Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Czy łowienie niewymiarowych ryb w wędkarstwie muchowym to sport?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
89 odpowiedzi w tym temacie

#21 OFFLINE   Jozi

Jozi

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9666 postów
  • LokalizacjaBieszczady
  • Imię:Józek

Napisano 21 luty 2016 - 11:27

Ja niestety, do tej pory nie mogę pojąć jak z celebracji jaką jest wędkarstwo muchowe można zrobić zawody .

Wędkarstwo muchowe to już samo w sobie ogromny majestat .

Jak można się ścigać kiedy chcemy żeby ta chwila w której podaliśmy jętkę znikającą w mordce pstrąga trwała wiecznie ......

Ja chyba jestem jakiś inny ;)  

Że jesteś inny, to nie znaczy że nie jesteś normalny :) .

Generalnie z czasem człowiek dojrzewa by wędkarstwo traktować bardziej indywidualnie, dla zdecydowanego relaksu i wyciszenia. Jak sobie pomyślę, że w weekend na Sanie są tłumy to od razu przechodzi mi ochota na muchowanie.


  • robert.bednarczyk, Franc i pawlikowski lubią to

#22 OFFLINE   Dokuś

Dokuś

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1341 postów
  • Lokalizacjaどこ水と自然!
  • Imię:Dok

Napisano 21 luty 2016 - 12:15

Ja niestety, do tej pory nie mogę pojąć jak z celebracji jaką jest wędkarstwo muchowe można zrobić zawody .

Wędkarstwo muchowe to już samo w sobie ogromny majestat .

Ależ jak najbardziej TAK! Może niektórzy mnie tu zlinczują, ale dla mnie moja pasja jest przede wszystkim obcowaniem z pięknem natury i celebrowaniem pięknych i ulotnych chwil spędzanych nad wodą (dobrze, jeśli w towarzystwie przyjaciół)... Absurdalne dla mnie jest organizowanie zawodów wędkarskich (tu widzę podobieństwo do zawodów myśliwskich) i na pewno kłóci mi się rozpatrywanie mojej pasji w kategorii "sport"... Dla sportu mogę pójść na siłownię, albo pobiegać. I to, że dla mnie wędkarstwo nie jest sportem wcale nie jest ujmą - lecz wręcz przeciwnie - rzeczywiście jest MAJESTATEM!...



#23 OFFLINE   antoni

antoni

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 127 postów
  • LokalizacjaNowy Sącz
  • Imię:Antoni
  • Nazwisko:Kiepura

Napisano 21 luty 2016 - 12:49

Łowienie 20 cm pstrągów i 15 cm okoni samo w sobie jest żenada i nie ważne czy na muchę czy na spina , a o tych wszystkich pseudo zawodnikach żal sie wypowiadać . Zreszta każdy łowi jak lubi jedni łowią 15 cm okonie inni łowią okonie na 15 cm gumy eliminując drobnicę . Zawodnicy pożal sie boze.
  • robert.bednarczyk lubi to

#24 OFFLINE   Paweł Bugajski

Paweł Bugajski

    dawniej "kardi"

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 1983 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Paweł
  • Nazwisko:Bugajski

Napisano 21 luty 2016 - 13:02

Hej!

 

To może trochę osobistych refleksji z dawnych czasów.

Otóż przygodę z łowieniem sportowym rozpocząłem dość dawno, w końcu lat 70-tych podczas zawodów "Lipień Drawy"

Spotkanie towarzyskie, łowienie bez sędziowskiego nadzoru, ale zgodnie z regulaminem PZW, świetne nawiązane wtedy przyjaźnie trwające do dzisiaj.

Obserwowanie Wojciecha Węglarskiego przy imadle, plenery jesiennej Drawy z jej unikatową wtedy populacją wielkich lipieni, widok wyskakujących łososi wchodzących na tarło - widziałem dwie olbrzymie sztuki :wub: -po prostu coś wyjątkowego.

Miałem wtedy kilkanaście lat, trudno się dziwić, że zawody muchowe wydały się facetowi przed maturą samym dobrem.

 

Jako że byłem o ok.40 lat i 20 kg. młodszy, a muszkowanie szło mi nieźle zostałem członkiem muchowej kadry Okręgu Poznańskiego i delegowano mnie do udziału w Muchowych Mistrzostwach Polski.

 

Mistrzostwa rozegrano nad Dunajcem w 1979 roku, rzeka i atmosfera  urzekły mnie tym bardziej, że na treningu capnąłem kilka zgrabnych ryb.

Rozczarowanie przyszło dość szybko - gdy zajmowałem wylosowane stanowisko sędzia sektorowy poprosił mnie o obserwowanie mojego sąsiada na odcinku, bowiem...od dawna wiadomo o nim, że w trakcie zawodów odbiera złowione przez kogoś innego ryby.

Cała radocha poszła się..., no dobrze - cała radość z wędkowania minęła!

Co najgorsze przewidywania sędziego  sprawdziły się, do mojego "kolegi po kiju" w trakcie łowów zbliżył się inny wędkarz bynajmniej nie uczestniczący w Mistrzostwach.

Dystans dzielący panów stopniowo się zmniejszał, ja oczywiście nie bardzo wiedziałem jak na tę absurdalną sytuację zareagować, gapiłem się zamiast łowić, koszyczki obu lewusów prawie się już dotykały choć oni udawali, że się nie widzą!

Kabaret zakończył przyczajony w krzakach sędzia wyskakując z nich z głośnym niecenzuralnym okrzykiem .Zawodnik i pomocnik zareagowali powolnym powiększeniem dystansu, do transferu ryb cudem nie doszło.

Reszta okoliczności, a w tym cudem złowiony wymiarowy pstrąg zaginęły w mej świadomości.

To tylko epizod, piszę o nim jednak traktując jako ciakawostkę.

Tata i ja startowaliśmy jeszcze potem parę razy w muszkarskich fechtunkach, Ojciec który kosił wtedy na Pomorzu jak mało kto, stanął nawet na pudle zdobywając w 1980 roku 3 miejsce w Muchowych Mistrzostwach Polski rozgrywanych nad naszą ukochaną Gwdą.

http://www.polishnym...olski-1977-2012

Nazwisko znajdziecie w załączonej tabelce.

Bardzo szybko porzuciliśmy zawody muchowe, kontemplacja wygrała z konkurencją.

 

Piszę o tym w naszym wątku nie dlatego, że jestem wrogiem współzawodnictwa muszkarzy, co więcej rozumiem kolegów oczekujących dreszczyku emocji, choć czuję to zupełnie inaczej, ale...

...łowienie ryb niewymiarowych i polepszanie tym swego wyniku uważam za niedopuszczalne.

 

 



#25 OFFLINE   marian-56

marian-56

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 388 postów
  • LokalizacjaWrocław
  • Imię:Marian
  • Nazwisko:Wojnarowicz

Napisano 21 luty 2016 - 13:15

Hej!

 

To może trochę osobistych refleksji z dawnych czasów.

Otóż przygodę z łowieniem sportowym rozpocząłem dość dawno, w końcu lat 70-tych podczas zawodów "Lipień Drawy"

Spotkanie towarzyskie, łowienie bez sędziowskiego nadzoru, ale zgodnie z regulaminem PZW, świetne nawiązane wtedy przyjaźnie trwające do dzisiaj.

Obserwowanie Wojciecha Węglarskiego przy imadle, plenery jesiennej Drawy z jej unikatową wtedy populacją wielkich lipieni, widok wyskakujących łososi wchodzących na tarło - widziałem dwie olbrzymie sztuki :wub: -po prostu coś wyjątkowego.

Miałem wtedy kilkanaście lat, trudno się dziwić, że zawody muchowe wydały się facetowi przed maturą samym dobrem.

 

Jako że byłem o ok.40 lat i 20 kg. młodszy, a muszkowanie szło mi nieźle zostałem członkiem muchowej kadry Okręgu Poznańskiego i delegowano mnie do udziału w Muchowych Mistrzostwach Polski.

 

Mistrzostwa rozegrano nad Dunajcem w 1979 roku, rzeka i atmosfera  urzekły mnie tym bardziej, że na treningu capnąłem kilka zgrabnych ryb.

Rozczarowanie przyszło dość szybko - gdy zajmowałem wylosowane stanowisko sędzia sektorowy poprosił mnie o obserwowanie mojego sąsiada na odcinku, bowiem...od dawna wiadomo o nim, że w trakcie zawodów odbiera złowione przez kogoś innego ryby.

Cała radocha poszła się..., no dobrze - cała radość z wędkowania minęła!

Co najgorsze przewidywania sędziego  sprawdziły się, do mojego "kolegi po kiju" w trakcie łowów zbliżył się inny wędkarz bynajmniej nie uczestniczący w Mistrzostwach.

Dystans dzielący panów stopniowo się zmniejszał, ja oczywiście nie bardzo wiedziałem jak na tę absurdalną sytuację zareagować, gapiłem się zamiast łowić, koszyczki obu lewusów prawie się już dotykały choć oni udawali, że się nie widzą!

Kabaret zakończył przyczajony w krzakach sędzia wyskakując z nich z głośnym niecenzuralnym okrzykiem .Zawodnik i pomocnik zareagowali powolnym powiększeniem dystansu, do transferu ryb cudem nie doszło.

Reszta okoliczności, a w tym cudem złowiony wymiarowy pstrąg zaginęły w mej świadomości.

To tylko epizod, piszę o nim jednak traktując jako ciakawostkę.

Tata i ja startowaliśmy jeszcze potem parę razy w muszkarskich fechtunkach, Ojciec który kosił wtedy na Pomorzu jak mało kto, stanął nawet na pudle zdobywając w 1980 roku 3 miejsce w Muchowych Mistrzostwach Polski rozgrywanych nad naszą ukochaną Gwdą.

http://www.polishnym...olski-1977-2012

Nazwisko znajdziecie w załączonej tabelce.

Bardzo szybko porzuciliśmy zawody muchowe, kontemplacja wygrała z konkurencją.

 

Piszę o tym w naszym wątku nie dlatego, że jestem wrogiem współzawodnictwa muszkarzy, co więcej rozumiem kolegów oczekujących dreszczyku emocji, choć czuję to zupełnie inaczej, ale...

...łowienie ryb niewymiarowych i polepszanie tym swego wyniku uważam za niedopuszczalne.

Mam również takie doswiadczenia z początki lat 70-tych.Od tamtego czasu omijam szerokim łukiem nawet rozmowy o zawodach.

Marian.


  • Paweł Bugajski, Wiktor, robert.bednarczyk i 1 inna osoba lubią to

#26 OFFLINE   robert.bednarczyk

robert.bednarczyk

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2064 postów
  • Lokalizacjalubelskie
  • Imię:Robert

Napisano 21 luty 2016 - 13:44

Bardzo mnie natomiast cieszy, że najwyraźniej na naszym forum nie ma uczestników takich "przedsięwzięć" ( jakoś słowo zawody kojarzy mi się ze sportową, uczciwą rywalizacją i nie przechodzi przez klawiaturę w tym kontekście), bo zapewne dostrzegliby temat wywołujący tak żywe emocje i podjęli polemikę.
  • Wiktor lubi to

#27 OFFLINE   Dokuś

Dokuś

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1341 postów
  • Lokalizacjaどこ水と自然!
  • Imię:Dok

Napisano 21 luty 2016 - 13:46

Hej!

 

To może trochę osobistych refleksji z dawnych czasów.

Otóż przygodę z łowieniem sportowym rozpocząłem dość dawno, w końcu lat 70-tych podczas zawodów "Lipień Drawy"

Spotkanie towarzyskie, łowienie bez sędziowskiego nadzoru, ale zgodnie z regulaminem PZW, świetne nawiązane wtedy przyjaźnie trwające do dzisiaj.

Obserwowanie Wojciecha Węglarskiego przy imadle, plenery jesiennej Drawy z jej unikatową wtedy populacją wielkich lipieni, widok wyskakujących łososi wchodzących na tarło - widziałem dwie olbrzymie sztuki :wub: -po prostu coś wyjątkowego.

Miałem wtedy kilkanaście lat, trudno się dziwić, że zawody muchowe wydały się facetowi przed maturą samym dobrem.

 

Jako że byłem o ok.40 lat i 20 kg. młodszy, a muszkowanie szło mi nieźle zostałem członkiem muchowej kadry Okręgu Poznańskiego i delegowano mnie do udziału w Muchowych Mistrzostwach Polski.

 

Mistrzostwa rozegrano nad Dunajcem w 1979 roku, rzeka i atmosfera  urzekły mnie tym bardziej, że na treningu capnąłem kilka zgrabnych ryb.

Rozczarowanie przyszło dość szybko - gdy zajmowałem wylosowane stanowisko sędzia sektorowy poprosił mnie o obserwowanie mojego sąsiada na odcinku, bowiem...od dawna wiadomo o nim, że w trakcie zawodów odbiera złowione przez kogoś innego ryby.

Cała radocha poszła się..., no dobrze - cała radość z wędkowania minęła!

Co najgorsze przewidywania sędziego  sprawdziły się, do mojego "kolegi po kiju" w trakcie łowów zbliżył się inny wędkarz bynajmniej nie uczestniczący w Mistrzostwach.

Dystans dzielący panów stopniowo się zmniejszał, ja oczywiście nie bardzo wiedziałem jak na tę absurdalną sytuację zareagować, gapiłem się zamiast łowić, koszyczki obu lewusów prawie się już dotykały choć oni udawali, że się nie widzą!

Kabaret zakończył przyczajony w krzakach sędzia wyskakując z nich z głośnym niecenzuralnym okrzykiem .Zawodnik i pomocnik zareagowali powolnym powiększeniem dystansu, do transferu ryb cudem nie doszło.

Reszta okoliczności, a w tym cudem złowiony wymiarowy pstrąg zaginęły w mej świadomości.

To tylko epizod, piszę o nim jednak traktując jako ciakawostkę.

Tata i ja startowaliśmy jeszcze potem parę razy w muszkarskich fechtunkach, Ojciec który kosił wtedy na Pomorzu jak mało kto, stanął nawet na pudle zdobywając w 1980 roku 3 miejsce w Muchowych Mistrzostwach Polski rozgrywanych nad naszą ukochaną Gwdą.

http://www.polishnym...olski-1977-2012

Nazwisko znajdziecie w załączonej tabelce.

Bardzo szybko porzuciliśmy zawody muchowe, kontemplacja wygrała z konkurencją.

 

Piszę o tym w naszym wątku nie dlatego, że jestem wrogiem współzawodnictwa muszkarzy, co więcej rozumiem kolegów oczekujących dreszczyku emocji, choć czuję to zupełnie inaczej, ale...

...łowienie ryb niewymiarowych i polepszanie tym swego wyniku uważam za niedopuszczalne.

Quod erat demonstrandum!... ;)


  • Paweł Bugajski i Franc lubią to

#28 OFFLINE   thymalus

thymalus

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 720 postów
  • LokalizacjaWałcz

Napisano 21 luty 2016 - 13:49

Żałosne jest to, że ci którzy właściwe powinni stać na straży pewnych zasad, pisanych i nie pisanych, sami kombinują jak obchodzić przepisy. Teraz tak naprawdę nie wiadomo od kogo oczekiwać zwykłej przyzwoitości i zasady równości wobec przepisów.

O jakiej równości piszesz?! Nigdy jej nie było. Pamiętam zawody na bitej rybie. Ostatnie w których startowałem na Sanie skończyły się dyskwalifikacją bodaj 9 drużyn bo ich zawodnicy przedstawili (czyt. zabili) niewymiarowe ryby. Każdy wędkarz miałby problemy ale nie zawodnicy. Poza dyskwalifikacją nie ponieśli żadnych konsekwencji, a powinni. Chyba, że ktoś mi wytłumaczy, że zawodnicy powinni być traktowani inaczej, ulgowo. Pomijam fakt osoby organizatora owych zawodów, wybitną postać, czołowego moralizatora i apologetę zawodów. Fakt, cenię go bardzo ale te właśnie zawody tkwią jak zadra. Powiedziałem wówczas nie dla zawodów a był to tok 1988. Jeszcze raz dałem się złamać jesienią i wystartowałem w Lipieniu Drawy. I znów poruta, bo bardzo znany wędkarz podłożył rybę jak zbadał Stasio Cios nawet nie z Drawy. Uznałem wtedy, że zawody nie dla mnie i tej właśnie zasadzie wierny jestem ,do dnia dzisiejszego. Co najwyżej na zasadach towarzyskich uczestniczę w bardziej spotkaniach bardzo umownie nazywanych zawodami. Przykre ale coraz częściej są to memoriały...

Aby była jasność to nie jest przywara wyłącznie wędkarstwa muchowego.  Pamiętam mistrzostwa Polski w spinningu gdzie wybitny zawodnik przyniósł do wagi... rybkę w okresie ochronnym. Też nic się nie stało.


  • Wiktor lubi to

#29 OFFLINE   maciekg

maciekg

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 170 postów

Napisano 21 luty 2016 - 14:05

...zawsze zastanawiało mnie jak jest cel oszukiwania na zawodach muchowych (wędkarskich) ....utrzymanie swojego "status quo" w okręgu, wśród kolegów wędkarzy????

....kurde dla mnie to jakaś chora abstrakcja.... żenada

 

niestety nawet w zawodach towarzyskich zdarza się dopisywanie ryb złowionych do karty.....


Użytkownik maciekg edytował ten post 21 luty 2016 - 14:10


#30 OFFLINE   thymalus

thymalus

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 720 postów
  • LokalizacjaWałcz

Napisano 21 luty 2016 - 14:13

...zawsze zastanawiało mnie jak jest cel oszukiwania na zawodach muchowych (wędkarskich) ....utrzymanie swojego "status quo" w okręgu, wśród kolegów wędkarzy????

....kurde dla mnie to jakaś chora abstrakcja.... żenada

To jest niestety banalnie proste. Zauważ czym zajmują się czołowe postaci sportu wędkarskiego? Pomyśl jaką kupiłbyś zanętę, czy nie tą, którą zrobił iluśkrotny Mistrz Polski? Przecież spławiczki  sygnowane nazwiskiem mistrza są lepsze od innych. A muszki nie będą lepsze od mistrza? A woblery czy błystki jak doradzi  w swoim sklepie kadrowicz na pewno będą łowniejsze zwłaszcza jak zapewni, że łowi na nie na zawodach. W wielu przypadkach sukcesy sportowe przekładają się na realny biznes.  Kasa misiu, kasa... 


  • maciekg i Wiktor lubią to

#31 OFFLINE   maciekg

maciekg

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 170 postów

Napisano 21 luty 2016 - 14:33

niestety Thymalus zdaje sobie z tego sprawę bardzo dobrze...:)...pytanie było raczej retoryczne.....;) ;) 



#32 OFFLINE   Little Wing

Little Wing

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 611 postów
  • LokalizacjaKraków

Napisano 21 luty 2016 - 16:09

Kur... ! Nie to żebym jakoś bronił zawodów muszkarskich . Nie chce mi się brać udziału w kolejnej gówno burzy ale zlitujcie się i może zanim wydacie jakąś jednoznaczną opinie postarajcie się przynajmniej poznać fakty. Odwoływanie się do doświadczeń z przed niemal 30 lat , wypisywaniu bzdur nie mając rzetelnej wiedzy jak to aktualnie wygląda jest po prostu nie na miejscu . Mam wrażenie że wielu z was błądzi we mgle domysłów i frustracji Nic mnie do tego tyle że ...... przynajmniej kilku z was miałem za poważniejszych ,gości"


  • Zielony lubi to

#33 OFFLINE   thymalus

thymalus

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 720 postów
  • LokalizacjaWałcz

Napisano 21 luty 2016 - 17:37

Kur... ! Nie to żebym jakoś bronił zawodów muszkarskich . Nie chce mi się brać udziału w kolejnej gówno burzy ale zlitujcie się i może zanim wydacie jakąś jednoznaczną opinie postarajcie się przynajmniej poznać fakty. Odwoływanie się do doświadczeń z przed niemal 30 lat , wypisywaniu bzdur nie mając rzetelnej wiedzy jak to aktualnie wygląda jest po prostu nie na miejscu . Mam wrażenie że wielu z was błądzi we mgle domysłów i frustracji Nic mnie do tego tyle że ...... przynajmniej kilku z was miałem za poważniejszych ,gości"

Ależ poważny kolego oświeć nas ciemnych... Napisz z rzetelną wiedzą jak to jest n prawdę. Są te wymiary obniżane czy też nie? Bo może my wszyscy głupi jesteśmy  na zawody wymiar się podnosi bo przecież fachowcy łowią to co to dla takiego lipionek 30 cm... wstyd z takim do miary iść. Podwyższamy do 35! Tak jest kolego dysponujący rzetelną wiedzą? Czy nie jest tak i na zawody obniża się poniżej 30 cm dorabiając do tego smętną ideologię. Mało tego, często nie posiadając nawet stosownej zgody na okresowe obniżenie wymiaru. 



#34 OFFLINE   robert.bednarczyk

robert.bednarczyk

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2064 postów
  • Lokalizacjalubelskie
  • Imię:Robert

Napisano 21 luty 2016 - 17:54

Kur... ! Nie to żebym jakoś bronił zawodów muszkarskich . Nie chce mi się brać udziału w kolejnej gówno burzy ale zlitujcie się i może zanim wydacie jakąś jednoznaczną opinie postarajcie się przynajmniej poznać fakty. Odwoływanie się do doświadczeń z przed niemal 30 lat , wypisywaniu bzdur nie mając rzetelnej wiedzy jak to aktualnie wygląda jest po prostu nie na miejscu . Mam wrażenie że wielu z was błądzi we mgle domysłów i frustracji Nic mnie do tego tyle że ...... przynajmniej kilku z was miałem za poważniejszych ,gości"

Przyłączam się do apelu @thymslusa - oświeć nas, napisz jsk jest rzeczywiście, wygaś ową "gówno burzę", jak barwnie i subtelnie zechciałeś nazwać ten temat. Tylko bez demagogii Kolego, bez osobistych wycieczek, bez tekstów w stylu kogo miałeś za poważnego, a kogo nie masz. Konkrety poproszę.
  • Białek i Wiktor lubią to

#35 OFFLINE   Little Wing

Little Wing

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 611 postów
  • LokalizacjaKraków

Napisano 21 luty 2016 - 20:02

Spokojnie panowie , jeśli chodzi o zasadnicza sprawę a więc obniżanie wymiaru" wiemy że to prawda i podobnie jak większość a może nawet wszyscy jestem przeciw . pytam tylko poco dorabiać całemu sportowi gębe" . Wiele rzeczy o których tu wspominacie zwyczajnie niema i nie może mieć miejsca . Jeśli ktoś koniecznie chce to proszę tu są zasady http://www.pzw.org.p...ikowanego_2015r



#36 OFFLINE   robert.bednarczyk

robert.bednarczyk

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2064 postów
  • Lokalizacjalubelskie
  • Imię:Robert

Napisano 21 luty 2016 - 20:08

Podpowiedz gdzie jest mowa o możliwości obniżenia wymiaru, bo sporo tego i wstępnie przeglądając nie mogę znaleźć.

#37 OFFLINE   maciekg

maciekg

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 170 postów

Napisano 21 luty 2016 - 20:12

hmmm...ja sam byłem świadkiem dopisywania ryb złowionych do karty zawodów, "kopanie dna",,,co niektórzy wiedzą o co chodzi, a na bitej rybie wyciąganie z kieszeni jeszcze zamarzniętych lipieni.... ;) ;)..faktycznie nie miło to miejsca..... w większości przypadków kończyło się takie zachowanie dyskwalifikacją "sportowca" ... nie mniej jednak jakiekolwiek takie lub tym podobne zachowania są żałosne



#38 OFFLINE   MATIQUES

MATIQUES

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 200 postów
  • LokalizacjaAndrychów/Kraków
  • Imię:Mateusz

Napisano 21 luty 2016 - 20:15

Z zawodnikami nie wygrasz, wiele wątków już było na innych forach od nośnie naginania regulaminu, etyki, wulgarnego zachowania wobec innych wędkarzy przez zawodników. Myślę że nie da się nic z tym zrobić. Szkoda nerwów.Pozdrawiam



#39 OFFLINE   Little Wing

Little Wing

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 611 postów
  • LokalizacjaKraków

Napisano 21 luty 2016 - 20:39

Podpowiedz gdzie jest mowa o możliwości obniżenia wymiaru, bo sporo tego i wstępnie przeglądając nie mogę znaleźć.

Istniał a może nawet istnieje jakiś kruczek prawny' który umożliwiał organizatorom wprowadzenie takiej zasady. Nie spieram się też z tym iż wśród zawodników podobnie jak wszędzie istnieje tzw. patologia" i zgadzam się że trzeba ja tępić. Niema jednak mojej zgody kiedy  przypisuje się sportowi sprawy które są  w nim podobnie z reszta jak wśród wielu są wykluczone . Niema mowy o złym obchodzeniu się z rybą , za to po prostu jest dyskwalifikacja . Opowieść o 15 to centymetrowych okonkach można miedzy bajki włożyć. po pierwsze to nie miarowa ryba po drugie się nie opłaca . Nikt nie chce łowić małych ryb , zawodnicy też .



#40 OFFLINE   K.Kalisz

K.Kalisz

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 414 postów
  • LokalizacjaGórny Śląsk

Napisano 21 luty 2016 - 20:56

Z zawodnikami nie wygrasz, wiele wątków już było na innych forach od nośnie naginania regulaminu, etyki, wulgarnego zachowania wobec innych wędkarzy przez zawodników. Myślę że nie da się nic z tym zrobić. Szkoda nerwów.Pozdrawiam

Dopóki idea sportu / zawodów wędkarskich stanowić będzie statutowo jeden z flagowych produktów PZW (w tym środki nań łożone), a kluczowe działania jakim winny być np. racjonalna gospodarka i ochrona wód, celem ledwie drugoplanowym ...dopóty przyzwolenie na patologie, łamanie regulaminów, będzie normą.


  • Guzu i godski lubią to




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych