Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Bezsens czy wędkarski obowiązek – C&R - nowy artykuł na jerkbait.pl


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
258 odpowiedzi w tym temacie

#121 OFFLINE   artmaniac

artmaniac

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 92 postów
  • LokalizacjaGdynia

Napisano 25 październik 2010 - 21:26

Szanowny Panie Jerzy. Dopóki zasady C&R są postulatami upowszechnianymi w środowisku, a nie znajdującymi odzwierciedlenia w normach regulaminowych, dopóty nie są obowiązującym prawem, a tym bardziej nie stanowią - jak to Pan określił - ustawowego obowiązku. Co więcej trudno jest znaleźć w polskiej praktyce regulacje, które całościowo implementują zasady C&R (zasady te dostępne na podanym przeze mnie linku na tym forum). Dlatego określam je mianem idei czy ideologii.
Słusznie pisze Pan, że zasady te mogą być postrzegane, jako wyraz dążeń do racjonalnego gospodarowania zasobami naszych wód, wywiedzionymi z rozwoju wiedzy. Twierdzę jednak ( co uzasadniam we wcześniejszych postach), że są one sprzeczne z moją ideą wędkarstwa.
Jeszcze a propos ostatniego postu: Niemniej jednak, daleki jestem od tego, żeby ludzi traktować jak idiotów i obejmować nakazami i nadzorem na każdym kroku, poza niezbędnym zakresem ... to ani koszary ani więzienie ... Wink... najwyżej warto uświadamiac, że jak sobie pościelą, tak się wyśpią .
dokładnie to miałem na myśli twierdząc, że rozwój świadomości ekologicznej wędkarza, musi prowadzić prędzej czy poźniej do konkluzji, że.... najlepiej dla ryb będzie, gdy zrezygnujemu z wędkowania.

#122 OFFLINE   Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 672 postów

Napisano 25 październik 2010 - 21:33

Szanowny Panie Jerzy. Dopóki zasady C&R są postulatami upowszechnianymi w środowisku, a nie znajdującymi odzwierciedlenia w normach regulaminowych, dopóty nie są obowiązującym prawem, a tym bardziej nie stanowią - jak to Pan określił - ustawowego obowiązku. Co więcej trudno jest znaleźć w polskiej praktyce regulacje, które całościowo implementują zasady C&R (zasady te dostępne na podanym przeze mnie linku na tym forum). Dlatego określam je mianem idei czy ideologii.
Słusznie pisze Pan, że zasady te mogą być postrzegane, jako wyraz dążeń do racjonalnego gospodarowania zasobami naszych wód, wywiedzionymi z rozwoju wiedzy. Twierdzę jednak ( co uzasadniam we wcześniejszych postach), że są one sprzeczne z moją ideą wędkarstwa.


Zasady C&R są zasadami postępowania z rybami, opartymi na aktualnym stanie wiedzy. Nie są żadnymi postulatami ani ideologią.

W czym zasady C&R są sprzeczne z Pana ideą wędkarstwa?

Jakiego rodzaju implementowania zasad C&R oczekuje Pan? Może mógłby Pan podać jakieś przykłady takiego implementowania w formie regulacji czy obowiązującego prawa?

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

#123 OFFLINE   artmaniac

artmaniac

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 92 postów
  • LokalizacjaGdynia

Napisano 25 październik 2010 - 21:38

Pozwolę sobie odpowiedzieć choć mam wrażenie, że emocje zajmują miejsce merytorycznych argumentów.
1. Zasady C&R są zasadami postępowania z rybami, opartymi na aktualnym stanie wiedzy. Nie są żadnymi postulatami ani ideologią. - to się nie wyklucza
2. W czym zasady C&R są sprzeczne z Pana ideą wędkarstwa? - Podałem przykłady we wcześniejszych postach w skrócie chodzi o to co Pan pisał o więzieniu..
3.Jakiego rodzaju implementowania zasad C&R oczekuje Pan? Może mógłby Pan podać jakieś przykłady takiego implementowania w formie regulacji czy obowiązującego prawa?- no właśnie tego oczekiwałem od Pana w związku z tym ustawowym obowiązkiem stosowania C&R.

