Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Bezsens czy wędkarski obowiązek – C&R - nowy artykuł na jerkbait.pl


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
258 odpowiedzi w tym temacie

#221 OFFLINE   Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 672 postów

Napisano 28 październik 2010 - 22:46

Obawiam się, że dyskusja spełza na zwyczajowe tory ...

Spróbuję się odnieść do kilku istotnych elementów, skierowanych do mnie, lub pojawiajacych się w trakcie ...

Mam nadzieję, że późna pora usprawiedliwi lakoniczność wypowiedzi.
@ Baloo – W największym skrócie: zgadam się z Pańską diagnozą, ale mam wątpliwości, co do proponowanego remedium. W głębi duszy mam jednak silne przekonanie, że w praktyce moje postępowanie ze złowioną rybą, nie różni się zasadniczo od postępowania gorących orędowników C&R.
@Jerzy Kowalski
pisze Pan: „Cieszę się z Pańskiego przyjecia moich objaśnień sytuacji. Prawdę mówiąc nie dostrzegam żadnego sporu, czy raczej istotnej propozycji uzasadnionych, alternatywnych rozwiązań.” – A ja dostrzegam spór o sensowność zasad C&R zgodnie z tematem wątku. Propozycji alternatywnych nie formułowałem, bo nie mam takich ambicji ani pomysłu.
…i dalej: „Rozumiem natomiast opór przed zmianą, który jest zupełnie naturalnym zjawiskiem.” - Nie mam oporu przed sensowną zmianą. W tym wypadku zastanawiam się jedynie nad sensem zmiany.
…następnie: „Jest caa dziedzina zarzadzania, która zajmuje się zarzadząniem zmianą, czyli oswajaniem z odmienna sytuacją, która budzi niepewnośc i sprzeciw. Najwazniejsze w tym jest zrozumienie konieczności, zasad koncepcji i podjęcie uczestnictwa w przeprowadzaniu zmiany.” – Jest cała dziedzina prakseologii, która zajmuje się problematyką optymalności działania. Jedną z najważniejszych na tym polu kwestii jest zrozumienie różnic między efektywnością, korzyścią i użytecznością (Przystępnie o tym pisze Kotarbiński w „Traktacie o dobrej robocie”).
W kolejnych akapitach nie doszukałem się niczego, czego wcześniej Pan nie poruszał. Niestety ze swojej strony nie mam także nic konstruktywnego do dodania. Moje stanowisko nie uległo zmianie i trawestując jednego z klasyków myśli społecznej mogę je zawrzeć w maksymie: Formułowanie zbyt wielu życiowych zasad prowadzi często to tworzenia zbyt wielu nieżyciowych norm. W tej sytuacji uważam temat za wyczerpany a ewentualny protokół rozbieżności można napisać przy kolejnej okazji.

Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia


Za życzenia powodzenia dziękuję. Liczę też, nie ukrywam, na wsparcie w jego osiąganiu. :D

Nadal nie dostrzegam sporu, zwłaszcza wobec braku alternatywnej propozycji, podobnie jak z teog samego powodu nie dostzegam okoliczności skłaniających do spisania jakiegoś protokołu rozbieżności... Wciąż natomiast dostrzegam niepokój przed zmianami, które mogą prowadzić do subiektywnie odczuwanego ograniczenia wobody uprawiania hobby ... nawet obmyślanie zagrażających regulacji, o których nikt nie wspomina (vide: przykład z akcją wędzisk używanych do łowienia) .... Niestety, każde hobby uprawiane w oparciu o ograniczone zasoby wymaga ograniczania swobody i dostosowywania sposobu jego uprawiania do istniejących możliwości ... z tym wiąże się potrzeba zrozumienia tych konieczności i wymagań, wynikajacych z rozwoju wiedzy ... Niczego innego na ten temat nie ma potrzeby pisać, stąd trudno oczekiwać, ze w każdej wypowiedzi będzie coś innego niż kolejne ujęcie tych samych zagadnień w celu lepszego ich wyjaśnienia i ułatwienia zrozumienia ich sensu ...

Skonfrontowanie wasnego postępowania z możliwie aktualnym stanem wiedzy. Przykładem takiego materiału, na podstawie ktrego można tę konfrontację przeprowadzić jest obszerna analiza literatury i zalecenia wydane przez Ministerstwo Zasobów Naturalnych Prowincji Ontario, dostepny również w wersji polskiej pod poniższymi łaczami:

http://www.wcwi.pl/index.php?option=com_content&task=vie w&id=2513

http://www.wcwi.pl/index.php?option=com_content&task=vie w&id=2514

Oraz podsumowanie oparte też na innych źródłach:

http://www.wcwi.pl/index.php?option=com_content&task=vie w&id=2525&Itemid=220

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

#222 OFFLINE   Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 672 postów

Napisano 28 październik 2010 - 23:18

Odnoszę wrażenie, że aspekt moralny dyskutowanego zagadnienie jest spychany bo nikt tak na prawdę nie odpowiedział na pytanie zadane na wstępie wątku. Dla mnie akurat jest to ważne bo nie unikam zadawania sobie trudnych pytań. Myślę, że łowię ryby z kilku powodów. Jest tu mocny atawizm ale jest też chęć poznania zwyczajów ryb i funkcjonowania ekosystemu. Jest niezaprzeczalnym, że przy okazji męczę ryby, chociaż daleki jestem od używania określenia sadyzm chociażby dlatego, że cierpnie ryb nie sprawia mi przyjemności. Ale nawet jeśli się ktoś tępo upiera przy tym określeniu to nie może odmawiać mi prawa to bycia lepszym. Nikt nie jest doskonały a pozytywnym zmianom należy się tylko wsparcie. Rezygnacja z zabijania ryb jest bardzo dużym krokiem na tej drodze. Po nim przyszły kolejne i zapewne to nie koniec ewolucji bo mam zamiar jeszcze pożyć.
Niestety nie wierzę w to, że kiedyś się upowszechni świadome wędkarstwo. Chciałbym wiedzieć jak dużo zawdzięczają holenderskie ryby przepisom i surowej egzekucji a jak wiele samoświadomości. Rządzący naszym krajem też chyba nie wierzą w samoświadomość i samodyscyplinę bo mamy już 7 tajnych agencji do kontrolowania obywateli. W wędkarstwie trend jest dokładnie odwrotny, totalne bezhołowie. Na tym tle wezwania do rozsądnego korzystania z zasobów jest śmieszne. Przypomina mi to trochę sytuację we Francji gdzie przybysze palą samochody a ich właściciele w „odwecie” organizują marsze przeciw przemocy. Prawda jest taka, że te wybuchy są tłumione gumowymi palkami a marsze wywołują u przybyszu bóle brzucha od śmiechu. Może się to wielu nie podobać ale tak to wygląda niestety. Bawi mnie też dyskutowanie nad tym ile to jest rozsądna ilość zabieranych ryb. W naszych realiach jest to dokładnie zero. Takie dyskusje to mogą sobie prowadzić Holendrzy jak dojadą do wniosku, że się im jakiś gatunek nadmiernie rozplenił i będą chcieli go zredukować. Ciekawi mnie na jakiej podstawie wędkarz ma ustalać ta rozsądną ilość? To ma ustalać gospodarz wody a nie wędkarz. Wiem doskonale, że na wodach w których łowię wybija się wszystko co się złowi więc nawet jeden mały okoń będzie przykładaniem ręki do zapaści. Bawi mnie tłumaczenie, że lubię. Jak lubisz naprawdę to kupuje regularnie w sklepie i jedz. Jestem zwolennikiem No Kill dlatego, że nie dopuszczam do sytuacji aby mnie ktoś zobaczył z martwą rybą. Już sobie wyobrażam te komentarze. Tą jedną rybą zepsułbym wszystko co pozytywnego zrobiłem dla ochrony ryb. Ci co mnie zobaczą nie koniecznie musza wiedzieć która to z kolei ryba. Utwierdzę za to wielu, że ryby się łowi aby je zabierać. Niestety nie rozumie tej oczywistej prawdy wielu propagatorów C&R dających regularnie tak zwanej d…
Nie chcę zajmować córce komputera więc nie będę powtarzał jak widzę uzdrowienie sytuacji. Pisałem to wiele razy. Socjalizm w ubranku PZW i każdym innym zawsze kończy się pustymi półkami, nie licząc octu i pustymi wodami nie licząc cierników.


Panie Robercie,

Rozważania toczone tutaj mają aspekt moralny na pierwszym miejscu. Stosowanie C&R, zarówno w odniesieniu do jego wymaganego zakresu (regulacje C&R), jak i w odniesieniu do sposobu realizowania tych wymagań (zasady C&R) jest czynami moralnie słusznymi zarówno wobec:
a) innych użytkowników tych samych zasobów, w mniejszym stopniu uszczuplając ograniczone zasoby z których korzystają
B) władających zasobami, nie powodując nadmiernej, większej niż trzeba, dewastacji zasobów pozostających w ich władaniu
c) wymienionych w a) i B) jeśli są to tożsame grupy ludzi, w przypadku kiedy są zarwno korzystającymi jak i zarzadzającymi zasobami.

Stosowanie C&R jest moralnie słuszne zawsze, niezależnie od tego, czy dotyczy wszystkich ryb, czy tylko wybranych ich rozmiarów czy tez okresowej ochrony gatunkowej.

Dobrowolne powstrzymywanie się od zabierania ryb nie ma znaczenia moralnego ani nie może świadczyć czy służyć do wywyższania sie jednych wędkarzy nad innymi.

Humanitarnie można zarówno rybę zabić, jak i ją wypuścić. Podobnie jak można wypuścic rybę niehumanitarnie i zabić ją niehumanitarnie.

Nie jest oczywiście rzeczą indywidualnej oceny wędkarza jaka ilośc zabranych ryb jest rozsądna, chyba że wędkarz świadomie uczestniczy w zagospodarowaniu, należąc do grupy c) wyżej wspominaych. Do określenia wielkości eksploatacji potrzebne są informacje oraz możliwośc podejmowania decyzji dotyczących wprowadzania regulacji dotyczących eksploatacji zasobów (regulacji C&R oraz innego rodzaju regulacji).

Uważam, że przytoczył Pan ciekawy przykład tego eksperymentalnego zarybienia i odłowienia tych ryb przez kilku zapalonych łowców ... Szkoda tylko, że ten eksperyment nie prowadził do dalszego ciągu ... Taki szerszy eksperyment postaram się opisac...

Mamy rzekę San - znaną wśrd muszkarzy ... Tam zostało powołane łowisko C&R, ale nie w samym zakazie zabierania ryb rzecz ... To łowisko obfituje w ryby, bo z jednej strony został dodatkowo wprowadzony limit dziennych licncji oraz licencji rocznych, sprawiający, że na 6 kilometrach rzeki nie może być więcej niż 70 łowiących (co niezwykle rzadko się zdarza) ... Ponadto, łowisko jest dostępne po wniesieniu opłaty za licencję w wysokości 70 zł dziennie, albo 1400 zł rocznie ... To pozwala na zatrudnienie strażników i prowadzenie prac na łowisku ...
Pozostała część rzeki jest dostępna do powszechnego wędkowania ... Kilka lat temu, w ramach zarybień tej rzeki, wpuszczono w lutym 300 sztuk selektw pstrąga potokowego ... Monitorowanie rejestrw połowów przez starżników okręgu wykazało już w kwietniu, że do końca marca na przykład czterech zapalonych wędkarzy z okolicy złowiło po ponad 70 pstrągw na głowę, czyli we czterech przejęli całośc tego zarybienia wiosennego selektami ... To pokazuje skalę presji na łowiska ... ale to nie koniec ... Efektem tej obserwacji była analiza rejestró połowów, z której okazało się, że ponad 90% wędkarzy łowi mniej niż 30 dni w roku na wodach górskich okregu, a kilka % wędkarzy łowi ponad 30 dni w roku, niektórzy wyrabiają normę jak zaspokiłaby sporą rzeszę innych wedkujących ... W wyniku tych analiz zostały podjęte decyzje o wprowadzeniu limitu 40 dni łowienia na wodach górskich w ciągu roku w ramach składki, wprowadzony został limit miesięczny w wysokości 9 ryb, oraz regulacje dotyczace stosowania haczyków bezzadziorowych itp.itd. Te regulacje są monitorowane przez strażników, na podstawie rejestrów (utrata rejestru oznacza utratę uprawnień). Te regulacje są modyfikowane w miarę rozwoju wiedzy o sytuacji w łowiskach ... W tym roku powstała koncepcja wprowadzenia odcinka z obowiązkiem wypuszczania wszystkich ryb na kolejnej czesci Sanu - czeka na decyzję ... Nie musze dodawać, że sytuacja na Sanie znacznie się poprawiła w stosunku do okresu przed wprowadzeniem tych regulacji, a ich wprowadzenie byo możliwe i spotkało się ze zrozumieniem wędkarzy, którzy wybierają tych podejmujących decyzje na kolejne kadencje w zarządzie ... tacy socjalistyczni wędkarze ...

Podsumowując kwestie wykraczające poza same zagadnienia C&R - zarówno regulacje jak i zasady C&R nie są ządnym panaceum ... Zarzadzanie łowiskami wymaga regulowania zarówno dostępu do eksploatacji zasobów, jak wpływania na sam stan zasobów, oraz monitorowanie sytuacji - rejestrowanie wielkości eksploatacji oraz przetrzegania regulacji ...

Można prowadzić zagospodarowanie w celu kontrolowanego zabierania ryb, można też ryb nie zabierać - wszystko da się zrobic, byle rozsądnie podchodzić do tych zagadnień mając wpływ na podejmowanie decyzji w sprawach zagospodarowania ...

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski



#223 OFFLINE   Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 672 postów

Napisano 28 październik 2010 - 23:20

@Spiederlingu - kol. Baloo niczego nie sugeruje i nie bardzo ma już siłę to tłumaczyć...

Jeśli dożyjemy powszechnego C&R i zdecydowanie niższych limitów, a sytuacja nadal się nie poprawi (oczywiście jeśli nie bedzie innych negatywnych czynników - zanieczyszczenia, kłusownictwo, rybacy, itp), to może trzeba będzie podejmować dalsze kroki i wypracować kolejny kompromis... ale to w chwili obecnej gdybanie... Jeśli ktoś czytając tę dyskusję nie bedzie wiedział o co chodzi, to znaczy, że bardzo nie chce zrozumieć...

jak dla mnie dość! Pozdrawiam


Panie Mateuszu,

Proszę nie ustawać w tłumaczeniu i wyjaśnianiu ... Tyle jeszcze przed nami ... ale jeśli nie my, to kto? Jeśli nie teraz, to kiedy? :D

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

#224 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3756 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 29 październik 2010 - 07:32

Panie Jerzy, nie chciałbym się powtarzać bo dyskutowaliśmy nie raz na ten temat. Nadal twierdzę, że działa Pan w specyficznym środowisku i ten eksperyment nigdy nie wyjdzie po za to środowisko. Ja też działałem w specyficznym środowisku inaczej, typowym dla większości kraju. Ani wszelkie tłumaczenie i wszelkie korzyści jakich doświadczyli wędkarze nikogo nie przekonały i nie spotkały się ze zrozumieniem łowiących jak i zarządzających w ZO. Mieli jezioro pełne ryb a teraz ponownie mają trupa. Myśli Pan, że mają jakieś refleksje po tym doświadczeniu? Niestety nasze drogi się rozchodzą w momencie sposobów dochodzenia do poprawy sytuacji. Jak Pan zapewne wie w socjalizmie były brygady pracy socjalistycznej które wyrabiały 400% normy. I co z tego jak ludzie nadal żyli w nędzy bo gospodarka ogólnie była niewydolna, fatalnie zarządzana, rozkradana przez wszystkich. Tak więc pozostaniemy przy swoich zdaniach. Pan będzie nadal uważa, że należy reformować przez uświadamianie i organizowanie etc, a ja, że całkowicie zmieć zasady i postawić wędkarstwo z głowy na nogi. Składki nazwać opłatami za łowienie i kasować w zależności od tego jak wędkarz chce dużo korzystać z wód. Reszta się sama pięknie wyprostuje jak w sklepie. Będzie towar, pilnowanie i kasa na rozwój. Amen :D
Pozdrawiam
RH


#225 Guest__*

Guest__*
  • Guests

Napisano 29 październik 2010 - 08:07

Drogi Robercie. Składki PZW są w istocie składkami tylko z nazwy. Według ustawy o Rybactwie śródlądowym są opłatami za pozwolenie na amatorski połów ryb. Był czas że wydawały mi się, jak zresztą większości wędkarzy wydają się nadal, bardzo drogie. Obecnie uważam że są żenująco niskie.

Uważam też że jesteś też w błędzie że organizowanie się nic nie daje. Organizowanie się w grupy mające konkretny cel są w moim mniemaniu podstawą sprawnego działania. Pojedyncze osoby nie mają siły przebicia a molochy takie jak PZW powodują rozmycie się celów i dróg do nich. Warunkiem jest jednak to żeby dana grupa chciała się ze sobą dogadać co jak widać nawet w tym wątku nie jest takie łatwe. Ja widzisz mógłbym się zgodzić na całkowite no kill jeśli ktoś by mi zaproponował współpracę w wspólnym celu. Jest to dla mnie do zaakceptowania, uważam że w niektórych przypadkach jest to nawet konieczne. Z drugiej strony - wśród radykalnych no killowców - nie ma gotowości do ustąpienia nawet o krok. Podejście wszystko albo nic zazwyczaj w efekcie daje nic.

Żeby coś robić trzeba się interesować, szukać informacji i umieć je wykorzystać tam gdzie nadarza się okazja. Taka okazją mogą być na przykład chronione formy przyrody. Rzeki czy jeziora będące rezerwatami mają coś takiego jak plan ochrony. Plan taki obowiązuje przez 20 lat i podczas jego przygotowywania jest konsultowany ze społeczeństwem. Takie plany przygotowują Regionalne Dyrekcje Ochrony Środowiska. Na etapie konsultacji społecznych można do tych planów zgłaszać poprawki i każdy obywatel może zgłosić swoje propozycje poprawek.

#226 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3756 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 29 październik 2010 - 08:23

Niestety Logan to co tu napisałeś jest czystą utopią nigdy przez nikogo nie zrealizowaną. Sukces w mikro skali tego nie zmieni. Na poparcie moich twierdzeń jest ta przytaczana wielokrotnie Holandia. Całkowity zakaz zabijania ryb nałożony przez właściciela i działa tyle lat. Reszta krajów w których zastosowana jakieś śmieszne półśrodki się tylko ślinią na widok holenderskich łowisk. Niestety te lata komuny która teraz powraca pełną gębą, zrobił ruinę w głowach ludzi. Te propozycje to nada modyfikacja socjalizmu. Każdy sposób dobry byle by nie prosto i logicznie i w oparciu o sprawdzone wzorce.

#227 Guest__*

Guest__*
  • Guests

Napisano 29 październik 2010 - 08:28

Widzisz a mi to właśnie socjalizm kojarzy się z prawem zakazu. Poza tym kłusowników zakazy nie obchodzą. Ci co teraz biorą wszystko nadal będą brać. Polacy niestety w większości chyba nie dorośli do demokracji. Jak z niektórymi rozmawiam to czasem wręcz bije od nich chęć żeby ktoś znowu decydował za nich.

PS: A odpowiednio duża ilość mikro-sukcesów może zmienić skalę na makro.

#228 OFFLINE   Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 672 postów

Napisano 29 październik 2010 - 08:33

Panie Jerzy, nie chciałbym się powtarzać bo dyskutowaliśmy nie raz na ten temat. Nadal twierdzę, że działa Pan w specyficznym środowisku i ten eksperyment nigdy nie wyjdzie po za to środowisko. Ja też działałem w specyficznym środowisku inaczej, typowym dla większości kraju. Ani wszelkie tłumaczenie i wszelkie korzyści jakich doświadczyli wędkarze nikogo nie przekonały i nie spotkały się ze zrozumieniem łowiących jak i zarządzających w ZO. Mieli jezioro pełne ryb a teraz ponownie mają trupa. Myśli Pan, że mają jakieś refleksje po tym doświadczeniu? Niestety nasze drogi się rozchodzą w momencie sposobów dochodzenia do poprawy sytuacji. Jak Pan zapewne wie w socjalizmie były brygady pracy socjalistycznej które wyrabiały 400% normy. I co z tego jak ludzie nadal żyli w nędzy bo gospodarka ogólnie była niewydolna, fatalnie zarządzana, rozkradana przez wszystkich. Tak więc pozostaniemy przy swoich zdaniach. Pan będzie nadal uważa, że należy reformować przez uświadamianie i organizowanie etc, a ja, że całkowicie zmieć zasady i postawić wędkarstwo z głowy na nogi. Składki nazwać opłatami za łowienie i kasować w zależności od tego jak wędkarz chce dużo korzystać z wód. Reszta się sama pięknie wyprostuje jak w sklepie. Będzie towar, pilnowanie i kasa na rozwój. Amen :D
Pozdrawiam
RH


Panie Robercie,

To, co napisałem, wciąż ma słuzyć dyskusji o C&R, oraz usytuowaniu tego elementu wpływającego na gospodarowanie zasobami w szerszym kontekscie.

Pozwolę sobie zauwazyć, że każdy zyje w takim środowisku, jakie sobie wytworzy. To środowisko, które opisałem, tworzyliśmy od wielu lat, aktywnie dobierając i kształtując ludzi i zespoły. Własnie oprzez uswiadamianie i organizowanie. Jeszcze prawie dwadzieścia lat temu funkcjonowaliśmy w podobnym środowisku jak Pan, ale z nieco innym nastyawieniem ... Sytuacja ukształtowała sie w taki sposób, że (a znam wiele srodowisk w Polsce) to środowisko, które Pan opisuje jest na ekstremalnie drugim biegunie od tego, które opisywałem ... z najmniejszymi szansami na zmiany, niestety ... co sprawia równiez, że Pańskich doświadczeń nie należy uogólniac, że ich uogólnianie jest wręcz szkodliwe ...
To, co opisuję to nie są żadne brygady pracy socjalistycznje, choć niekórym wciąz coś takiego się kojarzy i bedzie pewnie kojarzyć, choć przeminęlo bezpowrotnie (mam nadzieję) wiele dekad temu ...
Zorganizowanie wędkarstwa w sposób normalny spoczywa w naszych rękach, w tym wprowadzanie regulacji i praktyki stosowania C&R. Tego wymaga przyzwoitość i w ramach całego ghospodarowania zasobami i korzystania z zasobów pozostających w dyspozycji, C&R jest obowiązkiem wedkarzy, w dodatku C&R zgodne z aktualnym stanem wiedzy (zarówno w zakresie regulacji jak i obchodzenia się z rybami).

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

PS. Równiez do Logan'a - składki sa składkami, nawet jeśli wnoszacy je członkowie traktują je jako opłaty za zezwolenie na wedkowanie. To nie zmienia statusu prawnego składek. Opłaty za zezwolenie są czymś zupełnie innym. Według wszelkich znaków na niebie i ziemi nastąpi uregulowanie tych zagadnień od przyszłego roku, łacznie z wprowadzeniem kas fiskalnych, opodatkowania opłat VAT-em itp. itd.

#229 OFFLINE   Gumofilc

Gumofilc

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6193 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 29 październik 2010 - 08:34

Panie Jerzy, na jerkbaicie.pl toczyl pan juz boje zdaje sie w 5ciu watkach, wszystkie w roznych konfiguracjach mialy w tytule C&R. Stanowi to tez 99% wszystkich pana postow.

Z trudem zrozumialem jaki jest panski cel tych wszystkich wielostronicowych usilowan, chcialby pan uswiadamiac...

Z tym, ze obawiam sie, ze zdecydowaną wiekszosc odrzuca ten sposob uswiadamiania, w takiej rozwleklej formie to jest niezjadliwe...tak ze mysle, ze osiaga pan skutek odwrotny do zakladanego i to juz na samym wstepie.

Co do samych tresci to bardzo trafnie rzecz ujal Robert ze 2 posty nizej, ktory dzialal w panskiej organizacji.

Mysle, ze uzytkownicy j.pl sa z tematyka zapoznani w stopniu wystarczajacym ale rzeczywiscie, zauwazylem, ze nigdzie nie wisi widoczny(tak zeby kłuł w oczy) wypisany w punktach sposob postepowania ze zlowiona ryba. Postaram sie takie cos powiesic, zeby bylo do czego odeslac...

Na tym koncze.

Gumo


#230 OFFLINE   Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 672 postów

Napisano 29 październik 2010 - 08:58

Panie Jerzy, na jerkbaicie.pl toczyl pan juz boje zdaje sie w 5ciu watkach, wszystkie w roznych konfiguracjach mialy w tytule C&R. Stanowi to tez 99% wszystkich pana postow.

Z trudem zrozumialem jaki jest panski cel tych wszystkich wielostronicowych usilowan, chcialby pan uswiadamiac...

Z tym, ze obawiam sie, ze zdecydowaną wiekszosc odrzuca ten sposob uswiadamiania, w takiej rozwleklej formie to jest niezjadliwe...tak ze mysle, ze osiaga pan skutek odwrotny do zakladanego i to juz na samym wstepie.

Co do samych tresci to bardzo trafnie rzecz ujal Robert ze 2 posty nizej, ktory dzialal w panskiej organizacji.

Mysle, ze uzytkownicy j.pl sa z tematyka zapoznani w stopniu wystarczajacym ale rzeczywiscie, zauwazylem, ze nigdzie nie wisi widoczny(tak zeby kłuł w oczy) wypisany w punktach sposob postepowania ze zlowiona ryba. Postaram sie takie cos powiesic, zeby bylo do czego odeslac...

Na tym koncze.

Gumo


Panie Redaktorze Gumofilcu,

Dziękuję, mimo wszystko, za Pańską wycieczkę ad personam ... Przypomniało mi to sytuację z PZW, kiedy przeprowadziłem się do Warszawy ... zadano sobie trud sprawdzenia kartotek 70 000 członków PZW żeby sprawdzić czy przypadkiem nie zapisałem się do któregoś koła ( z jasną intencją dotyczącą wyborów)... <_< Nie wiedziałem, że na jerkbait sa podobne zagrania ... :huh: :lol: <_<

Co do innych problemów - zdaję soebie sprawę z tego, co widac po róznych forach, że pisanie przychodzi wielu z o wiele większą łatwością niż czytanie ze zrozumieniem ... stąd problemy i obawy przed zagłebieniem się w bardziej przemyślane treści ...

Repetitio mater studiorum est, więc zaznajomienie zawsze warto wspomagać .... z dyskusji wynika, że bardzo warto ...

Cieszę się, że i na tym portalu, w jakimś stopniu za moją przyczyną (jak na innych portalach, gdzie ma to miajsce), zostanie zamieszczony taki kłujący w oczy zestaw zaleceń C&R oraz, mam nadzieję, zestaw uzasadnień dla dobrego stosowania C&R, niezależnie od zakresu stosowania C&R.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

#231 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3756 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 29 październik 2010 - 09:03

Niestety Logan nie rozumiesz podstawowych rzeczy. Właściciel wody jak właściciel sklepu ma prawo zakazywać i ustalać zasady. Nie ma to nic wspólnego z mnożeniem bezsensownych zakazów , przepisów itp. charakterystycznych dla socjalizmu. UE wydaje dziennie jedno rozporządzenie. To jest właśnie idealny przykład jak socjalizm nie działa i trzeba codziennie go łatać. Przypomina mi się stara komedia na której gość wbijał klepki i jak wbił jedną to gdzie 2 wyskakiwała. Trzymał czym się dało i kiedy wbijał ostatnią wszystek pozostałe wyskoczyły. To co robi pan Jerzy mi to przypomina. System obnażył słabość to kolejna modyfikacja. Potem będą kolejne, łowienie w dni nieparzyste dla brunetów i parzyste dla blondynów itd. W sklepie obowiązuje tylko killa prostych zasad zrozumiałych dla wszystkich. Genialne są tylko rzeczy proste.

#232 OFFLINE   Gumofilc

Gumofilc

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6193 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 29 październik 2010 - 10:15

Circulus in demonstrando.

Finis.

Gumo

#233 OFFLINE   Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 672 postów

Napisano 29 październik 2010 - 10:41

Circulus in demonstrando.

Finis.

Gumo


Dowód empiryczny raczej ....

Choć jest wielu skłonnych odrzucać dowody empiryczne w imię ideologii, fobii, czy zwykłych fochów ... ale na to trudno poradzić ...

Łatwiej wychodzi plecenie o plecionkach ... :mellow:

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

#234 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3756 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 29 październik 2010 - 10:50

Panie Jerzy, przyrównałem to co Pan robi do socjalizmu ale to nie było precyzyjne, bardziej precyzyjne było by przyrównanie do tego ustroju jaki jest obecnie w Chinach. Do klasycznego socjalizm wprowadzono zasady gospodarki rynkowej. W połączeniu z klasycznym socjalistycznym dało to spektakularny sukces. Oczywiście konsumuje go tylko cześć społeczeństwa a głównie inwestorzy. Tu sie porównanie kończy. Tak więc mammy taką zdrową tkankę w chorym organizmie. Sukces Pana i kolegów jest dokładnie zależny od tego jak dużo zdrowych i prostych reguł rynkowych wprowadzicie. Ale to jest formuła ograniczona i jeśli będziecie chcieli iść dalej to trzeba będzie się wyzwolić z tych socjalistycznych struktur z mienianej epoki. Zakładam, że taki jest plan bo jeśli nie, to czarno to widzę. Droga ewolucjo od wewnątrz jest bardzo trudna i kręta. Zreformowanie tego od zewnątrz było by szybsze i prostsze. Jak Pan wie wszelkie reformy gospodarki przez tworzenie współdzieli przegrały w konfrontacji z tworami zarządzanymi jednoosobowo. W sklepie jest właściciel, kasjer, zaopatrzeniowe i ochrona. W małym wszystko załatwia jeden człowiek. W spółdzielni są rozbuchane struktury, rady, zgromadzenia, wybory, komisje rewizyjne sądy itp. kableki dla potrzymania pozorów wydolności. Jeśli kogoś nie przekonałem to polecam artykuł który pokazuje ile kosztuje wedkarstwo oparte na zdrowych zasadach a ile ten modyfikowany socjalizm :D
http://www.wedkarski.../view/1251/337/


#235 OFFLINE   barwena1977

barwena1977

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 822 postów
  • LokalizacjaBiałystok

Napisano 29 październik 2010 - 11:07

Robercie, problem w tym że system wypracowany przez Holendrów, jest zbyt prosty i za mało pogmatwany i przez to nie uzasadniałby funkcjonowania tak wielkiej struktury jaką jest PZW.Idąc tropem holenderskim lwia część pracowników okazałaby się zwyczajnie związkowi niepotrzebna i bezproduktywna.Bo gdzie ci etatowi menadżerowie, prawnicy, gdzie lobby w świecie polityki... :unsure: A jeszcze jakby przyszło się brać mniej kasy od wędkarzy, to dopiero byłaby tragedia :o . I gdzie by się podziali nasi biedni rybacy :( .

#236 OFFLINE   Smaczek

Smaczek

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 399 postów
  • LokalizacjaZielona Góra

Napisano 29 październik 2010 - 11:20

Panie Jerzy,
Co prawda moja znajomość zawartości Pańskich postów jest dość pobieżna, mniemam, iż jest Pan etatowym pracownikiem ZG PZW. Nie mam pewności, czy jest to funkcja społeczna, czy też pobiera Pan za to pensję. Jeśli zachodzi ta druga okoliczność, to może zamiast przelewać swoje myśli na nowomowę należałoby wziąć się- najzwyczajniej w świecie- do roboty (o ile moje domniemanie jest błędne, to z góry przepraszam) i uczynić coś, aby było lepiej!!!
Czy może Pan jasno sprecyzować jakie to środowisko było przez wiele lat aktywnie dobierane i kształtowane??
Może jakieś konkrety, najlepiej w prostych, żołnierskich słowach na wzór marszałka Roksowskiego?
Pozdrawiam.
Tomasz Smak.

#237 OFFLINE   kryst

kryst

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2028 postów

Napisano 29 październik 2010 - 11:34

A ten wątek to o czym jest, bo nie wiem. :huh:

#238 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3756 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 29 październik 2010 - 11:38

Barwena, sitwy to atrybut socjalizmu. Pan Jerzy pewnie by mi odpisał, ze trzeba te sitwy zastąpić zdrową tkanką. Niestety jak pokazuje, życie taka wyeliminowana sitwa walczy zaciekle o odzyskanie wpływów. Mamy to co jest w polskiej polityce, wyniszczające kraj wojny i brak prawdziwego gospodarza odbijający się min. na wędkarstwie. Dlatego te sitwy trzeba rozpędzić i po problemie. Oczywiście wędkarze mogą i powinni się organizować, ale ich wpływ na decyzje może być tylko doradczy/opiniujący. Wersję odwrotną znamy doskonale.

#239 Guest__*

Guest__*
  • Guests

Napisano 29 październik 2010 - 11:56

Genialne są tylko rzeczy proste.



To ciekawe czemu tak mało jest ludzi uznawanych za Geniuszy?

PS: A ja Robercie mam wrażenie że twoje wywody mają na celu jedynie usprawiedliwienie Ciebie przed samym sobą. Może w Twoim mniemaniu demokracja miała być lekiem na całe zło, a że takim się nie okazała to uważasz że nic się nie zmieniło.
Poza tym jaki naród taka demokracja. Skoro naród socjalistyczny to i demokracja taka. Wniosek z tego jest prosty: ty też jesteś socjalistyczny a do wolnego rynku też trzeba dorosnąć.


#240 OFFLINE   kryst

kryst

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2028 postów

Napisano 29 październik 2010 - 13:04

A ten wątek to o czym jest, bo nie wiem. :huh:


Aha, już wiem ... trzeba kogoś złapać na .... (wpisać dowolne) i później wypuścić, ale wcześniej trzeba się zapytać okolicznych wędkarzy, strażników i działaczy CZY MOŻNA <_< :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych