dzisiaj miałem 50tkę kilka wyjść i skubnięć niemrawych. Zaznaczam, że nie lubię na tym łowisku dłubać szczupaka bo to naprawdę ciężka praca:) Na innej łodzi mieli 60ktę i to tyle z pogawędek - czyli słabo. To wszystko z łapy, Nie wiem jak koledzy co czesali wodę na trolu a było kilka łodzi. Wiatr paskudny powyżej 30km/h.
Liczyłem że w końcu okoń ruszy na głęboką a na głębokiej 8-13m słabiutkie zapisy. Najlepszy były na stromych kantach 5-8m.
W zeszły weekend nastawiłem się tylko na okonia. Na paprochy były maluchy a na malucha uwiesiła się mamuśka finał był taki że pod łodzią go wypluła. Później w ruch poszły duże obrotówki bo okonki rozmiarami były śmieszne, a przyzwoitych garbusów nie było. Za to leszcz 50tka uwiesił się na meps'a 3.... wciągnął go głęboko jak na tarle.... a już się cieszyłem, że będzie rekordowy garbusek. Koledzy obok z łodzi wyciągali leszcze na koszyczek - rzut i branie 40-50cm ale po godzinnym eldorado bardzo tym się znudzili, zwinęli się i odpłynęli.
Z moich obserwacji wynika, że to jezioro nie lubi schematów każdy dzień może być inny a już napewno każdy rok jest inny. Przykład w zeszłym roku cały lipiec była mega zabawa w okonia na 4-5m, można było się naprawdę wyłowić. W tym roku w lipcu ławice okonia siedziały dużo głębiej 8-13m a na głębokościach 4-5m pojedyncze sztuki. W zeszły roku okoń we wrześniu ruszył z 4-5m na 8-13m a w tym roku największe stada ciągle siedzą płycej.