Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Metoda żyłkowa - jeszcze muszkarstwo, czy już nie?


  • Zamknięty Temat jest zamknięty
355 odpowiedzi w tym temacie

#141 OFFLINE   trout60

trout60

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 200 postów

Napisano 25 grudzień 2016 - 14:22

Najwięcej do powiedzenia mają Ci którzy nigdy na żyłkę nie łowili. Nie dajmy się prowokować głupkowatymi tematami "Metoda żyłkowa - jeszcze muszkarstwo, czy już nie?" To zwykła prowokacja a nie chęć wygenerowania obiektywnej opinii. Prostackie jest to do bólu, jak widać wzbudza to wiele negatywnych emocji i do niczego nie prowadzi, bo na starcie metoda została przekreślona przez awanturników:)

O to im właśnie chodzi, żeby manipulować, zwodzić, umacniać się w swojej negatywnej ocenie tej metody. My zwolennicy i zwolennicy tej metody na całym świecie, nie wchodźmy w ich bagno, jak my nie będziemy krzyczeć "za", to oni będą kierować swóje "przeciw" tylko do siebie.Niech się nakręcają:)

Propsy dla metody i pozdro dla tych co potrafią się na nią otworzyć!!!:)

Wyników moredczki życze;)


  • Maciek Rożniata lubi to

#142 OFFLINE   etherni

etherni

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1839 postów
  • LokalizacjaWschód
  • Imię:Sławek

Napisano 25 grudzień 2016 - 17:33

Panowie, ja głównie pytam, a nie oceniam. Tak, raczkuję w muszkarstwie i czuję się zagubiony pomiędzy przepisami, trendami, tym co nowe, stare, etyczne czy nie.
Metodą żyłkową na sprzęt muchowy nie łowiłem. Coś takiego uskuteczniałem przy spinningu i mikrojigu.
Jako zupełny żółtodziob muchę postrzegam w jakiejś tam pierwotnej formie, daleka nimfa, mokra, sucha. Techniki osadzone w tradycji i wymagające sznura. Moje wątpliwości to np. Czy glajcha naprawdę czymś różni się od twistera albo innego gumisia? A jesli nie, to czemu wolno jej używać tam, gdzie nie wolno twistera? Czy hol kropka 45cm, na przyponie 0,10 jest etyczny bardziej niż na spinie i plecionce 0,10?
Nie przecenialbym też demonicznej skuteczności spina, wiele razy późną wiosną byłem bezsilny w miejscach gdzie muszkarze kosili seriami ryby. Co do zasięgu to z tego co czytam, switch, spey i cala reszta mody na DH pozwala na naprawdę dalekie rzuty , raczej w skali Dunajca nie robi to roznicy wobec spina. Oczywiście wymaga piekielnie dużo treningu i piekielnie drogiego sprzetu w porównaniu ze spinem.

Mucha to u mnie przystosowanie do realiów. Dwa główne powody:

- Jedyne wody w okolicy, dające szanse na spotkanie kilku przywoitych pstrągów w ciagu dnia to wody muchowe. Zamiast biadolić, zaopatrzylem się w sprzęt i uczę się łowić. Co nie odbiera mi prawa do dyskusji. Zresztą przewrotnie powiem, że z definicji wielu osób tu w dyskusji jestem już muszkarzem więc proszę sobie nie zaprzeczać wyrzucając mnie poza nawias uprawnionych do wypowiedzi. Jeśli koleś lowiacy na żyłkę i w życiu nie posiadający sznura muchowego może, to ja też, mimo że ten sznur jakoś nie bardzo mnie słucha... ale próbuję, nie idę na łatwiznę.

- Drugi powód to lipień. Ryba która zawsze mnie fascynowała. Urodą, wdziekiem, odmiennością wyglądu. Małopolskie to nie Pomorze, tu łowienie na spina lipieni jest prawie niemożliwe. I wydaje mi się też nieco niewłaściwe.

A w ogóle to życzę wszystkim Wesołych Świąt i trochę więcej luzu.
  • trout master lubi to

#143 OFFLINE   Radek79

Radek79

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 604 postów
  • LokalizacjaCentrum

Napisano 25 grudzień 2016 - 18:08

Sam sobie odpowiedziałeś. Na spinowych wodach ni ma ryb i tyle, a co z tego że muchówką da się daleko rzucić jak nie da się z taką kontrolą poprowadzić przynęty.Wesołych Świąt.
  • randomrodmaker lubi to

#144 OFFLINE   randomrodmaker

randomrodmaker

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 419 postów
  • LokalizacjaKrk
  • Imię:Paweł

Napisano 25 grudzień 2016 - 18:09

Tradycja sporów o etyczność muszkarstwa ma ponad stuletnią tradycję.

Jako żywo przypomina to forumowe batalie obozów o etyczność i puryzm muszkarstwa.

Pod koniec XIX w. panowała w Anglii doktryna popularyzowana m. in. przez Fredericka Halforda,

której główny dogmat opierał się na łowieniu pod prąd, na suchą imitację skrzydlatego insekta.

To były już wtedy bardzo precyzyjne wzory osobników obu płci.

Ta purystyczna szkoła odrzucała mokrą i nimfę.

W tym samym czasie metodę łowienia na nimfę (pod prąd) popularyzował niejaki G. E. M. Skues.

Między dżentelmenami doszło do polemiki na łamach prasy.

Po śmierci Halforda, w 1938 r. doszło do konfrontacji obu frakcji

w klubie Flyfisher's. Wynikiem tzw. Nymph Debate było odrzucenie technik "nimfowych" jako nieetycznych,

z jednoczesnym uznaniem ich efektywności. Nie zmienia to faktu, iż Skues jest uważany przez

wielu za największego muszkarza w historii.

Hmm... chyba nic się nie zmieniło do dzisiaj.

Jeśli ktoś twierdzi, że nimfowanie to zabawa nuworyszy, a padło kiedyś coś w tym stylu,

to jest po prostu niedoinformowany w temacie.


Użytkownik randomrodmaker edytował ten post 25 grudzień 2016 - 18:13

  • hi tower i Spinbob lubią to

#145 OFFLINE   Sławek Oppeln Bronikowski

Sławek Oppeln Bronikowski

    Zaawansowany

  • Bloggerzy
  • PipPipPip
  • 4905 postów
  • LokalizacjaŁódż
  • Imię:Sławek
  • Nazwisko:Oppeln Bronikowski

Napisano 25 grudzień 2016 - 18:53

Są ustalone i powszechnie przyjęte,  jasne identyfikatory, wręcz definicja czym jest flyfishing. Reszta jest ciemnością w której szamocą się aspiranci/rewolucjoniści wszelkiej maści.. Heheszki.. :)



#146 OFFLINE   venom_666

venom_666

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1844 postów
  • LokalizacjaRypin
  • Imię:Marian
  • Nazwisko:Stępniewski

Napisano 25 grudzień 2016 - 18:58

No dobrze, niech tam będzie rozwój i wszystko idzie do przodu.
W cywilnym lowieniu nie ma ograniczenia dla minimalnej średnicy sznura. Proponuję w ramach tego rozwoju przeforsować jako dozwolony zwykły kołowrotek ze stałą szpulą.
Będzie wygodniej i prościej.
  • lafer lubi to

#147 OFFLINE   Radek79

Radek79

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 604 postów
  • LokalizacjaCentrum

Napisano 25 grudzień 2016 - 21:07

Ale muchowy jest lżejszy, a na okręgu NS cywile też nie mogą łowić na linkę o średnicy mniejszej niż 0,55mm.

#148 ONLINE   Forest-Natura

Forest-Natura

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1297 postów
  • LokalizacjaŚląsk
  • Imię:Ziemowit
  • Nazwisko:Nowakowski

Napisano 26 grudzień 2016 - 14:46

Witam.

We wszystkich jerkbeit'owych dyskusjach o metodzie żyłkowej przewija się podobny scenariusz.

Z jednej strony są bardzo ciekawe i rzeczowe wypowiedzi, takie jak chociażby ostatnie Etherni i Randomrodmaker'a, a z drugiej ta sama, stała i niezmienna śpiewka duetu Sławek/Marian.Taka na zasadzie "kopiuj/wklej" w każdym z wątków ...

Sławku i Marianie ... siedzę sobie teraz właśnie w ojczyźnie muchowania i ponieważ złośliwe grypsko nie pozwoliło mi zrealizować pewnych planów wędkarskich, zaopatrzyłem się do "łóżkowego fly-fishingu" w komplet styczniowej, brytyjskiej prasy muchowej.

I tak ... w Trout Fisherman jest ciekawy artykuł o łowieniu na gumiate Silkworm Grub przy pomocy spławikowego z wyglądu (wielka baryła) indykatora. W tejże samej gazecie jest też wykonawczy challange z dziewięcioma róznymi formami Bloodworm, przy których nasze rodzime glajchy wyglądają jak ochotka.

Jest też artykuł o indykatorach i możliwości ich stosowania w innych krajach europejskich.

We Fly Fishing & Fly Tying jest szczegółowy opis jak łowić lipienie na nimfy i konstruować zestaw oparty na Euro Nymph Line. Tudzież mozna także się dowiedzieć jak zrobić nimfę z ... frędzelka / wałeczka urwanego z mopa (swoją drogą okazujesię to ciekawym bardzo materiałem do konstruowania muchy).

W Trout & Salmon poczytać można o szkockich farmach łososi oraz także o łowieniu lipieni zestawem nimfowym i nauczyć się jak nim "strzelać" z palców. Jest sporo materiału o łowieniu w zaporówkach.

Kolejny miesięcznik muchowy - Total Fisher, pokazuje jak za pomocą jednego koralika i paru frędzli chenil'u zrobić najlepszego robaka na tęczaka, jak używać mikro ringów i indykatorów na przyponie przy łowieniu lipieni, a także jak zrobić nimfę z 3,5 mm główką "disco ball" dociążaną jeszce ołowianą lametą. I zowu dużo materiału o łowieniu jeziorowym, stawowym i zaporowym.

We wszystkich tych periodykach są oczywiście także artykuły o "jedynie słusznych" metodach, przynętach i wodach ...

Do czego zmierzam ... ?

Otóż zorientowałem się już że tutaj - ponoć w ojczyźnie fly fishing'u, nikomu taka różnorodność nie przeszkadza. Nikt nie wypowiada się negatywnie o takiej czy siakiej rzeczy, pozostawiając bliźniemu swemu swobodny wybór co chce łowić, w jaki sposób, gdzie i na co ...

Czego i nam - wszystkim Polakom życzę w nadchodzącym roku.

Pozdrawiam świątecznie.


Użytkownik Forest-Natura edytował ten post 26 grudzień 2016 - 14:50


#149 OFFLINE   Andrzej Stanek

Andrzej Stanek

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 4086 postów
  • LokalizacjaŚLĄSK

Napisano 26 grudzień 2016 - 15:15

Coś w temacie...  ;)

 


  • Maciek Rożniata, Zielony, Pisarz.......ewski Piotr i 1 inna osoba lubią to

#150 OFFLINE   venom_666

venom_666

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1844 postów
  • LokalizacjaRypin
  • Imię:Marian
  • Nazwisko:Stępniewski

Napisano 26 grudzień 2016 - 15:21

ok. spoko.

Nie bądźmy więc zaściankowymi ortodoksami, podążmy za całym światem, ale też nie bądźmy hipokrytami i skoro jedyną róznicą w tym co uznamy za muszkarstwo będzie to co trzymamy w ręku i to pokazmy czym jest postęp i dopuśćmy do definicji zwykły spławik zamiast jedynie jego substytutu, dopuśćmy do definicji muszkarstwa zestaw z twisterem i kołowrotkiem spinningowym, pod warunkiem spełnienia regulaminowego zapisu o "muszce" wykonanej z dwu materiałów, czyli np. ołowiana główka i silikonowy robal nadziany (nie ma w regulaminie że musi być przywiązany nitką) podany na plecionce (bo zyłka jedynie jako przypon).

Będziemy awangardą. Wytyczymy drogę postępu i nowoczesności.

 

PS. Andrzej, jest jeszcze odcinek gdzie Wilson łowi lipienie muchówką z białym robakiem na końcu zestawu ;)



#151 OFFLINE   etherni

etherni

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1839 postów
  • LokalizacjaWschód
  • Imię:Sławek

Napisano 26 grudzień 2016 - 15:23

Będąc muchowym "niemowlęciem", na wstępie po przeczytaniu ton informacji, zaopatrzyłem się w zestaw chyba uniwersalny, i wymuszający użycie sznura - bo na tym chyba polega flyfishing. Kij #5, sznur DT5F. Coś sobie kręcę, dużo czytam, trenuję rzuty.
Pytam cały czas, na forum i znajomyvh, o granice flyfishingu. Dla jednego już obciążenie muchy jest niekoszerne, dla innego żyła jest ok. a już polyleader nie.

I tym sposobem, nawiązując do wypowiedzi @Forest-Natura, pozostaje mi samemu zdecydować co w ramach regulaminu mogę a co nie wg. własnych przekonań.

Tak, jak sam narzucam sobie pewne ograniczenia przy spinie, bo tak czuję że jest słusznie. Jeśli nawet w danej wodzie mogę legalnie łowić pstrąga na boczny trok to tego nie robię. Ale, ta sama metoda, przy okoniach z jeziora nie budzi już dylematów etycznych. Jedynie niechęć bo nie lubię tak łowić.

Granice między spinningiem i muchą są obecnie bardzo płynne i cienkie. Za 20 lat to przynęta bez obciążania dodatkowego bedzie wyznacznikiem a nie sznur i kolowrotek. Czy nam się to podoba czy nie.
Jakkolwiek, zupełnie prywatnie, doceniam i podziwiam bezkompromisowe postawy SOB i Venom_666. Czystą formę. Z takimi ludźmi nie będę dyskutować o zakazie spina. Mogę do upadu, w innych tematach, zarzucać mojemu immienikowi wady, arogancję i zadzieranie nosa. To inna sprawa.

Osobiscie mam nadzieję że wtedy, powstaną wody klubowe dla tradycjonalistów. Z sezonem muchowym, spinningowym, closed season i dopuszczeniem wybranych ludzi. Sprawdzonych, etycznych, i wcale nie na zasadzie "bogatemu wolno wszystko". Nie ekonomiczne kryterium, a etyczne, wprowadzający, okres próbny i procedura elitarnosci oparta na wartościach a nie na forsie. Jak słusznie zauważył Jacek Komuda, obecnie ani ekonomia ani herb nie mają nic wspólnego z szlachectwem ducha.

Ba, ja bym nawet w ramach kłucia w oczy reszty dopuścił jakiś limit zabranych ryb. Na zasadzie "masz obowiązek zabrać to, co nie ma szans przeżyć, i obowiązek dbać aby tak się nie działo", i takiego doboru klubowiczów zeby zapis był respektowany. Że mimo to 99% ryb wraca do wody zdrowych i żywych. Taki edukacyjny poligon. Pokazać, że to od ludzi, a nie przepisów zależy rybostan. Że etycznemu dasz furtke a on i tak wypuści, a gnojek obejdzie każdy przepis.
  • Sławek Oppeln Bronikowski, Zielony i robert.bednarczyk lubią to

#152 ONLINE   Forest-Natura

Forest-Natura

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1297 postów
  • LokalizacjaŚląsk
  • Imię:Ziemowit
  • Nazwisko:Nowakowski

Napisano 26 grudzień 2016 - 15:28

Witam.

O widzisz Andrzeju ... przypomniałeś mi właśnie żeby przejrzeć jeszcze w sklepie półkę z gazetami dla spławikowców i sprawdzić czy też aby czegoś ciekawego w temacie łowienia z centerpinem nie ma ...  :P

Pozdraiwam.



#153 OFFLINE   Janusz Wałaszewski

Janusz Wałaszewski

    Zaawansowany

  • Zbanowani
  • PipPipPip
  • 4473 postów
  • LokalizacjaGrzybowo - Kołobrzeg

Napisano 26 grudzień 2016 - 17:05

Nimfa z mopowego "frendzla", nawet dwie wersje  ;)

 

 



#154 OFFLINE   Krzysiek Dmyszewicz

Krzysiek Dmyszewicz

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 703 postów

Napisano 26 grudzień 2016 - 17:22

Panowie, nie kłoćta się o żyłkę, szkoda internetu...



#155 OFFLINE   Sławek Oppeln Bronikowski

Sławek Oppeln Bronikowski

    Zaawansowany

  • Bloggerzy
  • PipPipPip
  • 4905 postów
  • LokalizacjaŁódż
  • Imię:Sławek
  • Nazwisko:Oppeln Bronikowski

Napisano 26 grudzień 2016 - 18:57

Nadal jestem staromodnie przekonany, że można?? sobie wybrać jedną z dwóch istniejących płci, choć podobno ilość płci rośnie lawinowo.

Rozumiem też, że nie unikniemy flyfishingender lubo tez flyfishingay - tylko czemu masakrować flyfishing, zamiast  być dumnym obok, flyfishingosceptykiem.. :)


Użytkownik Sławek Oppeln Bronikowski edytował ten post 26 grudzień 2016 - 18:58


#156 OFFLINE   etherni

etherni

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1839 postów
  • LokalizacjaWschód
  • Imię:Sławek

Napisano 27 grudzień 2016 - 20:01

Jeszcze wykraczesz i za kilka lat w sklepie zobaczę stojak gayspin, albo inne LGBT feeder.
Na szczęście póki co, ponoć wędkarstwo i inne formy integracji z naturą są demonstracją agresywnego szowinizmu :)

#157 OFFLINE   thymalus

thymalus

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 720 postów
  • LokalizacjaWałcz

Napisano 27 grudzień 2016 - 21:49

Tak czytam, czytam... Panowie zwolennicy żyłki. Piszecie o postępie, wolności, nowoczesności. Ten postęp obserwowałem na własne oczy. Ba, sam w nim niekiedy uczestniczyłem zachłystując się byciem w "awangardzie" bo słowa "cool" wówczas nie używano.

Nimfa zaczęła wypierać inne metody w latach osiemdziesiątych. Wówczas to panował zakaz obciążania much poza obciążeniem konstrukcyjnym. I tu pojawiła się furtka, którą stosowali wszyscy. Bo co oznacza obciążenie konstrukcyjne: czy tylko owijkę z drutu czy lametę ołowianą zawartą w recepturze muchy czyli niejako niezbędną do jej konstrukcji? Chyba łatwo się domyśleć jaka interpretacja zwyciężyła. Były to czasy "przedkoralikowe", nie używano mosiądzu, wolframu, a jedynie zwykły ołów. Tu nastąpił pewien rozłam. Część wędkarzy doszła do wniosku, że na końcu przyponu zawiąże ołowianą kulkę zamiast nimfy prowadzącej. Łowić będzie na skoczka. To było nielegalne ale nagminnie stosowane. Inni w tym zawodnicy stosowali inny wybieg. "Nimfa plum" jak na nią mówiono składała się głównie z ołowiu nawiniętego na haczyk. Haczyk w zależności od łowiska od #8 do #4 czasem long. Była to więc niemała pecynka ołowiu. Haczyk tak obciążony oczywiście był silnie czepliwy. Więc ułamywano grot i łuk kolankowy. Bo przecież mógł się ułamać w trakcie łowienia? Niczym się nie różniło to od łowienia z kulką ale...było dopuszczalne regulaminem. Taki zawodniczy postęp jakby to dzisiaj powiedzieć.

Potem dopuszczono obciążanie nimf. Cały czas jednak przypon mógł być długości wędki. Już wtedy jednak zauważano, że sznur w sumie przeszkadza. Regulaminowy wymóg omijano, przepraszam, rozwinięto w sposób postępowy i nowoczesny w ten sposób że kupowano linki WF w najniższych z możliwych klas i nawijano tyłem do przodu czyli cienkim runningiem od strony przyponu. Oczywiście nie było to cwaniactwo tylko rozwój. Potem zaczęto kombinować z długościami przyponów, potem dopuszczono żyłkę co w połączeniu z wolframami zaczęło robić robotę. Dziś dwie długości wędki, do tego cienkie bezklasowe linki itd itp.

Bodaj w 85 czy 86 roku byłem na Lipieniu Drawy. Ryb w tej rzece było zatrzęsienie. Do tego zawody zaliczano wówczas do grand prix więc startowała czołówka. Po zawodach w małych podgrupkach długie polaków rozmowy niekoniecznie przy H2O. Wywiązała się dyskusja o nimfie jej trudności, tajemniczości itd itp. Pewien wybitny, już nieżyjący niestety, wędkarz z Wałbrzycha popatrzył na gościa z politowaniem. Wyciągnął spinning, dowiązał ciężarek, nimfę na skoczku (jakby dzisiaj boczny trok). Stojąc na brzegu rzut w rynienkę i za chwilę holuje lipka. Potem drugiego i dał spokój. Trwało to pięć minut. Nie potrzeba wyobraźni aby dostrzec pewną analogię. Wystarczy dłuższy kij, tak 3,6 czy 4 metry. Dwie nimfy na wolframach i jedziemy z koksem. Mało tego kulka i jedna nimfa i... łowimy na przynętę sztuczną w miejscu gdzie dozwolony spinning. Dokładamy dziś dwie nimfy na wolframach i nie jest nam do niczego potrzebna muchówka. Chyba tylko w sumie dla szpanu albo zapewnienia wymogów regulaminowych. Bo to kołowrotek musi być z ruchomą szpulą to i wędkę niechby i na blanku matchowym ale zmontujemy w sposób muchówkopodobny.

Linki coraz to cieńsze służą wyłącznie ominięciu wymogu regulaminowego. Choć i tu pomysłowość jest spora bo widziałem radosnego "muchołowa" z około 5 cm kawałkiem linki pomalowanej na jaskrawy kolor i działającej jako indykator. To połączone było z przyponem, a z drugiej strony z podkładem z równie cienkiej żyłki. - Bo przecież w regulaminie nie jest napisane ile tej linki ma być nawinięte - usłyszałem. No cóż... postęp.

Stosowanie much nie jest nigdy wyznacznikiem metody. Nimfa nie jest metodą muchową. Do tego w wykonaniu zawodniczym, gdzie z premedytacją wyławiane są niemiarowe ryby zaliczane do punktacji woła o pomstę do nieba. Nie zaklinajcie panowie rzeczywistości. Chcecie łowić na żyłkę, na nimfę łówcie. Tylko nie dorabiajcie do tego ideologii. To jedna z najprostszych metod, która swą popularność zawdzięcza między innymi temu, że szeregu panom ( i paniom pewnie też) pozwala się w najszybszy sposób dobrać do ryb dotychczas niedostępnych bo na wodach fly only.

Jak mawia złośliwie mój kolega niektórzy mają w genach wrodzoną umiejętność machania cepem to i nauka idzie bardzo szybko. Po co uczyć się rzucać, po co zgłębiać te "srądziki". Wolfram załatwi sprawę. To jest postęp. I tak rodzą się "miszczowie" w wyławianiu 25 cm lipieni.   



#158 ONLINE   Forest-Natura

Forest-Natura

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1297 postów
  • LokalizacjaŚląsk
  • Imię:Ziemowit
  • Nazwisko:Nowakowski

Napisano 27 grudzień 2016 - 22:03

Witam.

No ale w czym Ci to wszystko przeszkadza ?

Pozdrawiam.



#159 OFFLINE   thymalus

thymalus

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 720 postów
  • LokalizacjaWałcz

Napisano 27 grudzień 2016 - 22:15

Witam.

No ale w czym Ci to wszystko przeszkadza ?

Pozdrawiam.

Skoro nie widzisz tego w czym może to przeszkadzać to raczej się nie dogadamy. :) Nie widzisz tego, że wędkarstwo muchowe zmierza w kierunku, który z wędkarstwem muchowym ma niewiele wspólnego. To jakiś zbitek metod mających jedną wspólną na razie cechę czyli coś mniej lub bardziej przypominającego sztuczną muchę na końcu. 


  • sierżant lubi to

#160 OFFLINE   venom_666

venom_666

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1844 postów
  • LokalizacjaRypin
  • Imię:Marian
  • Nazwisko:Stępniewski

Napisano 27 grudzień 2016 - 22:21

Ostatnio coraz mniej przypominającego, a rozwój zmierza w kierunku "sojowego mielonego" który z kotletem ma tylko wspólną nazwę ;)
  • Sławek Oppeln Bronikowski i sierżant lubią to