Faktycznie, okonie dalej rozproszone pod brzegami. W sobotę sprawdziliśmy pierwsze zimowisko - pojedyncze sztuki. Chyba w tym roku nie doczekam się okoniowego Eldorado.
Ślady sandaczy w Odrze w okolicach Wrocka zaginęły lata temu, gorzej, że i sum się już pochował. Liczyłem na ciepłą wodę pod Elektrociepłownią - puścili z tydzień temu - niestety, w piątek bez jakichkolwiek efektów ze trzy godziny smaliliśmy tam gumami i woblerami. Można by spróbować z ręki po dołkach na Kozanowie, ale jak raz potrząsanie jakimiś glizdami nad sumią głową nie jest w moim stylu. Miło by było jakiegoś wąsatego przed zimą namierzyć, ale chyba trzeba poczekać do czerwca
Średniego szczupaka trochę pod brzegami stoi. Cały czas da się coś sensownego wyjąć, choć coraz ciężej. Presja wędkarska duża. Ryby do cna pokłute, a i kilka grasujących po moim odcinku Odry ekip, nazwijmy ich konsumentami, też swoje zrobiło. Ale trzeba się cieszyć każdym zdatnym dniem do wędkowania. I wykorzystać, końcówka sezonu i byle załamanie pogody może nas wysłać na odwyk