Ostatnie słowo do przewrażliwionych stresem ryb, a potem niech każdy sobie sam radzi z problemami...
Ryba ma jeden mózg, ale ma. Człowiek ma trzy, w tym mózg ryby nazywany gadzim, w końcu wszystko co żyje na ziemi wyszło z wody... Głupi człowiek myśli, że zarządza świadomie wszystkim co dotyczy jego organizmu, do czasu aż nie przyjdzie mu do głowy aby zanurzyć ją w wodzie. Zanim pomyśli co ma zrobić, mózg rybi w jego głowie wyczuje zagrożenie dla życia i pozamyka drogi oddechowe, żeby głupiego człowieka ratować... Kiedy wpadniemy do wody przypadkiem, dodatkowo wystąpi stres jak u ryby złapanej na haczyk, tylko wtedy. Kiedy okoń, albo szczupak zagoni się z rybą na brzeg, to raczej stresu z tego powodu nie ma Mózg rybi w rybie ochrania ją kiedy ta zostanie gwałtownie wyjęta z wody - zamyka jej pysk oraz skrzela. Jeśli jej nie grzebiesz paluchami pod pokrywami skrzelowymi, to ona ich sama nie otworzy. Wyjęcie haczyka jest również trudne, bo ryba nie ma ochoty otwierać pyska w obcym wrogim dla jej życia środowisku. Oczywiście czas poza wodą ma znaczenie, dlatego skracanie takowego powinno być priorytetem. Nie przesadzajmy z tym myśleniem, ale myślcie trochę...
Szanowny Panie Robercie,
Ciekawe sa te teorie, które Pan na poczekaniu wymyśla, a innym się podobają. ;-)
Proszę zrobić prostą próbę. Proszę włożyć rozbudowane pióro, takie jak na przykład marabuta czy strusia, do wody. Zobaczy Pan jak pięknie unosi sie, rozdzielając na wiele drobnych promieni ... Proszę potem wyjąć to pióro z wody i zobaczyć jak takie mokre wyglada na powietrzu, zbite w cieniutkie pasemko ... Skrzela działają wtedy, kiedy ich powierzchnia jest rozwinięta, jak w wodzie, a po wyjęciu z wody nie działają. To dzieje sie ze skrzelami ryby po wyjęciu z wody ... A skrzela to JEDYNA droga pobierania tlenu przez rybę, w dodatku pobierania tlenu rozpuszczonego w wodzie. Powietrzem atmosferycznym ryba nie oddycha. W dodatku to zjawisko zapadania sie skrzeli nie zależy od otwarcia czy zamknięcia otworu gębowego czy pokryw skrzelowych ... A ryba przed tym wyjęciem na powietrze podjęła duży wysiłek, wydatek energetyczny, ktory musi odtworzyć w wyniku tlenowego metabolizmu ... Takie zjawisko jak opisane wyżej mozna porównać do założenia worka foliowego na głowę biegacza, ktory właśnie przebiegł 400m na zawodach mistrzowskich ...
Nie wyjmujcie ryb z wody, jeśli nie trzeba. Niezależnie od temperatury wody.
Natomiast w ujemnych temperaturach mokra, cienka pokrywa skrzydłowa nie chroni delikatnych strzępków skrzeli ryby przez zamarznięciem. To nie jest żadna izolacja cieplna w ciele ryby, które, podobnie jak skrzela, oraz krew przez nie przepływająca, maja około zarastanie w wodzie o temperaturze zera stopni.
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski