowanie przynęty w locie, szybki ruch lewej dłoni i kabłąk w dół. Dwie sekundy. Tym samym wskazującym prawej sięgam żyłkę kiedy rolka z prawej. Przy wielkości pstrągowego kołowrotka to bezproblemowe. Do tego ręczne zamykanie ciche i ogólnie dla samego kołowrotka przyjazne. No i jak łowisz w jakimś małym siurku i rzucasz krótko potencjalnemu na głowę, to nawet ten hałas robiony przez kabłąk wydaje się przeszkadzać.


Użytkownik jachu edytował ten post 15 grudzień 2023 - 11:42

  • Sławek Oppeln Bronikowski i Andru77 lubią to

#289 OFFLINE   guciolucky

guciolucky

    NO release NO glory

  • Twórcy
  • PipPipPipPip
  • 5220 postów
  • LokalizacjaOlsztyn

Napisano 15 grudzień 2023 - 12:41

Piotr Piskorski, zbija kabłąk tylko z korbki i sprawne działanie tego systemu stawia wśród najważniejszych cech kołowrotka pstrągowego. 

 

Ja zbijam tylko ręką, bez znaczenia jakie ryby i jaką techniką łowię. Myślę, że sposób zbijania kabłąka jest kwestia indywidualnych preferencji. 

 

Wrażliwość na hałas jest różna u poszczególnych wędkarzy, szczególnie drażliwa u osób z autyzmem do których sam należę i choćby ten powód może determinować sposób w jaki wolimy zbijać kabłąk.



#290 OFFLINE   Sławek77

Sławek77

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1373 postów
  • LokalizacjaWielkopolska

Napisano 15 grudzień 2023 - 12:59

Piotr Piskorski, zbija kabłąk tylko z korbki i sprawne działanie tego systemu stawia wśród najważniejszych cech kołowrotka pstrągowego.

Ja zbijam tylko ręką, bez znaczenia jakie ryby i jaką techniką łowię. Myślę, że sposób zbijania kabłąka jest kwestia indywidualnych preferencji.

Wrażliwość na hałas jest różna u poszczególnych wędkarzy, szczególnie drażliwa u osób z autyzmem do których sam należę i choćby ten powód może determinować sposób w jaki wolimy zbijać kabłąk.


Kuba to mówisz że trafiłeś na loterii u Pana Boga...

#291 OFFLINE   guciolucky

guciolucky

    NO release NO glory

  • Twórcy
  • PipPipPipPip
  • 5220 postów
  • LokalizacjaOlsztyn

Napisano 15 grudzień 2023 - 13:07

Nie rozumiem co masz na myśli.



#292 OFFLINE   Sławek77

Sławek77

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1373 postów
  • LokalizacjaWielkopolska

Napisano 15 grudzień 2023 - 13:16

Nie rozumiem co masz na myśli.


Wiem jak wygląda autyzm...więc skoro tak funkcjonujesz to miałeś szczęście i jesteś potencjalnie w grupie ludzi wybitnych...
  • przemo_w lubi to

#293 OFFLINE   jachu

jachu

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1111 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Janusz
  • Nazwisko:Skowron

Napisano 15 grudzień 2023 - 13:34

Nie pamiętam jak to Piotrek robi. Widocznie tak się przyzwyczaił robić. Od czasu kiedy stałem się posiadaczem Cardinala 44, mojego pierwszego kołowrotka z prawdziwego zdarzenia (nie tylko na pstrągi) i w kolejnych do dziś, robię to wyłącznie dłonią i ten sposób jest przypadkowo zbieżny z tym, co zalecają firmowi serwisanci. Nie ma powodu by wykonując dziennie kilkaset rzutów niepotrzebnie obciążać cały układ przeniesienia, od głównej przekładni do mechanizmu zamykania kabłąka. A tak to niestety wygląda przy zamykaniu korbą. 

Nie wiem Sławku, czy to takie szczęście. Darujmy sobie. Może Pan Bóg przynajmniej w części zrekompensował Guciowi jego przypadłość, dzisiaj częstą, a o jej źródłach słyszy się różne opinie. Bo co nabędzie nowego Vańka lub inny kręcioł, to zawsze dobrze trafi.  ;)


  • Sławek Oppeln Bronikowski lubi to

#294 OFFLINE   Mysha

Mysha

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1033 postów
  • LokalizacjaOstrołęka

Napisano 15 grudzień 2023 - 14:40

Taki mały off top. Cardinala 44 dało się zamknąć ręką? 


  • guciolucky lubi to

#295 OFFLINE   przemo_w

przemo_w

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2306 postów
  • Imię:Przemek

Napisano 15 grudzień 2023 - 15:57

Nie pamiętam jak to Piotrek robi. Widocznie tak się przyzwyczaił robić. Od czasu kiedy stałem się posiadaczem Cardinala 44, mojego pierwszego kołowrotka z prawdziwego zdarzenia (nie tylko na pstrągi) i w kolejnych do dziś, robię to wyłącznie dłonią i ten sposób jest przypadkowo zbieżny z tym, co zalecają firmowi serwisanci. Nie ma powodu by wykonując dziennie kilkaset rzutów niepotrzebnie obciążać cały układ przeniesienia, od głównej przekładni do mechanizmu zamykania kabłąka. A tak to niestety wygląda przy zamykaniu korbą.
Nie wiem Sławku, czy to takie szczęście. Darujmy sobie. Może Pan Bóg przynajmniej w części zrekompensował Guciowi jego przypadłość, dzisiaj częstą, a o jej źródłach słyszy się różne opinie. Bo co nabędzie nowego Vańka lub inny kręcioł, to zawsze dobrze trafi. ;)

Kolejna głupota! Który firmowy serwisant zaleca zamykanie kabłąka ręką?
Wytłumacz mi jak może się tam coś stać od zamykania z korby.
Na przykładzie Shimano plastik zamontowany w obudowie jest cholernie twardy. Drut od zbijaka ma ponad 1mm grubiści. Sprężyna prqcuje na drucie a w mocowaniu tego drutu jest dodatkowo plastikowa " tulejka".
Zatrzymałeś się na etapie prehistorycznych młynków chłopie.
Normalnie używający młynek otwiera kabłąk gdy rolka jest u góry a wtedy wystarczy minimalny ruch korby i kabłąk idealnie się zamyka.
Już widzę jak otwieram kabłąk do dołu i pizgam jerkiem 60gram.
Z racji że młynki lekko chodząc, pod obciążeniem samej korbki rotor robi ruch i sam zamknie kabłąk. No i jerka nie mam a mam dodatkowo złamany szczyt.
Wiem wiem jest rotor ring który temu powinien zapobiec. Tylko nie zawsze zapobiegnie.

Użytkownik przemo_w edytował ten post 15 grudzień 2023 - 16:07


#296 OFFLINE   Sławek77

Sławek77

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1373 postów
  • LokalizacjaWielkopolska

Napisano 15 grudzień 2023 - 16:23

Nie pamiętam jak to Piotrek robi. Widocznie tak się przyzwyczaił robić. Od czasu kiedy stałem się posiadaczem Cardinala 44, mojego pierwszego kołowrotka z prawdziwego zdarzenia (nie tylko na pstrągi) i w kolejnych do dziś, robię to wyłącznie dłonią i ten sposób jest przypadkowo zbieżny z tym, co zalecają firmowi serwisanci. Nie ma powodu by wykonując dziennie kilkaset rzutów niepotrzebnie obciążać cały układ przeniesienia, od głównej przekładni do mechanizmu zamykania kabłąka. A tak to niestety wygląda przy zamykaniu korbą.
Nie wiem Sławku, czy to takie szczęście. Darujmy sobie. Może Pan Bóg przynajmniej w części zrekompensował Guciowi jego przypadłość, dzisiaj częstą, a o jej źródłach słyszy się różne opinie. Bo co nabędzie nowego Vańka lub inny kręcioł, to zawsze dobrze trafi. ;)


Ja z Kubą bardzo lubię rozmawiać, merytorycznie się doradzić.Nie wspominając jak dobrym jest wędkarzem...
  • przemo_w lubi to

#297 OFFLINE   jachu

jachu

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1111 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Janusz
  • Nazwisko:Skowron

Napisano 16 grudzień 2023 - 00:37

Taki mały off top. Cardinala 44 dało się zamknąć ręką? 

W 33 i 44 bez problemu. Jak zapewne pamiętasz mechanizm zamykania był w nich całkiem inny. Dwie sprężyny po obu stronach rotora i niklowany płaskownik, który blokował zamknięcie kabłąka po jego otwarciu, wchodząc w zaczep ramienia kabłąka pod rolką. Płaskownik był przyciągany przez sprężynę widoczną w rotorze po zdjęciu szpuli. Wystarczyło nakryć dłonią rotor otwierając kabłąk i rotor przekręcić lekko zgodnie z kierunkiem wskazówek zegara. Następowało zwolnienie blokady i bezgłośne zamknięcie kabłąka bez użycia korbki. W sumie raczej prosta sprawa. Oczywiście w dzisiejszych kołowrotkach jest jeszcze łatwiejsze, ale nie tylko z tego jednego powodu nie chciałbym już wracać do takich staroci jak zielone Cardinale itp. Poza niezawodnością właściwie same wady. 



#298 OFFLINE   guciolucky

guciolucky

    NO release NO glory

  • Twórcy
  • PipPipPipPip
  • 5220 postów
  • LokalizacjaOlsztyn

Napisano 16 grudzień 2023 - 13:45

Zamykanie rotora ręką w 44 jest mocno naciągane to jest bardziej obracania ręką rotora zamiast korbką. Dzisiaj poprosiłem kolegę żeby to sprawdził i jemu nie udało się zamknąć dłonią kabłąka w nieużywanym 44. 


  • Mysha lubi to

#299 OFFLINE   Mysha

Mysha

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1033 postów
  • LokalizacjaOstrołęka

Napisano 16 grudzień 2023 - 14:00

Muszę sprawdzić. Mam 44 i 66. To były jedyne kołowrotki, które zamykałem korbką. 


  • guciolucky lubi to

#300 OFFLINE   Mysha

Mysha

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1033 postów
  • LokalizacjaOstrołęka

Napisano 16 grudzień 2023 - 23:32

Sprawdziłem. Przekręcając rotor da się, ale to trochę komplikowanie sobie życia 😀.
  • guciolucky lubi to





Również z jednym lub większą ilością słów kluczowych: daiwa, serwis

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych