Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Bezsens czy wędkarski obowiązek – C&R - nowy artykuł na jerkbait.pl


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
258 odpowiedzi w tym temacie

#81 OFFLINE   pitt

pitt

    Jadę na ryby ... na zawsze

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9353 postów

Napisano 25 październik 2010 - 12:32

nie pale, nie bije, nie pladruje, nie gwlace, nie biore w jasyr i w zasadzie nie widze w swojej postawie zadnych cech tuhajbejowiczowych ... ja tylko biore udzial w dyskusji, wiec w czym problem? w tym, ze mam odmienne i do tego dosyc radykalne zdanie na temat zabieranie ryb z lowiska ... przy okazji chcialbym wszystkim zonglerom slownym wytknac blad w logice, otoz C&R oznacza zlap i wypusc (dokladnie to samo co spolszczone (SIC!) 'no kill') ...

minimalistyczne zabieranie ryb z lowiska okresla sie wszedzie (tylko nie w ex-PRL'u) jako 'selective hartvesting' ... semper fidelis, semper paratus, dum spiro, spero

fakt, ze artykul mial wywolac dyskusje jest faktem nie do obalenia ... ale zamyslem nie byla dyskusja o filetach, kacikach kulinarnych i receptach, poradnictwie mlodego zamrazacza czy statutach zabetonowanych organizacji w krajach post komunistycznych, tylko luzne przemyslenia na temat wlasnego postepowania, ukierunkowania na przyszlosc i zaspokajania wlasnych potrzeb wedkarskich, w miare mozliwosci nie zwiazanych z patroszeniem rybiej latorosli ...

trudno jest mi podejsc do obecnej zawartosci watku bez ... powiedzmy sporego dystansu ... kiedy w jednym z pierwszych postow wieloletni uzytkownik pisze, ze on kocha jesc zlapane przez siebie ryby (i zaznaczam, ze nie mam zamiaru tych faktow - zarowno o pisaniu o tym na forum propagujacym C&R jak i samego faktu zabijania ryb - pietnowac czy tez ich negowac, bo to juz dawno przestalo byc moja intencja, takie rzeczy kazdy musi sam dla siebie rozstrzygnac) oczywiscie wiedzac, ze ta wypowiedz wywola reakcje klasyczna dla prowokacji ... i wywolala reakcje zamierzona (oczywiscie) kontraproduktywna ... z tym, ze w lechistanie, niestety, jest to sprawa mentalnosci, mam na mysli sama prowokacje jak i reakcje na owa ... innym wskaznikiem mentalosci jest fakt tak wielokrotnie przytaczany, ze mi osobiscie podnosi sie zawartosc zoladka ... a jest co sie podniesc, bo wlasnie wrocilem z obiadu ... mam na mysli oslawiona juz sentencje: jak ja nie wezme, to wezmie inny! zapytam w takim razie w desen bieli z czerwienia: no i kur#@ co z tego!?!?

jak wspomnialem pare postow wyzej, temat mial poruszyc tryby i pomarszczyc co nie co ... ale coraz czesciej zostaje przekonany, ze u wiekszosci panuje taka gladz, ze nie ma najmniejszych szans aby cokolwiek zmarszczyc

#82 OFFLINE   Bujo

Bujo

    Zaawansowany

  • Bloggerzy
  • PipPipPip
  • 4435 postów

Napisano 25 październik 2010 - 12:51

Witam,

@Pitt- dziekuje za kolejny bardzo dobry tekst. Mam nadzieje ze czesc ludzi czytajacych a nie stosujacych C&R pomysli chociaz przez chwile nad swoim postepowaniem.

Sam swiety nie jestem. Czasem, strasznie rzadko zdarza mi sie zabrac rybe ale ma to miejsce tylko i wylacznie w miejscach gdzie jest ich po prostu bardzo duzo. W UK przez ostatnie lata usmiercilem pare lipieni i pstraga. Podczas corocznych wypraw do Szwecji bierzemy ryby aczkolwiek jest to malutki procent lowionych zas samo miejsce ma strasznie silna populacje chociazby lipienia czy szczupaka. Jesli wezme podczas calego wyjazdu 10 lipasow przy kilkuset zlowionych nic sie poglowiu nie dzieje, podobnie jest ze szczupakiem i okoniem.

W Polsce nie lowie od wielu lat poza jakimis zlotami aczkolwiek z dawnych lat pamietam zawisc i wrogosc innych wedkarzy przy wypuszczaniu czegokolwiek.

To co piszesz o Holandi ma podobny przebieg w UK. W trakcie sezonu mozna nalowic sie do bolu jesli nasi tam nie dotarli ( przyklad Norfolk Broads gdzie wszystko szlo do wora). Nikogo nie dziwia piekne szczupaki czy okonie.Trzeba sie troche postarac i znalesc dobre lowisko. Sukces prawie gwarantowany :D

Bujo

#83 Guest__*

Guest__*
  • Guests

Napisano 25 październik 2010 - 13:22

Kolego Pitt. Przyjmujesz jakieś hasło i tłumaczysz po swojemu nie zastanawiając się co faktycznie za tym hasłem stoi. To tak jak powiedzieć że w Polsce czy w ZSRR była komuna nie liznąwszy nawet Marksa i Engelsa. Czasem pewne dość szerokie pojęcia sprowadza się do jakiegoś hasła. Jednak wzięcie dosłownie takiego hasła czasem nie oddaje treści idei.


Co do marszczenia... Zauważ że w większości udział w dyskusji biorą ciągle te same osoby. Jeśli naprawdę chcesz coś osiągnąć musisz trafić do innych. Ci co są na forum można by uogólniając podzielić na 2 grupy:
1. Tych co w mniejszym lub większym stopniu stosują C&R.
2. Takich którzy są tu po to żeby być bardziej skutecznymi w zabijaniu ryb.

Pierwszych najczęściej przekonywać nie musisz, możesz się co najwyżej posprzeczać o to stopień stosowania C&R.
Drugich nie masz szans przekonać bo widząc cokolwiek z C&R w temacie nawet tam nie zajrzą a swoje przekonania będą skrzętnie ukrywać nie odzywając się za wiele lub udając członka pierwszej grupy.

#84 OFFLINE   witek

witek

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 960 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 25 październik 2010 - 13:26

Drugich nie masz szans przekonać bo widząc cokolwiek z C&R w temacie nawet tam nie zajrzą a swoje przekonania będą skrzętnie ukrywać nie odzywając się za wiele lub udając członka pierwszej grupy.


Hmmm....Mogę poprosić o rozwinięcie tematu? Mam wątpliwości, do której grupy mogęsię zaliczyć :huh:

#85 OFFLINE   artmaniac

artmaniac

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 92 postów
  • LokalizacjaGdynia

Napisano 25 październik 2010 - 13:27

Interesowałem się swego czasu tematem i nie zgodzę się z @Pitt.em, że no kill to to samo co C&R. Według mojego rozeznania, no kill to zasada nie zabijania złowionych ryb. Z kolei C&R, to zasady połowu i postępowania ze złowioną rybą w taki sposób, aby została ona wypuszczona w jak najlepszej kondycji (krótki hol, szybkie uwolnienie z haka itp). Choć obie są pochodną tej samej idei dbałości o środowisko naturalne i jego zasoby, różnią się zasadniczo w kwestii zabijania ryb. O ile postawa no kill postuluje bezwzględne wypuszczanie złowionej sztuki, to zasady C&R dotyczą tylko ryb, które chcemy wypuścić. Jeżeli jest inaczej to bardzo proszę szanownego moda o stosowny fragment zasad C&R postulujący bezwzględne wypuszczanie złowionych ryb.

#86 OFFLINE   pitt

pitt

    Jadę na ryby ... na zawsze

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9353 postów

Napisano 25 październik 2010 - 13:34

Co do marszczenia... Zauważ że w większości udział w dyskusji biorą ciągle te same osoby. Jeśli naprawdę chcesz coś osiągnąć musisz trafić do innych.
...
Drugich nie masz szans przekonać bo widząc cokolwiek z C&R w temacie nawet tam nie zajrzą a swoje przekonania będą skrzętnie ukrywać nie odzywając się za wiele lub udając członka pierwszej grupy.
...

to jest porada dla mnie o po 3-dniowej walce z wiatrakami made by http://www.jerkbait.pl/forum/index.php?t=msg&th=15560&am p;start=0& ? powaznie, chcesz zebym po przeczytaniu tego postu wzial ta uawge na powaznie? na podstawie czego? years of experience?

@artmaniac
pytanie proste: czy na lowiskach oznaczonych jako C&R mozna zabierac ryby?

#87 OFFLINE   artmaniac

artmaniac

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 92 postów
  • LokalizacjaGdynia

Napisano 25 październik 2010 - 13:45

nie wiem, nigdy na takich nie łowiłem. W Nadarzycach, gdzie propagowali C&R, ryby w określonych rozmiarach można było zabierać. Ale moje pytanie dotyczy idei, które stoją u podstaw C&R. W przeciwieństwie do hasła no kill, zasady C&R wywodzą się z idei zrównoważonego rozwoju. Przynajmniej w tekstach, które ja czytałem, nigdzie nie było zasady bezwzględnego wypuszczania ryb, co zresztą jest logicznym następstwem rozbudowanej filozofii w tym zakresie. Chętnie poznam tekst z takim zapisem...

#88 OFFLINE   Gumofilc

Gumofilc

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6193 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 25 październik 2010 - 13:56

Co jakis czas warto przypomniec sobie dlaczego i po co, a ze dawno nie było takiej dysputy, tym bardziej należy się Piotrkowi podziekowanie.

Kilka mysli jakie mnie naszly...
Co jakis czas przewija się taka dyskusja, poczatkowo były to ostre zgrzyty pomiedzy zwolennikami C&R a zwolennikami zapelniania zamrazalnikow oraz frakcjami pomiedzy. Ostatnimi czasy takich ostrych sporow już nie ma, czy to oznacza, ze wszyscy przeszli na C&R (jak wspomniano C&R nie musi oznaczac ortodoksyjnego No kill)?

Niestety nie, przynajmniej z tego co widac wynika raczej, ze zabierana jest kazda ryba jaka zostanie zlowiona.
O czym to swiadczy? Ano o tym, ze wiekszosc doskonale zdaje sobie sprawe z kiepskiego stanu rybostanu ale ma gdzies myslenie o wedkowaniu przez pryzmat ochrony gatunkow.
Zas o rzeczach, które sa niewygodne po prostu się nie mowi.
Z 1 strony po to, żeby nie zostac wyrzuconym poza margines – wiadomo, ze teraz trzeba być trendy i cool, z 2 żeby nie być frajerem bo przeciez ktos inny przyjdzie i i tak wezmie.
W zaleznosci od okolicznosci przewaza odpowiednia z w/w opcji.

Jakby nie patrzyl panuje poglad, ze rybe tak czy inaczej trzeba zabic i zabrac, chocby ja potem mialy koty po podworku ciagac.

Dla tych, którzy sa pozbawieni jakichkolwiek dylematow i uwazaja stosujacych C&R za stuknietych oszolomow ratunku już nie ma. Raczej zrozumieja oni co się stalo dopiero po tym, jak ryby (i nie tylko) będziemy ogladac w atlasach.
Tym, którzy się wahaja a wiec cos tam mysla postaram się odpowiedziec na chyba kluczowe pytanie. PO CO ŁOWIC?

Skoro się ryby nie zje to w jakim celu zajmowac się wedkarstwem, kupowac coraz to nowe sprzety sluzace do lowienia, jezdzic coraz dalej na lowiska?
Jest to takie slowo(a), które obok kilku innych maja miesiarzom usprawiedliwic ich bezmyslne postepowanie a zdezorientowanym dodaja argument w watpliwosci.

Odpowiedz jest trudna bo jest prosta. :D
Lowienie to nie samo wyciaganie ryb z wody, to mozliwosc obcowania z natura, to taki sposób bycia w dzisiejszym porabanym Swiecie, gdzie czlowiek bardzo się już oddalil od otaczajacej natury, ktorej niegdys był czescia. To koniecznosc zaspokojenia jednego z pierwotnych instynktow drapieznika.
Bo wbrew pozorom jestesmy tacy sami jak przed kilkunastu tys lat tyle ze jest nas już kilka miljardow. Wystarczy wylaczyc prad, ogrzewanie, ciepla wode, gaz i zamknac stacje benzynowe żeby się o tym przekonac.
A tak byloby z pozytkiem dla srodowiska, liczba ludzi w krotkim czasie zredukowalaby się kilkakrotnie, zmniejszylaby się emisja do atmosfery dwutlenku wegla, ciepla, zminimalizowalby się wplyw 1000 czynnikow, jakimi czlowiek kazdego dnia ingeruje w srodowisko...
Znowu zaczelyby się liczyc umiejetnosci, jakie musieli mieć nasi protoplasci, żeby przezyc.

Tak wiec zostaja 3 drogi – można palnac sobie w leb i w ten sposób zrobic miejsce na ziemi dla odnowy ekosystemow.
Można, choc to będzie mialo malo wspolnego z realizmem, kontentowac się erzatzem w rodzaju zaspokajania potrzeb typu lowienie ryb z uwzglednieniem takiego dzialania, żeby nam na jak najdluzej starczylo (C&R).
Można również olewac wszystko i lupic nature jak się tylko da byle jak najwiecej się w rencach zostalo...przynajmniej przez jakis czas. Pozniej nieuchronnie będzie tendencja zmierzajaca ku pktowi 1.

Czyli wychodzi, ze trzeba lowic, żeby sobie nie palnac w leb i nie ulec calkowitemu wynaturzeniu (telewizor, komputer, chipsy, okocim mocny i Carrefour).


Gumo


#89 OFFLINE   jamesty

jamesty

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 443 postów
  • LokalizacjaMaków Mazowiecki
  • Imię:Jakub

Napisano 25 październik 2010 - 14:31

Ja łowie tak jak chce. Wszystkie nie wymiarki idą do wody. Okoni , boleni , kleni,sumów nie biorę wogóle. Tylko 2 szczupaki i 2 sandacze na sezon max do 2kg . Większe idą do wody. Ludzi się od tak nie zmieni. Za parę lat będzie tak że 98% wędkarzy (amatowrów/rzadko łowiących ) będzie wracać o kiju i narzekać ze ryb nie ma a pare lat temu brali 30cm szczupaka. To kiedy ma on urosnąć???. Myśle że ludzie by się nauczyli jak by było więcej kontroli nad wodą sprawdzających kto kłusuje a kto przestrzega przepisów. Może wtedy jak by kary nakładali to by się nauczyli.
Byłem na rybach i widzę starszego Pana jak łowi na żywca(żywczyka)
i się pytam jak tam rybki. A on nie chętnie mi powiedział ze złapał 2 szczupaki. Pytam się a duże ;] on sporę większych tu nie złapiesz ;] i pokazuje . Miały nie wiele ponad 30 cm . Mówie do niego ze to nie wymiarowe i że takie się wypuszcza. A on takie oczy zrobił i do mnie teksty ze się nie znam ze młody itp. zwinął się i już go tam więcej nie widziałem. Miał trochę racji ze większego nie złapie tutaj bo jak wszystkie małe wyłapie to co ma urosnąć. PZW powinna trochę bardziej uwagi zwracać na wymiary ochronne a nawet dalej pojdę każdy kto wędkuje(posiada zezwolenie i jest w PZW) powinien mieć pozwolenia sprawdzania i wystawania kart zgodnie z cennikiem.
Ja stosuje C&R i będę dalej.

Po co wogóle je łapać bo Lubie to niż siedzenie przed pudłem lub kompem lub leżenie bykiem !!!!!!!!!!!!

#90 Guest__*

Guest__*
  • Guests

Napisano 25 październik 2010 - 14:35

@Pitt - Z kolei ty zarzucasz mi popełnienie postu, który notabene miał być czymś w rodzaju sprawdzenia tendencji forum. Nie jestem tu na tyle długo żeby znać konkretnych ludzi ale znam wiele for z różnych dziedzin i wiem jedno. Polacy są tendencyjni i można ich łatwo poszufladkować. To akurat z years of expirience.

W ogóle to zastanawiam się nad jedną kwestią. Co robisz poza moderowaniem forum i popełnieniem od czasu do czasu jakiegoś tekstu od C&R w kwestii ochrony środowiska i ryb w nim żyjących?

To już nie do pitt'a:

Cholera mnie bierze jak widzę dyskusje zatwardziałych no killowców, którzy z kolei w innym temacie twierdzą że stref ciszy to ogóle nie powinno być bo nie mogą trollować na silnikach spalinowych. Natura to nie tylko wasze ukochane rybki. Więc albo chcecie ją chronić albo nie. Niektóre prawa udało się wywalczyć po to żeby chronić przyrodę przed wszystkimi i to że wy macie nowiutką jamaszkę nie znaczy że inni nie pływają na gównie z przed 20 lat, które tyle samo co spala wylewa do wody.

Ganicie innych za to że raz na jakiś czas zabiorą coś z wody, za oklejanie woblerów skórami ryb kupionych w sklepie. A kormorany to trzeba wystrzelać bo wasze kochane rybki zjadają.
Tak jesteście na tych waszych kochanych rybach skupieni że nie widzicie że natura to cały ekosystem. Że życie ryby to nie tylko zacięcie, szybki hol i kilka fotek.

#91 OFFLINE   Gumofilc

Gumofilc

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6193 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 25 październik 2010 - 14:53

Jest jedna zasadnicza zasada w momencie gdy dyskutuje sie na dany temat i chce dojsc do jakichs wnioskow.
Ta zasada jest dyskutowac o problemie a nie o osobach uczestniczacych w dyskusji albo stosowac pomowien.
A juz najmniej ciekawa sprawa jest przeinaczac poglady w/w osob.

Gumo

#92 OFFLINE   pitt

pitt

    Jadę na ryby ... na zawsze

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9353 postów

Napisano 25 październik 2010 - 14:55

mocny post pawel, pokazuje w dobry sposob, ze tematyke mozna pojac poprawnie i bez zadnego 'ale', jakze zbytecznego w tej kwestii

lowiska C&R ... dla ulatwienia podpowiem ze nie - nie wolno, lowiska C&R charakteryzuja sie na calym swiecie tym, ze ryb sie z nich nie zabiera ... byc moze w nadrzycach (gdzie jak napisano C&R sie promuje - co by to nie mialo oznaczac, tak nie jest ... ale jak wczesniej napisalem, w ex-PRL'u roznie to bywa) ... wystarczy zapytac kogos z UK, austrii (o odcinkach specjalnych w szwajcarii pisal nie bede, bo info okaze sie niemiarodajne) albo kogos z US czy z lowisk C&R mozna zabierac ryby i dostaniemy jednoznaczna odpowiedz (rozdzial na C&R i no-kill istnieje w zasadzie na wschod od odry) a byc moze nawet tak wazny tekst z lub dwoma


#93 OFFLINE   pablom

pablom

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2024 postów
  • LokalizacjaSulejówek

Napisano 25 październik 2010 - 15:19

[quote]
Nie wiem jak Ciebie ale mnie osobiście nie rajcuje łowienie świeżo wpuszczonych pistoletów, ani odwiedzanie pigalaków. Oczywiście jakiś ryby w wodach pływać będą ale złowienie dzikiego 70 będzie przypominało obecnie złowienie metrówy. Nadzieje dają wszelkiej maści Towarzystwa i OSy z limitem wejść, wielkością i ilością zabieranych ryb.
[/quote]

Jesteś członkiem PZW? To walcz o działania zgodne ze statutem.

Cytat ze statutu PZW:
Celem Związku jest organizowanie i promowanie wędkarstwa, rekreacji, sportu wędkarskiego,
uŜytkowanie i ochrona wód, działanie na rzecz ochrony przyrody i kształtowanie etyki
wędkarskiej.

No i może jeszcze niech ktoś zawalczy żeby PZW nie okradało mnie (niezrzeszonego) wbrew prawu.

Ja przez jakiś czas myślałem że te wszelkie Towarzystwa itp. są jedynym ratunkiem dla naszych wód. Wy przecież macie jedno wielkie Towarzystwo. Zróbcie z niego użytek. Jako Członkowie PZW macie prawo a nawet obowiązek wypełniać cele statutowe oraz walczyć o to aby zarządy też to robiły. Powiedzcie mi ile razy byliście na spotkaniach w kole? Ile razy głosowaliście w wyborach do władz koła? Jeśli to robiliście to co robili później Ci wybrani przez was? Jakich wybraliście delegatów i kogo oni wybrali do władz związku?

Czy WASZYM PZW mają się zająć tacy ludzie jak ja poprzez doniesienie do prokuratury w związku z łamaniem prawa? Tylko co wtedy zostanie z naszych (publicznych) wód? Wszystkie, z trudem utrzymywane przez pojedyncze (dobrze działające) koła łowiska pójdą w ręce prywatne. Co w tedy?
[/quote]


Sorry Winetu, ale nie znasz mnie więc powyższy tekst możesz sobie, no wiesz co.

Co do wszelkiej maści towarzystw, to jest z tym różnie, ale w większości przypadków widać dużą poprawę jeśli chodzi o zasobność wody w ryby.

#94 OFFLINE   Maynard

Maynard

    Cast Spinn C&R

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1912 postów
  • LokalizacjaPoznań

Napisano 25 październik 2010 - 16:19

czy z lowisk C&R mozna zabierac ryby i dostaniemy jednoznaczna odpowiedz (rozdzial na C&R i no-kill istnieje w zasadzie na wschod od odry) a byc moze nawet tak wazny tekst z lub dwoma


W zasadzie powyższym postem zupełnie podważasz moje pojęcie o tytułowym zjawisku i formalnie słusznie. Ja pojmuję to właśnie niezgodnie z etymologią, czując (zbędne 'ale') że w propagowaniu wypuszczania ryb, C&R stojące jakby w delikatnej opozycji do no-kill i lansowane jako takie, byłoby znacznie skuteczniejsze.. Mam nadzieję, że nie działam tym na szkodę.
Przecież mur, na jaki natrafia ta idea, to nic innego jak mur mentalny, niezależny od wykształcenia, czy statusu społecznego. Mentalność ta wyraża się w ogólnym stosunku zarówno do flory i fauny, jak i innych eksploratorów naszych wędkarskich łowisk. Dlatego tę mentalność można niejako oszukać, bo zmienić ją może tylko ewolucja społeczeństwa, a nie rewolucyjne -jak dla nas, Polaków- nawet najbardziej uzasadnione przepisy. Oczywiście mówienie o tym, w oderwaniu od formalnoprawnej sytuacji wód w Polsce, jest wyłącznie umysłową (również potrzebną) gimnastyką.

Pozdrawiam
Grzesiek

#95 OFFLINE   artmaniac

artmaniac

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 92 postów
  • LokalizacjaGdynia

Napisano 25 październik 2010 - 17:07

Przejrzałem kilka regulaminów i nadal nie widzę, aby zasady C&R wiązały się z obligatoryjnym zakazem zabijania wszystkich złowionych ryb. Dotyczą one tylko ryb, które zgodnie z limitem bądź ograniczeniami wymiarowymi należy wypuszczać. Niekiedy dotyczy to wszystkich ryb określonego gatunku jak np. w regulaminie Wersminii(ale nie nie wszystkich ryb).
http://www.wersminia...in-lowiska.html
W stanach znalazłem regulamin, który narzuca zasady C&R wobec wszystkich złowionych ryb na określonym odcinku. Odcinek ten określony jest zresztą jako No kill, ma na celu ochronę występującego tam gatunku, a nie wszystkich ryb.
nadal więc sądzę, że zasady C&R dotyczą sposobów postępowania z rybami, które chcemy wypuścić a nie z ideą nie zabijania ryb w ogóle. Wyraźnie podkreśla to ten fragment: First, catch and release offers a sensible way to extend the fishing trip after a reasonable or legal catch limit has been reached. If the trip involves a guide or charter service, catch and release can prolong an enjoyable recreational opportunity, giving anglers more value for their money. cyt za:
http://seagrant.gso.uri.edu/factsheets/catch-release_fs.html
w sumie można by ten niuans uznać za mało istotny. Wszak idea nie zabijania logicznie wiąże się z postulatami wypuszczania ryb w dobrej kondycji. Ale, co widać po dyskusji w tym wątku może mieć fundamentalne znaczenie dla propagowania tych zasad w życie. Potencjalnymi zwolennikami zasad C&R mogą być bowiem wędkarze, którzy zabierają czasami, lub wybrane ryby do konsumpcji.

#96 Guest__*

Guest__*
  • Guests

Napisano 25 październik 2010 - 17:09

Wracałem do domu i cały czas myślałem nad tą całą dyskusją. W obecnym stanie rzeczy irytuje mnie wiele kwestii ale gdy w grę wchodzą emocje czasem najpierw piszę a potem się zastanawiam. Jeśli coś przeinaczyłem albo kogoś uraziłem to przepraszam.

Każdy ma prawo obrać własną drogę. Istotne jest to że mamy te same cele. Niezależnie od sposobu w jaki to przedstawiamy, wszyscy chcemy żeby nasze wody były zasobne w ryby. Żebyśmy mogli cieszyć się złowionymi okazami. Moim zdaniem różnice w podejściu są pomijalne. W obecnym stanie to czy wypuszczamy wszystkie złowione ryby czy zdarza nam się kilka w roku wypuścić jest tak samo istotne dla środowiska jak to, że kupujemy ryby w sklepie, dla gospodarki rybackiej.

Szanowni koledzy, nikt nie zabrania wam wypuszczać złowionych ryb tak i wy nie zabraniajcie mi czy innym kolegom zjeść raz na jakiś czas własnoręcznie złowionej ryby. Pomijając powyższą kwestię dążymy do tego samego. Skupmy się wiec na kwestiach istotnych, czyli na tym jak DZIAŁAĆ żeby osiągnąć wyznaczone cele.

Dla mnie to koniec tematu. Jeśli ktoś ma jakieś uwagi albo chce coś wyjaśnić to zapraszam na priv.

#97 OFFLINE   artmaniac

artmaniac

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 92 postów
  • LokalizacjaGdynia

Napisano 25 październik 2010 - 17:20

Przy okazji niejako link( nie wiem na ile aktualny) dla @Pitt'a, jak się ma C&R w Szwajcarii:
http://fishing.about.com/od/fishingonthebank/a/Swiss_Catch.h tm


#98 OFFLINE   pitt

pitt

    Jadę na ryby ... na zawsze

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9353 postów

Napisano 25 październik 2010 - 18:16

od tego roku kalendarzowego C&R jest oficjalnie zakazane, tak, przez prawo, czyli praktykowanie C&R jest karalne ... kiedys o tym pisalem i szybko zrobilo sie smiesznie, bo nawet SFV (szwajcarski zwiazek wedkarski) stwierdzil, ze nie da sie tego przepisu przepchnac, chociazby z tych naiwnie zwyklych powodow:
1. nie da sie udowodnic, ze ktos wypuscil rybe celowo
2. co z wodami prywatnymi (uwierzcie mi, ze jest tutaj tego sporo), tu wlasciel ustala wlasne przepisy
3. sa prywatne odcinki rzek z obowiazkowym C&R, na ktorych przepisy ustala tez wlasciciel
4. nawet w tym (jakze glupim przepisie) wbudowano drzwiczki ewakuacyjne w formie wyjatku od reguly, poniewaz ryby wazne dla danego lowiska wolno calkiem legalnie wypuscic, np. duza szczupaczyce
...
5. ten caly przepis mnie malo obchodzi, ja i tak wypuszczam i bede wypuszczal


#99 OFFLINE   Sławek Oppeln Bronikowski

Sławek Oppeln Bronikowski

    Zaawansowany

  • Bloggerzy
  • PipPipPip
  • 4891 postów
  • LokalizacjaŁódż
  • Imię:Sławek
  • Nazwisko:Oppeln Bronikowski

Napisano 25 październik 2010 - 18:40

Panowie czy w efektach mierząc , tak bardzo istotna jest kwestia osobistej interpretacji obu pojęć ?? Oczywiście dużą sztuką jest umiejetność sprawnego rozbioru i analizy obu zjawisk , jednak sam w moim jednoosobowym wymiarze ograniczam sie do rzeczy i postaw najzupełniej prostych i oczywistych . Z racji osobistych doświadczeń i nabytych przekonań uprawiam stuprocentowy no kill . Zwyczajnie nie mam problemu , nie piętrzę sobie zawiłości ani gromadzę niuansów . Łowię i wypuszczam , bo tylko tak mniej odejmuję innym ..
No kill jest uroczo prostym i radykalnie skutecznym sposobem , dostępnym łatwo dla każdego zainteresowanego polepszeniem tego zanikającego rybostanu :D
C&r jest jego bardziej elastyczną postacią , próbą systemowej organizacji zachowań masowych .
W potocznej gadce jestem reprezentantem chorobliwej , nokillowej ortodoksji , która to potrząsa z obrzydzenia wielu surfujących swobodnie utylitarystów . Ja ze swojej strony miłosiernie i w ramach środowiskowej solidarności okazuję tolerancję dla innych form potępowania z rybami, co nie jest jednak równoznaczne z żadną aprobatą , a przychodzi mi ona z wysiłkiem niemałym , regularnie jednak przerywanym gwałtownymi atakami publicznie wyrażanej niechęci , bezmyślnie i regularnie prowokowanej przez takich np wyrafinowanych konsumentów rarytasów w typie boleń .
Do czego mam bezdyskusyjne prawo jako ekstremista :lol:
Pitt'owi nie tyle gratuluję kolejnego tekstu , ile zazdroszczę wartości i znaczenia tutaj ..

#100 OFFLINE   pitt

pitt

    Jadę na ryby ... na zawsze

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9353 postów

Napisano 25 październik 2010 - 18:45

...
W potocznej gadce jestem reprezentantem chorobliwej , nokillowej ortodoksji , która to potrząsa z obrzydzenia wielu surfujących swobodnie utylitarystów . Ja ze swojej strony miłosiernie i w ramach środowiskowej solidarności okazuję tolerancję dla innych form potępowania z rybami, co nie jest jednak równoznaczne z żadną aprobatą , a przychodzi mi ona z wysiłkiem niemałym , regularnie jednak przerywanym gwałtownymi atakami publicznie wyrażanej niechęci
...

@slawku
ja zazdroszcze tobie zgola czegos innego




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych