to nie jest prawda. to kiedyś mogła być prawda. to może być prawda jeżeli mamy turbinę i obroty tak niskie że z niej nie korzystamy.
powyżej momentu zgoda, tam są co najwyżej emocje.
robert:
1. wtrąciłeś "czy jesteś pewien", byłem, więc klepnąłem w wujka googla i dałem pierwszy link na dowód tego że jest. o procentach pogadaj z autorem.
2. znowu wkładasz mi słowa których nie wypowiedziałem. zapamiętuje topo, nie sytuację w ruchu. przestaniesz manipulować to się kiedyś dogadamy. Scania ma mapę, MB i Volvo zbierają dane. Man- nie wiem.
3. fachowca od ecodrivingu mam na "etacie" i raz w roku wszystkich szkole. gdybym go nie miał, to bym się nie wymądrzał bo sam nim nie jestem.
4. rozmieszczenie ładunku to również kwestia naczepy. wozimy sypkie luzem. nie mam wpływu na rozmieszczenie ładunku, ma wpływ producent naczepy.
5. tu święta prawda.
6. nie marudzą i szanują. a ja tych co mnie, inaczej to nie ma sensu.
Racje ma Ricci, że za daleko brniemy, to nie temat .
Tematem może być tempomat i jego wykorzystanie przy oszczędności paliwa.
Z treści Twojej wypowiedzi wywnioskowałem, że pokładasz duże nadzieje w ingerencje wszystkich elektronicznych gadżetów.
W praktyce, tylko kierowca ( póki, co) jest w stanie skutecznie zmniejszać koszty (wszystkie koszty) eksploatacji.
Komputer pokładowy może zapamiętać topografie terenu zgoda. Pytanie co to daje w rzeczywistości ? Moim zdaniem nic bowiem, w realnych warunkach drogowych sytuacja zmieniać się może w każdej sekundzie jazdy.
Antycypacja kierowcy bo, to on widzi najlepiej i wie czego w danej chwili wymaga pojazd.
Owszem od lat wielu powstało i powstaje wiele urządzeń ułatwiających życie. Automatyczne skrzynie sprzęgane z "retarderami", radary dystansu, wreszcie GPS+ tempomat itd. O.K. w rezultacie jednak urządzenia te, to przerost formy nad treścią.
Uśmiejesz się ale, w moim przedsiębiorstwie wycofano tempomaty z istniejących już standardowo aut. A firma mała nie jest, 400 zestawów. Okazało się bowiem, iż ktoś wpadł na pomysł że tempomat działa jak otwarty na maxa kran z wodą. I oszczędności z tego żadnych . Nikomu to nie w smak bo, 600 czy 700 słupków w ciągu dnia to dystans gdzie noga może zaboleć.
W zamian za to Volvo FH (nowe pewnie też) wyposażone jest w wolne kolo. Tak, tak wynalazek z naszej Syrenki i Trabanta .
Pierwszy w ostatnich latach wpadł na to Mercedes ale, w Volvo lepiej (szybciej) się to uruchamia.
Teraz technika jazdy polegać ma na ciągłym "szukaniu terenu" gdzie należy wykorzystywać inercję pojazdu.
W autach o malej masie (osobowe) słabo to działa.
I właśnie w związku z "takom polytykom" wszystkie wynalazki zaczynam o kant...rozwalać .
Noga usycha od ciągłego naciskania i zwalniania (przepraszam za wyrażenie) pedału gazu.
W rezultacie (chcemy czy nie) wszystko prowadzi do wyeliminowania czynnika ludzkiego w ruchu drogowym.
Nie od parady wszystkie te wynalazki. Nie wiem czy tego dożyję (wolałbym nie ) kierowcy (wszyscy nie tylko zawodowi), będą pasażerami w swoich pojazdach. Właściwie to wszystko jest już wyprodukowane do tego celu, pozostało tylko wdrożyć .