Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Serwis kołowrotków Daiwa - porady, uwagi, opinie

daiwa serwis

  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
351 odpowiedzi w tym temacie

#301 OFFLINE   jachu

jachu

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1111 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Janusz
  • Nazwisko:Skowron

Napisano 17 grudzień 2023 - 01:16

W jedności siła. :)  Zapytam panowie - gdzie byliście, kiedy kolega z Irlandii miał problem, bo mu się kabłąk w jednej pozycji rotora do końca nie otwiera? Też nie wiedzieliście, że w waszych Daiwach i Shimano tak się dzieje? 

Widzisz Mysha, że jednak się da. A kolega Gucia nie dal rady. Wszystko jest kwestią ćwiczeń. Jakoś nie pamiętam, żeby opanowanie tego zajęło mi dużo czasu. Potem robiłem to mechanicznie. Oczywiście wiesz do czego jeszcze służy ta dźwigienka blokująca otwarty kabłąk i z jakich powodów ma te widoczne nacięcia? Bo wielu łowiących na stare Cardinale nie wiedziało. :)

Mieliście kiedyś taki problem, że podczas rzutu ciężką przynęta kabłąk pod ciężarem korbki się zamknął? Przecież te dzisiejsze korbki ważą tyle co nic, w dodatku w Shimano (pewnie w Daiwach też o tym pomyślano) objawiające się kliknięciem całkowite otwarcie kabłąka świadczy o pełnym zabezpieczeniu i właściwie praktyka to potwierdza. Nie wiem jak to możliwe, że można w ten sposób stracić przynętę i do tego jeszcze złamać szczytówkę. Jedyne wytłumaczenie, że jednak kabłąk nie jest do końca otwarty. Ale tak to już jest, kiedy otwiera go kiedy rolka jest u góry, czyli z prawej na lewo i pechowo trafia się na punkt, gdzie nawet użycie siły nie otwiera go całkowicie. Może jednak warto zastanowić się i otwierać z góry ku dołowi? To też tylko kwestia ćwiczeń. Ale jeśli ktoś upiera się przy swoim, to niech tam sobie łamie szczytówki. :)

Wielka szkoda, że przestali się tu udzielać tacy fachowcy jak pan Józek Leśniak, czy kolega (którego serdecznie przy tej okazji pozdrawiam) od lat związany z jedną z naszych ulubionych firm produkujących produkujących kołowrotki. Pewnie mogliby szybko rozstrzygnąć spór o to ręczne zamykanie kabłąka i wytłumaczyć dlaczego warto to robić.


Użytkownik jachu edytował ten post 17 grudzień 2023 - 01:19

  • strary lubi to

#302 OFFLINE   guciolucky

guciolucky

    NO release NO glory

  • Twórcy
  • PipPipPipPip
  • 5220 postów
  • LokalizacjaOlsztyn

Napisano 17 grudzień 2023 - 08:51

Jutro zadzwonię do Józka i zapytam o jego opinię natomiast znam kilka osób, które zamykają kabłąk tylko z korbki i nigdy nic nie popsuli w swoich kołowrotkach. Co do pomocy koledze z Irlandii, z racji tego, że jestem przeciwnikiem otwierania i smarowania kołowrotków, okazyjnie przeglądam wątki na ten temat. Gdybym zauważył pytanie czy problem na pewno odpowiedziałbym. 



#303 ONLINE   Pluszszcz

Pluszszcz

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 654 postów

Napisano 17 grudzień 2023 - 11:15

Zastanawiam się Januszu, jak Ty otwierasz ten kabłąk w pozycji do dołu, bo ja za Chiny nie jestem w stanie sięgnąć po linkę wskazującym palcem. Oczywiście bez odrywania dłoni od wędki. Inaczej tworzy się z tego jakaś skomplikowana ekwilibrystyka. Korzyści z otwierania kabłąka ręką po za redukcją hałasu też jakoś nie widzę. Wpływu otwierania z korbki na mechanizmy moich kołowrotków nie ma żadnego, mimo upływu czasu.

Gooralowy kołowrotek ciągle ma problem, bo jest w stanie się kręcić z półotwartym kabłąkiem i się nie otwiera właściwie do końca. Trzeba go popychać i brakuje mu tego kliknięcia o którym piszesz. Sytuację z otwieraniem w pozycji na zderzaku pomijam.

Trzeba przyznać, że patent z kabłąkiem w 44 wyjątkowy i rzadko spotykany. Jak wszystko tym kołowrotku.



#304 OFFLINE   jachu

jachu

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1111 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Janusz
  • Nazwisko:Skowron

Napisano 17 grudzień 2023 - 11:38

Ok, rozumiem. Ale musisz przyznać, że to dość nagłe pojawienie się w tym wątku kilku moich fanów :)  mogło się wydać dość dziwne. Wspomnij proszę panu Józkowi, że jest taki jeden, który wraca do jego wpisów, bardzo ceniąc jego wiedzę. Jak się uczyć, to od najlepszych.

Nie chodzi o zepsucie kołowrotka. Jeśli ktoś używa Baitrunnera, zamykając korbką kabłąk raz na kilka godzin, to nawet niech sobie nie zawraca głowy ręcznym zamykaniem. Ale chyba nikt nie zaprzeczy, że zespół głównej przekładni przy spinningowaniu najważniejszy, bo wykonuje największą i najcięższą robotę. Napędza całą resztę i zwija kilometry linki. Dlaczego w takim razie go nieco nie odciążyć? By zachować jego dobrą sprawność na dłużej. A kiedy dostaje najbardziej w kość? Właśnie wtedy, kiedy musi poruszyć resztę mechanizmów, a dzieje się to setki razy dziennie. Kiedy już zwijamy przynętę już mu dużo łatwiej. Tu już nic nie poradzimy, wszak kołowrotek jak tu parę razy stwierdzono służy do zwijania linki. Jeśli ktoś ma inne zdanie, to niech robi jak uważa. Kto komu zabroni ruszać przeładowaną ciężarówą pod górkę z piątego biegu? 

Ja Irku nie widzę tu ani nic dziwnego, ani trudnego. Nabieram linkę na wskazujący (a jego długość jest u mnie raczej w normie), kiedy rolka jest circa z prawej strony, następnie nakrywam dłonią kabłąk i ściągam w dół. W czym tu problem? Gdybym potrafił nakręcić filmik jak to robię kilkadziesiąt razy, raz za razem, to mógłbyś zobaczyć jakie to proste i mechaniczne. Przecież w czasie jednego łowienia robię tak setki razy. Żadna ekwilibrystyka. Dziwniejsze rzeczy robią wędkarze. Jak ktoś ogląda na YT filmy z Rosji i Ukrainy, to pewnie zauważył, że wielu tam praworęcznych wykonuje rzut prawą ręką, następnie przekłada ją do lewej i zwija linkę za pomocą korbki przykręconej z prawej strony. To jest dopiero ekwilibrystyka. :D Już tylko wspomnę o koledze, który jako praworęczny wykonywał rzut prawą, później przekładał wędzisko do lewej, przekręcał o 180 stopni i ze stałoszpulowcem u góry zwijał linkę kręcąc do tyłu. Można? :D

Stare Cardinale były świetne, ale w tamtych czasach. W porównaniu z dzisiejszymi kołowrotkami miały masę wad. Jak ktoś miał, to używał latami, więc luzy przekładni pojawiały się. A jak zredukować luzy przekładni  ślimakowej? Nie da się w żaden sposób. Nieruchoma rolka, kiepskie nawijanie linki, niezbyt precyzyjny hamulec,  wyrabianie się plastykowego ramienia kabłąka przez stałe tarcie o metalową dźwigienkę. Długo można wymieniać. Taki kałasznikow, któremu trudno było zrobić krzywdę.

Pewnie Mysha zabiera swojego 66 na trocie. Tu akurat jeszcze spokojnie sprawdza się jako kręcioł. 


Użytkownik jachu edytował ten post 17 grudzień 2023 - 12:24


#305 ONLINE   Pluszszcz

Pluszszcz

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 654 postów

Napisano 17 grudzień 2023 - 16:20

Ogólnie najważniejsza jest przyjemność z łowienia, a każdy sobie sam jakoś ją wypracowuje. We wpisie powyżej chodziło mi oczywiście o zamykanie kabłąka ręką i korbką.

Pstrągowanie jest niezłą szkołą, a mnie od początku rzuciło w największe krzaki gdzie trzeba się nauczyć oszczędności w ruchach i szybkości w działaniu.

Na zielonego Cardinala jakoś się nigdy nie załapałem, w sumie to nie wiem dlaczego. Ale C3 mam i teraz na jakieś specjalne okazje do wędki przypinam.

Japończycy wnieśli budowę kołowrotków na nowy poziom między innymi w układzie zamykania kabłąka, z czego korzystam ile się da  :)


Użytkownik Pluszszcz edytował ten post 17 grudzień 2023 - 16:58


#306 OFFLINE   jachu

jachu

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1111 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Janusz
  • Nazwisko:Skowron

Napisano 17 grudzień 2023 - 20:01

Nic straconego Irku. 33 i 3 (czyli ostatnia, inna kolorystycznie wersja 33, moim zdaniem ładniejsza) są nadal do kupienia, https://explorers.ba.../items/59874612  ;) Mimo posiadania u siebie obu czołowych dzisiaj firm, Japończycy nadal zabawiają się w modyfikowanie tych staroci. Jest tego dużo, różne kolory, wersje jubileuszowe, tunningowane na różne sposoby. Trzeba przyznać, że 33(3) jest ładny i ponadczasowy. Taka trochę legenda jeśli chodzi o kołowrotki i chyba tylko Mitchell 308 spośród kołowrotkowych maluszków sprzedał się w większej ilości, bo coś około 9 milionów sztuk (jego większy brat Mitchell 300 - rekordzista - ponad 20 milionów sprzedanych). 



#307 OFFLINE   RBTS

RBTS

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 607 postów
  • LokalizacjaŚrodkowa Wisła

Napisano 18 grudzień 2023 - 11:12

... A jak zredukować luzy przekładni  ślimakowej? Nie da się w żaden sposób...

Był kiedyś, dawno już zapomniany Tokoz Roen który miał ślimacznicę na mimośrodzie i taka regulacja była możliwa.


Użytkownik RBTS edytował ten post 18 grudzień 2023 - 11:12


#308 OFFLINE   jachu

jachu

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1111 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Janusz
  • Nazwisko:Skowron

Napisano 18 grudzień 2023 - 15:25

Był kiedyś, dawno już zapomniany Tokoz Roen który miał ślimacznicę na mimośrodzie i taka regulacja była możliwa.

Pamiętam Roeny, ale nie pamiętam jak to rozwiązali z regulacją. Teoretycznie można dać jakąś podkładkę pod pinionem, ale efekt będzie raczej chwilowy. Nie da się dokładać podkładek w nieskończoność, a dosunąć koła ślimakowego do piniona też nie. Tym sposobem powszechnie dziś stosowane przekładnie wygrywają ze ślimakowymi. Chociaż kiedyś znajomi (faceci po polibudzie) twierdzili, że przekładnie ślimakowe mają większą mechaniczną sprawność. Ostatnie Daiwy na ślimaku to chyba te z serii 500, później już chyba ich nie stosowali. 



#309 OFFLINE   RBTS

RBTS

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 607 postów
  • LokalizacjaŚrodkowa Wisła

Napisano 18 grudzień 2023 - 18:34

Tu pokazano dokładnie jego budowę. Machałem takim pół wieku wcześniej.

https://www.haldorad...z-roen-ii-a6376



#310 OFFLINE   jachu

jachu

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1111 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Janusz
  • Nazwisko:Skowron

Napisano 18 grudzień 2023 - 21:39

Ciekawy patent. W sumie dałoby się zrobić jeszcze lepiej (płynny nastaw), bo w tym Roenie były chyba tylko trzy ostawienia. Pewnie takie ABU, DAM czy Shakespeare bardziej ufały w jakość swoich materiałów. A z tym socjalizm miał zawsze problem.



#311 OFFLINE   RBTS

RBTS

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 607 postów
  • LokalizacjaŚrodkowa Wisła

Napisano 19 grudzień 2023 - 19:28

Nie, Roen miał wał ślimacznicy łożyskowany w mimośrodowej tulei. Obracając tuleję można było dowolnie i bezstopniowo regulować odległość od ślimaka. Doskonałe i proste rozwiązanie. Tuleja była ustalana bardzo solidnie pierścieniem mocowanym trzema wkrętami.

PS Na jednej z fotografii pokazano sprężynę kabłąka na zewnątrz rotora. To przeróbka. Oryginalnie była umieszczona wewnątrz (i często pękała).



#312 OFFLINE   guciolucky

guciolucky

    NO release NO glory

  • Twórcy
  • PipPipPipPip
  • 5220 postów
  • LokalizacjaOlsztyn

Napisano 19 grudzień 2023 - 19:38

Rozmawiałem dzisiaj z Józkiem Leśniakiem, który jest przekonany, że zbijanie kabłąka za pomocą korbki w żaden sposób nie wpływa na szybsze zużywanie się elementów napędu kołowrotka lub innych integralnych części, związanych z jego pracą.

Jedyne co może ulegać zużyciu to zespół części samego zbijaka. W zależności od modelu kołowrotka zespół zbijaka jest mnie lub bardziej trwały i wykonany mniej lub bardziej solidnie. Część nowszych, popularnych konstrukcji posiada element zbijaka, który jest wykonany z nienależytą precyzją i występują egzemplarze, które wymagają napraw w skutek zbijania kabłąka korbką. Jeśli chodzi o sprężyny mechanizmu zamykania kabłąka to zużywają się one bez wpływu na sposób zamykania kabłąka.

Próby udowodnienia, że sposób zamykania kabłąka może mieć wpływ na szybsze zużywanie napędu kołowrotka, Józek uznał za efekt nudy spowodowanej zbyt długim, bezczynnym, przesiadywaniem w domowym zaciszu.


  • doktorek i przemo_w lubią to

#313 OFFLINE   przemo_w

przemo_w

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2306 postów
  • Imię:Przemek

Napisano 19 grudzień 2023 - 20:08

Rozmawiałem dzisiaj z Józkiem Leśniakiem, który jest przekonany, że zbijanie kabłąka za pomocą korbki w żaden sposób nie wpływa na szybsze zużywanie się elementów napędu kołowrotka lub innych integralnych części, związanych z jego pracą.
Jedyne co może ulegać zużyciu to zespół części samego zbijaka. W zależności od modelu kołowrotka zespół zbijaka jest mnie lub bardziej trwały i wykonany mniej lub bardziej solidnie. Część nowszych, popularnych konstrukcji posiada element zbijaka, który jest wykonany z nienależytą precyzją i występują egzemplarze, które wymagają napraw w skutek zbijania kabłąka korbką. Jeśli chodzi o sprężyny mechanizmu zamykania kabłąka to zużywają się one bez wpływu na sposób zamykania kabłąka.
Próby udowodnienia, że sposób zamykania kabłąka może mieć wpływ na szybsze zużywanie napędu kołowrotka, Józek uznał za efekt nudy spowodowanej zbyt długim, bezczynnym, przesiadywaniem w domowym zaciszu.


I tak tego nie ogarnie :-)

#314 OFFLINE   jachu

jachu

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1111 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Janusz
  • Nazwisko:Skowron

Napisano 20 grudzień 2023 - 13:51

Rozmawiałem dzisiaj z Józkiem Leśniakiem, który jest przekonany, że zbijanie kabłąka za pomocą korbki w żaden sposób nie wpływa na szybsze zużywanie się elementów napędu kołowrotka lub innych integralnych części, związanych z jego pracą.

Jedyne co może ulegać zużyciu to zespół części samego zbijaka. W zależności od modelu kołowrotka zespół zbijaka jest mnie lub bardziej trwały i wykonany mniej lub bardziej solidnie. Część nowszych, popularnych konstrukcji posiada element zbijaka, który jest wykonany z nienależytą precyzją i występują egzemplarze, które wymagają napraw w skutek zbijania kabłąka korbką. Jeśli chodzi o sprężyny mechanizmu zamykania kabłąka to zużywają się one bez wpływu na sposób zamykania kabłąka.

Próby udowodnienia, że sposób zamykania kabłąka może mieć wpływ na szybsze zużywanie napędu kołowrotka, Józek uznał za efekt nudy spowodowanej zbyt długim, bezczynnym, przesiadywaniem w domowym zaciszu.

Nie do końca można się z tym zgodzić. Każde urządzenie mechaniczne, a takim jest nasz kołowrotek, w fazie rozruchu wymaga przyłożenia większej mocy. Silnik elektryczny, zwykły mechanizm w rowerze, całe mnóstwo przykładów. To się w prosty sposób przekłada na szybsze zużycie mechanizmu. Zwykła fizyka i nic więcej. Nie wątpię, że dla większości jest to oczywiste i zapewne każdy zauważył, że nawet pokonanie oporu zbijaka ma swoje wymagania. Po zamknięciu kabłąka kołowrotek wykonuje już swoją normalną pracę, do której jest przeznaczony. Czy w takim razie te setki razy dziennie wykonywane czynności zamykania kabłąka korbą nie mają wpływu na żywotność kołowrotka? Warte przynajmniej zastanowienia. Jeśli sugerują to na wielu filmach na YT, a to samo słyszę od człowieka prowadzącego firmowy serwis kołowrotków, to chyba jednak coś w tym jest? Im najbardziej powinno zależeć, żeby kołowrotki wracały do nich do naprawy. Oczywiście każdy niech robi jak uważa. Ja wolę zamykać kabłąk ręcznie, odbywa się to delikatniej i ciszej. 

Najbardziej cierpi na bezczynność chyba przemo_w? Z nudów śledzi moją historię na Jerku, wymyśla o moich poszukiwaniach części do Stelli, o poznańskich sklepach wędkarskich. Może niech lepiej sam się ogarnie. Bo jego intencje są jasne i godne jedynie politowania.



#315 OFFLINE   guciolucky

guciolucky

    NO release NO glory

  • Twórcy
  • PipPipPipPip
  • 5220 postów
  • LokalizacjaOlsztyn

Napisano 20 grudzień 2023 - 14:37

Józek naprawiał kołowrotki zanim powstał YT i serwis o którym wyżej wspominasz ale...nie będę tego drążył bo chcieliśmy poznać opinię fachowca i jest ona taka a nie inna. Masz prawo nie zgodzić się z każdym nawet fachowcem, którym niewątpliwie jest Józek. 


  • przemo_w lubi to

#316 OFFLINE   Banjo

Banjo

    Zaawansowany

  • Lurebuilding Team
  • PipPipPip
  • 2863 postów
  • LokalizacjaOława
  • Imię:Sławomir
  • Nazwisko:Bednarczyk

Napisano 20 grudzień 2023 - 17:49

Raczej bym uzależnił od dynamiki zamykania kabłąka i to zarówno ręcznie, jak i za pomocą kołowrotka.



#317 OFFLINE   przemo_w

przemo_w

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2306 postów
  • Imię:Przemek

Napisano 20 grudzień 2023 - 19:43

Nie do końca można się z tym zgodzić. Każde urządzenie mechaniczne, a takim jest nasz kołowrotek, w fazie rozruchu wymaga przyłożenia większej mocy. Silnik elektryczny, zwykły mechanizm w rowerze, całe mnóstwo przykładów. To się w prosty sposób przekłada na szybsze zużycie mechanizmu. Zwykła fizyka i nic więcej. Nie wątpię, że dla większości jest to oczywiste i zapewne każdy zauważył, że nawet pokonanie oporu zbijaka ma swoje wymagania. Po zamknięciu kabłąka kołowrotek wykonuje już swoją normalną pracę, do której jest przeznaczony. Czy w takim razie te setki razy dziennie wykonywane czynności zamykania kabłąka korbą nie mają wpływu na żywotność kołowrotka? Warte przynajmniej zastanowienia. Jeśli sugerują to na wielu filmach na YT, a to samo słyszę od człowieka prowadzącego firmowy serwis kołowrotków, to chyba jednak coś w tym jest? Im najbardziej powinno zależeć, żeby kołowrotki wracały do nich do naprawy. Oczywiście każdy niech robi jak uważa. Ja wolę zamykać kabłąk ręcznie, odbywa się to delikatniej i ciszej. 
Najbardziej cierpi na bezczynność chyba przemo_w? Z nudów śledzi moją historię na Jerku, wymyśla o moich poszukiwaniach części do Stelli, o poznańskich sklepach wędkarskich. Może niech lepiej sam się ogarnie. Bo jego intencje są jasne i godne jedynie politowania.

Żal mi ciebie :-) Oglądaj dalej te filmiki na YT :-)

#318 OFFLINE   psd27

psd27

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1039 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Paweł

Napisano 22 grudzień 2023 - 13:34

Nie mam aż tyle samozaparcia, aby cofnąć się o kilka stron, ale czy Wy rozprawiacie o wpływie zamykania kabłąka na napęd kołowrotka? Jeśli tak, tzn że zima zawitała i do tego wątku 😀
Sam zamykam ręką. Nauczyłem się tego odruchu dawno temu, a motywacją było zachowywanie się cicho nad wodą oraz kontrolowanie ułożenia linki w trakcie łowienie na wietrze. W życiu nie pomyślałem, ze zamykanie kabłąka ma istotny wpływ na zużycie mechanizmu napędu i uważam to za wydumany problem.

Użytkownik psd27 edytował ten post 22 grudzień 2023 - 13:34

  • Mysha lubi to

#319 OFFLINE   jachu

jachu

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1111 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Janusz
  • Nazwisko:Skowron

Napisano 23 grudzień 2023 - 13:29

Nie mam aż tyle samozaparcia, aby cofnąć się o kilka stron, ale czy Wy rozprawiacie o wpływie zamykania kabłąka na napęd kołowrotka? Jeśli tak, tzn że zima zawitała i do tego wątku
Sam zamykam ręką. Nauczyłem się tego odruchu dawno temu, a motywacją było zachowywanie się cicho nad wodą oraz kontrolowanie ułożenia linki w trakcie łowienie na wietrze. W życiu nie pomyślałem, ze zamykanie kabłąka ma istotny wpływ na zużycie mechanizmu napędu i uważam to za wydumany problem.

To może czas pomyśleć? Bo takich przypadków jak tu w 2484 będzie przybywało. https://jerkbait.pl/...himano/page-125

To tak powinien pracować nowy kołowrotek wyjęty z pudełka? W takim razie jako użytkownicy kołowrotków mamy chyba jakieś zawyżone, wydumane wymagania. Gdyby ktoś jeszcze nie zauważył, to szumy nowego czasami potrafią zejść do akceptowalnego, czyli normalnego dla takiego mechanizmu jakim jest kołowrotek poziomu, już po pierwszym nawinięciu na szpulę trochę bardziej naprężonej linki. Nie potrzeba nawet spędzić z nim iluś godzin nad wodą. Gorzej jeśli pan Malezyjczyk w fabryce wkłada do kołowrotka łożysko, które nie kwalifikuje się nawet do przesmarowania. To i podobne rzeczy też niestety przytrafiają w nowych kołowrotkach, więc jak mają szumy ustąpić? 

Koledze wypowiadającemu w 2485 bardzo się dziwię, bo ja bym z tym 20 TP szybko sam coś zrobił. Oczywiście, patrząc na to z drugiej strony, już tak bardzo się nie dziwię. Gumowe pierścienie zabezpieczające przed przypadkowym zamknięciem kabłąka nie są jakimś nowym wynalazkiem, ale kiedyś to działało bez zarzutu. Tak jak na filmiku absolutnie nie powinno. Tu już się raczej nic nie dotrze, nie ułoży.



#320 OFFLINE   psd27

psd27

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1039 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Paweł

Napisano 23 grudzień 2023 - 14:04

To może czas pomyśleć?

Kolego, dziękuję Ci za troskę o mój stan umysłu - póki co moje otoczenie, zarówno to prywatne, jak i zawodowe, nie zgłasza zastrzeżeń do jego funkcjonowania, zatem pozwól, ze uprzejmie zignoruję Twoją radę.
Co do nowych kołowrotków i zbijania kabłąka - swoich kolowrotkow używam zazwyczaj długo i są to starsze konstrukcje z najwyższej półki. Posiadam je od nowości. Problemów nie uświadczyłem, a jeśli działo się coś dziwnego, umiałem to sobie wytłumaczyć bez potrzeby rozpisywania się o tym w internecie.
Życzę powodzenia w zgłębianiu tej spiskowej teorii.
  • czarny1, Pisarz.......ewski Piotr i przemo_w lubią to





Również z jednym lub większą ilością słów kluczowych: daiwa, serwis

Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych