Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Torba na kołowrotki i różne drobiazgi.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
109 odpowiedzi w tym temacie

#81 OFFLINE   peresada

peresada

    Tug is the Drug....

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2291 postów
  • LokalizacjaBow River

Napisano 11 grudzień 2016 - 01:25

a nie lepiej zamast kilku pokrowców, suchych kieszeni itp. kupić sobie porządną torbę biodrowa z komorą wodoszelną? podkreślam wodoszczelną a nie wodoodporną. 

ja sam od paru sezonów używam takiego sage:

 

 

teraz mają nowy model, poza kolorem chyba nie różni się niczym innym.

obecnie i patagonia i simms ma też w ofercie coś podobnego.

można zabrać wszystko na dzien łowienia. z lustrzanką i małym statywem włącznie. aparat jest bezpieczny, a w tej suchej komorze zmieści się razem z nim wiele cennych rzeczy jak telefon, dokumenty, kuczyki ect.

dwie butelki z wodą 0.75l też wejda w boczne "siateczki"

sam nie używam kamizelki. wszysko mieszcze w tej torbie. pupełko z muchami zależnie od pogody mam w piersiowej kieszeni kurtki lub koszuli.

pozdrówka


Użytkownik peresada edytował ten post 11 grudzień 2016 - 01:32

  • Włodzimierz Janowicz lubi to

#82 OFFLINE   tomaszek11

tomaszek11

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 590 postów
  • LokalizacjaNadolice Wielkie

Napisano 11 grudzień 2016 - 04:23

Przepraszam autora, że wtrącę swoją potrzebę w tym wątku,

 

A propos akcesorii mam Panowie do was pilne pytanie ...

Kupiłem sobie ostatnio we Flyhouse coś takiego jak "waterproof tech pouch". Po doświadczeniach ze słabej jakości etiu z Decathlonu (dwukrotnie rozerwało się na zgrzewie) postanowiłem się szarpnąc i nabyć ów produkt Simmsa. Dwa dni temu dotarł. Do pełni szczęścia jednak sporo brakuje. O ile telefon względnie na siłę znajduje swoje miejsce w owym pokrowcu, to już na nic innego (może poza kluczykiem od samochodu) nie starcza miejsca. Nie mam wyboru, trzeba szukać dalej ...

Tu więc prośba - czy moglibyście zaproponować coś sprawdzonego ?

 

Jeśli łowię, to często zdarza mi się głęboko brodzić i ryzyko "spłynięcia" mam wkalkulowane... I choć najbardziej lubię te dni kiedy mogę umówić się z kolegami że telefonów nie zabieramy to nieczęsto jest to możliwe, zresztą nawet przy zmianie miejscówki dobrze jest mieć telefon.

Telefonów utopiłem ich sporo używając różnych rozwiązań zastępczych, w tym podobnych do simmsa rolowanych.

 

A że lepiej wydawać na kołowrotki niż nowe telefony od kilku lat używam etui "aquapac". Można z powodzeniem wyszukać w polskich sklepach internetowych jak i alle...Ważne muszą być te z małymi "wajchowymi" zamknięciami, to w niczym nie przeszkadza w używaniu i jest pewność zamknięcia. Są w wielu rozmiarach, nawet jakieś tablety się mieszczą.

Cena porównywalna z simmsem, moje ma pewnie z kilkaset dni przepracowanych nad wodą i nie zapowiada się żeby miało się rozpaść. Koledzy którzy polecili też nie wrócą do simmsa :-)

 

Z drugiej strony niektóre z współcześnie robionych telefonów są faktycznie wodoszczelne a kluczyki od samochodu to już praktycznie do "czegokolwiek wodoodpornego" można schować.

 

tomaszek11



#83 OFFLINE   Marszal

Marszal

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 548 postów
  • LokalizacjaKarkonosze
  • Imię:Mariusz
  • Nazwisko:Szalej

Napisano 11 grudzień 2016 - 08:35

Koledzy, ale są przecież telefony, które można płukać pod bieżącą wodą. I nie są wcale jakieś szczególnie drogie. jedyna praca, którą trzeba wykonać, to wymiana karty SIM i wczesnej przygotowanie pamięci telefonu co do kontaktów.



#84 OFFLINE   Janusz Wałaszewski

Janusz Wałaszewski

    Zaawansowany

  • Zbanowani
  • PipPipPip
  • 4473 postów
  • LokalizacjaGrzybowo - Kołobrzeg

Napisano 11 grudzień 2016 - 08:48

Można też zrobić jeszcze inaczej, wodoodporny telefon z "numerem wędkarskim" a w telefonie standardowym na czas używania wodoodpornego ustawione przekierowanie natychmiastowe, koszt dodatkowego abonamentu czy prepaida niewielki, koszt dobrego telefonu (dobrego pod względem wodoodporności} ok 300 zł



#85 OFFLINE   Paweł Bugajski

Paweł Bugajski

    dawniej "kardi"

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 1971 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Paweł
  • Nazwisko:Bugajski

Napisano 11 grudzień 2016 - 10:16

Robert rozpoczął wątek o wędkarskiej torbie do auta lub samolotu, a kończy sie na plecakach i biodrówkach :D

Ale tak bywa i tak jest fest!

Ponieważ wybieram się najczęściej na cały dzień, to preferuję plecak ,Co istotne ważne by miał pas biodrowy, który stabilizuje plecak gdy się pochylamy.

post-46397-0-78202900-1475519008_thumb.j

To trochę widać na tym zdjęciu-szeroki pas odpinany z przodu obejmujacy w talii.

Warto by szelki były szerokie, grube i takie "mięsiste"-to się sprawdza gdy daleko chodzimy z zapasem wody :D

Szelki z przodu na wysokosci piersi powinny być spięte cienkim paskiem, takze łatwo odpinanym, on z kolei chroni przed rozchylaniem się szelek.

Wodoodporność jest istotna faktycznie, może w czasie głębokiego brodzenia, ale przeważnie przy ulewie.

 

Ja jeszcze uzywam bocznej kieszeni do przenoszenia złożonej wedki w pokrowcu.Powyzej tej kieszeni jest specjalny pasek ją mocujący.

Wewnetrzna kieszeń na kluczyki i papiery-wodoodporna kieszeń w wodoodpornym plecaku. !!!

Zlokalizowana na wysokości karku, po pociągnięciu szelek znajduje się bardzo wysoko.miesci portfel , klucze i telefon.

Powinna być rączka do noszenia go po zdjeciu i tylne kółeczko plastikowe by powieścić np. podbierak.

Używam simmsa kupionego chyba 5 lat temu za ok. 150 dolców, ale juz dawno nie ma tego modelu więc nic nie linkuję.

Dużo i daleko chodzę z plecakiem, kazdy  z tych  dodatków okazał się istotny.

Posiadam także przednią torbę odpowiadającą temu modelowi plecaka i razem z nim montowaną. Wydawała się bez zarzutu, jednak zawadzała z przodu, przeszkadzała, coś było nie tak...

Plecak zakladam często na stary-"płaski" typ kamizelki co w zupelnosci zaspakaja wszelkie potrzeby co do przeniesienia bagażu, foto, kurtki, termosu z herbatą, wody :D ,sięgnieciu po muszki, żyłki itp.

No i żeby było naprawdę elegancko - fota Andrzeja, lipień Roberta :)

pozdro

 

 


  • Marszal, robert.bednarczyk i K.Kalisz lubią to

#86 OFFLINE   thymalus

thymalus

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 720 postów
  • LokalizacjaWałcz

Napisano 11 grudzień 2016 - 10:45

Łowiąc bardzo głęboko brodzę, do granicy spodniobutów, a bywa że i głębiej :) Nie zabieram żadnego żarełka ze sobą. Czasem kubek termiczny z kawą ale zawsze coś mokrego. Nie cierpię jak mi się coś dynda przy kamizelce, bo w najmniej potrzebnym momencie zawsze zaczepi się o to linka. Dlatego obcinaczki (nie Abla ale przyzwoite) są na klipsie ale nie dyndają swobodnie tylko ukryte są w takie naszytej "szlufce" (sory ale nie wiem jak inaczej to nazwać) Żyłki mam po kieszeniach nie dyndają na jakichś zaczepach. Na zewnątrz mam jeszcze szczypce z nożyczkami również włożone w "szlufkę". Telefon, karta w pokrowcach wodoodpornych. Kupiłem fany pokrowiec w salonie telefonicznym i jak na razie działa. Nie mam złudzeń że paru sezonów to na pewno nie wytrzyma, Tel z gatunku tych wododpornych ale to raczej teoria. Woda (Robert w ciepłe letnie dni nie bierz wody niegazowanej) Tylko gazowaną. Pudełka na muchy wodoszczelne z założenia w praktyce wodoszczelne nie są. Głęboko łażę więc są mokre i po łowieniu trzeba suszyć. To wszystko zapakowane w kamizelkę, Używałem różnych. Ponieważ co kilka dni jestem w Czechyniu nad Piławą i siedzę tam po parę dni jest jasne jaką kamizelkę sobie uszyłem. W Czechyniu swój zakład ma Ropiks szyjący kamizelki. Pancerne wykonanie, wielka dobrze rozplanowana,. Na zewnątrz po bokach naszyte kieszonki na butelki. Plecaków nie lubię bo niestety wszystko mi w nich pływało.


  • robert.bednarczyk i K.Kalisz lubią to

#87 OFFLINE   Marszal

Marszal

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 548 postów
  • LokalizacjaKarkonosze
  • Imię:Mariusz
  • Nazwisko:Szalej

Napisano 11 grudzień 2016 - 10:49

Dobry plecak wędkarski to wręcz idealne rozwiązanie na całodzienną wędrówkę. Rozwiązania praktykowane przez Pawła miałem okazję kilkakrotnie podpatrywać i ich praktyczność mi po prostu bardzo pasuje. Nie ukrywam, że idąc tym śladem powoli kompletuję odpowiednie wyposażenie. Wybór zdecydowanie padł na SIMMSA, bo to wyroby najwyższej jakości i rzadko zawodzą. Poza tym ich trwałość, funkcjonalność i możliwość wieloletniej, intensywnej eksploatacji powoduje, że cena nie jest już tak porażająca.  Zauważyłem, że na wyprawach kilkugodzinnych (takie do 4 - 5 godzin) sprawdza się dobrze kamizelka, do której mieści się wszystko, czego potrzeba. Na wyprawę dłuższą, gdzie dobrze byłoby zabrać termos z gorącą herbatą, więcej jedzenia oraz picia, zdecydowanie lepszy jest dobry plecak. I tak to teraz u mnie wygląda od strony przygotowań. Przyglądam się jednodniowemu plecakowi Simmsa (30 l). Będzie na cały dzień bardzo dobry. Premiera pewnie nad marcowym Sanem, zakupy niebawem.


Użytkownik Marszal edytował ten post 11 grudzień 2016 - 11:07

  • Paweł Bugajski, robert.bednarczyk i K.Kalisz lubią to

#88 OFFLINE   Pisarz.......ewski Piotr

Pisarz.......ewski Piotr

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2662 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Piotr

Napisano 11 grudzień 2016 - 11:07

Czytam , oglądam zdjęcia i podziwiam :) . Wszystko co tu prezentujecie , to ekstraklasa wędkarstwa muchowego :good:  . Ja jako przedstawiciel ligi okręgowej :( , ale z szansą na awans do trzeciej ligi :) , stosuję rozwiązania prowizoryczne ale skuteczne :D

Telefon mam wodoszczelny . Dwukrotnie lądował w wodzie, z tego raz poszukiwałem go pod wodą około 3 minut i przeżył bez szwanku. :)

Portfel i kluczyk do samochodu kiedyś wkładałem do torebek strunowych . Takie torebki są niestety bardzo śliskie i istnieje duże prawdopodobieństwo wypadnięcia z kieszeni czy plecaka :( . Dlatego od jakiegoś czasy zabezpieczam je owijając w folię stretch. Uzyskuję pełną wodoszczelność , eliminuję całkowicie możliwość przypadkowego wypadnięcia , a obsługa pilota w kluczyku jest pełna i komfortowa .

Wiem że to rozwiązanie nie przystające do ekstraklasy ;)  , ale może w sytuacji awaryjnej komuś się przyda .


Użytkownik pisarz edytował ten post 11 grudzień 2016 - 11:08

  • Marszal, Paweł Bugajski i robert.bednarczyk lubią to

#89 OFFLINE   robert.bednarczyk

robert.bednarczyk

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2064 postów
  • Lokalizacjalubelskie
  • Imię:Robert

Napisano 11 grudzień 2016 - 11:12

Podobnie jak @thymalus zawsze muszę mieć kamizelkę. Nie umiem się inaczej spakować, a każdy eksperyment bez niej kończył się zapomnieniem czegoś istotnego. Kamizelka pozostaje w permanentnej gotowości. Wrzucam do samochodu i wiem, że mam wszystko. Wyglądałem niekiedy jak choinka obwieszony szpulkami żyłek przyponowych, lubrykantem do suchara, obcinaczką, ale Pawełek Bugajski pomógł mi zredukować te "przywieszki" - kiedyś po rybach, przy dobrym napitku, zrobiliśmy radykalną sekekcję. Jest ok. i bez nadmiernego "dyndania" rzeczy, które przeszkadzają. Plecak ma tę zaletę, że jest gdzie wygodnie spakować dodatkową tubę z wędką na podmiankę.

Użytkownik robert.bednarczyk edytował ten post 11 grudzień 2016 - 11:14

  • Paweł Bugajski lubi to

#90 OFFLINE   thymalus

thymalus

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 720 postów
  • LokalizacjaWałcz

Napisano 11 grudzień 2016 - 11:13

Każda jedna rzecz jaką posiadam w kamizelce jest do niej przywiązana, Zaczynając od pudełek na muchy na małym scyzoryku kończąc. Torebka z telefonem, dokumenty wszystko jest przywiązane, Jedynie żyłek nie przywiązuję i to jedyna rzecz którą łapię później po wodzie. Do zaczepiania sprzętu dobrze sprawdzają się duże agrafki z krętlikami. 



#91 OFFLINE   robert.bednarczyk

robert.bednarczyk

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2064 postów
  • Lokalizacjalubelskie
  • Imię:Robert

Napisano 11 grudzień 2016 - 11:26

Czytam , oglądam zdjęcia i podziwiam :) . Wszystko co tu prezentujecie , to ekstraklasa wędkarstwa muchowego :good:  . Ja jako przedstawiciel ligi okręgowej :( , ale z szansą na awans do trzeciej ligi :) , stosuję rozwiązania prowizoryczne ale skuteczne :D
Telefon mam wodoszczelny . Dwukrotnie lądował w wodzie, z tego raz poszukiwałem go pod wodą około 3 minut i przeżył bez szwanku. :)
Portfel i kluczyk do samochodu kiedyś wkładałem do torebek strunowych . Takie torebki są niestety bardzo śliskie i istnieje duże prawdopodobieństwo wypadnięcia z kieszeni czy plecaka :( . Dlatego od jakiegoś czasy zabezpieczam je owijając w folię stretch. Uzyskuję pełną wodoszczelność , eliminuję całkowicie możliwość przypadkowego wypadnięcia , a obsługa pilota w kluczyku jest pełna i komfortowa .
Wiem że to rozwiązanie nie przystające do ekstraklasy ;)  , ale może w sytuacji awaryjnej komuś się przyda .


Piotrze każda dobra rada się przyda. A ekstraklasa to była wtedy gdy Pawełek Bugajski na Dunajcu, w bardzo mocnym nurcie, prawie zza każdego kamienia pstrąga wyciągał na streamera. Reszta to tylko gadżety mniej lub bardziej kosztowne, takie zabaweczki dojrzałych chłopców, które jakąś radość sprawiają, a nierzadko bywają pomocne w wędkarskich wędrówkach. Nie wiem jak innym, ale mnie przyświeca w tym wątku idea wymiany poglądów dotyczących zoptymalizowania wyposażenia, by w wodzie móc skupić się na rybach, a nie tym czy papiery mi nie zamokły, by spakować się tak, abyśmy po przejechaniu 400 km nad ukochaną rzekę nie stwierdzili, że czegoś zapomnieliśmy.
  • Paweł Bugajski, Alek. i Pisarz.......ewski Piotr lubią to

#92 OFFLINE   MichałZ

MichałZ

    Zaawansowany

  • PRZEDSTAWICIEL MARKI
  • PipPipPip
  • 651 postów

Napisano 11 grudzień 2016 - 11:37

Znajomi używają czegoś takiego,

http://www.patagonia...ters/49240.html

ta duża kieszeń jest w 100% wodoszczelna. Chwalą sobie bardzo za funkcjonalność i solidne wykonanie.
Jeśli zaś chodzi o temat obcinaczek, to trudno mi uwierzyć w niezawodność tych za 5zł.
Przez kilkanaście lat łowienia, użyłem pewnie z tuzin różnych. Zdecydowana większość to były niskobudżetowe narzędzia, po kilku użyciach nie nadające się do niczego.

Od jakiegoś czasu używam obcinaczek Abla i stwierdzam, że warte są swojej ceny.

 

 

 

 

Załączone pliki

  • Załączony plik  Abel.jpg   57,27 KB   5 Ilość pobrań

  • robert.bednarczyk lubi to

#93 OFFLINE   thymalus

thymalus

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 720 postów
  • LokalizacjaWałcz

Napisano 11 grudzień 2016 - 11:39

Mogę Wam podpowiedzieć coś z wyposażenia jakie noszę, a o jakim nie każdy pomyśli. Oczywiście jadąc nad San czy Dunaec nie ma sensu tego zabierać ale na "moich" rzeczkach - które np, Paweł równie doskonale zna - bardzo polecam. Jest to około 10 metrowa solidna linka zakończona bardzo solidną kotwiczką obciążoną ołowiem. Ta linka wiele razy uratowała mi tyłek jak uznałem, że przejdę przez błotko, a okazywało się, że jednak jest za głębokie. Zawsze dało się rzucić żeby owinęła się o jakąś gałąź czy choćby kotwiczka wbił się w zielsko i korzenie. Na lince można się wyciągnąć z błota. Są miejsca niebezpieczne i o takim podstawowym BHP warto pamiętać.  


  • Janusz Wałaszewski, Paweł Bugajski, Pisarz.......ewski Piotr i 2 innych osób lubią to

#94 OFFLINE   Marszal

Marszal

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 548 postów
  • LokalizacjaKarkonosze
  • Imię:Mariusz
  • Nazwisko:Szalej

Napisano 11 grudzień 2016 - 11:42

Czytam , oglądam zdjęcia i podziwiam :) . Wszystko co tu prezentujecie , to ekstraklasa wędkarstwa muchowego :good:  . Ja jako przedstawiciel ligi okręgowej :( , ale z szansą na awans do trzeciej ligi :) , stosuję rozwiązania prowizoryczne ale skuteczne :D

Telefon mam wodoszczelny . Dwukrotnie lądował w wodzie, z tego raz poszukiwałem go pod wodą około 3 minut i przeżył bez szwanku. :)

Portfel i kluczyk do samochodu kiedyś wkładałem do torebek strunowych . Takie torebki są niestety bardzo śliskie i istnieje duże prawdopodobieństwo wypadnięcia z kieszeni czy plecaka :( . Dlatego od jakiegoś czasy zabezpieczam je owijając w folię stretch. Uzyskuję pełną wodoszczelność , eliminuję całkowicie możliwość przypadkowego wypadnięcia , a obsługa pilota w kluczyku jest pełna i komfortowa .

Wiem że to rozwiązanie nie przystające do ekstraklasy ;)  , ale może w sytuacji awaryjnej komuś się przyda .

 

Każdy z nas kiedyś zaczynał w "trampkarzach", potem juniorach kontynuował a gdy przeszedł do seniorów, przechodził często wielostopniowy awans. Każda dobra, skuteczna i sprawdzona rada jest tu niezwykle dobrze widziana.


  • Paweł Bugajski, Pisarz.......ewski Piotr i MichałZ lubią to

#95 OFFLINE   Marszal

Marszal

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 548 postów
  • LokalizacjaKarkonosze
  • Imię:Mariusz
  • Nazwisko:Szalej

Napisano 11 grudzień 2016 - 11:51

Mogę Wam podpowiedzieć coś z wyposażenia jakie noszę, a o jakim nie każdy pomyśli. Oczywiście jadąc nad San czy Dunaec nie ma sensu tego zabierać ale na "moich" rzeczkach - które np, Paweł równie doskonale zna - bardzo polecam. Jest to około 10 metrowa solidna linka zakończona bardzo solidną kotwiczką obciążoną ołowiem. Ta linka wiele razy uratowała mi tyłek jak uznałem, że przejdę przez błotko, a okazywało się, że jednak jest za głębokie. Zawsze dało się rzucić żeby owinęła się o jakąś gałąź czy choćby kotwiczka wbił się w zielsko i korzenie. Na lince można się wyciągnąć z błota. Są miejsca niebezpieczne i o takim podstawowym BHP warto pamiętać.  

Robert, wiemy coś o tym, nieprawdaż?

A Paweł cały czas powtarzał: " po żółtym, po żółtym trzeba chodzić, nie po czarnym"


  • Paweł Bugajski lubi to

#96 OFFLINE   thymalus

thymalus

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 720 postów
  • LokalizacjaWałcz

Napisano 11 grudzień 2016 - 12:11

To są fajne czasami wspomnienia ale bywają niebezpieczne, Zostawiałem na brzegu wędkę, czapkę i kamizelkę aby wiedzieli gdzie mnie znaleźć. W mule tkwiłem do barków a wody miałem pod usta. Żeby było śmieszniej, twardego pod stopami nie czułem. Pod wodą przebiłem się do nurtu rzeki, Od tamtej pory noszę asekurację. 


  • Paweł Bugajski lubi to

#97 OFFLINE   K.Kalisz

K.Kalisz

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 411 postów
  • LokalizacjaGórny Śląsk

Napisano 11 grudzień 2016 - 12:15

Dziękuję wszystkim za rady i sugestie

 

Krzysztofie - mam to samo. "Simmsowa" bezpieczna torebka jest za mała. W woderach mam jedną suchą kieszeń - też mała- portfel z papierami nie wchodzi, telefon tak. Taką suchą kieszeń mam też w kurtce Simmsa, ale latem w niej mie łażę, co oczywiste. Nie umiem temu zaradzić inaczej jak ograniczając do minimum przedmioty, które nie tolerują wilgoci. Przy głębokim brodzeniu, co mam w zwyczaju, można narobić biedy.

 

Mam podobnie Robercie.

Trudno przez 12 miesięcy wędkarskiego kalendarza korzystać z tego samego rodzaju odzienia czy innego ekwipunku. Pewnie jak każdy z nas, ale osobiście lubię minimalizować i różnicować zabierany nad wodę bagaż ;)

Ja na dokumenty używam torebki strunowej i zwykłej reklamówki ze sklepu za 10 groszy lub darmo, a jak są upały i wiem,że będę potrzebował więcej płynu to se wrzucam w kamizelkę...więcej płynu.

Obcinaczki za 5 zeta używam ładnych parę lat i działa cały czas wyśmienicie. A mogłem kupić simmsa czy tam c&f czy jakoś tam za pewnie stówkę i pewnie...też by działała.he he

Radek, oczywiście ze torebka strunowa to najprostsze rozwiązanie. Niestety nietrwałe i często w krytycznej sytuacji przekonujemy się że nie było warto oszczędzać. Przerabiałem ten 'foliowy' patent wielokroć. Działa to i owszem. Zawijasz swoje klamory kolejny raz w te stare, foliowe woreczki nie zwracając podczas kolejnych wypadów uwagi na nowe drobne nieszczelności, dziurki i uszkodzenia foli. ...A co mi tam myslisz sobie. ...ostatnio nic się nie stało to i dzis nie bedzie inaczej. I tak to leci ..do momentu gdy ku pełnemu zaskoczeniu podczas kolejnego wypadu płyniesz. Możesz być sprawnym, wysportowanym i silnym facetem, ale nie znasz dnia i godziny ..chwila nieuwagi i lecisz na pysk !...Potem cóż ...zwykle ku swojemu zaskoczeniu przekonujemy się że o dziwo tych kilka chwil wystarczyło aby ważne w naszym życiu papiery popełniły kontakt z "ha.dwa.o"... Płynąłem już tak i na Wiśle i na Dunajcu wiec odczułem ten ból - ból reanimacji dokumentów by nie wspomnieć o telefonie(ach). Pewnośc siebie jest zgubna. Mam się za zdrowego i silnego faceta ale natura jest nieprzewidywalna.

Powiesz że sam jestem sobie winny, fakt ...tak, jestem ! ...dlatego stąd zmiana nawyków  :)   

Wierz mi, mam spory dystans do zbędnych gażdzetów.

Ostatnio nawet robiłem znajomemu 'wykład' co sądzę o wydawaniu 120zł za bobinkę. Ja również nie lubię wydawać dodatkowych pieniedzy tam gdzie nie jest to potrzebne. Są jednak rzeczy na których nie warto oszczedzać :)

 

U mnie także pojawił się oczywiście ten sam problem. W związku z tym mam dwa pokrowce Simmsa i dokumenty, telefon, kluczyki mam gdzie schować. Przewlekam je przez szelki woderów i wrzucam do woderów. Pas biodrowy ewentualnie podtrzymuje od dołu i jest do nich niczym nie skrępowany dostęp.

A co tyczy kolegów opornych na " nowości " i tak kpiących z zakupów kolegi Roberta. Do niektórych rzeczy trzeba po prostu "dorosnąć" i jeszcze człowieka musi być  na to stać.

Z obcinaczek polecam oczywiście Abla ( mam już kilka lat), ale niektórzy i tak stwierdzą, że po co wydawać 500 zł na obcinaczki jak taki za 5 zł też przetnie.

Dziękuję Alku za sugestie ...można i dwa pokrowce .

O tak, do niektórych wyborów zwyczajnie trzeba dorosnąć :)

 

a nie lepiej zamast kilku pokrowców, suchych kieszeni itp. kupić sobie porządną torbę biodrowa z komorą wodoszelną? podkreślam wodoszczelną a nie wodoodporną. 

ja sam od paru sezonów używam takiego sage:

A jakże, posiadam także pas biodrowy (pochwalę się że również jest to Simms - proszę nie krytykować wyboru ;)).

Ma dużo zalet, jednak jak pisałem wyżej Robertowi, są chwile w sezonie, gdy nie zawsze jest on poręczny i potrzebny.

W ogóle staram się do minimum ograniczać zabierany nad wodę sprzęt. Lubie byc maksymalnie mobilny. Są dni, szczególnie w późno wiosennej i letniej kanikule, gdy odziany na letniucha, zabieram nad wodę tylko co absolutnie konieczne: kij, pudełko i kilka akcesorii ...i wtedy każdy dodatkowy bagaż zwyczajnie przeszkadza :)


Użytkownik K.Kalisz edytował ten post 11 grudzień 2016 - 12:17

  • Paweł Bugajski, Alek. i robert.bednarczyk lubią to

#98 OFFLINE   robert.bednarczyk

robert.bednarczyk

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2064 postów
  • Lokalizacjalubelskie
  • Imię:Robert

Napisano 11 grudzień 2016 - 12:16

Robert, wiemy coś o tym, nieprawdaż?
A Paweł cały czas powtarzał: " po żółtym, po żółtym trzeba chodzić, nie po czarnym"


Ooooo tak....., wróciła do mnie Dobrzyca i jej .....miękkie brzegi. Moje zdziwienie też mi się przypomniało ...., gdy byłem już po jajka w bagnisku, a ono dalej ciągnęło, trzeba było na czterech łapkach się wyczołgiwać. Taka kotwa z linką to rzeczywiście świetny pomysł, zwłaszcza na samotne wędkowanie w bagnistym terenie.
  • Paweł Bugajski lubi to

#99 OFFLINE   thymalus

thymalus

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 720 postów
  • LokalizacjaWałcz

Napisano 11 grudzień 2016 - 12:33

Ooooo tak....., wróciła do mnie Dobrzyca i jej .....miękkie brzegi. Moje zdziwienie też mi się przypomniało ...., gdy byłem już po jajka w bagnisku, a ono dalej ciągnęło, trzeba było na czterech łapkach się wyczołgiwać. Taka kotwa z linką to rzeczywiście świetny pomysł, zwłaszcza na samotne wędkowanie w bagnistym terenie.

Kurcze właśnie mi Paweł powiedział na prv gdzie łowiliście. Panowie, jeśli chodzi o chodzenie to byliście na odcinku dla harcerzy. Tam jest twardo... Może trochę brak doświadczenia w wytypowaniu miejsc gdzie nie należy wchodzić. Ale jak byście poszli jeszcze niżej, to dojdziecie do miejsca jakie opisałem powyżej, gdzie zostawiałem wędkę. Tam już jest ciężko i samemu nie radzę łazić. A ta linka to na prawdę dobry patent. 


  • robert.bednarczyk lubi to

#100 OFFLINE   robert.bednarczyk

robert.bednarczyk

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2064 postów
  • Lokalizacjalubelskie
  • Imię:Robert

Napisano 11 grudzień 2016 - 12:47

Kurcze właśnie mi Paweł powiedział na prv gdzie łowiliście. Panowie, jeśli chodzi o chodzenie to byliście na odcinku dla harcerzy. Tam jest twardo... Może trochę brak doświadczenia w wytypowaniu miejsc gdzie nie należy wchodzić. Ale jak byście poszli jeszcze niżej, to dojdziecie do miejsca jakie opisałem powyżej, gdzie zostawiałem wędkę. Tam już jest ciężko i samemu nie radzę łazić. A ta linka to na prawdę dobry patent.


Z pewnością wylazł nasz brak doświadczenia i znajomości rzeki. Paweł śmigał jak kozica, a my jak hipopotamy ... Groźnie nie było, ale lekka konsternacja mi towarzyszyła.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych