Utrzymanie multików
#1 OFFLINE
Napisano 03 lipiec 2006 - 10:32
Mówię o ABU C3 i TD-S.
Z drugiej strony czy jest sens w nich grzebać, jeśli wszystko działa poprawnie?!?
Pozdrawiam
#2 OFFLINE
Napisano 03 lipiec 2006 - 10:44
Ja mam podobne podejście do tematu jak ty. Skoro wszystko gra to nie martwię się na zapas. Mój C3 też chodził przez kilka lat doskonale, ale poluzowala sie śróbka, którą dokręciłem zgodnie z instrukcja Mifka. O ile pamietam, to C3 jest sprzedawany z oliwą w koplecie. Ja daje kapkę smaru w prowadnice wodzika zawsze na jesień, tak żeby płynnie chodził, kiedy na łowisku temperatura spada do poziomu zera. Nie wiem jak jest z TD S, ale do swojej niskoprofilowej daiwy ( ktora sprzedałem ) też dostałem smar więc chyba producent zaklada, ze normalna eksploatacja wiaże się z częściowa konserwacją robioną przez użytkownika multika. pewnie więcej na ten temat powiedza ci co łowia w słonej wodzie.
jerzy
#3 OFFLINE
Napisano 03 lipiec 2006 - 10:55
#4 OFFLINE
Napisano 03 lipiec 2006 - 10:56
@Jerzy
multiplikator, tak jak każde urządzenie mechaniczne, należy czyścić i konserwować. Zreszą tak jest napisane w instrukcji obsługi / utrzymania kołowrotka, wiec nie ma co filozofowac.
W przypadku multiplikatora, a zwlaszcza ABU, jest ten komfort ze multiplikator jest niezwykle prosty w budowie, ma niewiele czesci i praktycznie nie sposob go zle zlozyc. Trzeba tylko zarezerwowac sobie roche czasu, i uwazac jak sie grupuje czesci na stole - ja robie to na specjalnej płachcie z grubego jasnego matriału, układam sobie części grupami, wtedy łatwiej zapamiętać jak złożyc je z powrotem. W razie czego zawsze pozostaje jeszcze schemat multiplikatora.
Multiplikator, poprzez duzo prostsza budowe od kolowrotka od stalej szpuli, jest znacznie wdzieczniejszy w konserwacji.
Generalna zasada jest, że najpierw czescie myje sie w WD40, potem suszy, a potem samruje. Wszelkie zebatki i czesci trace smarem (np. ABU) a łożyska oliwką (np. tez ABU) lozyska mozna wlozyc do kiliszka z oliwka zeby sie pomoczyly, i troche pokrecic ta tulejka w srodku po wyjeciu.
Z uzywaniem oliwki poza łozyskami nalezy uwazac, bo jak jest jej za duzo to chlapie wewnatrz mulynka i rozpuszcza smar. Dodatkowo do cieknacego oliwka multiplikatora czepia sie rozny syf - pył, kurz etc,. Z tego powodu nie uwazam lania oliwki do prowadnicy wodzika za dobry pomysl.
pozdrawiam
#5 OFFLINE
Napisano 03 lipiec 2006 - 11:08
tak masz racje lanie oliwki do prowadnicy wodzika trzeba ograniczać. Nigdy nie smaruję w/w elementu wiosną, latem czy wczesną jesienią, a to dlatego, jak napisałeś, ze klei się do nasmarowanych elementów różny syf zwłaszcza piasek. Jak temperetury zaczynąją spadać do poziomu zera albo i niżej kapka smaru na wałeczku wodzika pozwala odseparować zamarzającą wodę od elementow metalowych. Dwa lata temu łowiłem szczupaki 5 grudnia. Temperatura była lekko poniżej zera, w pewnym momencie wodzik, zaczął dziwnie skakać i żle układać linkę. Jak się okazało drobne kropelki wody zamarzły i uniemożliwiały płynny ruch wodzika. Po osuszeniu młynka w domu i nasmarowaniu prowadnicy do wigilii łowiłem bez problemów.
pozdrawiam jerzy
#6 OFFLINE
Napisano 03 lipiec 2006 - 11:19
Moze kiedys na dorsze w zime pojade, to wezme multika i zobacze jak to jest
Pozdrawiam
#7 OFFLINE
Napisano 03 lipiec 2006 - 11:26
O, bardzo ciekawa relacja. Nigy nie łowiłem multiplikatorem w warunkach temperatur w okolicy 0 stopni, wiedziałem raz jak @Remek rzucał multikiem w zimę, i to niskim profilem. Podobno nie było źle.
Łowiłem w temp -5 st. (może rano było nawet -7) głównie zamarzały małe przelotki w górnej cześci wędziska. Multiplikator wogóle. Wdzik nie obmarzał. Problemem w niskiej temp. jest kontrola wysuwu linki. Pamiętać trzeba, że kciuk musi nadal leżeć na szpulce i powinien to być goły kciuk a nie we włochatej rękawiczce. Tak więc po kilku godzinach używania odpada sam.
pozdrawiam
Remek
#8 OFFLINE
Napisano 03 lipiec 2006 - 12:07
Celna uwaga z tym kciukiem. Po kilkunastu rzutach normalnie, kciuk miałem, coraz bardziej zmarźniety i obolały. Zastosowałem trochę alternatywną metodę. Dokręciłem hamulec tak, żeby mocniej hamował szpulę bez większego ryzyka brody. Dzieki temu mogłem zwolnić kciuk ze szpuli. Dystans, co naturalne, skrócił się. Jednak machałem fatso 10S RH i dolatywał on spokojnie do stanowisk szczupaków. Stosowałem równiez żyłkę 0,35 a nie plecionkę. Z problemem zamarzającej przedniej przelotki radziłem sobie w tę sposób, ze co kilka rzutów przecierałem szczytówkę szmatką do czyszczenia filtrów fotograficznych . Ta cała ekwilibrystyka była trochę upierdliwa, ale pozwalała łowić co najwazniejsze.
jerzy
#9 OFFLINE
Napisano 03 lipiec 2006 - 12:17
Pozdrawiam
Remek
#10 OFFLINE
Napisano 03 lipiec 2006 - 12:20
W okresie zimowym wystarczy sama oliwka o niższej lepkości. Do smarowania bebechów najlepsze są smary wapniowe, które posiadają wyższy ciężar właściwy od wody i ją wypierają. Nie ma zjawisk zamarzania wody. Kołowrotki serii C3,C4 są fabrycznie przystosowane do pracy w warunkach zimowych i mróz nie robi na nich większego wrażenia. Również nie zamarza wodzik. Problem często występujący w innych multikach na trotkach w styczniu. Po zimowym wypadzie na ryby ważne jest tylko zdjęcie go z kija, żeby woda wyciekła w ciepłym miejscu i na następny dzień działa jak przed łowieniem.
pozdrawiam
#11 OFFLINE
Napisano 03 lipiec 2006 - 12:27
...i jeszcze jedno. Ja nigdy nie rozbierałem tego typu zabawek i nie wiem, czy nie lepiej oddać multiki w bardziej doświadczone ręce. Tylko gdzie takie znaleźć we Wrocku i okolicach?!?
Pozdrawiam
#12 OFFLINE
Napisano 03 lipiec 2006 - 12:52
Osobi.cie czuję w łapach kolejny termin konserwacji poza cząstym czyszczeniem. To jest bardzo trudno napisać tak dla kogoś. Sprawa indywidualna. Widziałem C3 po 2 latach zarżnięte na śmierć i takie po kilku latach, które chodzą jak masełko. To nie zależy od kołowrotka tylko od użytkownika.
Odsyłam w sprawie konserwacji kołowrotka do fotki brzany w innym wątku. Bez komentarza.
pozdrawiam
#13 OFFLINE
Napisano 03 lipiec 2006 - 22:24
A ... i mam jeszcze jedną uwagę. Nie wystarczy wkraplać oliwkę w łożyska. Tak wiele osób robi i mówi, że konserwują kołowrotek. Kołowrotek należy jeszcze wyczyścić. Jak to ktoś z moich znajomych powiedział przed perfumowaniem trzeba się umyć
Pozdrawiam
Remek
#14 OFFLINE
Napisano 04 lipiec 2006 - 17:27
Pozdrawiam
#15 OFFLINE
Napisano 04 lipiec 2006 - 19:02
ja swoje kolowrotki rozkrecam kazdej zimy, myje je ciepla woda z plynem do mycia naczyn, susze dokladnie i jak sa suchutkie konserwuje srodkami smarujacymi, czyli olej i smarowidlo
WD40 zabija kazde lozysko itp, jak juz andrzej napisal bron boze stosowac 'to cus' do smarowania, do czyszczenia z rdzy czy innych sladow korozji tak, ale potem trzeba to bardzo dokladnie umyc, wysuszyc i zakonserwowac jak trzeba
#16 OFFLINE
Napisano 05 lipiec 2006 - 07:46
gdyby jednak Tobie kiedyś przyszło łowić w słonej wodzie to proponuje jednak potem rozłożenie multika na częsci, umycie i przesmarowanie. Przyznam, że w swoim c4 po jednym wyjeżdzie tego nie uczynilem, po czym zaczął hałasować i pojawiła się rdza na łożysku szpuli.
pozdrawiam,
Marek
#17 OFFLINE
Napisano 05 lipiec 2006 - 07:57
Wydajemi się, że WD-40 jest zdrowszym rozwiązaniem od alkoholu ponieważ ma też właściwości smarne.
#18 OFFLINE
Napisano 05 lipiec 2006 - 08:28
Łożyka główne nie są drogie. Z wiekiem one nie ulegają zużyciu przez wyrobienie bo to nie możliwe. Ich żywot jest krótki z powodu wody, korozji, wypłukiwaniu sarów ze środka i procesów chemicznych jakie w nich zachodzą pod wpływem wody z morz i jezior jak również z naszych rzek. Chemia w rzekach jest zabójcza dla nich. Dlatego nie zaszkodzi co jakiś czas po prostu wymienić te dwa łożska na nowe. One nie są drogie i można je kupić na otwartym rynku.
poozdrawiam
#19 OFFLINE
Napisano 01 czerwiec 2008 - 11:06
Dla zainteresowanych podaje link: http://fish.shimano.com/publish/content/global_fish/en/us/in dex/customer_service0/reel_maintenance_instructions.html
#20 OFFLINE
Napisano 01 czerwiec 2008 - 11:31
Pozdrawiam
Remek
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych