Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Techniki prowadzenia much


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
75 odpowiedzi w tym temacie

#1 OFFLINE   ictus

ictus

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1610 postów
  • LokalizacjaWawa
  • Imię:Paweł
  • Nazwisko:W.

Napisano 05 grudzień 2015 - 20:10

Moi drodzy!

 

Zimowy czas sprzyja korzystaniu z zasobów internetu i naszego jerkbaita. Można kręcić muchy, planować wyprawy ale również doszkolić się z muchowego rzemiosła.

 

Proponuje aby w tym wątku skupić się nie na sprzęcie ale raczej na technikach jak tego sprzętu używać. Informacji sprzętowych na forum jest dużo. Sporo można tez obejrzeć much i dowiedzieć się o różnych rzekach. Chciałbym aby więcej informacji dotyczyło samych technik i waszych sztuczek stosowanych nad woda aby wędkowanie było udane. Zwłaszcza początkujący muszkarze mogliby znaleźć tu informacje najważniejsze.

 

Jak łowicie na grubej wodzie a jak na niżówce? Wolicie łowić w dół rzeki a może w górę aby ryby was nie widziały?

Prowadzicie muchy wachlarzem a może tylko w naturalnym dryfie? Czy streamera podciągacie długimi czy raczej króciótkimi i nieregularnymi ruchami? Jak na prowadzenie wpływa przejrzystość wody? Czy w trąconej wodzie łowicie w czystszej części nurtu, na połączeniu kawy z czystą woda a może pod brzegami? Czy gdy ryby oczkują łowicie tylko na suchą czy może jednak testujecie tez pupy i emergery? Świtem zaczynacie łowić streamerem czy raczej nimfą, żeby potem łowić na suchą a  przed samym zachodem na spinnery (trzy fazy dnia - trzy muchy)? Larwami łowicie tylko przy dnie czy sprawdzają się też w innych warstwach wody? Jak rozpoznajecie że ryba żeruje no dorosłych owadach, goni chrusty suszące skrzydła, zjada opadające do wody owady czy nimfy wychodzące do powierzchni? Czy gdy ryby żerują na chrustach, podciągacie czasami suchego chrusta po powierzchni jakby robił lekki skok czy raczej stosujecie tylko naturalny spływ? Gdy łowicie na suchą wolicie pełną kontrolę nad jedną mucha czy wybieracie diw suche żeby zwiększyć szanse lub szybciej rozpoznać na czym żerują ryby? Jakie grubości tippetów stosujecie w jakich warunkach i jakiej długości robicie przypon skoczka? Kiedy wybieracie pływającą linkę a kiedy tonącą? Czy zdarza wam się łowić na tippet jednej średnicy przywiązany bezpośrednio do linki? Rzucacie powyżej miejsca żerowania pstrąga czy też w nad głowę ryby? Smużenie jest dla was elementem wabiącym czy raczej błędem w prowadzeniu? Używacie kołowrotka czy raczej kontrolujecie hol trzymając linkę ręką?

 

Postarajcie się napisać jak najwięcej szczegółów i podpowiedzi. Pamiętajcie - nie piszemy o sprzęcie chyba że jest on ważnym elementem samej techniki prowadzenia. Może uda nam się wspólnie skomponować największe kompendium w sieci.

 

Serdeczności

Paweł



#2 OFFLINE   logun74

logun74

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 440 postów
  • Lokalizacjagorzów wlkp
  • Imię:tomasz
  • Nazwisko:kałużny

Napisano 05 grudzień 2015 - 21:11

Mogę się tylko wypowiedzieć o streamerach , bo na takie łowię szczupaki - najwięcej brań miałem na prowadzone jak jerk , czyli podszarpywane . Nie łowię muchówką, tylko spiningiem , a streamery sam robię odpowiednio je dociążając.


  • ictus i Pisarz.......ewski Piotr lubią to

#3 OFFLINE   Paweł Bugajski

Paweł Bugajski

    dawniej "kardi"

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 1978 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Paweł
  • Nazwisko:Bugajski

Napisano 05 grudzień 2015 - 21:33

Pawle, imienniku drogi :)

Tak wiele pytań, tak dużo zagadnień.Podchodząc ze starannością do zaproponowanych wątków należałoby napisać książkę ;)

Może w takim razie odpowiem na dobry początek, że wolę schodzić z biegiem rzeki nie unikając jednak rzutów "pod prąd".Gdy woda jest wysoka obławiam płytkie bystrza, gdy niska staram się zarzucić w najgłębsze dziury.

To krótko odnośnie pierwszych zdań tego inspirującego posta :)

Temat ciekawy, przewiduję progres dyskusji.


  • ictus, Pisarz.......ewski Piotr, ezehiel i 1 inna osoba lubią to

#4 OFFLINE   maciekg

maciekg

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 164 postów

Napisano 05 grudzień 2015 - 22:15

a czy słona woda kogoś zainteresuje...??

 

Łowię praktycznie w 99% na streamery, imitację krewet, narybku, rzadko imitację "robaków". Poziom wody najlepszy od drugiej godziny przypływy do maxa poziomu wody danego dnia. Woda zawsze bardzo czysta...

Jeżeli nastawiam się na łososiowate (czyli rawie zawsze) używam przyponu 12ft z końcem, 0,23 plus minimum 1,5m żyłki tego samego rozmiaru.

Linki,,,,(w większości używam słodkowodnych, Inter również toną lecz wolniej niż w opisie ;) ) w zależności od oznak żerowania pływająca, jeżeli ryby widocznie szukają pokarmu pod powierzchnią linka pływająca, Intermediate oraz sinktip jeżeli wiem (albo mam nadzieję ;) ), że ryby są w łowisku..a nie widać żadnej akcji pod powierzchnią.

Prowadzenie...to jest najciekawsze.. ;) rozszyfrować kod poruszania sie krewety w oceanie...hmmmm :).... najczęściej bardzo krótkie i energiczne podciąganie,,,czasem dłuższe pociągnięcia linki,,,na to nie mam reguły, generalnie szukam za każdym razem sposobu, aż uda się przechytrzyć rybę...

Jeżeli chodzi o dorszowate..tutaj jest łatwiej,,najwięcej brań jest podczas leniwego dłuższego podciągnięcia muchy, w fazie stop.... :) tutaj raczej staram się szukać ryb głębiej,,,tzn. 2-3 metry

 

 

chociaż może i lepiej byłoby założyć osobny temat..na słone łowy

Załączone pliki


Użytkownik maciekg edytował ten post 05 grudzień 2015 - 22:55


#5 OFFLINE   trout master

trout master

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 4397 postów
  • LokalizacjaRZ
  • Imię:Arko

Napisano 05 grudzień 2015 - 22:53

Na większość pytań odpowiedź "tak" i "nie" jest dobra.
Temat rzeka. Najważniejsze w łowieniu myślenie i analizowanie tego co sie wokół nas dzieje. Złożenie zdobytych latami doświadczeń w pewną całość, która i tak pewnie nie zadziała w ... najbardziej oczekiwanej chwili. :)

#6 OFFLINE   trout master

trout master

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 4397 postów
  • LokalizacjaRZ
  • Imię:Arko

Napisano 05 grudzień 2015 - 22:55

Ale to już było i nie .... ;)

Użytkownik trout master edytował ten post 05 grudzień 2015 - 22:57


#7 OFFLINE   ictus

ictus

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1610 postów
  • LokalizacjaWawa
  • Imię:Paweł
  • Nazwisko:W.

Napisano 05 grudzień 2015 - 23:04

@maciekg Super informacje. Mysle ze lowinie w morzu mozemy te tu wrzucic. Jak temat morski sie rozwinie to potem zawsze mozna wydzielic posty. Czy po zlowieniu ryby stosujesz te sama technike prowadzenia do konca lowow?

@logun74 Jak dlugie skoki (podszarpywania) robisz streamerami?

@Pawle dzieki za wlaczenie sie do tematu. Jak chodzi o wodny spacer w spioszkach to zawsze mam dylemat czy chlapanie przy wedrowaniu pod prad ktore nieudolnie usiluje zlikwidowac ploszy ryby bardziej niz moj widok i cichsza wedrowka z pradem. Najczesciej na bardzo niskiej czystej wodzie ide pod prad. Gdy tylko sie troche zabrudzi np po deszczu, lub idIe gruba woda to ide z pradem. Duzy uciag to wieksze chlapanie idac pod prad. Sylwetka w glebszej wodzie mniej wystaje z wody i chyba jest sie dla ryb mniej widocznym (przynajmniej zgodnie z teoria okna pstragowego). Moj nauczyciel pstragowania poruszanie sie w wodzie uwaza za kluczowe dla powodzenia, zwlaszcza tych wiekszych sprytnych i ostroznych sztuk.

Przy niskiej wodzie tak samo jak ty szukam dolkow i rynien. Za to na wysokiej wodzie probuje dostac sie do tych samych dolkow i rynien co na niskiej i moze to jest blad. Chyba lowie zbyt schematycznie.

@Arku na pewno odpowiedzi jest wiele. Pytania zadalem tak celowo :) Mialy podpowiedziec o czym by mozna napisac. Faktycznie mozna lowic na rozne sposoby - jednak totalny chaos mi sie nie sprawdza - wole miec przekonanie ze w danych warunkach stosowana technika moze miec sens. Bywa tak ze lowie caly czas w gore rzeki a jeden rzut ponizej mojego stanowiska w pozycje gdzie podniosl sie kardynal przynosi rybe dnia. Bywalo nawet ze rzut 2 metry ode mnie przynosil zaslonietego duzym glazem fajnego pstraga. Zwykle staram sie jednak wybierac techniki analizujac to co sie dzieje na wodzie.

Użytkownik ictus edytował ten post 05 grudzień 2015 - 23:15

  • remek i Pisarz.......ewski Piotr lubią to

#8 OFFLINE   maciekg

maciekg

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 164 postów

Napisano 05 grudzień 2015 - 23:47

@ictus, jeżeli trafię danego dnia w tempo prowadzenia przynęty to staram się po złowieniu ryby powtarzać sposób prowadzenia streamera (zawsze jednego stremaera mam uwiązanego ;) )...podobnie ma się to to głębokości łowienia, chyba że zmienię miejsce z dość płytkich kamienistych zatok na strome urwiska denne pokryte gęstą roślinnością...wówczas w takich miejscach najlepiej sprawdza się linka SinkTip.


  • ictus i Pisarz.......ewski Piotr lubią to

#9 OFFLINE   robert.bednarczyk

robert.bednarczyk

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2064 postów
  • Lokalizacjalubelskie
  • Imię:Robert

Napisano 06 grudzień 2015 - 12:08

Koledzy Wielce Szanowni - mam gorącą prośbę - nie kontestujmy świetnego tematu zainicjowanego przez Pawła, nie piszmy, że wszystko już było w takim czy innym temacie 4-5 lat temu. Gdy przyczytałem pierwszy post, jako muszkarz z ledwie trzyletnim stażem, pomyślałem - SUPER ! Wreszcie w jednym wątku jest szansa na stworzenie kompendium wiedzy, będzie co poczytać w długie jesienno - zimowe wieczory, przygotowując się do wiosny 2016 r. Lubię tematy sprzętowe, ciuchowe, lubię także te o kręceniu muszek, ale to już na "Jerku" działa i nieźle się kręci i niechaj dalej kwitnie. A teraz, jak słusznie zauważył Paweł, czas wymienić się doświadczeniami, jak najskuteczniej używać naszych arsenałów. Sam nastawiam się głównie na czytanie i naukę, bo w zasadzie jedyną metodą muchową, którą opanowałem w stopniu dobrym jest "suchar" i tylko w tym zakresie czuję się upoważniony coś od siebie dołożyć. A więc jak najskuteczniej radzę sobie z suchą muszką ?
1/ najczęściej łowię w poprzek, rzucając lekko pod prąd, przepusczając muchę w naturalnym dryfie lekko w dół, miewałem brania na muchę smużącą, ale z reguł bardziej to przeszkadza niż pomaga,
2/ regułą jest, że posługuję się przyponem długości wędziska, ale czasem okoliczności wymuszają podchodzenie ryby pod prąd - wtedy stosuję przypon dłuższy o jakieś 60-70 cm, co rzutów nie ułatwia, ale i nie uniemożliwia,
3/ na bardzo czystej wodzie, gdy dokładnie widać ryby, zwłaszcza w okresie gdy stają się one bardzo kapryśne (lipiec, sierpień) zdecydowanie skuteczniejsze jest, w moim przekonaniu, delikatne podanie muszki praktycznie, jak to określam "na łeb", tak by ryba reagowała instynktownie, nie mając czasu na dłuższe obserwacje, w takich warunkach długie przepuszczanie muchy do stanowiska żerującej ryby może być bardzo nieskuteczne i diabelnie frustrujące, zwłaszcza gdy stoimy dosłownie w stadzie lipieni (doświadczenia z tegorocznego sierpniowego Sanu),
4/ bez względu na metodę, zwłaszcza gdy czuję rybę w okolicach 35 cm + dążę do holowania z kołowrotka, gdyż wychodzę z założenia, że tylko dobry zestaw - wędka + kołowrotek z dobrym, dobrze nastawionym hamulcem, jest w stanie skorygować błąd ludzki, skutkujący zerwaniem ryby,
5/ zasadę z pkt 4 stosuję tym bardziej ortodoksyjnie im cieńszym przodem się posługuję, dzięki czemu nie zdarza mi się zerwać w sezonie więcej niż 1-2 ryb,
6/ zerwanie i zakolczykowane ryby uważam za większą klęskę niż zakończenie łowienie z bilansem na "0",
7/ zdarza mi się przy "sucharku" połowić skutecznie metodą mieszaną - sucho - mokrą - t.zn. naturalny dryf suchej muszki, wypuszczenie jej dość daleko z prądem, zatrzymanie, szarpnięcie i przetopienie, a następnie ściąganie tuż pod lustrem wody, zwłaszcza lipienie często dają się oszukać na wersję mokrą.

Użytkownik robert.bednarczyk edytował ten post 06 grudzień 2015 - 12:11


#10 OFFLINE   K.Kalisz

K.Kalisz

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 413 postów
  • LokalizacjaGórny Śląsk

Napisano 06 grudzień 2015 - 12:15

Kawał posta ...ale jak napisał Paweł to zarazem temat na książkę

To jakie techniki prowadzenia much lubimy, a to co zastaniemy danego dnia nad wodą to juz inna bajka.

Osobiście nie lubię łowić na brudnej, podwyższonej, wysokiej wodzie. Zwał jak zwał. Owszem łatwiej wtedy podejść do ryb, zaskoczyć, stanąć im prawie na głowie ... ale takie muchowanie wizualnie dla mnie jest po prostu jakieś toporne, nie w pełni wartościowe i z konieczności. Rzeka wtedy nie żyje swoim tętnem, kołacze się z żywiołem ...nie widać aktywności ryb, a te schowane w wodach przyboru stworzenia w jakimś sensie walczą o przetrwanie.

 

Natomiast ogólnie uwielbiam łowić na niżówkach.

Moje małe rzeczki na które na co dzień zaglądam - powiedzmy szerokości od 2-10m, stosunkowo szybko się oczyszczają więc normalny, czytaj niski stan wody to ...norma :).

Jak łowię.

Jakoś zawsze wolę i maszeruję w górę rzeki ...a jeśli tylko się da, to zawsze brodząc. To nie wymaga komentarza. Generalnie uwielbiam łowić "na mokro" mokrymi metodami - małymi spiderami lub nimfkami (jakoś nie trafia do mnie słowo pedałki). Te muchy stanowią olbrzymi procent zawartości moich pudełek....są atrakcyjnym i bardzo łakomym kąskiem zarówno dla lipieni jak i pstrągów. Po prostu świetnie imitują wszystko – tak różne formy owadów, ale również w pewnym stopniu inne wodne organizmy, nawet narybek. Cenie te muszki, oj cenię. Można przygotować wersję z odrobiną drutu pod tułowiem, czy też gdy trzeba (co robię często) przesmarować takiego spidera olejem cdc i mamy kolejną formę przeobrażających się owadów. Wydłużając lub skracając końcowy odcinek przyponu – odległość pomiędzy skoczkiem a prowadząca, zmieniając przy tym względem siebie ich masę, ponownie można wykombinować sobie kilka różnych wariacji z życia owadów.

W przypadku muszek typu soft hackle w ich budowie nie kombinuję zbytnio z abstrakcyjnymi materiałami. ... i raczej stosują naturalną kolorystykę imitacji, podkreśloną jakimś nieznacznym akcentem. No pełne bogactwo :). Lubie takie łowienie - jak to w reklamie Kauflanda „Dla mnie w sam raz” :).

Jak pisze preferuję niewielkie i płytkie rzeki wymagające podchodów i rozważnego łowienia, wypatrzonych lub spodziewanych ryb. Strasznie spodobał mi się pod tym względem San. Zaliczyłem go w tym roku dopiero pierwszy raz w życie, ale od razu z pełną mocą !. W odstępie kilku pażdziernikowo – listopadowych tygodni dwukrotnie !. Już wiem że stanie się ON przynajmniej kilka razy do roku celem moich wypraw – pierwsze ścieżki przetarte :). Pod tym względem Dunajcu, tak z uwagi na klimat rzeki i specyfikę łowienia średnio przypadł mi do gustu – ot ciężka orka. San to rzeka jakby stworzona do tego co lubie najbardziej – trudno ale leciutko i finezyjnie.

Ryby poza tym że są zmiennocieplne również w zmienny sposób reagują ...raz pasuje im z prądem, innego dnia wolą wychodzić do much wystawianych pod prąd. Pomimo tego że nie unikam łowienia w dół rzeki – gdzie czasem brania są tak mocne i spektakularne jak w spiningu, to jak pisze wyżej w większości sytuacji zwykle podążam w górę rzeki. Wszystko zależy od tego co zastanę, ale i tak prezentacja much w przeważającej sytuacji odbywa się na długiej lince. Zwykle muchy wystarczy poprowadzić prosto, normalnie, na siebie, w swobodnym dryfie ...na co szczególnie lipasy są wrażliwe. Oczywiście w przypadku małych cieków ryby sa dość ostrożne, staram się więc kłaść linkę możliwie pod jakimś kątem, szukając kompromisów z długością przyponu.

Czasem jednak trzeba inaczej i 'zwykły' dryf nie pomaga. Jeśli wymaga tego sytuacja, a warunki i otoczenie sprzyjają to łowię zarówno prostopadle i w dół ...w ten sposób imituję wychodzące do powierzchni owady - czasem lekko smuże, czasem balonikuje. Ryby szybko podpowiadają co najbardziej je kręci. Po wyselekcjonowaniu muchy i techniki lecę z tym tak długo jak się tylko da. Na przykład wczoraj na Białej Głuchołaskiej lipasy, które w ogóle nieźle brały jak na grudzień, w pewnej chwili zaczynały wychodzić do mokrasków dopiero wtedy gdy lekko przyspieszyłem spływ much ...do pewnego momentu dnia wystarczał zwykły dryf, później już lepiej reagowały właśnie na taką drobną prowokację …

 

No dobra tyle ...się rozpisałem po łebkach :)

Jak inni włączą się w temat to chętnie (jako świeżak) coś dodam, ale nade wszystko czekam na posty MISTRZÓW muchy, szczególnie tych z dłuuugoletnim stażem ;) ;)



#11 OFFLINE   trout master

trout master

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 4397 postów
  • LokalizacjaRZ
  • Imię:Arko

Napisano 06 grudzień 2015 - 12:20

Robert.

Napisałem "ale to już było" w odpowiedzi na mój wcześniejszy post ponieważ wkleiło go dwa razy a nie chcę śmiecić w świetnym, choć dla niektórych "Top secret"... temacie. :)
Jak siądę do kompa to postaram sie odpowiedzieć na większość pytań w których mam duże doświadczenie. Na inne "okazjonalne" (metody, sposoby,myki) nie będę odpisywał aby nie zaciemniać prawdziwości, o ile taka w wędkarstwie istnieje.
Na razie jest za ładna pogoda więc komp. to ostateczność, wolę siedzieć na świeżym powietrzu z kijem w ręku. Wszak sezony 2015 dobiega końca a wszystkie ryby żerują (teoretycznie) aktywnie przed zimą. :D

Obiecuję że odpiszę gdy znajdę dłuższą chwile na tak dużo "pytań".

Pzdr.
  • robert.bednarczyk lubi to

#12 OFFLINE   thymalus

thymalus

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 720 postów
  • LokalizacjaWałcz

Napisano 06 grudzień 2015 - 12:27

To ja opiszę sposób prowadzenia sprawdzający się przy najbardziej opornych lipieniach żerujących na suchej. Oczywiście "oporniaka" można pewnie złowić pedałkiem  czy nimfką bez większego problemu. Ale mamy kaprys złowić go klasycznie na suchą... kto nam zabroni? Potrzebna jest do tego muszka o b. dobrej pływalności. CDC dość obfite, tułów może być z dubbingu CDC. Pianka dla wielbicieli się nada, ja jej nie lubię. Wielkość aktualnie pożerana. Mucha dobrze przesuszona, można dodatkowo nasmarować. Kładziemy ją kawałek za domniemaną trasą którą powinna spływać mucha. Delikatnie przytrzymujemy spływ. Muszka zaczyna bruździć, spływa w pobliże trasy, można lekko podszarpnąć tak aby zatonęła. Następnie puszczamy wszystko swobodnie, a mucha wypływa. Musimy tak zgrać aby wypływała wcześniej niż widzimy oczko żerującego lipienia. (oczko zawsze jest poniżej stanowiska lipienia, a im głębiej tym dalej przed oczkiem ryba stoi) Jak ładnie zgramy wszystko nie ma mowy aby się nie podniósł. . 



#13 OFFLINE   Paweł Bugajski

Paweł Bugajski

    dawniej "kardi"

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 1978 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Paweł
  • Nazwisko:Bugajski

Napisano 06 grudzień 2015 - 13:17

 

Osobiście nie lubię łowić na brudnej, podwyższonej, wysokiej wodzie. ... (jakoś nie trafia do mnie słowo pedałki). :).

 Strasznie spodobał mi się pod tym względem San. Zaliczyłem go w tym roku dopiero pierwszy raz w życie, ale od razu z pełną mocą !. W odstępie kilku pażdziernikowo – listopadowych tygodni dwukrotnie !. Już wiem że stanie się ON przynajmniej kilka razy do roku celem moich wypraw – pierwsze ścieżki przetarte :).

Zgoda - faktycznie "pedałki" nie jest określeniem sympatycznym. ;)

 

San zauroczył wielu z nas i pół Europy jak sądzę. :)

 

No i na koniec o łowieniu w dużej brudnej, trudnej do rozpoznania wodzie.

Tu mam swój sposób, a mianowicie gdy w łowisku poza lipieniami bywają pstrągi stosuję duże bardzo jaskrawe streamery.

Odpuszczam nimfy, suche, mokre i wszystko co delikatne.Uwiązuję gruby przypon i zakładam dużą przynętę z działu tych używanych raz na rok.

Z uporem łowię  przez wiele godzin ściągając dość agresywnie i nierównomiernie. Ignoruję wszelkie nimfowe chucie, licząc na tego jednego, agresywnego wariata.

Sprawdza się ;)

Właśnie w deszczu, często w czasie ulewy i przy pierwszych grzmotach złowiłem największe strumieniowce.


  • Endriu1985, Pisarz.......ewski Piotr i sierżant lubią to

#14 OFFLINE   K.Kalisz

K.Kalisz

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 413 postów
  • LokalizacjaGórny Śląsk

Napisano 06 grudzień 2015 - 13:43

 

[...]

Na razie jest za ładna pogoda więc komp. to ostateczność, wolę siedzieć na świeżym powietrzu z kijem w ręku. Wszak sezony 2015 dobiega końca a wszystkie ryby żerują (teoretycznie) aktywnie przed zimą. :D

Mając Arku taką wodę pod nosem jak San nawet bym się nie zastanawiał tylko dzień w dzień nad wodą ;)



#15 OFFLINE   Paweł Bugajski

Paweł Bugajski

    dawniej "kardi"

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 1978 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Paweł
  • Nazwisko:Bugajski

Napisano 06 grudzień 2015 - 13:51

 Jak ładnie zgramy wszystko nie ma mowy aby się nie podniósł. . 

Rafale...proszę ;) , nigdy nie przechytrzył Cię lipień?



#16 OFFLINE   thymalus

thymalus

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 720 postów
  • LokalizacjaWałcz

Napisano 06 grudzień 2015 - 14:06

Rafale...proszę ;) , nigdy nie przechytrzył Cię lipień?

Jak się ładnie wszystko zgra... Nie zawsze się daje. Pewnie że przechytrzyły, bo to raz...Ile razy przegląd pudełka takiemu "profesorowi" się robiło, a ten miał moje muchy tam gdzie Duda konstytucję. Idąc w kierunku kompromisu - mój sposób sprawdza się na wiele opornych rybek.... nie na wszystkie.


  • Paweł Bugajski, Andrzej Stanek i mack lubią to

#17 OFFLINE   ictus

ictus

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1610 postów
  • LokalizacjaWawa
  • Imię:Paweł
  • Nazwisko:W.

Napisano 06 grudzień 2015 - 15:34

Zrobiłem sobie obrazek który ma mi ułatwić ocenę odległości z jakiej zauważy mnie pstrąg. Jest to wazny element skradania sie do ryby. Teoretycznie martwe pole widzenia pstraga do tylu to ok 30 stopni. Czesto jednak musimy zblizac sie do pstraga od strony z ktorej widzi - wtedy ponizszy rysunek moze byc przydatny. Obliczenia zrobiłem w oparciu o okno pstrągowe opisywane w wielu źródłach. Cała magia w tym oknie to zwykła fizyczna refrakcja. Ja skupiłem się tylko na odległości w jakiej zobaczy nas ryba. Więcej na ten temat można znaleźć tu: (Randall (2014) A Fisher's Guide to What Trout See, Hear, & Smell; Clark i Goddard (1980) The Trout and the Fly ; Frost i Brown (1967) The Trout ). Warunki panujace w wodzie maja wplyw na decyzje czy mozna lowic z gory rzeki czy tez z dolu. Zawsze staram sie aby pstrag ktorego chce zlowic mnie nie widzial. W metnej wodzie widzenie na wprost bedzie ograniczone, ale widzenie refrakcyjne nadal dziala, zwlaszcza gdy ryba jest plytko.

Latem przy czystej malej wodzie z reguly podchodze ryby od ogona albo staje w bezpiecznej odleglosci od nich. Gdy jestem blisko ryb staram sie unikac nerwowych rzutow, wszystko robie spokojniej. Pamietam jednak, ze gdy ide do ryby od ogona latwiej jest chlapac i robic fale a to potrafi zniweczyc kazde podchody.

Idac w dol rzeki pamietam tez o tym ze razem z nurtem wedruja zapachy ( swiezo wyprane spiochy nie koniecznie lubia ryby). Rzuty w dol rzeki robie znacznie dluzsze niz w gore rzeki. Jesli wypatrzony kaban siedzi w dolku a miedzy nim a mna sa przeszkody to podchodze blizej. Staram sie wykorzystywac uksztaltowanie dna na moja korzysc.

Mam nadzieje ze nie uznacie tego za OT.

Rysunek jest mocno uproszczony ale mam nadzieję że oddaje zasadę:

jak%20widzi%20pstrag2_zps0ctq56v5.jpg




Mam nadzieje ze przewaga brodzenia wynikajaca z tego rysunku jest oczywista.


Użytkownik remek edytował ten post 06 grudzień 2015 - 21:33


#18 OFFLINE   robert.bednarczyk

robert.bednarczyk

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2064 postów
  • Lokalizacjalubelskie
  • Imię:Robert

Napisano 06 grudzień 2015 - 15:53

Robert.
Napisałem "ale to już było" w odpowiedzi na mój wcześniejszy post ponieważ wkleiło go dwa razy a nie chcę śmiecić w świetnym, choć dla niektórych "Top secret"... temacie. :)

Pzdr.

Wybacz i przyjmij szczere przeprosiny. Ale nie tylko do Ciebie to było. Napisałem tak troszkę prewencyjnie, na wszelki wypadek, bo bywa, że bardzo ciekawe tematy są kontestowane, a pomysł Pawła na nowy wątek wydaje mi się bardzo interesujący. Raz jeszcze przepraszam i serdecznie pozdrawiam. Robert.

Użytkownik robert.bednarczyk edytował ten post 06 grudzień 2015 - 16:29


#19 OFFLINE   ictus

ictus

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1610 postów
  • LokalizacjaWawa
  • Imię:Paweł
  • Nazwisko:W.

Napisano 06 grudzień 2015 - 16:27

@Robercie, napisales o rzucaniu "na leb" jako skuteczniejszym w lecie.

Dodam jeden szczegol opisywany w ksiazkach. Latem czesto czysta woda to nizowka, wiec ryby stoja na dosc plytkiej wodzie. Pstrag stojacy na 50 cm i zbierajacy z powierzchni obserwuje glownie metrowej srednicy okno pstragowe, ktory to obszar zaczyna sie zaledwie 50cm od niego. Gdy ryba utrzymuje sie na 30 cm od powierzchni to skrzydelka zobaczy dopiero 30 cm od siebie. Podobno to kluczowy moment zjesc czy nie zjesc. Wniosek jest IMHO taki, ze na malej wodzie mozna rzucac suche blizej ryby.

@Krzysztofie Swietny post. Czy mozesz szerzej opisac balonikowanie? Ciekawi mnie tez wplyw odleglosci i przesuniecia masy much od siebie na ich prace.

@Thymalus Dzieki za "oporniaki"! Moze nastepnym razem nie bede pol dnia walczyl z opornym kardynalem :) Swietny patent!!!

@Pawle ucieszyl mnie Twoj post bo wlasnie po raz pierwszy zamowilem takiego wariackiego streamera :)

Użytkownik ictus edytował ten post 06 grudzień 2015 - 17:26


#20 OFFLINE   logun74

logun74

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 440 postów
  • Lokalizacjagorzów wlkp
  • Imię:tomasz
  • Nazwisko:kałużny

Napisano 06 grudzień 2015 - 18:03


@logun74 Jak dlugie skoki (podszarpywania) robisz streamerami?

U mnie wygląda to tak , im mniejszy streamer tym krótsze skoki , dużego streamera , takiego 25+ podbijam szczytówką skierowana w dół - poruszenie szczytówką około 10-15 cm , powoduje skok do 30-40 cm nagłego przyśpieszenia przynęty , po czym następuje gwałtowne spowolnienie , aż do zatrzymania i ewentualnego powolnego opadu. Jak napisałem wcześniej - streamery robię sam i generalnie najwięcej do tej pory zrobiłem w przedziałach ~`12 cm , 17 cm , 25 cm - robię te większe na stelażach z kwasoodpórki grubość 1,2 mm - goły stelaż obciążam drutem ołowianym , aby dalej leciała przynęta i daję sporo pianki wypornościowej do spowolnienia opadu te większe robię w 70 procentach z syntetyków , pozostałe materiały to natura- i teraz meritum im bardziej ciężka przynętą tym łatwiej uzyskać ślizg przynęty - dłuższy , natomiast mniejsze robię w odwrotnej proporcji i tam tą samą robotę wykonują naturalne nasiąkliwe materiały. I jeszcze jedno , staram się tak zbalansować przynętę , aby po zatrzymaniu miała jak najwolniejszy opad , najlepiej gdy prawie stanie w miejscu na 1-2 sec. Ale bywały dni , kiedy prowadziłem przynęty jednostajnie podnosząc szczytówkę w dół i w górę i powoli zwijając jednocześnie linkę. Zero efektów przy prowadzeniu bez pracy wędziskiem.