Bezsens czy wędkarski obowiązek – C&R - nowy artykuł na jerkbait.pl
#61 OFFLINE
Napisano 24 październik 2010 - 20:07
można również kupić filet z dorsza. I można samemu złowić dorsza. Kup i złów. Wybór należy do Ciebie
Tak samo ze szczupakiem, sandaczem, sumem, okoniem.... Jedno jest pewne: wszystko z umiarem. W minionych epokach też ludzie jedli ryby.
#62 OFFLINE
Napisano 24 październik 2010 - 20:16
#63 OFFLINE
Napisano 24 październik 2010 - 20:30
#64 OFFLINE
Napisano 24 październik 2010 - 20:34
Pozdrawiam
Remek
#65 OFFLINE
Napisano 24 październik 2010 - 21:04
#66 OFFLINE
Napisano 24 październik 2010 - 21:10
#67 OFFLINE
Napisano 24 październik 2010 - 21:23
#68 OFFLINE
Napisano 24 październik 2010 - 21:49
#69 OFFLINE
Napisano 24 październik 2010 - 22:39
Jeszcze załapałem maila zanim wyedytowałeś posta. Chodziło mi o to, że możesz również ZŁOWIĆ okonia nilowego. A w smaku to będą zupełnie inne ryby. Będzie je łączyć tylko nazwa.
Nie wiem czy jest różnica, mało mnie to obchodzi, wiem natomiast, że jest smaczny i tyle. Wiele gatunków można zamrozić i nie tracą walorów smakowych. Ale to ni miejsce na kącik kulinarny .
Wracając do wypuszczania ryb... Tak mi się przypomina. Nauczył mnie tego ojciec, dawno temu na początku lat 80. Łowiliśmy okonie na jednym z mazurskich jezior, na meppsy , ogromne ilości. Czasami zabieraliśmy dwie, trzy sztuki w zależności od tego czy było zapotrzebowanie w obozowisku, reszta trafiała do wody, a najczęściej wszystkie, bo i mama i siostry jakoś nie przepadały za rybami.
To były moje początki c&r. Teraz od lat wypuszczam wszystko, bo...lubię, bo widzę w tym jakiś sens. Brak filozofii
#70 OFFLINE
Napisano 25 październik 2010 - 06:56
Co i tak jest w naszym modelu wędkarskim zupełnie autentyczną , całkowicie oddolną , awangardą obyczajową . Oczywiście konsekwentny i nie tylko podziwu godny wysiłek Mateusza Barana zyskiwał będzie coraz więcej rozumniejszych wyznawców , czego nam wszystkim życzę ..
Ale żeby to wyważone i rozsądne praktykami jądro się uformowało , musi mieć swoje ekstrema . Mięsiarze już są nadreprezentowani , czyli mnie pozostaje z konieczności i wyboru , deklaratywnie i praktycznie uprawiany najbardziej radykalny , bezwzględny skrajnie ortodoksyjny no kill , które to zachowanie lubię i potrafię go też bronić :)Bo przy skali dewastacji i wyrybienia którą wszyscy zauważamy i odczuwamy , to wasze zdroworozsądkowe c&r jest niestety tylko groźnym kiwaniem palcem w bucie , albo głośnym dłubaniem w nosie , gdzie furtek jest bez liku
Ale dobre i to na początek ..
@ Kruszyn podnosi tutaj tradycyjne kwestie właściwe ideologiom pensjonarskim . Wędkarstwo jest jedną z form korzystania z natury , podobną do jeździectwa , psich zaprzęgów czy hodowli gołębi . Zawsze jest jakaś forma opresyjnego kontaktu , choć nie musi się zakończyć zeżarciem obiektu adoracji , przy tradycyjnych wymówkach które są skatalogowane w szeregu wypowiedzi powyżej
#71 Guest__*
Napisano 25 październik 2010 - 07:12
Hipokryzja wędkarska jest trochę szersza niż C&R czy NO KILL...
#72 OFFLINE
Napisano 25 październik 2010 - 07:44
Ja osobiście stosuje C&R zanim dowiedziałem się że Jerkbait istnieje. Ot tak, bo zacząłem zauważać ubywające ryby z mojej rzeki. Potem teksty M. Szymańskiego czy J. Kolendowicza utwierdzały mnie tylko w przekonaniu że to słuszna droga,dodatkowo w niektórych moich łowiskach ryb jak by nie ubywało w stosunku do innych , gdzie presja była.
Ktoś tu pisał o dręczeniu ryb. Może i jest to dręczenie ale nie w dosłownym tłumaczeniu. Ryby zupełnie inaczej niż my odczuwają ból - amerykanie robili jakieś badania w tym temacie.
Cała ta dyskusja, jak i wszystkie inne ma na celu edukację. W dalszym ciągu zdarzają się goście co twierdzą że ryba napłynie, że 10 kg leszczy to trzeba zabrać co by kot nie zdechł z głodu a sąsiadka ukazała nam swe wdzięki, itd.
Niestety dochodzimy do miejsca gdzie C&R będzie koniecznością, bo albo będziemy mieli co łowić albo nie. I nie jest to odległa przyszłość, myślę że w obecnym tempie to nasze wody będą zupełnie puste za mniej niż dekadę.
#73 Guest__*
Napisano 25 październik 2010 - 08:10
Co najwyżej nie będzie ryb atrakcyjnych dla wędkarzy.
#74 OFFLINE
Napisano 25 październik 2010 - 08:37
#75 OFFLINE
Napisano 25 październik 2010 - 08:55
Ogólnie ze wszystkim się zgadzam co Kolega napisał, tylko nie kumam stwierdzenia zwolennicy twardego C&R. Przecież to Ci sami, którzy czasami zjedzą płotkę czy szczupaka własnoręcznie złowionego
Idea, cel, działanie, do podjęcia których skłania m.in. tytułowy artykuł, zachęcają właśnie do inteligentnej postawy nad wodami, a nie do radykalizmu, ortodoksji, czy innej dewiacji.. Jak kto lubi wiślanego fileta raz na jakiś czas - na zdrowie! I oby. Jak kto lubi wypuszczać wszystko, niech tak robi ku uciesze własnej, a zgryzocie etyków. Ortodoksów znam NO KILLOWCÓW i ALL KILLOWCÓW, a C&R od zawsze (czyli od całkiem niedawna) kojarzy mi się z umiarkowanym i sensownym korzystaniem z wód, a nie z ludźmi, którzy żywemu nie przepuszczą, bo zabrał. Nie chcę się czepiać, ale ktoś kto właśnie z tego tematu, pierwszy raz dowie się o 'złów i wypuść', mógłby wyciągnąć błędne wnioski, przeczytawszy o zwolennikach C&R jako nie dającym pojeść płotki z octu i lokując pojęcie C&R między moherową rewolucją, a dżihadem. Rozszerzając tym samym swój światopogląd znacznie.
Ze skrajności w skrajność z NO KILLOWCÓW do ALL KILLOWCÓW… Czasami jak widzę podpisy w stopce typu „miejsce ryb jest w wodzie” to mam ochotę dopisać do tego, że miejsce ziemniaków jest w ziemi, a księża na księżyc. Przecież marchewka jak się ją wyrywa z ziemi też cierpi. Trzeba brać przykład ze Stachurskiego i czerpać siły z energii słonecznej. Czasami zastanawiałem się czy w będzie dobrym tonie informacja, że właśnie miałem rybę na obiad. Już nie ważne jaka ryba, ale łączenie słów „jedzenie” i „ryba” podnosi wrzawę. Wrzawę zupełnie nieuzasadnioną.
Jestem mięsożercą i w mojej diecie do śmierci będzie się mięso znajdowało. Nie oznacza to jednak, że jako myśliwy będę strzelał do wszystkiego co się rusza, a jako wędkarz będę walił wszystko w łeb i wrzucał do wora.
Ktoś napisał wyżej o jakości mięsa w hipermarketach i w tym przypadku wolę jednak „ekologicznego sandacza” z Odry niż pstrąga z hodowli, wolę dzika niż taplającą się po uszy w gównie świnię, która zjadła swoją nogę bo od siedzenia w klatce dostała pierdolca, wolę dziką kaczkę, czy gęś zbożową niż kurczaka, który jak wiadomo ma 10 żywotów (ci, którzy nie wiedzą o co chodzi niech poszukają filmu w sieci co się robi z takim mięsem).
Jeżeli chodzi o „sadyzm”, choć uważam, że to bardzo złe określenie, to ciekawostką będzie tu dyskusja, której byłem uczestnikiem na innym forum. Żeby było ciekawiej to było forum myśliwskie. Dyskusja dotyczyła oczywiście tego w jaki sposób myślistwo postrzegane jest w społeczeństwie i dlaczego na myśliwych wiesza się psy. Jednym (kretyńskie moim zdaniem) z argumentów był fakt, że „opina publiczna” powinna się wziąć właśnie za wędkarzy stosujących C&R bo oni świadomie narażają rybę na wielokrotny stres – łowiąc i wypuszczając, później znowu ją łowiąc. Natomiast myśliwy polując strzela i zabija w możliwie szybkim czasie dane zwierze, a jak dobrze strzeli to zwierz nie żyje zanim doleci do ziemi. W tym przypadku stres ograniczony jest do minimum, a tusza jest spożytkowana. Niestety najlepiej rozumieją sprawę ci, którzy zarówno są myśliwymi jak i wędkarzami. Nie każde polowanie kończy się strzałem, tak samo jak nie każdy wypad na ryby kończy się waleniem ryby w łeb.
Moim zdaniem cała idea C&R dla poprawy stanów wód pójdzie się jebać jeśli tych 10 wędkarzy co to część z nich łowi drapieżniki, a część białą rybę będzie wypuszczać 100% połowów jeżeli w nocy przyjdzie jakiś kutas z siatką i wyłowi wszystko co tam w tej wodzie żyje… łącznie z rakami i rozwielitkami bo też się da tym handlować albo wpierdolić na obiad.
Przepraszam za ostre słownictwo, ale się trochę uniosłem.
Taki gamoń z siatką, jak już połowił to zaraz pójdzie do lasu, żeby pościągać wnyki i sprawdzić potrzaski, czy dzik albo inna sarna tam nie siedzi.
Niestety „niska szkodliwość społeczna” sprawia, że ten niecny proceder dalej się szerzy. Zastanawiam się czy gdybym nie stosował C&R (tak, tak w tym roku nie zabrałem żadnej ryby, a w tamtym chyba jedną) czy to co złowiłem i zabrałbym do zamrażary czy w istotny sposób wpłynęłoby na rybostan. Nie sadzę, jestem przekonany, że problem leży gdzie indziej. Do kłusoli trzeba jeszcze dorzucić fabryki co wpuszczają do wody syf poprodukcyjny, który wytruje więcej środowiska niż 100 wędkarzy i 500 myśliwych.
Jestem też przekonany, że zarówno myśliwi jak i wędkarze powinni połączyć siły w walce o środowisko.
Znikną kłusole, znikną śmieci z wód i lasów, znikną zanieczyszczenia, pestycydy nie będą wypłukiwane przez deszcze, zające będą miały remizy… po czym się obudziłem, był poniedziałek, trzeba wstawać do pracy.
Pozdrawiam.
#76 Guest__*
Napisano 25 październik 2010 - 09:51
Nie wiem jak Ciebie ale mnie osobiście nie rajcuje łowienie świeżo wpuszczonych pistoletów, ani odwiedzanie pigalaków. Oczywiście jakiś ryby w wodach pływać będą ale złowienie dzikiego 70 będzie przypominało obecnie złowienie metrówy. Nadzieje dają wszelkiej maści Towarzystwa i OSy z limitem wejść, wielkością i ilością zabieranych ryb.
Jesteś członkiem PZW? To walcz o działania zgodne ze statutem.
Cytat ze statutu PZW:
Celem Związku jest organizowanie i promowanie wędkarstwa, rekreacji, sportu wędkarskiego, uŜytkowanie i ochrona wód, działanie na rzecz ochrony przyrody i kształtowanie etyki wędkarskiej.
No i może jeszcze niech ktoś zawalczy żeby PZW nie okradało mnie (niezrzeszonego) wbrew prawu.
Ja przez jakiś czas myślałem że te wszelkie Towarzystwa itp. są jedynym ratunkiem dla naszych wód. Wy przecież macie jedno wielkie Towarzystwo. Zróbcie z niego użytek. Jako Członkowie PZW macie prawo a nawet obowiązek wypełniać cele statutowe oraz walczyć o to aby zarządy też to robiły. Powiedzcie mi ile razy byliście na spotkaniach w kole? Ile razy głosowaliście w wyborach do władz koła? Jeśli to robiliście to co robili później Ci wybrani przez was? Jakich wybraliście delegatów i kogo oni wybrali do władz związku?
Czy WASZYM PZW mają się zająć tacy ludzie jak ja poprzez doniesienie do prokuratury w związku z łamaniem prawa? Tylko co wtedy zostanie z naszych (publicznych) wód? Wszystkie, z trudem utrzymywane przez pojedyncze (dobrze działające) koła łowiska pójdą w ręce prywatne. Co w tedy?
#77 OFFLINE
Napisano 25 październik 2010 - 10:13
nic dodac nic ujac mistrzowie dygresji maja dostep do klawiatur wolny od reglamentacji i co gorsza, duzo wolnego czasuNo i zdaje się że kolejna odsłona , czy też epizod w zbożnym dziele szerzenia c&r ,własnie się na naszych oczach rozpływa na pomniejsze albo może lepiej - pogłówniejsze , frakcje smakoszowe i dysydencje sztukowe ...
Co i tak jest w naszym modelu wędkarskim zupełnie autentyczną , całkowicie oddolną , awangardą obyczajową .
#78 OFFLINE
Napisano 25 październik 2010 - 10:26
Jeżeli sie mylę i czegoś nie doczytałem/nie zrozumiałem to nie bij, wytłumacz .
Pozdrawiam.
#79 OFFLINE
Napisano 25 październik 2010 - 11:06
[...] Mięsiarze już są nadreprezentowani , czyli mnie pozostaje z konieczności i wyboru , deklaratywnie i praktycznie uprawiany najbardziej radykalny , bezwzględny skrajnie ortodoksyjny no kill , które to zachowanie lubię i potrafię go też bronić
Sławku, już nie tylko mięsiarze...tworzy się nowa frakcja zwolennik ekologicznej żywności, i gdyby tak wpoić to społeczeństwu (a z wpajaniem problemu nie ma), to tylko patrzeć jak cała rzesza zwolenników homeopatii mięsnej ruszy w bój do lasu po dzika i c&r odżyje w myśliwskim bractwie, perspektywy są...
#80 Guest__*
Napisano 25 październik 2010 - 11:25
No i zdaje się że kolejna odsłona , czy też epizod w zbożnym dziele szerzenia c&r ,własnie się na naszych oczach rozpływa na pomniejsze albo może lepiej - pogłówniejsze , frakcje smakoszowe i dysydencje sztukowe ...
Co i tak jest w naszym modelu wędkarskim zupełnie autentyczną , całkowicie oddolną , awangardą obyczajową .
[/quote]
nic dodac nic ujac mistrzowie dygresji maja dostep do klawiatur wolny od reglamentacji i co gorsza, duzo wolnego czasu
[/quote]
W takim razie przyjmijmy od razu że to forum szkodzi C&R bo w końcu należało by coś zacząć robić zamiast dyskutować. W wątku gdzie można pobić pianę wypowiada się masa ludzi z modami na czele a w takim gdzie ktoś pyta jak coś zrobić jakoś za wiele nie widać
Przykład:
http://www.jerkbait.pl/forum/index.php?t=msg&th=15860&am p;start=0&
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych