Bigos, przeta nikt nie twierdzi, ze kij pod szczupaka ma mieć 11 stóp
W pełni zgoda z tym co piszesz, z tym, że nie robił bym dramatu z kijem niedopasowanym.
Mimo ze każdemu poleciłbym szybką 9'#9 pod szczupłe i sam takiej szukam, uważam, ze z dwojga złego lepiej kupić to co można i jest w zasięgu, nawet jak jest klasę-dwie za słabe i nie do końca dopasowane, niż nie kupić nic i np kolejny sezon wzdychać, odkładać kasę a w końcu i tak to opony będzie trzeba zmienić, to żonie czy dzieciakom coś kupić i zostanie się z niczym
Jeśli komuś zależy na kupieniu na naszym rynku, to ma trochę problem - zostaje albo Vision, ale to spora kasa, dla wielu zdecydowanie ponad budżet. Zostaje scierra, taimen - ci robią max do #8, orvis clearwater - a to już znowu spory kesz, bo okolice tysia, czyli np ja bym sobie na razie na taki kij nie pozwolił. Jeśli zaczynamy zakupy za wodą, moze się okazać, ze jakikolwiek problem z kijem i zaczynamy od nowa - vide woblerek, który dość szybko połamał wędkę i jest w dupie, bo angole zlali temat.
Brakuje bardzo jakiegoś rozsądnego szybkiego kija bez wodotrysków w #9, w cenie 500plnów (a mozna takie kupić np w UK) - myślę że ruszyłaby sprzedaż w niezły, zyskowny dla producenta/dystrybutora sposób.
Po za nieoglądaniem pana K przez naście lat chyba też odzwyczaiłeś się od rzeczywistości, w której 300e to po obecnym kursie prawie 1400 PLN, a nie 2 dni pracy... Wyobrażasz sobie kogoś tutaj kupującego wędkę za 1500 euro? Zbierającego np kilka miesięcy kasę by kijek kupić? I to nie na zasadzie puszeczki i odkładania drobnych, a uwzględniania w budżecie odłożenie 10% pensji, żeby po iluś miesiącach na kijek stykneło... A taka jest niestety smutna rzeczywistość w PL, tej której nie stać na sprzęt i wyjazdy, czyli przytłaczającej większości.
Kuba, wiem jaka jest rzeczywistosc. Nie zyje na Marsie. Dlatego napisalem o TFO jako alternatywie dla ,,krajowego'' badziewia za podobna kase. Rzeczywistosc jest tez taka, ze jest rok 2012, wszyscy maja neta, wiec przyciskasz 3 razy enter i kupujesz co chcesz, w dowolnym miejscu na globusie...O tym mniej wiecej napisalem wczesniej...
Ja mysle ze wiele spraw zwiazanych ze FF ( sprzet czy nawet wspomniane przez Ciebie wyjazdy) jest demonizowanych, a przy spokojnej i rozsadnej kalkulacji moze sie okazac, ze cos co na pierwszy rzut oka jest bez sensu i nieosiagalne, stanie sie prostsze do zdobycia i tansze, niz te ,,zamienniki i zapychacze dziury'' lezace na wyciagniecie reki...
Moim zdaniem jesli masz sprzet jaki masz, a nie jaki powinienes miec w danych warunkach, to musisz sie liczyc z tym ze wyniki tez bedziesz mial jakie mozesz miec, a nie jakie moglbys. Jesli komus taki kompromis pasuje, to jego sprawa. Ale wtedy cicho sza i nie wolno mowic ze ryb nie ma, pogoda slaba, a w ogole winne wszystkiemu PZW oraz kormorany.Trzeba sie nauczyc patrzec w lustro.
Sprzet ryb nie lowi , ale bardzo w lowieniu pomaga. Tak samo jak moze przeszkodzic...Generalnie przeslanie koncowe jest takie : Robta co chceta, ale porazki bierzta na wlasna klate. Ja juz przestalem kwitowac sakramentalnym ,,a nie mowilem ! ''. Nie chce mi sie
Ide sznur przewietrzyc. Daleko nie mam
Pozdro,
Bigos