Odkrywanie na nowo Pilicy c.d. ...
Pilica i okolica
#161 OFFLINE
#162 OFFLINE
Napisano 09 czerwiec 2023 - 09:02
Na mojej liście, po tym gdy zrobiłem Nidę, czeka już tylko Pilica, jako rzeki, które za wszelką cenę chciałęm popłynąć belly. Tak, że... spodziewajcie się mnie tam
(no i jeszcze Wkra)
- strary, michal7709 i speku3 lubią to
#163 OFFLINE
Napisano 09 czerwiec 2023 - 09:16
Czy Bug był na tej liście?Na mojej liście, po tym gdy zrobiłem Nidę, czeka już tylko Pilica, jako rzeki, które za wszelką cenę chciałęm popłynąć belly. Tak, że... spodziewajcie się mnie tam
(no i jeszcze Wkra)
#164 OFFLINE
Napisano 09 czerwiec 2023 - 09:28
Czy Bug był na tej liście?
Jest na liście, ale nie jakos specjalnie wyczekiwany... Bug dla mnie płynie zbyt monotonnie (mogę się mylić)
#165 OFFLINE
Napisano 09 czerwiec 2023 - 13:32
- ASAPfishing lubi to
#166 OFFLINE
Napisano 12 czerwiec 2023 - 20:45
Zerknij odcinek przygraniczny
Polecam! Im wyżej tym lepiej, Włodawa, Wola Uhruska...
- Qcyk lubi to
#167 OFFLINE
Napisano 31 grudzień 2023 - 12:13
Pilicę odwiedziliśmy w sierpniu. Przepiękna rzeka! Aż żal mi, że mam do niej tak daleko. W ogóle coraz bardziej się irytuję, że życie jest za krótkie aby obłowić wszystkie te piękne polskie miejsca. Poniżej krótka relacja filmowa z nasze wyprawy! Połamania
- Sławek Oppeln Bronikowski, Roseth, PePe. i 2 innych osób lubią to
#168 ONLINE
Napisano 31 grudzień 2023 - 22:58
#169 OFFLINE
Napisano 01 styczeń 2024 - 10:42
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
- Maciek Rożniata, luk1230, psd27 i 1 inna osoba lubią to
#170 OFFLINE
Napisano 01 styczeń 2024 - 11:17
Ciekawe, ze chciało Wam się Belly boata używać na Pilicy. Nie wiem jaki to odcinek, ale okolice bliżej Bialobrzegow i Warki da się w spodniobutach obłowić chodząc „zygzakiem” i czytając wodę.
Trochę trudno mi zrozumieć to pytanie. Tak jakbyś kajakarza zapytał, po co tam płynie jak może spokojnie iść albo rowerzystę: po co jedzie jak może iść. Ja po prostu lubię spływać kilometrami rzek i ich odkrywanie sprawia mi ogromną przyjemność. A że mogę cały ten czas łowić ryby, to jest to dla mnie połączenie idealne. Co do rzeki - ja tam mam 600km i byłem tam pierwszy raz. Norbert już któryś. I dla mnie ta rzeka jest piękna. Ale niestety tak jak piszecie - płytka i piaszczysta. Ciekaw jestem jak łowiło się tam przed laty?
Użytkownik RokiFishBoa edytował ten post 01 styczeń 2024 - 11:17
- tomi78, luk1230, strary i 3 innych osób lubią to
#171 OFFLINE
Napisano 01 styczeń 2024 - 11:47
Przed zalewem też jest bardzo mało wody. Jeśli jesteś ciekaw, a nie masz tylko zamiaru powielania zdawkowej interpretacji - obserwuj na hydrologia imgw przepływy na zalewie..
Pilica jest jedną z rozlicznych - całkowicie niewidzialnych i porzuconych rzek. Jak jest co ogryźć - to są liczni interesanci, ale kiedy trzeba zadbać żeby było co - nie ma nikogo. Wędkarski świat to prawdziwe nieszczęście
- luk1230 lubi to
#172 OFFLINE
Napisano 01 styczeń 2024 - 13:34
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
- Maciek Rożniata i Krzysiek P lubią to
#173 OFFLINE
Napisano 01 styczeń 2024 - 15:53
Jak się kiedyś łowiło ? Moim standardem 3-4 godzinnego wypadu było kilka szczupaków w przedziale 40-60 cm i każdorazowy przyłów bolenia. Okoni w przedziale 20-30 cm nawet nie liczyłem. Szkoda, że wtedy obcy mi był ul czy mucha bo przy wysokich brzegach kleni na 40+ było mnóstwo. Jazi było jeszcze więcej, które zacnie brały na kukurydzę czy groch. Każda głębsza rynna skrywała stadko pięknych leszczy a przy podmytych burtach stały przyssane brzany. Niestety to już nie wróci, został prawie sam piach
Myślę, że będzie tylko gorzej. Ja belly pływałem sporo Wisłą między Krakowem a Sandomierzem. Żeby tam móc zrobić nocny spływ w poszukiwaniu suma, muszę najpierw popłynąć tą samą trasę za dnia - taki rekonesans dla bezpieczeństwa. I dziś, gdy mam tam płynąć w dzień, to mnie krew z nudów zalewa. Jak pamiętam te opowieści o rybach z Wisły... A teraz tam bywam i nie ma szans na rybę za dnia w takim spływie jaki realizuję. To jakiś koszmar. Brak kleni, brak jazi, bolenia to zobaczę raz na 2 dni! Tam nie ma ryb! Tylko sumy.
- PePe. lubi to
#174 ONLINE
Napisano 01 styczeń 2024 - 21:52
Myślę, że będzie tylko gorzej. Ja belly pływałem sporo Wisłą między Krakowem a Sandomierzem. Żeby tam móc zrobić nocny spływ w poszukiwaniu suma, muszę najpierw popłynąć tą samą trasę za dnia - taki rekonesans dla bezpieczeństwa. I dziś, gdy mam tam płynąć w dzień, to mnie krew z nudów zalewa. Jak pamiętam te opowieści o rybach z Wisły... A teraz tam bywam i nie ma szans na rybę za dnia w takim spływie jaki realizuję. To jakiś koszmar. Brak kleni, brak jazi, bolenia to zobaczę raz na 2 dni! Tam nie ma ryb! Tylko sumy.
są a przynajmniej klenie... i to ładne... tylko niechętnie biorą w dzień... jeśli już to rano i wieczorem... i oczywiście w nocy... złowienie kilku kleni w okolicy 40-50cm jest naprawdę proste - ale tylko z jakiegoś pływadła... a przecież właśnie tak łowisz:)
#175 ONLINE
Napisano 01 styczeń 2024 - 23:18
Trochę trudno mi zrozumieć to pytanie. Tak jakbyś kajakarza zapytał, po co tam płynie jak może spokojnie iść albo rowerzystę: po co jedzie jak może iść. Ja po prostu lubię spływać kilometrami rzek i ich odkrywanie sprawia mi ogromną przyjemność. A że mogę cały ten czas łowić ryby, to jest to dla mnie połączenie idealne. Co do rzeki - ja tam mam 600km i byłem tam pierwszy raz. Norbert już któryś. I dla mnie ta rzeka jest piękna. Ale niestety tak jak piszecie - płytka i piaszczysta. Ciekaw jestem jak łowiło się tam przed laty?
Hej, chodziło mi o to, ze w środku lata bywa tak płytko, ze czasem można kajakiem utknąć, a dodatkowo w belly chyba trudniej się zatrzymać i oddac precyzyjny rzut. Ale teoretyzuje i mogę się mylić, bo nigdy nie lowilem. Na pewno zaletą jest zasięg - plyniesz szybciej, niż brodząc, wiec zrobisz dłuższy odcinek. Ale nie czuje np, czy dasz radę podpłynąć pod prąd, jeśli splyniesz za daleko i chciałbyś się cofnąć.
Co do Pilicy, to jeszcze w latach 90’tych kanonady boleniowe były standardem. Jak trafiłeś tarło uklei, mogłeś złowić kilka ryb w krótkim odcinku czasu. Wiosną były jazie, zwłaszcza na wyższej widzie, w lato stada okonia, gdzie również z jednego miejsca lowiles kilka sztuk. Były tez brzany - ostatnią zdarzyło mi się złowić koło 2014 roku, jako przylow. Przez długo czas mój PB w szczupaku był właśnie z Pilicy - 102cm. Ale to były czasy, gdzie w bardzo wielu miejscach nie dało się brodzić, bo było za głęboko i ryba miała stanowiska. Jak Kolega wyje napisał - teraz to tylko piach i śmieci zostawione przez kajakowe, doscopolowe bydło.
#176 OFFLINE
Napisano 01 styczeń 2024 - 23:37
a nie masz tylko zamiaru powielania zdawkowej interpretacji
Sławek, jestem na jerkbacie ponad 10 lat i od samego początku z uznaniem patrzę na Twoją kulturę słowa pisanego! Mistrz!
- Maciej W. lubi to
#177 OFFLINE
Napisano 01 styczeń 2024 - 23:43
Hej, chodziło mi o to, ze w środku lata bywa tak płytko, ze czasem można kajakiem utknąć, a dodatkowo w belly chyba trudniej się zatrzymać i oddac precyzyjny rzut. Ale teoretyzuje i mogę się mylić, bo nigdy nie lowilem. Na pewno zaletą jest zasięg - plyniesz szybciej, niż brodząc, wiec zrobisz dłuższy odcinek. Ale nie czuje np, czy dasz radę podpłynąć pod prąd, jeśli splyniesz za daleko i chciałbyś się cofnąć.
Luz, nie mam urazy Są wody, w których belly boat to przerost formy nad treścią i rozumiem to dopytywanie o sens. Belly ma kilka wad ale ma sporo zalet, gdy wykonuje się takie spływy. Subiektywnie uważam to za łowienie absolutnie piękne! Dlatego się w to bawię. A Pilicy żal. Natomiast odkryłem, że postaram się tam wybrać z rodziną pod namiot. Łagodne brzegi, krystaliczna rzeka, płytka i bezpieczna zarazem, dla dzieci i mało ludzi! Wrócę tam z pewnością. Chociaż nie wiem kiedy. Połamania w nowym sezonie!
#178 ONLINE
Napisano 02 styczeń 2024 - 00:15
Jeśli chodzi o rodzinę i biwakowanie nad Pilicą, to pamiętaj proszę o jednym w kontekście dzieci - rzeka jest zdradliwa i można łatwo spaść z (mini) przykosy lub glinianej „półki”. Sam się kiedyś tak wykąpalem w spodniobutach. Dodatkowo nirt jest dość mocny. Poza tym klasyka - najlepsze wędkarsko są czerwiec i wrzesień/początek października. Chyba najgorszy lipiec.
#179 OFFLINE
Napisano 02 styczeń 2024 - 08:33
Bo nawet o nieskończonej hipokryzji, tak ładnie pasującej do himalajów obłudy wędkarskiego świata, można pisać bez pospolitego kurwowania czy chooyowania
Pilica była i jest rzeką łatwą do wyczyszczenia. Niżówki i płycizny to jest standard na tej piaszczystej nizinie. Warta jest identico.. W czasach budowy zalewu dwa razy płynęliśmy Pilicą na Mazury. Dwa razy w te i we w te! Płynęliśmy płaskodennym, 4 - metrowym puntem Plucińskiego o minimalnym zanurzeniu, a i tak "pól drogi" pchaliśmy ją po przemiałach albo burłaczylismy wracając pod prąd.
Wpływ zalewu jest pomijalny..
Ale zalew to bardzo dobra bajera tłumacząca wędkarski świat z jego bezprzykładnej nędzy - to klucz uniwersalny i modny. Łatwo i przyjemnie jest umyć ręce..
Przez długie lata guru i wychowawcą pilicznych muszkarzy był całkiem niebiedny jegomość, słynący z wędzonych jazi, kleni i boleni, oraz wekowanych okoni i szczupaków. Pewnie dochował się naśladowców
#180 OFFLINE
Napisano 02 styczeń 2024 - 17:58
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
- psd27, ODYSEUSZ i Alexspin lubią to
Użytkownicy przeglądający ten temat: 3
0 użytkowników, 3 gości, 0 anonimowych