Okręg Mazowiecki - mity a rzeczywistość.
#2081 OFFLINE
Napisano 29 grudzień 2023 - 10:47
#2082 OFFLINE
Napisano 29 grudzień 2023 - 11:46
Nie wspierałem petycji bo uważam, że była ona bez sensu. Prawda jest brutalna, wędkarzy wspierających c&r jest niewielu, jakieś 5% w kraju. Dlaczego ludzie z innych części Polski mieliby decydować o jakimś lokalnym odcinku? Skoro lokalni wędkarze (większość) nie chce no kill to nie mają, proste.
#2083 OFFLINE
Napisano 29 grudzień 2023 - 12:48
Czy są informacje kuluarowe o ewentualnych porozumieniach? tzn robić śmiało opłaty w okręgu ościennym czy jeszcze chwilę poczekać..
#2084 OFFLINE
Napisano 29 grudzień 2023 - 12:53
Marcin Goralewski zebrał najgłupsze komentarze do petycji dotyczącej no-killna warszawskiej Wiśle: https://youtu.be/jgD...VVIZ4dU-coxMV5u
Zwykle nie oglądam filmików wędkarskich z naszego podwórka.
Akurat z Marcinem czasem się mijam nad wodą, wiec tym razem odpaliłem i muszę skomentować - dobra robota.
To jest na prawdę fajne podsumowanie.
#2085 OFFLINE
Napisano 29 grudzień 2023 - 12:57
#2086 OFFLINE
Napisano 29 grudzień 2023 - 13:06
Korol, ale PZW to stowarzyszenie. Przykręcenie śruby = odpływ członków. Mam małą próbkę na kołowej wodzie i rzeczywistość jest smutna.
I co w tym złego?
Pomijając kwestie kłusownictwa itd. (egzekwowalność przepisów), odpływ członków to mniejsza presja i prawdopodobnie zmiana stryktury członkowskiej.
Wśród pozostałych będzie więcej wypuszczających co spotęguje końcowy efekt.
Podsumowując, zysk na niezjedzonych rybach będzie znacznie przewyższał straty na mniejszych zarybieniach.
Użytkownik korol edytował ten post 29 grudzień 2023 - 13:07
- MaleX i Andżej lubią to
#2087 OFFLINE
Napisano 29 grudzień 2023 - 14:36
- MaleX, korol i Andżej lubią to
#2088 OFFLINE
Napisano 29 grudzień 2023 - 21:10
Piotr w zasadzie wszystko celnie podsumował. Model większościowy ma się w naszym przypadku jak pięść do nosa z zasobną w ryby wodą. Argument o szkodach wynikających z odpływu niezadowolonych z zakazów jest takim samym absurdem, jak to że większość i jej posłuszna reprezentacja dobrze zarządzają wodami, czy że inny pomysł na owo zarządzanie skończy się katastrofą. Nie jestem entuzjastą upszczonej reklamami Warszawy, ale gdybym miał wybór, wolę na każdym moście baner Wisłą opiekuje się Coca Cola, McDonalds, czy Huawei, niż być niewolnikiem składek ludzi, którzy od wędkarstwa powinni się trzymać jak najdalej.
A jaki interes miałaby Coca-Cola, czy inne firmy, aby finansować nasze fanaberie? Ja zapytam, czy nokilowcy gardzący składkami zjadaczy ryb, po wyeliminowaniu mięsiarzy, są wstanie płacić kilka razy więcej aby utrzymać wody?
Można oczywiście napisać, że bez wystarczajacej sumy ze składek, betonowe PZW nie bedzie w stanie utrzymać wód i w konsekwencji się rozleci, a wtedy będzie pięknie bo państwo zapewni nam nokill.
Jak państwo promuje nokill można zobaczyć zaglądając do obowiązującego rozporządzenia i porównać zawarte w nim limity, wymiary, okresy ochronne oraz inne ograniczenia, z tymi, które ustanowił mięsiarski elektorat PZW.
Ja tam wolę te z zezwolenia PZW ☺
- Sławek Oppeln Bronikowski, Mysha i Ide52 lubią to
#2089 OFFLINE
Napisano 29 grudzień 2023 - 22:53
#2090 OFFLINE
Napisano 29 grudzień 2023 - 23:26
Ja zapytam, czy nokilowcy gardzący składkami zjadaczy ryb, po wyeliminowaniu mięsiarzy, są wstanie płacić kilka razy więcej aby utrzymać wody?
