"W wodach, gdzie ja probuje lowic pstragi, nie wystepuja cierniki. Mingow tez nie ma...
Mimo to, a moze przez wlasnie PRZEZ TO, te najwieksze pstragi w moich wodach sa zdecydowanie rybozerne. Pewnie owadami tez nie gardza, ale czesciej widuje boleniowo / sandaczowe ataki na drobnice pod krzakiem w wykonaniu Pstragow, niz duze ryby wychylajace sie zza kamienia by zjesc splywajacego owada
A moze te zbierajace po prostu lepiej sie kamufluja?"
Guzu.
Z wlasnego, długoletniego doświadczenia jestem pewien że występują dwa rodzaje pstrągów. Te żywiące sie wyłącznie owadami i takie ktore jedzą wszystko co popłynie im pod nos.
Juz kilka lat obserwowałem na Sanie pstragi ktore za nic w świecie nie chciały brać na przynęty spinningowe a sztuczna muchę (sucha, nimfa) łykały w miejscach gdzie dałbym sobie rękę uciąć że nie ma pstrągów.
Miejsce takie zdradził mi kolega ktory regularnie tłukł tam pstragi 40+. Mówił ze na spinning nie biorą ale co tam bedzie Mistrzowi pieprzył głupoty. Rano o świcie zero, brudniejsza woda zero, wieczorem widze piękne pstrągale wychodzące nie wiadomo skąd (woda max po "podwozie", plus troche roślinności) i zbierające wszystko duże co miało skrzydła i płynęło po powierzchni a na spinning-zero. Gdy wziąłem muchówkę przekonałem sie jakie pstragi tam są. Kolega największego 56cm. Najcześciej brały 38-44cm. Oczywiscie znowu zrobiłem kilka "podchodów" ze spinningiem w rożnych warunkach i ... się poddałem. Została tylko muchówka i przekonanie że te pstragi mają "głęboko" przynęty sztuczne. Taki gatunek.
Podobnie jest zimowa porą. Ospale, zmarzniete i słabe pstragi biorą najlepiej na nimfy ignorując "konkurentów". Ale od kilkuset metrów do 2km juz pstragi zjadają duże ofiary (śliz, głowacz, inne). Tam mozna szaleć na spinning.