Pisałem już ze mam słabość do brazylijskich kapel
Mają Brazylijczycy kilka perełek, ja też mam swojego faworyta, oczywiście pomijając wczesną Sepulturę, bo to już klasyka. Aż dziw jak fajną muzę potrafią stworzyć po samogonie z batatów i steku z kapibary.