Dlatego władze koła robią co chcą bo nie ma głosów wędkarzy którzy chcą coś zmienić, tylko głos starszych dziadów, którzy widzą tylko mięso.
I tu jest jedna z odpowiedzi na stan rzeczy jaki jest, nie obrażając wszystkich starszych wędkarzy niestety taki jest fakt, na zebrania chodzą głównie "głodni mięsa dziadki" którym jakie kolwiek zmiany idące ku polepszeniu rybostanu odbierane jest przez owych głośnym sprzeciwem, gdyż wizja ograniczenia pozyskiwania mięsa jest nie do zaakceptowania. Więc władze kół wolą podtrzymywać to co jest bo boją się właśnie tego, że ci nie zadowoleni pójdą do sklepu wędkarskiego lub innego koła gdzie jest taniej, bo koło nie wymyśla ograniczeń a i tak będą wędkować tam gdzie im pasuje a wiem o czym piszę gdyż kilka lat temu utworzyliśmy w naszym kole łowisko specjalne większość na zebraniu poparła wniosek głównie dla tego (teraz to wiem) że była mowa o większym zarybianiu, ponieważ składka dodatkowa pójdzie w całości na rybę a nie do wspólnej kasy okręgu, i zaczęła się rzeźnia co niektórzy jakby pierwszy raz rybę na oczy widzieli, brali ile się da bo przecież zapłacili dodatkowe 120PLN to ryby jest więcej. Następnego roku postanowiliśmy wprowadzić ograniczenia co do limitu 20 ryb na rok, obniżyliśmy górny wymiar dla szczupaka, sandacza, karpia, amura i stało się to co pisałem wyżej, w następnym roku prawie połowa nie opłaciła a część poszła do ościennych kół.
Po tych kilku latach dobrze zarządzanym kawałkiem wody można bez większego problemu fajnie ryby połowić, to teraz ci wszyscy przeciwnicy co roku zmawiają się na zebraniach, na szczęście jeszcze bez skutecznie i usilnie dążą do likwidacji łowiska specjalnego tylko po to żeby dobrać się do tych dużych chronionych ryb to skoro w takim małym kole jak moje dzieją się takie batalie, to co dopiero mowa o Turawie. Tak więc wydaje mi się że do puki inicjatywa nie wyjdzie ze strony okręgu to dalej można sobie pisać dziesiątki wniosków które i tak pewnie lądują bez żadnej refleksji pod biurkiem wiadomo gdzie