W przyszłą niedzielę - 15 Pstrąg Supraśli...
Czy organizatorom tych imprez(i wielu innych) do szczęścia potrzebna jest wierchuszka związkowa???
Akurat wody Podlasia znam od 30 lat. Te 30 lat temu to były niespecjalnie wyróżniające się rzeki. Na Sokołdzie prędzej można było złowić szczupaka niż pstrąga. To samo na Supraśli poniżej ujścia Słoi.
Na początku lat 90 tych powstał AKW "Skish", który przekształcił się w Salmo Club Białystok. Bodajże w 1997 roku, ichtiologiem w PZW Białystok został członek Salmo Clubu, kolega Grześ. Kilka lat później stołek dyrektora PZW Białystok objął kolega Jurek. Wieloletni prezes Salmo Clubu. I to oni wraz z kolegami z Salmo Clubu doprowadzili wspólną pracą do rozkwitu tych rzek. To Grzesiek, Jurek, Przemek, Mateusz, Jędrek, Krzysio, Squrek, Paluch, Goryl, Tałałaje, Rutkoś i pozostali- zarybiali, pilnowali tarlisk, sypali żwir. Czyli PZW i społecznicy. Jestem z tego dumny, że ich znam.
A 15 lat temu Pstrąga Supraśli zaczęli urządzać koledzy sportowcy z Klubu Barwena, których wcześniej mało kto widział podczas jakichkolwiek akcji zarybieniowych itp. Odnieśli "sukces". W zawodach uczestniczy 150 osób i jest kupa sponsorów. Tylko rzeki już nie takie jak 10 lat temu...
PS. Ostatniej jesieni mój kolega rozmawiał z kolegą Jędrkiem. Refleksja była smutna, nie można było zebrać ekipy do chronienia tarlisk. "Stara ekipa" ma w tej chwili po 50-60 kilka lat i nieco mniej energii do biegania po krzakach. "Sportowcy" zaś energię zużywają na rywalizację o punkty i projektowanie kolorowych koszulek.