Są, mimo rosnących składek wydajemy kilkakroć więcej niż na aktualne składki na wyjazdy po kraju na co zasobniejsze wody nie mówiąc już o zakupach sprzętu i innych fanaberiach. To tak z obserwacji...
#2091 OFFLINE
Napisano 29 grudzień 2023 - 23:59
Ja zapytam, czy nokilowcy gardzący składkami zjadaczy ryb, po wyeliminowaniu mięsiarzy, są wstanie płacić kilka razy więcej aby utrzymać wody? Można oczywiście napisać, że bez wystarczajacej sumy ze składek, betonowe PZW nie bedzie w stanie utrzymać wód i w konsekwencji się rozleci, a wtedy będzie pięknie bo państwo zapewni nam nokill.
Jak państwo promuje nokill można zobaczyć zaglądając do obowiązującego rozporządzenia i porównać zawarte w nim limity, wymiary, okresy ochronne oraz inne
Oczywiście, że jestem w stanie. Tyle co dziś płacimy za rok, kosztuje łowienie przez dwie doby (domek na 2 wędkarzy) na dobrym łowisku karpiowym. Już nie piszę wyjazdach zagranicznych.
Rachunek ekonomiczny jest prosty. Jak ktoś jest nastawiony na beretowanie, to zabiera wielokrotnie więcej, niż się dorzuca do skarbonki w formie opłat. Wielokrotnie więcej. Dla zobrazowania, w jednym sezonie potrafię złowić tonę ryb, pół tony to lekko. Ile to by było warte, jakbym zabierał i sprzedawał?
Kilkakrotnie więcej opłat, to znaczy, że odpadłoby z 80proc wędkarzy. Nie sądzę, że aż tyle. To taki argument, aby wystraszyć.
Ale nawet jeśli, to nie jest 1:1, bo koszty stałe spadną, nie będzie trzeba utrzymywać tak dużej struktury, nie mówiąc już o kosztach zmiennych (zarybienia wynikające z presji).
Jak by nie liczyć, dla rybostanu na duży plus.
Użytkownik korol edytował ten post 30 grudzień 2023 - 00:00
- MaleX, Maciej W. i Tabor lubią to
#2092 OFFLINE
Napisano 30 grudzień 2023 - 00:30
Użytkownik Maciej W. edytował ten post 30 grudzień 2023 - 00:31
#2093 OFFLINE
Napisano 30 grudzień 2023 - 07:45
Jednak, moim skromnym zdaniem, zapominamy o jednej rzeczy... Nasza pasja/presja wpływa na organizmy żywe, które były, są i będą źródeł mięsa (sorry, ale taka prawda). Pomijając jak działa PZW, to jednak żadne (nasze/inne) stowarzyszenie "bazujące" tylko i wyłącznie na C&R na obszaru kraju i użytkujące WODY PUBLICZNE nie przetewa bo nie po to są wody publiczne bedace w zarzadzie Skarbu Państwa, tak samo jak lasy publiczne (skojarzenie po świątecznej rozmowie z kolegą z liceum, który jest myśliwymi).
Pozdrawiam, i życzę zrozumienie każdej ze storn.
Na koniec zapytam? Jak waszym zdaniem wygląda współczesne łowiectwo/myślistwo? Czy mają strzelania, a przepraszam, zawody, no kill , albo czy mają towarzyskie zawody sponsorowane lobbystów i fluenxerow i youtuberów? Chyba nie. Strzelają do rzutek, itp., a potem idą na polowanie by upolować, zjeść lub oddać do łowczego.
Użytkownik ASAPfishing edytował ten post 30 grudzień 2023 - 07:45
- Mysha lubi to
#2094 OFFLINE
Napisano 30 grudzień 2023 - 09:32
Oczywiście, że jestem w stanie. Tyle co dziś płacimy za rok, kosztuje łowienie przez dwie doby (domek na 2 wędkarzy) na dobrym łowisku karpiowym. Już nie piszę wyjazdach zagranicznych.
Rachunek ekonomiczny jest prosty. Jak ktoś jest nastawiony na beretowanie, to zabiera wielokrotnie więcej, niż się dorzuca do skarbonki w formie opłat. Wielokrotnie więcej. Dla zobrazowania, w jednym sezonie potrafię złowić tonę ryb, pół tony to lekko. Ile to by było warte, jakbym zabierał i sprzedawał?
Kilkakrotnie więcej opłat, to znaczy, że odpadłoby z 80proc wędkarzy. Nie sądzę, że aż tyle. To taki argument, aby wystraszyć.
Ale nawet jeśli, to nie jest 1:1, bo koszty stałe spadną, nie będzie trzeba utrzymywać tak dużej struktury, nie mówiąc już o kosztach zmiennych (zarybienia wynikające z presji).
Jak by nie liczyć, dla rybostanu na duży plus.
Większość wód, które użytkuje PZW to bardzo dobre łowiska karpiowe. Karpi jest dużo i są wielkie, sporo jest też amurów. Różnica między komercją polega głównie na areale i tym, że "dzikie karpie" mają wybór i mogą jeść to co oferuje im naturalne środowisko. Mam kolegów, którzy łowią w jeziorach i zaporówkach dużo ogromnych ryb.
Zgadzam się, że wielu wędkarzy liczy, że składka się zwróci i często się zwraca. Są jednak tacy "mięsiarze" co "dokładają". Płacą roczną składkę, a na wodzie są pięć razy w roku. Zabierają wszystkie złowione ryby, ale ich łączny roczny wynik to 5kg płotek, może do tego jeszcze jakiś leszczyk albo lin. Z drugiej strony etyczny nokilowiec łowi i wypuszcza w sezonie kilka sandaczy z których bez wątpienia kilka % nie przeżyje. Czy on uczciwie zapłacił za ryby, które później snęły i jest dla wody lepszy od tego pierwszego? W swoim mniemaniu na pewno. W tym miejscu złapię Cię za słowo ☺. Skoro jesteś w stanie złowić 500 czy 1000kg ryb, to znaczy, że w tym bezrybnym kraju nie jest ostatecznie tak źle. To co piszesz mnie akurat nie dziwi bo sam łowię pewnie ze 300kg, z czego połowę mógłbym legalnie zabrać.
Co do kosztów to twmat rzeka. Wydaje mi się, że ogólnie w tej branży nie ma przerostu zatrudnienia, a wręcz jest niedobór w zakresie ochrony. Koszty zarybienia nie są wypadkową presji tylko warunków zawartych umów. W mojej ocenie, zarybianie mogłoby być akurat znacznie mniejsze.
- Mysha i Darek P lubią to
#2095 OFFLINE
Napisano 30 grudzień 2023 - 09:37
Planowałem dziś nad ranem wyskoczyć na ryby, ale w domu szpital (sam też jestem chory), za oknem wieje, deszcz, a w Wiśle z 2,5m wody.
Można zatem z czystym sumieniem bić pianę
Z jednej strony nie ma co się porównywać z myśliwymi, to inny segment. Inaczej działa, inne uwarunkowania.
Ale coś tam można zauważyć.
Na początek chyba najważniejsze - inny profil typowego członka. Diametralnie inny. Pierwszy lepszy przykład z moich kolegów - członek zarządu, doktorat, na bank nie będzie strzelał do ostatniego łosia, czy niedźwiedzia. Do sarny poza okresem łowieckim nie strzeli.
Jest ich mniej, mają wyższe bariery wejścia, wyższy kapitał ludzki, są bardziej zaangażowani i skutecznie lobbują.
Chyba nie ma co przywoływać naszych przedstawicieli z ZG Te wszystkie sukcesy ustawodawcze... To jest to, co mnie najbardziej boli, tak szczerze. Wiem, Bartek pisał, że sprzątają bałagan prawny, spoko, jak trzeba zrobić to trzeba. Ale do najważniejszego zupełnie się nie nadają.
Ale odeszliśmy od tematu.
Nie ma co wchodzić w skrajne wątki. Nigdy nie pisałem, że jestem za obligatoryjnym no-kill na wszystkie ryby i dla wszystkich.
Już gdzieś wyżej pisałem, że sympatyzuję ze składką podstawową C&R i dopłatą za każdą zabraną rybę, niech będzie z ustalonej listy gatunków.
Przykładowo karasia srebrzystego można wyłączyć.
Tutaj dyskusja sprowadza się do kawałeczka Wisły (nawet nie całej warszawskiej) i trzech drapieżników. W tym sandacza na wymarciu.
Drugi wątek, to różnicowanie wędkarzy i obniżenie limitu na suma.
- MaleX i S.N. lubią to
#2096 OFFLINE
Napisano 30 grudzień 2023 - 09:58
Chciałbym dodać, a nawet zaznaczyć, że "poziom wejścia" nie świadczy w żaden sposób o sposobie podejścia do hobby niezależnie od tego jakie kto hobby ma.
- ASAPfishing lubi to
#2097 OFFLINE
Napisano 30 grudzień 2023 - 10:03
rybarak,
myślę, że wybrałeś temat nie do obrony.
Różnicę robią nie Ci nieskuteczni albo bez czasu na ryby, łowiący 5 kg płotek w sezonie. W ich przypadku bez różnicy, czy zabiorą, czy wypuszczą.
Chodzi o tych na prawdę skutecznych. Jest już spora różnica, jak będziemy wybierać, czy ktoś ma złowić i wypuść 500kg i z tego mały procent padnie (można założyć, że pokrył to w opłatach), czy pozwolimy mu zberetować wszystko, albo większość, bo czasem limity mogą zabronić.
Jak porównujemy, to wędkarzy z takimi samymi umiejętnościami i czasem.
A całościowo powinno wychodzić na plus. Statystyczny wędkarz powinien więcej dokładać niż zabierać. Pod nazwą dokładać nie mam na myśli tylko narybku, może nawet bardziej finansowanie ochrony. Dzisiaj jest na minus. Moim zdaniem, nie powinno się dopuszczać do możliwości, aby ktoś korzystał z wody ponad swój wkład. Chociażby ze względu na przyszłe pokolenia.
Kwestia zarybień.
Pomijając inne czynniki wypływające na rybostan.
Jak przez najbliższe 10 lat presja wędkarska zmniejszy się o 80procent, a z tych pozostałych większość będzie wypuszczała albo sporadycznie zabierała to potrzeba zarybień się zmniejszy i umowy będzie trzeba skorygować. W imię racjonalnej gospodarki.
EDIT:
Temat karpi poruszyłem w kontekście opłat. Funkcjonowanie i popularność prywatnych łowisk udowadnia, że wędkarze mogą i chcą płacić więcej za fajne wody.
Wiem, że w PZW też można połowić, w końcu sam karpiowałem na PZW dobre 10 lat. Mimo wszystko do prywatnych daleko, nie mówiąc już o takiej Hiszpanii. Jest różnica i to za tą różnicę wędkarze chcą płacić.
Użytkownik korol edytował ten post 30 grudzień 2023 - 10:19
#2098 OFFLINE
Napisano 30 grudzień 2023 - 10:10
- Ide52 lubi to
#2099 OFFLINE
Napisano 30 grudzień 2023 - 10:29
Nie zgadzam się z twierdzeniem, że myśliwi to inny rodzaj członka mają różny przekrój społeczny, tzw. elity są tu i tu, a to czy ktoś ma doktorat lub dwa i jest na etacie dobrze platnym to nie znaczy, że nie może być być miłośnikiem amatorskiego polowu ryb.
Wiadomo, że patologie zdarzają się wszędzie. Tego nie da się zanegować. Można łatwo dać przykłady zaczynając od brytyjskiej rodziny królewskiej.
Wśród wędkarzy można znaleźć Prezydenta, Prezesa, profesorów, menedżerów wysokiego szczebla itd.
Ale mimo wszystko będę się upierał, że statystyczny myśliwy, to nie ten sam profil co statystyczny wędkarz.
#2100 OFFLINE
Napisano 31 grudzień 2023 - 13:16
Poza tym wystarczy lekko 'inaczej' zdefiniować zbiór wędkarzy i już wszyskie momenty wyjdą inaczej.
- Maciej W. lubi to
Użytkownicy przeglądający ten temat: 3
0 użytkowników, 3 gości, 0 anonimowych