#124 OFFLINE   Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 672 postów

Napisano 25 październik 2010 - 21:43

Pozwolę sobie odpowiedzieć choć mam wrażenie, że emocje zajmują miejsce merytorycznych argumentów.
1. Zasady C&R są zasadami postępowania z rybami, opartymi na aktualnym stanie wiedzy. Nie są żadnymi postulatami ani ideologią. - to się nie wyklucza
2. W czym zasady C&R są sprzeczne z Pana ideą wędkarstwa? - Podałem przykłady we wcześniejszych postach w skrócie chodzi o to co Pan pisał o więzieniu..
3.Jakiego rodzaju implementowania zasad C&R oczekuje Pan? Może mógłby Pan podać jakieś przykłady takiego implementowania w formie regulacji czy obowiązującego prawa?- no właśnie tego oczekiwałem od Pana w związku z tym ustawowym obowiązkiem stosowania C&R.


Ależ proszę nie kierować się emocjami, tylko odnosić sie do merytorycznej strony zagdnienia.

Czy może pan rozwinąć (merytorycznie oczywiście) Pańskie uwagi zawarte w punkcie 2 i 3?

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

#125 OFFLINE   witek

witek

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 960 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 25 październik 2010 - 21:49

A nie możemy po prostu powiedzeć: róbmy swoje?
Jak mam ochotę zjeść to zjadam (tyle ile mogę lub chcę jednorazowo - tak jak jest to w cywilizowanej Skandynawii).... Po co bić pianę? Ryb od tego nie przybędzie...

#126 OFFLINE   artmaniac

artmaniac

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 92 postów
  • LokalizacjaGdynia

Napisano 25 październik 2010 - 21:56

Postaram się powtórzyć w przystępnej formie moje stanowisko odnośnie pkt2 i 3.
Zasady C&R nakładają na wędkarza określone powinności czy obowiązki, które ograniczają ( a może nawet eliminują) satysfakcję z uprawiania tego sportu. Podkreślam, że nie chodzi tu o zakaz zabijania i zabierania ryb, ale o próby narzucania sposobów ich połowu. Lubi Pan łowić muchówką? A jak ichtiolodzy dojdą do wniosku, że miękkie blanki muchówek zbyt mocno wyczerpują rybę i zakażą połwu ryb tą metodą?

Określił Pan zasady C&R, jako obowiązek całościowo wynikający z ustawy. Pytam więc o przykłady regulacji prawnych, które wdrażają je w życie. Na przykład przepis, który wprowadza obowiązek połowu szczupaków wędką o mocy nie mniejszej niż....

#127 OFFLINE   LASSOjbait

LASSOjbait

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 708 postów
  • LokalizacjaWrocław

Napisano 25 październik 2010 - 22:12

...
Natchnieni rybackimi siatami chwilę porozmawialiśmy na temat zabierania ryb przez wędkarzy, a konkretnie o wpisywaniu zabranych ryb do rejestru połowu.

Kolega mnie uświadomił, ze na Zalewie Zegrzyńskim są kwoty ryb do odłowienia, które muszą być co roku tak czy inaczej odłowione. W tym momencie przez rybaków.

Wg niego zabieranie ryb przez wędkarzy, a ściślej mówiąc wpisywanie ich do rejestru połowów może przyczynić się do tego, że ryb na Zalewie będzie... więcej...




REJESTR To jest niezmiernie ważna, a tak często ignorowana przez wędkarzy (łącznie ze mną) kwestia. Kilka miesięcy temu brałem udział w rozmowie z komendantem wrocławskiej Straży i wyraźnie nam tłumaczył:

WPISYWAĆ WSZYSTKO DO REJESTRU!

Ja na to - jak to Polak - po cholerę! Przecież nikt tego nigdy do komputera nie wklepie i wniosków nie wyciągnie.

Pan komendant mnie oświecił, że owszem, wklepią A NA DODATEK ZARYBIĄ DANY AKWEN (fragment rzeki, zbiornik itd) TAKĄ ILOŚCIĄ RYBY, JAKĄ DOSTANĄ OD WĘDKARZY WPISANĄ JAKO ZŁOWIONE/KILLNIĘTE.

Jeśli to prawda i tak się dzieje, że muszą mieć podkładkę do zarybień, to pod koniec roku nieźle nawypisuję w moim Rejestrze. Natomiast czy to się dzieje rzeczywiście, czy zarybiają - nie wiem.

Czyli C&R, ale pisać, że wszystko (zgodnie z limitami) w łeb :lol:

#128 OFFLINE   Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 672 postów

Napisano 25 październik 2010 - 22:18

Postaram się powtórzyć w przystępnej formie moje stanowisko odnośnie pkt2 i 3.
Zasady C&R nakładają na wędkarza określone powinności czy obowiązki, które ograniczają ( a może nawet eliminują) satysfakcję z uprawiania tego sportu. Podkreślam, że nie chodzi tu o zakaz zabijania i zabierania ryb, ale o próby narzucania sposobów ich połowu. Lubi Pan łowić muchówką? A jak ichtiolodzy dojdą do wniosku, że miękkie blanki muchówek zbyt mocno wyczerpują rybę i zakażą połwu ryb tą metodą?

Określił Pan zasady C&R, jako obowiązek całościowo wynikający z ustawy. Pytam więc o przykłady regulacji prawnych, które wdrażają je w życie. Na przykład przepis, który wprowadza obowiązek połowu szczupaków wędką o mocy nie mniejszej niż....


Dziękuję za doprecyzowanie Pańskich uwag. Niemniej jednak, czy mógłby Pan wskazać gdziekolwiek takie regulacje, o których Pan pisze w odniesieniu na przykład do miękkości blanków? Proszę zwrócić uwagę na to, że rzeczywiste regulacje mają zakres ograniczony do niezbędnych elementów. Reszta jest prezentacją wiedzy i zaleceniami, do rozważnego stosowania przez łowiących ... jeśli jakaś metoda zostanie zakazana w oparciu o aktualny stan wiedzy, to nie będzie wolno jej stosowac ... i tyle ..

Obowiązek ustawowy dotyczy wielu aspektów stosowania C&R ... różnych elementów wyposażenia mogą dotyczyć ... Na przykład stosowania haczyków bezzadziorowych, uzywania podbieraków o siatkach bezwęzłowych ... Jeśli użytkownik rybacki zechce określić minimalną moc wędki to może wprowadzić takie wymagania, a jeśli nie uzna tego za konieczne, to nie ...

Jakiego rodzaju uregulowania spodziewały się Pan, skoro wciąż podnosi Pan zastrzeżenia do tego czy regulacje są wprowadzone czy nie? Jakie regulacje tego rodzaju zna Pan, wprowadzone gdziekolwiek na świecie, gdzie zarządzanie łowiskami jest na wyższym poziomie niż w Polsce?

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

#129 OFFLINE   tymon

tymon

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 864 postów
  • Imię:Tomek

Napisano 25 październik 2010 - 22:21

Lasso, pytanie jest tylko jedno, czy ilość wpuszczonych ryb przy zarybieniu będzie adekwatna do wyłowionych gatunków, a nie na zasadzie, że skoro tu wyjechało tyle i tyle ryb to wpuścimy tu 10ton karpia czy amura :mellow: Tu może być problem. Ciekawe jak się ma ta różnorodność gatunkowa wyłowiona do wpuszczonej?

#130 OFFLINE   TERMOS

TERMOS

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1900 postów
  • LokalizacjaDyslektyk ze Sztokcholmu.
  • Imię:Rafal
  • Nazwisko:K.L

Napisano 25 październik 2010 - 22:21

Jak bym gdzies juz to czytal
http://www.pzw.org.pl/home/forum/12/374/polski_zwiazek_gumof ilcow_wg_ww
Witek za malo wody mamy a turystyka wedkarska nie przynosi miljardowych zyskow .
Ci na szczeblach nie mysla o pomocy tylko wlasnej kieszeni(napewno znajdzie sie kilka wyjatkow) kogo tak na dobra sprawe interesuje ze juz dawno wody sa puste .
Z perspektywy czasu machina takm sie rozpedzila a kola zebata sa tak wielki i ciezkie ze nic nie jest w stanie przebic systemu .
Mamy to co widzimy wokol siebie .Musimy sie ciagle uczyc i miec nadzieje, to nie od nas szarych mrowek zalezy przyszlosc wod .
-Norwedzy za natoralne uwazaja C&R tak jak i za natoralne zabranie czegos na kolacje.
-Szwedzi postepuja podobnie .
-Dunczycy oni zajeci sa tusza ryby zas traktuja jako dodatek.
-Finowie wyjatek ,te kilka milionow ludzikow zje wszystko a mimo wszystko wody maja pelne .
Wszystkie te kraje maja wspolny mianownik .
Wysoki poziom rozwoju i zasobna kieszen powoduje ze myslo o przyszlosci swoich dzieci .
Ze wedkowanie to obcowanie z natura oraz modre gospodarowanie jej zasobow .Nie krzyk ,nie lament .
Spokuj,charmonia i pelne planowanie przyszlosci dla wspolnych pokolen .To da sie zauwazyc na kazdym kroku .
Czy to kolejka do autobusu czy numerek w aptece czy scena polityczna wszystko to zgrane w niewiarygodnej charmoni .
I ja czsem narzekam ze wszystko tak wolno tu idzi czas staje w miejcu a zarazem mknie do przodu .
Jezeli juz bedziemy na tym etapie moze i Ci najwyzej postawieni Ci ktorzy moga cos zmienic .Zrobia to bez zajakniecia.
Inaczej najbardziej utalentowany pisarz na tym forum napisze za 10 lat to samo .
Ratujmy do cholery to co zaostalo .
Bo takie piekne mamy wody nalezy im sie .





#131 OFFLINE   Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 672 postów

Napisano 25 październik 2010 - 22:32

Nieodżałowany Andrzej Waligórski dawno, dawno temu napisał taki wierszyk:

Nie sztuka kochać Szwecję

Nie sztuka kochać Szwecję,
Hawaje lub Honduras,
Bo jakież tam obiekcje
Mieć możesz albo uraz?
Bo jakieżeż pretensje
Wysuniesz do tych krajów?
Ty kochaj swoją pensję
I ranny tłok w tramwaju!
Nie sztuka kochać Paryż
I Pana Prezydenta!
Prezydent nie obdarzy
Paczuszką cię na święta,
Nie wyśle cię na wczasy
Pod Szczyrkiem lub Kudową -
Ty kochaj, byku krasy,
Swą Radę Zakładową,
Klub kochaj lub świetlicę,
Gdzie kiedyś cię pobito,
I ciemną swą ulicę,
Gdzie mieszkasz wraz z kobitą,
I kiepską dość konfekcję,
I odciągane mleko...
Nie sztuka kochać Szwecję,
Gdy Szwecja jest daleko!
Ty wierny bądź ideom
Krajowym i plenerom,
W Pieninach kochaj przełom
I na swym dworcu peron,
Penaty swe i lary,
i wredną ciotkę z Gniezna -
Nie sztuka kochać Paryż,
Zwłaszcza jak go się nie zna!
Nie sztuka kochać Szwecję
Bajkową jak zjawisko,
Ty - jeśli nie chcesz wściec się -
Abstrakcji musisz strzec się,
I podziwiając Szwecję
I Grecję, i Wenecję,
To kochać - co jest blisko!

:D

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

#132 OFFLINE   pablom

pablom

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2024 postów
  • LokalizacjaSulejówek

Napisano 26 październik 2010 - 07:09

C&R a woda, na której określone kwoty odławiane są przez rybaków


Byłem jakiś czas temu na Zalewie Zegrzyńskim. Ok 6 rano łowiliśmy ze 200 m. od łodzi rybackiej, która właśnie ściągała sieci (jak się dowiedziałem od kolegi z łódki, zgodnie z przepisami rybacy mogą stawiać sieci z wtorku na środę i z czwartku na piątek).

Natchnieni rybackimi siatami chwilę porozmawialiśmy na temat zabierania ryb przez wędkarzy, a konkretnie o wpisywaniu zabranych ryb do rejestru połowu.

Kolega mnie uświadomił, ze na Zalewie Zegrzyńskim są kwoty ryb do odłowienia, które muszą być co roku tak czy inaczej odłowione. W tym momencie przez rybaków.

Wg niego zabieranie ryb przez wędkarzy, a ściślej mówiąc wpisywanie ich do rejestru połowów może przyczynić się do tego, że ryb na Zalewie będzie... więcej...

Wynika to z tego, że jeśli zostanie wykazane, że wędkarze odławiają wystarczającą liczbę ryb z Zalewu, będą podstawy, aby wnioskować o zaprzestanie odłowów rybackich, które tak na prawdę bardzo trudno kontrolować...

Muszę przyznać, że trochę mi to rozumowanie zburzyło koncepcję C&R na Zalewie. Bo tak na prawdę to wolałbym, aby zamiast sieci rybackich owe kwoty były wyczerpywane przez wędkarzy (którzy i tak na Zalewie sporo ryb zabierają. Pytanie tylko, czy wpisują je w rejestr połowu).

Inny wniosek, jaki się pojawił podczas tej rozmowy to taki, że nawet, jeśli ryby będą wypuszczane przez większość wędkarzy na Zalewie, to tak czy inaczej na chwilę obecną muszą być one wyłowione przez rybaków.

No i bądź tu mądry...

Czy macie jakieś doświadczenia w tym temacie? Czy faktycznie jest tak, że na Zalewie co roku jakaś określona kwota ryb tak czy inaczej musi wyjechać z wody?

No bo jeśli tak, to czy C&R na takim łowisku może przynieść oczekiwany skutek, tj. zwiększenie populacji ryb?

Zaznaczam, że chodzi mi tylko i wyłącznie o Zalew, czyli o wodę, na której wyznaczone są kwoty do odłowienia.




Też słyszałem tą wersję od jednego z prezesów PZW Mazowsze. Słyszałem od niego również że rybacy z Mazowsza znikną w ciągu 2 lat... było to jakieś 6 lat temu. Dodam że koleś w dalszym ciągu zasiada we władzach okręgu.

#133 OFFLINE   Jack__Daniels

Jack__Daniels

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2210 postów
  • LokalizacjaJelenia Góra/Horten

Napisano 26 październik 2010 - 07:56

Muszę przyznać, że chyba się trochę pogubiłem w tej dyskusji. Czy ktoś może mi wyjaśnić zasadnicza różnicę między C&R a no kill - o ile taka istnieje. Dla mnie to są wyrażenia jednoznaczne.
złów i wypuść = nie zabijaj
a nie:
złów zabij i wypuść - bez sensu.
Jeżeli łowię i wypuszczam (C&R) oznacza to, że ryba jest żywa (no kill).

pitt, jeszcze jedna prośba o wyjaśnienie.
Czy Twoją intencją była dyskusja JEDYNIE o C&R, czy o ochronie tylko i wyłącznie ryb? Jeżeli tylko o C&R to mogę zrozumieć, że dyskusja poszła w zupełnie innym kierunku niż zakładałeś. Jeżeli temat miał dotyczć odpowiedzi na zaganienie: czy w przyszłości będzie szansa na złowienie ryb? to nie można się ograniczyć JEDYNIE do kwestii C&R. To tak jakby rozmawiać ogólnie o wędkowaniu pomijając, że są różne metody, różne przynęty, różne łowiska, a patrzeć przez pryzmat koloru pontonu z jakiego łowimy i jaki ma wpływ na zachowanie ryb.
Pozdrawiam.

#134 OFFLINE   RokiFishBoa

RokiFishBoa

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1038 postów
  • Imię:Zbigniew

Napisano 26 październik 2010 - 08:14

Wprost nie potrafię uwierzyć jaką metamorfozę przeszło forum jerkbait.pl. Przyznaję - nie przeczytałem całej treści,lecz tylko 50%, zatem to co piszę, w kontekście wcześniejszych wypowiedzi może być najzwyklejszym truizmem. Niemniej muszę zaznaczyć, że jestem pod ogromnym wrażeniem zmian tu zaszłych. Gdy logowałem się tutaj ponad rok temu, za wzmiankę o zjedzeniu odrzańskiej ryby można było być skazanym na wygnanie! A tu patrz! - szukanie wspólnego consensusu, merytoryczna wymiana poglądów. Co się stało?!

Co do samego artykułu to przyznać muszę, że dobry. Rzecz jasna - do mnie nie specjalnie przemawia, lecz jest dobry (a kleń - piękny). Cóż, tak już mam, że nie rozczulam się na widok ryby bez wody, nie chodzę z wodą dezynfekującą rany, oraz rybnym psychologiem na ryby. Nie zastanawiam się specjalnie czy zadaję rybie ból i jak bardzo ona odczuwa cierpienie. W tej kwestii jestem raczej gruboskórny - i wydaje mi się, że taki powinien być facet. Zrozumiałe są emocje współmałżonki podczas rozcinania rdzenia kręgowego w domowej kuchni. Ale czy to przystoi mężczyźnie? ...

Jasne, C&R w ogromnym stopniu przyczynia się do zwiększenia rybostanu naszych wód. To fakt niezaprzeczalny i nie trzeba kusić się o jakieś przykłady typu: jeśli trzydziestu wędkarzy.... Ale nie zapominajmy o tym, że jest to tylko jeden ze sposobów zrobienia z naszych wód raju rybnego. Mówienie o pozostałych w tym wątku jest zbędne - i nie na temat. Jednakże cenię w życiu ludzi, którzy potrafią dostrzegać wszystkie powody ubogiego rybostanu polskich wód. A wybitnie cenię tych, którzy aktywnie wspierają walkę z właśnie tymi pozostałymi nie wspomnianymi prze ze mnie powodami. Natomiast bawią mnie z kolei ci, którzy przeczytali jedną książkę, skupiają się na radach Kolendowicza&Szymańskiego i na tej podstawie sugerują, jakoby wypuszczanie było lekiem na całe zło...
(jestem świadom, że wspomnieni panowie walkę z PZW-gnojowizną realizują na szerokiej płaszczyźnie)

Zło? Właśnie czasem się zastanawiam - co jest tym złem. Łowię na Odrze. Siadają na wobki piękne brzany, bolenie, sumy - czasem sandacze i szczupaki. Na pewno nie jest tak jak w Szwecji czy Mongolii - ale cieszę się z tego. Na prawdę cieszę się z tego, że o rybę tak trudno! Każda spinningowa brzana czy sandacz jest wręcz ekstremalnie wychodzony! Czasem dziesiątki godzin nad wodą - aż w końcu trafia się na eldorado!

Żyje się po to aby ciągle się dziwić. Dziwienie to sens naszego życia. Gdy przestanę zadziwiać się światem - przestanę żyć! Zatem, gdybym nagle miał jeździć na ryby i za każdym razem zalicza kilka kaczodziobych czy też 90-cm bolków - przestałbym się tym wszystkim cieszyć - bo nic nie było by mnie wstanie zdziwić. Tym bardziej, że pewnie takie same wyniki odnosili by niedzielni (bez obrazy) wędkarze.

Zatem nasuwa się pewna hipoteza...
Ci, którzy namawiają do wypuszczania ryb, chcą łowić ich więcej. Jeśli chcą łowić ich więcej - to dla nich ryba ważniejsza jest, niż przebywanie nad wodą. A zatem - jeśli ktoś jest nokill'aty, to w rzeczywistości jest mięsiarzem;)
Hipoteza dziecinnie prosta do podważenia, lecz ciekawa i raczej o zabarwieniu humorystycznym;)

Serdecznie pozdrawiam zarówno potrafiących radzić sobie z rybami w kuchni, jak i tych drugich;)


#135 OFFLINE   Kamil Z.

Kamil Z.

    Ekspert

  • PRZEDSTAWICIEL MARKI
  • PipPipPipPip
  • 5317 postów
  • LokalizacjaWałbrzych/Wrocław
  • Imię:Kamil

Napisano 26 październik 2010 - 08:27

Żyje się po to aby ciągle się dziwić. Dziwienie to sens naszego życia. Gdy przestanę zadziwiać się światem - przestanę żyć! Zatem, gdybym nagle miał jeździć na ryby i za każdym razem zalicza kilka kaczodziobych czy też 90-cm bolków - przestałbym się tym wszystkim cieszyć - bo nic nie było by mnie wstanie zdziwić. Tym bardziej, że pewnie takie same wyniki odnosili by niedzielni (bez obrazy) wędkarze.

Wolałem się dziwić widząc krystalicznie czystą wodę, wielkiego woblera i podążającego za nim szczupaka....kolega na łódce obok właśnie wypuszcza 90+ z życzeniami trzycyfrówki....Zmieniam na chwilę kij. Niewielka guma. Rzut- z pierwszego opadu okoń, z jakim zwykle trzeba się nieźle nachodzić. Partner z łódki melduje o odprowadzeniu woblera przez wielką rybę...Ok. Dość tych okonków. Sięgam po gabaryta i z niesamowitą wiarą i przekonaniem rzucam i prowadzę. Z przekonaniem, bo wiem, że są ryby. I to duże....Chwilę później holuję szczupaka, jakiego nigdy wcześniej w Polsce nie złowiłem...no właśnie...a w Polsce??....


Ja tam wolę się dziwić w sposób jaki przedstawiłem powyżej(a fikcji literackiej czy ułańskiej fantazji tam nie ma- same fakty z życia wzięte)...
I chciałbym się móc tak dziwić nad naszymi pięknymi, ale niestety spustoszonymi wodami...

Pozdrawiam
Kamil


#136 OFFLINE   RokiFishBoa

RokiFishBoa

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1038 postów
  • Imię:Zbigniew

Napisano 26 październik 2010 - 08:34

No właśnie Kamilu, ale jak długo by Cię to dziwiło? Tydzień, miesiąc, rok, dwa, sześc? Kiedy poczułbyś znudzenie? Kiedyś na pewno. Tak samo jak nie specjalnie mnie rajcują 30cm szczupaki.

Póki raj wiąże się nierozłącznie z urlopem na północy, póty żyjemy w utopii - jak było by pięknie...

Może Tobie by się to podobało... Możliwe.

Mnie chyba nie...

Uwielbiam szukać, znajdywać;)

#137 OFFLINE   Guzu

Guzu

    (G)uzurpator

  • PATRON
  • PipPipPipPipPip
  • 14825 postów
  • LokalizacjaPodkowa
  • Imię:Daniel

Napisano 26 październik 2010 - 08:39

Tak jest! W koncu sensowny glos!

Cieszcie sie Panowie, ze macie wyrybione wody w Polsce. Bo tak jest dobrze! :mellow:

I pamietajcie :

Zrozumiałe są emocje współmałżonki podczas rozcinania rdzenia kręgowego w domowej kuchni. Ale czy to przystoi mężczyźnie? ...


:lol:

#138 OFFLINE   Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 672 postów

Napisano 26 październik 2010 - 08:46

Muszę przyznać, że chyba się trochę pogubiłem w tej dyskusji. Czy ktoś może mi wyjaśnić zasadnicza różnicę między C&R a no kill - o ile taka istnieje. Dla mnie to są wyrażenia jednoznaczne.
złów i wypuść = nie zabijaj
a nie:
złów zabij i wypuść - bez sensu.
Jeżeli łowię i wypuszczam (C&R) oznacza to, że ryba jest żywa (no kill).



Spróbuję.

Przede wszystkim, nie wystarcza, że ryba jest żywa w momencie wypuszczania. W tym znaczeniu no kill to rzeczywiście warunek konieczny dla C&R, ale nie wystarczający. Najważniejsze jest to, żeby złowiona i wypuszczona ryba żyła także później, po wypuszczeniu, a nie zginęła czy została zjedzona po godzinach czy dniach, w wyniku uszkodzeń jakich doznała przez złowienie, holowanie i uwalnianie ... Temu służą rózne techniczne rozwiązania, minimalizujące uszkodzenia mechaniczne i znaczenie rakcji stresowej.

W związku z ewolucją wiedzy nie wystarcza już łowienie i wypuszczanie w formule no kill, czyli powstrzymanie się od zabicia złowionej ryby. Nie wystarcza to, ŻE ryba zostaje wypuszczona, ale najwiekszego znaczenia nabiera to JAK została złowiona, JAK została wyholowania i JAK została uwolniona, żeby zapewnić JAK NAJMNIEJSZĄ ŚMIERTELNOŚĆ złowionych i wypuszczonych ryb ....

Temu służą wskazówki dotyczące wyposażenia i sposobu posługiwania się nim w ramach C&R.

Temu służą też regulacje, które wskazują na to, które ryby mają być objęte C&R, choć wciąz wiele z nich jest tylko niezabijanych, czyli łowionych no kill ... Dotyczy to na przykład ryb niewymiarowych, wobec których wciąż wielu stosuje tylko no kill, nie zastanawiając sie nad C&R - umywając ręce dosłownie i w przenośni ...

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski



#139 OFFLINE   Mateusz Baran

Mateusz Baran

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2557 postów
  • LokalizacjaBrussels

Napisano 26 październik 2010 - 08:53

No właśnie Kamilu, ale jak długo by Cię to dziwiło? Tydzień, miesiąc, rok, dwa, sześc? Kiedy poczułbyś znudzenie? Kiedyś na pewno. Tak samo jak nie specjalnie mnie rajcują 30cm szczupaki.

Póki raj wiąże się nierozłącznie z urlopem na północy, póty żyjemy w utopii - jak było by pięknie...

Może Tobie by się to podobało... Możliwe.

Mnie chyba nie...

Uwielbiam szukać, znajdywać;)


NO właśnie, wszystkim dobrze nigdy nie bedzie...

mam tylko jedno wyjątkowo proste pytanie. Dlaczego w krajach, w których ryb, dużych ryb, jest bardzo wiele, jest równie wielu wędkarzy? Jest tu na forum wątek o łososiowatych zza oceanu. Rzuca na kolana. Są też zdjecia, na tkórych widać dziesiątki jeśli nie setki wędkarzy. W Skandynawii też ich nie brakuje, choć areał wodny i przyzwyczajenia powoduje, że są mocno rozproszeni. Więc?!?

Widocznie się nie nudzi. Wędkarstwo potrafi być na tyle zaskakujące, że nawet gdybym miał co tydzień łowić metrowe szczupaki to okoliczności połowu mogłyby być zupełnie różne.

Oczywiście szanuję osoby, któe wolą uganiać się miesiąc za dwoma 50cm bolkami. Ich prawo. Jednak w świetle powyższego akapitu...


#140 OFFLINE   Guzu

Guzu

    (G)uzurpator

  • PATRON
  • PipPipPipPipPip
  • 14825 postów
  • LokalizacjaPodkowa
  • Imię:Daniel

Napisano 26 październik 2010 - 08:54

A ja myslalem Matuesz ze wynudzony wracales z wizyty w Pirenejach. Wiec chyba jednak ZYJE, bo sie zdziwilem :mellow: