[quote]
Dziękuję za doprecyzowanie Pańskich uwag. Niemniej jednak, czy mógłby Pan wskazać gdziekolwiek takie regulacje, o których Pan pisze w odniesieniu na przykład do miękkości blanków? Proszę zwrócić uwagę na to, że rzeczywiste regulacje mają zakres ograniczony do niezbędnych elementów. Reszta jest prezentacją wiedzy i zaleceniami, do rozważnego stosowania przez łowiących ...
[/quote]
Wygląda na to, że w końcu zamiast się wzajemnie podkopywać, będziemy zajmować podobne stanowiska.
Bardzo trafne podsumowanie. C&R - to między innymi zbiór
zaleceń, jak postępować aby uwalniana ryba ptrzetrwała spotkanie z wędkarzem.
W cywilizowanych krajach jakoś ludzie stosują się do zaleceń, nawet jeśli nie wynikają z przepisów. Jakoś nikt nie poluje na łososie z muchówką przeznaczoną na pstrągi. Podobnie łowcy esoxów nie wypływają na wodę z witkami na okonki czy bassy. Dlaczego? Przecież nie ma takich regulacji prawnych...
Może dlatego, że na renomowanych łowiskach ilość spotkańz dużymi rybami wystarcza aby zaspokoić głód zmagania z rybą. jeśli w naszym kraju łowimy jedną rybę dziennie, to nawet podświadomie chcemy aby jej hol trwał w nieskończoność, bo na kolejny przyjdzie nie wiadomo jak długo czekać...
i tu się mocno mijamy z dobrem uwalnianej ryby...
[/quote]
Ufff... Jezu, jak się cieszę ....
![:D](/public/style_emoticons/default/biggrin.png)
Iskierka nadziei zapliła się kiedy przczytałem o Pana wrażeniach z rozmów z wędkarzami podczas promocji Pana książki w ramach targów wedkarskich ... Zrozumiałem, że młodzińczy entuzjazm ustępuje powoli miejsca dojrzałemu pragmatyzmowi ... i powstaje szansa na zbliżenie stanowisk ..,
Wszystko wynika z zasad planowania działań ... próba sięgania zbyt daleko prowadzi do rodzaju skompromitowania nawet najsłuszniejszych koncepcji ... Plany, zamierzenia muszą być kształtowane według zasad określanych jako SMART (czyli inteligentnie i sprytnie, ambitnie, ale w ramach realnych mozliwości), czyli Specific, Measurable, Achievable, Relevant, Trackable(Time related). W tym ujęciu zamierzenie wprowadzenia C&R jako regulacji i jako zasady, w sposób powszechny, w polskich warunkach, można łatwo uznać za doskonały generator frustracji ...
W artykule opublikowanym w listopadzie 2003 r. na NaMuche.pl (
http://www.namuche.p...ode=show&id=126), dotyczącym wprowadzania wczesniej opisanych kwestii dotyczących C&R zadeklarowałem, jak uważam - realistycznie, że:
Moim celem jest wprowadzenie zasad C&R według pozytywnego znaczenia zasady, „co nie jest zabronione jest dozwolone”. Nikt nie zabrania nam stosowania tych zasad ani propagowania ich wartości dla przyszłości naszych wód. Niech staną się codziennym wzorem zachowania dla wszystkich wędkarzy, a w końcu zostaną skodyfikowane i wprowadzone bez sprzeciwów jako wymagane dobrym obyczajem (i regulaminem) postępowanie z rybami, które łowione i uwalniane muszą mieć jak największą szansę na dalsze życie.
Chciałbym zwrócić uwagę wszystkich, którym leży na sercu przyszłość wędkarstwa muchowego w naszym pięknym kraju na znaczenie stosowania tych zasad do codziennie praktykowanego C&R w odniesieniu do ryb niewymiarowych lub będących w okresie ochronnym.
Traktowanie ryb niewymiarowych i chronionych rodzi bezpośrednie skutki dla jakości łowienia w następnych sezonach. Jeżeli przez niewłaściwe postępowanie zniszczona zostanie istotna część stada ryb, które żyły już w rzece przez rok lub dwa nie będą one mogły urosnąć następny rok lub dwa lata do przekroczenia wymiaru ochronnego. I nie będzie miało znaczenia ile setek tysięcy czy milionów złotych „wrzucimy” w postaci narybku czy wylęgu do wód – końcowy efekt będzie mizerny, jak opisywany w tegorocznych lamentach obwiniających niemal wyłącznie zarządzających wodami o niewłaściwe gospodarowanie.
Rozpowszechnione u nas rozumienie prawa, słyszane na wszystkich szczeblach stanowiących i stosujących jego przepisy (od stowarzyszeń jak PZW do parlamentu), zawiera się w przekonaniu, że ogłoszenie przepisu i policyjne, represyjne kontrolowanie jego przestrzegania przez odpowiednie służby zapewnią pożądaną zmianę postępowania w społeczeństwie. Nic bardziej mylnego. Jest to wzorzec wzięty żywcem z rewolucyjnej metody rządzenia przy pomocy dekretów, znany co najmniej od czasu Rewolucji Francuskiej. Naturalną reakcją na takie działanie, nawet wśród ludzi skłonnych do pozytywnych zachowań społecznych, jest przekora i opór wobec dyktatury. Dotyczy to również działań rozsądnych, sprawdzonych w innych warunkach i w innych miejscach.
Opierając się na tej tradycji stanowienia prawa mógłbym zwrócić się do ZG PZW z wnioskiem o zatwierdzenie zestawu zasad C&R jako załącznika do Regulaminu, opisującego wymagane postępowanie z wypuszczanymi rybami. Jest to rozsądny, korzystny, dobrze uzasadniony i udokumentowany zbiór zasad – załóżmy, że zostałby zatwierdzony i…. z góry można przewidzieć efekty takiego sposobu jego wprowadzenia i stosunek wszystkich zainteresowanych do narzuconych przepisów.
Nie zamierzam tak robić, bo uważam, że lepiej poczekać rok, dwa, trzy, może nawet pięć (kropla drąży skałę) na zaakceptowanie tych zasad przez wędkarzy i wprowadzić je w sensowny sposób niż spalić ten pomysł na następne 10-15 lat, jak stało się z wprowadzaną kiedyś przeze mnie ewidencją połowów – też ważnym narzędziem służącym zarządzaniu zasobami łowisk.
(...)Nie jest możliwe opisanie prawem każdego, najdrobniejszego ludzkiego zachowania. Większość naszych działań jest regulowanych dobrym obyczajem, poczuciem lojalności i wzajemności wobec innych, zasadą stosowności i umiarkowania. Zachowania oparte na tych, uniwersalnych podstawach są akceptowane społecznie, a ludzie używający „zdrowego rozsądku” i dobrych obyczajów zyskują szacunek i uznanie (choć w naszym, cynicznym i wyrachowanym społeczeństwie są często określani mianem „frajerów”).
itd .. itd... żeby nie przerzucać tu całego artykułu ...
W istocie, w cywilizowanych krajach prawo jest nastepstwem, pozytywnym zapisem wypróbowanych działań ... dlatego jest przestrzegane ... u nas wciąz powszechnie przyjmuje się, że sposób rozsądnego postepowania trzeba kształtować przymusem ... dlatego tak trudno wielu zrozumieć o co z tym całym C&R chodzi ... A chodzi o prostą rzecz - o to, żeby było lepiej za sprawą świadomego postępowania każdego z nas ... Jak w Szwecji ...
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski