To i ja pokuszę się o kilka słów więcej
Obudziłem się jeszcze przed budzikiem i to nie dlatego, że cierpię na bezsenność, zwyczajnie deszcz nap...dalał w okno połaciowe sypialni.
Ostatnio odpuściłem dwudniówkę z powodu armagedonu pogodowego, więc decyzja mogła być tylko jedna - jadę.
Po bezowocnym obłowieniu kilku miejscówek, gdzie ostatnio udało sie coś wydłubać oraz mając na względzie, że dwie jednostki pływające z "wytrawnymi boleniarzami" zaraz dotrą na rewiry, postanowiłem popłynąć nieco dalej.
Pływanie w deszczu na pełnym gwizdku nie należy do przyjemności, ale czego nie robi sie dla rap
Na miejscu obławiam kilka główek, przykos oraz innych obiecująco wyglądających miejsc i nic
Na kolejnej główce, a dokładniej na jej rozmyciu coś energicznie zabiera wolno prowadzoną ukleję RH10.
Ryba dwoma susami wyciąga dobre 10 metrów linki, bez wątpienia rapa i to niemała.
Niestety okazała sie na tyle niekulturalna, że się spięła
Przygnębiony myślą, że w taką aurę mogła to być jedyna rozsądna ryba na kiju, płynę dalej.
Już odkręcam rumpel, aby wyjść do ślizgu, gdy na jednej z główek, którą miałem zamiar przeskoczyć, dostrzegam żer.
Nie był to wakacyjny gejzer, lecz subtelny zakąs Wiedziony instynktem łowcy bez zastanowienia parkuje na odległość rzutu od miejsca żeru.
W pierwszym rzucie na Hermajstra czuję silne uderzenie i najprzyjemniejszą dla uszu wędkarza melodię graną przez hamulec .
Po krótkim holu wyciągam spasioną, tłustą rapę.
Szybko okazało się, że ów rapa nie była tam sama.
Dokładne obłowienie rozległej miejscówki owocuje złowieniem 13 rap w przedziale wymiarowym 65-81cm
Po czasie brania cichną, ale i tak jestem przeszczęśliwy, wszak nie codziennie łowi się siedem boleni powyżej 70centów
Ryby grube, odpasione, brania mocne i zdecydowane, widać, że były tam na żarciu.
Co do pogody, na usta ciśnie się jedno słowo - barowa no może barowa z lekkim wiatrem
Ciśnienia nie śledzę, nigdy nie dostrzegłem w jego poziomie żadnych zależności.
Poziom wody po ostatnich opadach i północnym wietrze podniósł się o prawie pół metra. I tu już dostrzegam plusy.
Moim skromnym zdaniem nawet niewielki wzrost poziomu wody sprawia, że rapy mając trochę więcej wody nad głową, stają się odważniejsze, mniej ostrożne i pewniej żerują.
Kilka ze złowionych rap udaje mi się uwiecznić, niestety w fotografowaniu pomaga mi kolega samowyzwalacz
P.S. Żadna z ryb nie ucierpiała, w oczekiwaniu na fotopstryk dochodziła do siebie zanurzona w wodzie w gumowanym podbieraku.