Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Czy łowienie niewymiarowych ryb w wędkarstwie muchowym to sport?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
89 odpowiedzi w tym temacie

#81 OFFLINE   robert.bednarczyk

robert.bednarczyk

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2064 postów
  • Lokalizacjalubelskie
  • Imię:Robert

Napisano 28 luty 2016 - 12:45

Czy więc formuła "odłowy kontrolne" załatwiła by sprawę zawodów na krótkiej rybie?
Kto na takie odłowy wydaje zezwolenie? Ile takich odłowów kontrolnych powinno w roku być?
Uważam, podobnie jak kolega @Zielony oraz dyrektor najlepszej wody muchowej w Polsce (podobno ;) ), że lepiej sprawdzić stan populacji formą zawodów niż odławianiem ryb siecią, agregatem czy pisanymi w rejestrach bzdurami przez samych wędkarzy.
Sposob ten jest najbardziej miarodajny, szybki, powoduje pewnie znacznie mniejszy ubytek (zgonów) organizmów niż odłowy tradycyjne.
Wypada tylko ustalić ile razy w roku "odłowy" takie są konieczne i zwrócić się do właściciela wód o zgodę na nie, właśnie w formie zawodów "No Kill".
Nadmierna ilość zawodów na pewno nie wpływa dobrze na przeżywalność ryb ale nie jest też aż tak zgubna jak np. skażenia chemią czy niosące wszelki nanos wody opadowe z każdej większej ulewy.


Nawet jeśli ten argument jest racjonalny, bo nie sposób tego z góry wykluczyć, zawsze może paść proste pytanie do organizatorów zawodów - "jakim prawem ?" Na podstawie aktualnie obowiązujących przepisów trudno byłoby takie praktyki uzasadnić, a w zasadzie po prostu się nie da. Kolejne pytanie - kto i w jaki sposób ma limitować frekwencję zawodników, jak i samą ilość zawodów, które miałyby się mieścić w formule kontrolnego odłowu ?
Szanowni Koledzy - nie zamierzam potępiać uczestników zawodów, co więcej nie mam najmniejszych wątpliwości co do ogromnego zaangażowania wielu osób z tego grona w ochronę naszych wów i strzeżenie jakości i ilości ich rybostanu.
Czy jednak nie dostrzegacie ogromnego niebezpieczeństwa, polegającego na namnożeniu zawodów, w ramach których całkowicie bezrefleksyjnie organizatorzy pozwlą na łowienie "niewymiarków", niejako posiłkując się zaistniałym precedensem ?
  • thymalus i sierżant lubią to

#82 OFFLINE   trout master

trout master

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 4433 postów
  • LokalizacjaRZ
  • Imię:Arko

Napisano 28 luty 2016 - 22:43

Kolejne pytanie - kto i w jaki sposób ma limitować frekwencję zawodników, jak i samą ilość zawodów, które miałyby się mieścić w formule kontrolnego odłowu ?
Szanowni Koledzy - nie zamierzam potępiać uczestników zawodów, co więcej nie mam najmniejszych wątpliwości co do ogromnego zaangażowania wielu osób z tego grona w ochronę naszych wów i strzeżenie jakości i ilości ich rybostanu.
Czy jednak nie dostrzegacie ogromnego niebezpieczeństwa, polegającego na namnożeniu zawodów, w ramach których całkowicie bezrefleksyjnie organizatorzy pozwlą na łowienie "niewymiarków", niejako posiłkując się zaistniałym precedensem ?


Robert.
Pomijając to "jakim prawem", "namnożenie zawodów" limituje właściciel (aktualny dzierżawca) wody. Jeżeli zrobi "coś" źle to przy następnym przetargu może mieć gęsią skórkę na plecach. Nie ważne czy chodzi tu o niski stan populacji, wyginiecie pewnego gatunku, brak planowych zarybień czy inne czynniki (jakie każdy dzierżawca wody wie).

Limitowanie ilości zawodów (odłowów) ustanowi organ wydający na nie zezwolenie. Czy to będzie RZGW czy Marszałek Wojewodztwa, wsio ryba, ważne że taką zgodę bedzie musiał mieć.
Natomiast zakaz na jaki powołuje sie kolega Thymallus (punktowanie ryb niewymiarowych) jest kolejnym głupim i dziwnym tworem naszego "starego PZW". Ja zawsze nazywam to przejściem z jednej skrajności w drugą. Typowe polskie zachowanie (sypnę tu przykładem świateł dziennych w pojazdach).
Co do "frekwencji zawodników" powinna ona być zgłoszona przy pozwoleniu o kontrolny odłów.
Wyglądać to powinno tak: termin, odcinek wody, czas, liczba osób odławiajacych (zawodnicy), liczba osób kontrolujacych odłowy (sędziowie sektorowi).
Wydaje mi się że jest to bardziej miarodajne niż opowieści typu "nie ma ryb", rejestry połowów, połowy sieciowe czy z agregatem. Jeżeli dzierżawca wody bedzie potrafił to wytłumaczyć właścicielowi (RZGW) i przedstawić plan oraz dokumentacje z takich odlowow to mozna przeprowadzić to zgodnie z prawem.
Co do punktowania (nowa jakość prawa w PZW) to muszą koledzy sportowcy jakoś z tego wybrnąć. Głupi i nieuzasadniony zakaz, jak przez laty "zakaz połowu ryb ze sprzętu pływającego na zb. zaporowych po 30.09. po zmierzchu" oraz wielu innych których nie chce mi się wyliczać.

#83 OFFLINE   robert.bednarczyk

robert.bednarczyk

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2064 postów
  • Lokalizacjalubelskie
  • Imię:Robert

Napisano 28 luty 2016 - 22:56

Aro - tak, masz rację. Zostaje jedno "ale", bo przedstawiasz pewien model idealny, który wszak może pozostać jedynie życzeniowym. Pewnie tego problemu nie rozwiążemy, bo każdy z nas - wędkarzy ma prawo mieć różne preferencje. Chyba jednak warto popolemiziwać, zwłaszcza w sposób cywilizowany.

#84 OFFLINE   Pluszszcz

Pluszszcz

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 650 postów

Napisano 28 luty 2016 - 23:16

Słabo coś tego Arka rozumiem. :) Dla mnie sprawa jest prosta jak drut. Jeśli jest ustalony w przepisach wymiar ochronny, to raczej dla wszystkich. Jeśli nie, to może powinniśmy pozwolić, żeby zawodnicy w drodze wyjątku i w drodze na zawody, mogli przejeżdżać skrzyżowania na czerwonym świetle.


Użytkownik Pluszszcz edytował ten post 28 luty 2016 - 23:16

  • thymalus i robert.bednarczyk lubią to

#85 OFFLINE   trout master

trout master

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 4433 postów
  • LokalizacjaRZ
  • Imię:Arko

Napisano 28 luty 2016 - 23:33

Słabo coś tego Arka rozumiem. :) Dla mnie sprawa jest prosta jak drut. Jeśli jest ustalony w przepisach wymiar ochronny, to raczej dla wszystkich. Jeśli nie, to może powinniśmy pozwolić, żeby zawodnicy w drodze wyjątku i w drodze na zawody, mogli przejeżdżać skrzyżowania na czerwonym świetle.


Ja nie "mówię" o wyjątku.
Jeżeli chcesz (jak i kazdy inny) zapłacić za prawo polowienia sobie w celu kontrolnym nie widzę problemu. Nie sadzę żeby na "odłowy kontrolne" przyjechał ktokolwiek z tych wszystkich krzyczących. Wszystko samo się zrobi, wystarczy zapłacić składkę jako przynależność do PZW oraz drobne składki na zagospodarowanie wód i a odłowy, tarło, zarybienie, kontrole, zbieranie śmieci, ochrona wód przyjdzie z automatu (czyt. z góry PZW) jak ów dziwny przepis. Kolega Guzu wyjaśnił (u góry) gdzie ma PZW i jak korzysta z ich oferty. Zawsze można wziąć z niego przykład. :)
Wy (Polska) jesteście pewnie w tyle za tym co Okręg Krosno już zrobił-limity zawodów na wodach otwartych. A wiele jeszcze powinien zrobić.

Wlasnie dlatego jestem za podziałem wód podobnie jak to jest w cywilizowanych krajach. Właściciel jest jeden i ustala swoje przepisy i warunki połowu a inni są tylko klientami płacącymi (lub nie) za dobry towar, w tym przypadku rybne wody.

Ostatecznie RZGW, czyli skarb państwa po 10 latach decyduje czy dany dzierżawca zdał egzamin czy go wyeliminować. Prościutkie to. Nieprawdaż?
  • Little Wing lubi to

#86 OFFLINE   Pluszszcz

Pluszszcz

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 650 postów

Napisano 28 luty 2016 - 23:33

Na czerwonym może nie. :)  Na żółtym !

Arek, wydaje mi się, że to nie jest wątek z naszymi pobożnymi życzeniami, tylko dotyczy teraźniejszości i konkretnej sprawy.


Użytkownik Pluszszcz edytował ten post 28 luty 2016 - 23:44


#87 OFFLINE   thymalus

thymalus

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 720 postów
  • LokalizacjaWałcz

Napisano 29 luty 2016 - 00:51

Ja nie "mówię" o wyjątku.
Jeżeli chcesz (jak i kazdy inny) zapłacić za prawo polowienia sobie w celu kontrolnym nie widzę problemu. Nie sadzę żeby na "odłowy kontrolne" przyjechał ktokolwiek z tych wszystkich krzyczących. Wszystko samo się zrobi, wystarczy zapłacić składkę jako przynależność do PZW oraz drobne składki na zagospodarowanie wód i a odłowy, tarło, zarybienie, kontrole, zbieranie śmieci, ochrona wód przyjdzie z automatu (czyt. z góry PZW) jak ów dziwny przepis. Kolega Guzu wyjaśnił (u góry) gdzie ma PZW i jak korzysta z ich oferty. Zawsze można wziąć z niego przykład. :)
Wy (Polska) jesteście pewnie w tyle za tym co Okręg Krosno już zrobił-limity zawodów na wodach otwartych. A wiele jeszcze powinien zrobić.

Wlasnie dlatego jestem za podziałem wód podobnie jak to jest w cywilizowanych krajach. Właściciel jest jeden i ustala swoje przepisy i warunki połowu a inni są tylko klientami płacącymi (lub nie) za dobry towar, w tym przypadku rybne wody.

Ostatecznie RZGW, czyli skarb państwa po 10 latach decyduje czy dany dzierżawca zdał egzamin czy go wyeliminować. Prościutkie to. Nieprawdaż?

Załóżmy, że robimy te odłowy kontrolne.... To proszę teraz korzystając z mojego linku pokazującego ilość zawodów w OM Mazowieckim uzasadnij mi konieczność przeprowadzenia odłowów kontrolnych ponad 100 razy na Zalewie Zagrzyńskim, z setkę razy na Kanale Żerańskim ale też kilkadziesiąt razy na Sanie, Dunajcu i innych górskich rzekach. 100 razy w roku trzeba badać zasobność wody?



#88 OFFLINE   Marszal

Marszal

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 549 postów
  • LokalizacjaKarkonosze
  • Imię:Mariusz
  • Nazwisko:Szalej

Napisano 29 luty 2016 - 07:02

Szanowni Koledzy. Jako "od czasu do czasu" startujący w zawodach uważam, że trzeba zlikwidować zamierzony cel połowów w czasie zawodów, jakim są mniejsze ryby. Ten problem można stosunkowo łatwo rozwiązać poprzez dwie zmiany w regulaminie:

1. Punkty za długość ryby przyznawać od wymiaru ustalonego jako minimalny, a nie jak obecnie za całą długość ryby. Moim zdaniem właśnie taka punktacja rodzi chęć połowu mniejszych ryb. Przykład: aktualnie złowienie dwóch ryb po 20 cm daje 2 x 100 punktów za sztukę i po 20 punktów za każdy centymetr (800 pkt. Razem 1000 punktów. Przy jednym czterdziestaku, zdecydowanie trudniejszym do złowienia i trudniejszym do wyholowania na delikatnym, używanym przez zawodników zestawie to 100 punktów za rybę i 800 za długość. Razem 900 punktów. Zatem zdecydowanie opłaca się (ze względu na punkty i łatwość holu) nastawiać się na mniejsze ryby. Gdyby punktacja za długość była naliczana od wymiaru ustalonego (np 20 cm) w wyżej przytoczonym pierwszym przypadku zawodnik otrzymałby 200 punktów a w drugim 500 punktów). Opłacałoby się łowić większe ryby.

2. Sędziowie powinni podchodzić do zawodnika do wody na pomiar, a zawodnik stać z rybą w podbieraku zanurzonym w wodzie. Nie oszukujmy się, ale marsz (jak najszybszy z punktu opłacalności) zawodnika do sędziego powoduje, że podbierak z rybą ślizga się po wodzie (ruch zawodnika i siła nurtu po prostu podbierak wypychają na powierzchnię). Taka procedura będzie zdecydowanie mniej szkodliwa dla każdej złowionej ryby, a te mniejsze (lżejsze) są bardziej narażone na ciągniecie po powierzchni wody ze względy na swoją mniejszą masę. Korzyścią z tego rozwiązania jest również mniejsza utrata czasy przez zawodnika, bo w czasie powrotu sędziego, już może ponownie łowić.

 

Jako wędkarz i "niedzielny zawodnik" lubię od czasu do czasu "pościgać" się trochę, ale aktualna formuła punktacji zdecydowanie mnie do tego zniechęca. Po prostu promuje się ilość ryb mniejszych, nie jakość, która zupełnie nie jest nagradzana. Proszę również nie wmawiać mi, że łowienie większych ryb jest opłacalne i zawodnicy są na taką formułę nastawieni, bo fakty temu zdecydowanie przeczą. W zawodach spinningowych mamy właśnie promowanie większych ryb, dlaczego nie może być tak w muchowych zawodach?

 

Pozdrawiam wszystkich, zupełnie bez jakichkolwiek animozji, z pełnym szacunkiem.


Użytkownik Marszal edytował ten post 29 luty 2016 - 07:07


#89 OFFLINE   Zielony

Zielony

    Forumowicz

  • PRZEDSTAWICIEL MARKI
  • PipPip
  • 495 postów
  • LokalizacjaNiedrzwica

Napisano 29 luty 2016 - 07:52

Thymallusie. Setki zawodów wielu dyscyplin rozgrywanych w okręgu mazowieckim mają się zupełnie nijak do jednych zawodów muchowych rangi GP Polski rozgrywanych na Sanie.W ubiegłym roku był to Jesienny Lipień Sanu.Kilka okręgów w tym roku wycofało się z rozgrywania zawodów bo nie ma tam tylu wymiarowych ryb by można było rozegrać równe, wymierne nieprzypadkowe zawody. Każdy okręg ma w ramach operatów wodno prawnych obowiązek prowadzenia badań. Inna sprawa,że akurat ten zapis najczęściej jest martwy ale to na inny temat. Czy to się komuś podoba czy nie to rzeczywiście świat łowi na niskich wymiarach ryb punktowanych w zawodach. Najczęściej jest to 15-18cm nawet gdy mają wielokrotnie zasobniejsze łowiska od naszych. Robią tak właśnie po to by wyrównać szanse łowiących bo też rzeka zawsze jest różnorodna.Zawody tonie polowanie na okazy. Kolejna sprawa i tu się powtórzę to wszyscy bez wyjątku łowimy ryby niewymiarowe a nie tylko zawodnicy. Wojewoda lub Marszałek województwa może wydać zgodę na wyjątek od reguły czyli połów ryb poniżej wymiaru ochronnego w przypadku gdy te ryby mają zostać uśmiercone.W przeciwnym razie każdy wędkarz na początku roku musiałby się udawać do wspomnianego marszałka po indywidualną zgodę na połów ryb poniżej wymiaru ustawowego. Istnieją też odcinki no kill gdzie ryba jest chroniona w każdym rozmiarze a to nie oznacza, że nie wolno ich łowić?

Moje zdanie jest podobne do tego o czym napisał Marshall. Otóż obecny RAPR jest stary, archaiczny i niedzisiejszy. Może był dobry w czasach gdy muzykę słuchało się z gramofonu. Obecnie wymaga wielu zmian bo możliwość zabicia jednej głowacicy tygodniowo skazuje te ryby na zagładę podobnie komplet trzech pstrągów czy lipieni dziennie powinien być natychmiast zmieniony. Potrzebne też jest wprowadzenie  wymiaru ryby punktowanej w zawodach.

Powyższa polemika to tylko wymiana poglądów często skrzywiona przez inne fora, na których może pisać nawet ktoś kto wierzy, że jest Napoleonem :)

Jeszcze na koniec. Arku w tym roku na Sanie istnieje zakaz rozgrywania zawodów dla wszystkich okręgów poza tym, który tą wodą gospodaruje. To spore ograniczenie liczby zawodów. Mimo wszystko wolę gdy w rzece łowią ryby wędkarze w czasie zawodów bo muszą ryby wypuszczać, mają ograniczony czas łowienia do trzech godzin a gdy ktoś źle obchodzi się z rybą zostaje zdyskwalifikowany. Mieszkasz nad Sanem i wiesz, że często łowi jednocześnie znacznie większa ilość osób i to od rana do nocy. Nie przypadkowo są uzbrojeni nie tylko w muchówkę ale i koszyk lub reklamówkę.


Użytkownik Zielony edytował ten post 29 luty 2016 - 07:54

  • ictus i Little Wing lubią to

#90 OFFLINE   trout master

trout master

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 4433 postów
  • LokalizacjaRZ
  • Imię:Arko

Napisano 29 luty 2016 - 09:07

Załóżmy, że robimy te odłowy kontrolne.... To proszę teraz korzystając z mojego linku pokazującego ilość zawodów w OM Mazowieckim uzasadnij mi konieczność przeprowadzenia odłowów kontrolnych ponad 100 razy na Zalewie Zagrzyńskim, z setkę razy na Kanale Żerańskim ale też kilkadziesiąt razy na Sanie, Dunajcu i innych górskich rzekach. 100 razy w roku trzeba badać zasobność wody?

 

Kolega Zielony już to niżej wyjaśnił. To że Okręg Mazowiecki stawia na "zabawę" i stać go na to pod każdym względem (pieniądze, populacja,dostępność do różnych "zasobnych" wód) to tylko się cieszyć ( :P ). Ja im niczego nie zazdroszczę. Co do szanowania wód i populacji ryb szlachetnych lepiej niech każdy inny Okręg PZW  bierze przykład z Okręgu Krosno.

 

Jeszcze na koniec. Arku w tym roku na Sanie istnieje zakaz rozgrywania zawodów dla wszystkich okręgów poza tym, który tą wodą gospodaruje. To spore ograniczenie liczby zawodów. Mimo wszystko wolę gdy w rzece łowią ryby wędkarze w czasie zawodów bo muszą ryby wypuszczać, mają ograniczony czas łowienia do trzech godzin a gdy ktoś źle obchodzi się z rybą zostaje zdyskwalifikowany. 

 

Wiem że dyrektor jak i cały Zarząd Okręgu trzyma rękę na pulsie pod każdym względem. Tak powinno to działać u dobrego gospodarza.   :good:


  • Zielony i Little Wing lubią to




Użytkownicy przeglądający ten temat: 5

0 użytkowników, 5 gości, 0 anonimowych