No to wiemy po tych kilku stronach jak wygląda obraz od strony konsumenta
Teraz z drugiej strony
Naprawiam i sprzedaję samochody od lat, więc mam jakieś doświadczenie. Sprawa wygląda tak, że kupujący kilku - kilkunastoletnie auto wymaga żeby było nowe, miało maksymalnie lekko ponad 100 tyś km, broń boże ponad 200 bo to już złom, było bezwypadkowe ( polakierowanie jednego czy dwóch elementów na skutek jakiegoś niegroźnego incydentu jest z reguły często niedopuszczalne ) , środek bez najmniejszej skazy, pełna historia serwisowa, najlepiej jeden właściciel od nowości, oczywiście po wymianie rozrządu, oleju i filtrów Jednym słowem ideał . No ok, mam takie, nawet teraz dwie sztuki, tylko że cena za takie auto, według klienta też musi być odpowiednia, bo jak słyszy kilka tyś zł więcej to pokazuje mi w otomoto czy na innym serwisie, że tam są taniej
Prawda jest taka, że cena czyni cuda i to rynek weryfikuje to co i za ile się na nim znajduje. Ludzie chcą tanie, to kupują auta z jakąś tam przeszłością. Te auta niekoniecznie są zawsze złe, np. silnik trudno jest zrobić na tzw sztukę, bo to się zaraz zemści. Uszkodzone z przodu wbrew pozorom nie jest takie złe jeśli naprawia je ktoś kto się na tym zna i robi to solidnie bo z przodu wszystkie części praktycznie są przykręcane. Wiadomo, że jak podłużnice są pogięte to już jest problem i nie należy tego dotykać, choć i takie jeżdżą i nic się nie dzieje. Faktem niestety jest, że przez to, że klient chce najtaniej często handlarze robią właśnie na sztukę...
Ja swoje aut zawsze robię tak aby nikt mi nic nie zarzucił, a uwierzcie mi, nie ma na dzień dzisiejszy aut kilku, kilkunastoletnich w których nic nie trzeba naprawić, za długo w tym siedzę.
Najbardziej bawi mnie to jak klient przyjeżdża z tym niby wyszukanym i się okazuje, że sporo trzeba włożyć żeby było jak należy, często wtedy słyszę "mogłem wziąć od pana"
No cóż taka jest polska rzeczywistość, niemiec nie pójdzie do turka po samochód, woli kupić od swojego za wyższą cenę bo wie, że w ten sposób zyska, my niestety myślimy "a nóż, będzie dobrze, pojeździ"