Przy operowaniu prądami rzędu 30-50 Amperów kable montowane seryjnie czy to w Minnkotach czy w Motorguide'ach to pomyłka (nie mówiąc już o chinolach).
Nie chodzi tu tylko o z byt małą ich średnicę ale także połączenia.
Zbyt kiepskiej jakości kable zasilające (w całym układzie gdzie taki prąd płynie) to spadki napięć a napięcie w przypadku silnika prądu stałego to jego moc.
Wymiana kabli i połączeń w takim wypadku daje rezultaty i to wcale nie żadna bujda.
Chociaż zysk w odczuciu (w zależności od prądu 3-10%) jest niewielki to dla całego układu jest o wiele bezpieczniej.
Nie pisałem, że to bujda tylko przekładając to na praktykę nie robi to żadnej różnicy dla użytkownika (poza uszczupleniem w portfelu). Na pewno bujdą jest zwiększenie siły ciągu z 55Lb na 60Lb tylko przez wymianę 2 przewodów o długości 1,5-2m. Spadki napięcia występują w każdym obwodzie elektrycznym i wiele nie da zmiana przewodów na takie o większym przekroju i lepsze styki jeśli wszystko pójdzie przez zwykły przełącznik. Kto go rozkręcił ten wie o czym piszę. Powierznia styku jest tak mała, że tu jest najsłabszy punkt. Oczywiście jest lepiej jak przewody są niskostratne i mają dobre końcówki które się nie grzeją. Moim zdaniem jest to opłacalne jeżeli ktoś chce mieć aku w większym oddaleniu od silnika niż standardowy - powyżej 1,5-2m. Tak duże prądy przepływają tylko w przypadku max. szybkości, tylko kto płynie nonstop na maxa. Oczywiście założenie maximizera jest bardzo dobrym rozwiązaniem. Najlepiej zrobić test na własnym silniku. Wymienić przewody zasilające można samemu i wyciągnąć wnioski.