Może dlatego, że obecna władza ma spory dług u poprzedniej. Nie jest tajemnicą, że to głosy ekipy Bedyńskiego wybrały ten zarząd, co najmniej w połowie. Zresztą jak się uważnie przyjrzeć temu co uchwala i jakie podejmuje decyzje obecny zarząd, to śmiało można powiedzieć że robi wszystko by można było w przyszłości zrehabilitować poprzednią ekipę. Wszystkie wnioski pokontrolne ZGPZW zostały odrzucone przez obecny zarząd, tak samo jak rozporządzenia pełnomocnika(straciły ważność). Niektórzy członkowie poprzednich władz(którzy nie otrzymali absolutorium) już zostali powołani w składy komisji problemowych OMPZW, a jeszcze inni w imieniu obecnej władzy zadawali na zjeździe kłopotliwe pytania kontrkandydatowi. W zjeździe jako goście uczestniczyli: pani Beata Prezes ZGPZW i pan Józio współautor nieudanego puczu, którzy wygłosili swe orędzia, tak samo jak kandydaci na prezesa.
Mina pani Beaty po ogłoszeniu wyniku wyborów - bezcenna.
Obecny wybór, wbrew pozorom nie zapowiada, że władze OM zajmą się wreszcie zarządzaniem powierzonymi wodami i problemami wędkarskimi, a wojna na górze dobiegła końca. Wręcz przeciwnie. Wszystkie ,,znaki na niebie,, zapowiadają, że to dopiero początek.