To też nic nie da. Był gość co dzierżawił jezioro 32 ha w moich rodzinnych stronach. Fajna woda, naturalne i miejscami dość głębokie jeziorko (szczupaki brały fajnie kiedyś). Kłusowali mu na potęgę wszyscy lokalni wioskowi siepacze, zgłoszenia na policję i wnioski do sądu nic nie zmieniały. Dostawali po 500 mandatu i śmiali mu się w twarz bo i tak nie ma z czego tego ściągnąć. Jak raz jednemu napier.... nad brzegiem to miał sprawę w sądzie i potem zadośćuczynienia wypłacał. A ten z obitym ryjem zadowolony bo parę tygodni darmowego chlania. Po 5 latach zrezygnował, woda trafiła do RZGW a teraz jest znowu w dzierżawie PZW i znów studnia z samymi płotkami.
Nasze prawo własności... Trzeba by mieć całą posiadłość odpowiednio odgrodzoną, z płotem, drutem, a najlepiej jeszcze z psami i ochroną...
Może nie ma co się przywiązywać do miejsc tylko kasę lepiej wydać na podróże . Co do Żarnowca to może jak wędkarze przestaną przyjeżdżać i zostawiać kaskę to gmina jednak pójdzie po rozum do głowy. Do tej pory presja chyba była niemała, więc kasa też.
Ja właśnie tak będę robił.
Szybkie wypady nad Wisłę i 2 egzotyczne wyjazdy wędkarskie połączone z wakacjami dla rodziny rocznie...Może jeszcze jakieś długie weekendy w miejsca bliższe, gdzie się szybko można wyłowić, typu Ebro.
Użytkownik korol edytował ten post 23 wrzesień 2019 - 12:42