Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Boleń - dyskusja na temat populacji i nie tylko wydzielona z wątku Bolenie 2016


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
84 odpowiedzi w tym temacie

#21 OFFLINE   szpiegu

szpiegu

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2534 postów
  • Lokalizacjadziki zachód :)

Napisano 24 listopad 2016 - 12:41

 

 

Na Odrze z pewnością jest najlepiej z polskich dużych rzek, być może dlatego, że lewy brzeg jest niemiecki i stanowi w miarę bezpieczny rezerwuar ryb. Niemcy na pewno zabierają mniej ryb, a nawet jeśli - to ilość wędkarzy jest mniejsza.

 

Kolego po niemieckiej stronie na odcinku gdzie łowie wędkarzy może i jest mniej. Ale nie ma zmiłuj się a na Polaków patrzą się jak na kosmitów jak wypuszczją ryby. W tym roku koleś w dzień pierdolnął 5 bolków w granicach 70 80 cm i wszystko w łeb, żeby było ciekawie zarządcą wody jest rybak który stawia sieci i daje prądem w okresie jesieni, a jak woda pozwala to ciągnie trał środkiem rzeki. 

 

tyle odnośnie granicznej Odry



#22 OFFLINE   pezet

pezet

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1417 postów
  • LokalizacjaKraków
  • Imię:Piotr

Napisano 24 listopad 2016 - 13:14

Szpiegu - patrząc na Twoje połowy w Odrze, to można pomyśleć, że to prawdziwe Eldorado ;)

 

Dożyliśmy takich czasów, że - jak dawniej na łososie do Skandynawii - to teraz na bolenie trzeba będzie jeździć nad Dunaj albo do Słowenii..

 

PS:

patrzcie, jakie 'bolenie' rejestruje IGFA.

I rekordowy "asp" - 5,64 kg :)

 

https://www.igfa.org...e=2327-asp.aspx


Użytkownik pezet edytował ten post 24 listopad 2016 - 13:18


#23 OFFLINE   analityk

analityk

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1897 postów
  • LokalizacjaWrocław

Napisano 24 listopad 2016 - 14:29

Tak jak koledzy wyżej z tych 100%  ujmij dwa zera i w  granicach tego 1 % bym oscylował ,a w przypadku sandacza scenariusz może być jeszcze smutniejszy. Ludzie się prześcigają we wrzucaniu filmików w większości z boleniami i C&R.Zwłaszcza Odrzańscy boleniarze nie mają oporów przed tym i pokazują wszystko jak na tacy. Nie kryją się z niczym,przynęt po piórnikach nie chowają,bo jeszcze ryba jako tako dopisuje.Też lubię oglądać takie wrzuty na YT,a czytając komentarze pod nimi wydaje się ,że jest sielsko-anielsko nad wodami,przynajmniej na zachodzie.Może stąd brak oporów u kolegów odrzańskich przed takimi "obnarzeniami". W rzucając takie filmy z mazowieckiego Buga, w komentarzach pod nimi nie zdziwiłbym się takiego wpisu: pokazałeś jak i gdzie łowić boIenie,ja pokażę tobie jak je przyrządzać i wędzić ,żeby były smaczne.

To chyba w Polsce jest jakas inna Odra jeszcze bo na "mojej" o bolka coraz, coraz trudniej, nad wodą ciszej i ciszej. Mistrzowie łowią i wklejają fotki dla zamiłowania dla fotografi, promocji własnej, swoich przynęt itp. ale ich sukcesy nijak się mają do wyników przeciętnych spiningistów.


  • marienty i eRKa lubią to

#24 OFFLINE   osiemnastak

osiemnastak

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 191 postów
  • LokalizacjaLubuskie
  • Imię:Marek

Napisano 24 listopad 2016 - 15:26

Łowię bolki na granicznym jak i krajowym odcinku, i zdecydowanie więcej i większych rap łowię na tym pierwszym.Pamiętam bo notuję każdy wyjazd jak trzy lata temu od września do końca sezonu ani razu nie zjechałem bez ryby na koncie co najmniej 70cm,oczywiście z granicznego odcinka.

Uważam że jest tam zdecydowanie łatwiej.



#25 OFFLINE   pezet

pezet

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1417 postów
  • LokalizacjaKraków
  • Imię:Piotr

Napisano 24 listopad 2016 - 15:31

Kilka lat temu byłem z 3-4 razy w okolicach Opola-Brzegu i tamtejsza Odra wydała mi się nie tylko rybna, ale też łatwa do łowienia. Dużo łatwiejsza niż Wisła.



#26 OFFLINE   mo-chu

mo-chu

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 160 postów
  • Lokalizacjawałbrzych

Napisano 24 listopad 2016 - 15:51

Kilka lat temu byłem z 3-4 razy w okolicach Opola-Brzegu i tamtejsza Odra wydała mi się nie tylko rybna, ale też łatwa do łowienia. Dużo łatwiejsza niż Wisła.

I tu jest bolen pogrzebany - kilka lat temu. . Teraz to już jest inna rzeka i tak jak pisał Jacek coraz większa cisza panuje

#27 OFFLINE   Krisu23

Krisu23

    Zniewalam okazy

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2620 postów
  • LokalizacjaPensjonat pod pstrągiem

Napisano 24 listopad 2016 - 16:09

Odra jest dosyc dluga troche krotsza od Wisly ale jednak. A wiekszosc klamotow rozpalajacych wyobraznie pochodzi z krotkiego jak na caly bieg rzeki odcinka. Pomijam sztuki metrowe bo to inna liga. Ja w niej nie gram. Co do nastawienia userow do idei promowanych przez forum to wystarczy popatrzec na ilosc zarejestrowanych vs dyskutujacych i wszystko jasne. Dla wiekszosci forum sklada sie z gieldy i bazy danych czyli wiesci znad wody.

#28 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3774 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 24 listopad 2016 - 16:14

Większa ilość ryb generuje mnóstwo czynników zwiększających szanse na ich złowienie. Jest je łatwiej znaleźć bo większa liczba charakterystycznych stanowisk  jest obsadzona. Jest większa szansa napotkania ryb chęciowych. Większe zagęszczenie wpływa też na zachowanie ryb. Nie tylko ze sobą konkurują ale w przypadku boleni częściej współpracując lub wykorzystując ataki sąsiada. Przy bardzo dużej koncentracji potrafią polować grupowo, nierzadko wpadając w amok. Są jeszcze takie miejsca na świecie gdzie wystarczy wrzucić cokolwiek do wody aby złowić rape, a jak toś by powiedział, że to trudna do złowienia ryba, to zostałby wyśmiany.


  • Jopek1971 lubi to

#29 OFFLINE   etherni

etherni

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1848 postów
  • LokalizacjaWschód
  • Imię:Sławek

Napisano 25 listopad 2016 - 08:36

Wczoraj w radio, taki tekst usłyszałem, przytaczam tak dokładnie jak pamiętam od momentu w ktorym zarejestrowałem o czym mowa:

"... zarybiacze, bez pojęcia, wpuścili miliony boleni do jeziora. I wyciął wszystko. A boleń do niczego się nie nadaje. I teraz innej ryby nie ma."

Komentarz prowadzącego audycję:
" No, to czekamy może ktoś ze słuchaczy zna smaczny przepis na bolenia?".

Tak buduje się społeczny odbiór problematyki wędkarskiej. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby to była"audycja sponsorowana" przez PZW, ktoś na dole, postawił się tym na górze, przy okazji zarybiał boleniami. Trzeba go us...ć, a przy okazji podtrzymać w społeczeństwie mięsiarską mentalność.
Oczywiście nie wykluczam, że zarybienie było błędem i naruszyło równowagę zbiornika.
Tylko jakoś nie widzę, jak ten straszliwy boleń morduje sumy, sandacze. Stąd silne podejrzenie, że pan szanowny z radia, tęskni po prostu za workiem leszczy, i sam wyciął większość ryb...

Na marginesie przypomnę kolegom, że C&R i nokill to niezupełnie to samo.

Użytkownik etherni edytował ten post 25 listopad 2016 - 08:37

  • Maciek Rożniata lubi to

#30 OFFLINE   etherni

etherni

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1848 postów
  • LokalizacjaWschód
  • Imię:Sławek

Napisano 25 listopad 2016 - 16:36

Tak, można spławić trupa, i cieszyć się że nie zabieram ryb. Mieć w d... okres ochronny bo "i tak wszystko wypuszczam".
Można też zabrać rybę, nieodwracalnie okaleczoną mimo przestrzegania zasad C&R i w ten sposób być z tymi zasadami w zgodzie. Bo C&R to nie jest bezmyślne wyrzucanie do wody wszystkiego co uwiesiło się na haku. Nawet nie jest to dogmatyczne wypuszczanie każdej zdrowej ryby. Przynajmniej w pierwotnej formie tej idei. C&R to rozsądek,umiar, szacunek do przyrody. Nie wyklucza zabrania ryby, ani nawet jej zabicia. Tyle że w czystej formie C&R u nas nie istnieje.
Są fundamentaliści i terroryści nokillowi, i miesopozyskiwacze.
Niemal nic po środku.

Zdarza mi się zabrać rybę, której powrót do wody nie daje nadzieji na przeżycie. Ale myślę, kombinuję jak nie skaleczyć, łowię świadomie. Nie płacze po pstragu 33cm z zarybienia, który zrobił sobie bezzadziorem lobotomię. Trudno, takie jest ryzyko naszego hobby. Można nie łowić, albo oszukiwać siebie i innych że 100% ryb przeżyje spotkanie z hakiem.
Ale jak naprawdę ładna, duża ryba nie przeżyje holu - czuję żal. Smutek. Rzadko, bardzo rzadko, ale to się zdarza. Ilu z forumowiczów wrzuca zdjecia takich ryb, bo puścili trupa z nurtem, nie wiem. Ja tego nie robię. Jak reanimacja nie pomaga , zabieram rybę.

Mogę nawet jechać na rybny zbiornik z założeniem że BYĆ MOŻE zabiorę JEDNĄ rybę, jeśli wiem że to nie zmienia nic w ekosystemie. Jedną z 5-10 złowionych i na pewno nie największą. Ilu wali w łeb właśnie okazy, bo to większa "chwała"?

Ale nie wyobrażam sobie beretowania pstrąga (potokowego oczywiscie) z np. Prądnika.
Tęczak z hodowli, który uciekł do Dłubni? Oczywiście, można wypuścić , pytanie na ile to jest rozsądne.

Ja tak widzę C&R, tak rozumiem ideę o ktorej czytałem 25 lat temu i była szokiem dla większości, nie tylko u nas, łowiących.
W naszej rzeczywistości wyrodziła się w fanatyczny nokill, z pominieciem istoty sprawy.

#31 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3774 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 25 listopad 2016 - 17:32

Jako chyba tu najstarszy stażem ortodoksyjny nokillowiec muszę zgłosić zdanie odrębne.

Jest w RAPR taki przepis który każe wypuszczać ryby w okresie ochrony nawet jeśli nie rokują przeżycia.  Chyba nie trzeba tłumaczyć, że ten przepis jest aby nie kombinowano. Można teraz położyć a wadze z jednej strony takie ryby a na drugiej szali te które by zabito jeśli nie było by tego przepisu. Niech każdy sobie zważy sam. Ja wole wypuści rybę słabo rokująca i "zanieczyścić" środowisko niż mam mnie ktoś widzieć jak dźwigam tego trupa do samochodu a potem czytać i słuchać jaki to jestem wredny typ bo promuję C$R a jak nikt nie widzi to wale w łeb. Nie chce przeceniać ile to wędkarzy pod moim wpływem przestało zabierać ryby, ale jest ich trochę. Ile każdy z nich zabiłby ryb gdyby nie moja bezkompromisowość w temacie? Przeciętny wędkarz nie ma pojęcia o stanie ekosystemu aby podejmować decyzje ile i kiedy może zabrać, dlatego najlepiej aby nic nie zabierał. Sam dałeś tego próbkę dyskredytując tęczaka. Tęczaki pełnią w naszych wodach rolę osłonową dla potokowa co potwierdzili naukowcy. Na ironię taką rolę pełniły szczupaki i sandacze dla boleni dzięki czemu później się do nich dobrano. Dlatego uważam, że rozsądniej jest wypuszczać wszystko niż rozsądnie kombinować :)



#32 OFFLINE   maicke82

maicke82

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1022 postów
  • Lokalizacjapałownia na Szuminie

Napisano 25 listopad 2016 - 19:25

 Nie chce przeceniać ile to wędkarzy pod moim wpływem przestało zabierać ryby, ale jest ich trochę. Ile każdy z nich zabiłby ryb gdyby nie moja bezkompromisowość w temacie?

 

 

Robercie ciekawe również mogłyby być statystystyki do ilu mięsiarzy w między czasie trafiły Twoje przynęty i na którą stronę przechyla się szala.Czy na korzyść czy na niekorzyść dla ryb. To nie jest broń Boże atak na Twoją osobę czy ujmowanie zasług ale medal niestety ma dwie strony.


Użytkownik maicke82 edytował ten post 25 listopad 2016 - 19:36

  • mifek, Majo i romeo7 lubią to

#33 OFFLINE   arielos24

arielos24

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 286 postów
  • LokalizacjaBezrzecze
  • Imię:Ariel

Napisano 25 listopad 2016 - 19:39

Jako chyba tu najstarszy stażem ortodoksyjny nookilowiec


Jeśli taki ortodoksyjny no killowiec to radzę zaprzestać sprzedaży przynęt które są zapewne "zabójczo" skuteczne.
Odtodoksja zobowiązuje !!!
  • mifek, Majo i Raffaello lubią to

#34 OFFLINE   Meme

Meme

    booom

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3094 postów
  • LokalizacjaWarszawa - Tarchomin
  • Imię:Michał
  • Nazwisko:Oświeciński

Napisano 25 listopad 2016 - 19:56

Jeśli taki ortodoksyjny no killowiec to radzę zaprzestać sprzedaży przynęt które są zapewne "zabójczo" skuteczne.
Odtodoksja zobowiązuje !!!

A teraz w drugą strone - ilu wędkarzy sie zniecheciło do boleni, bo kupili przynęty "zabójczo skuteczne" ale nie potrafią ich używać dobrze ? Myślę że suma summarum rachunek wyjdzie " in + "


  • tebe lubi to

#35 OFFLINE   arielos24

arielos24

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 286 postów
  • LokalizacjaBezrzecze
  • Imię:Ariel

Napisano 25 listopad 2016 - 20:14

Ludzie do boleni się zniechęcali jak nie było przynęt boleniowych.
W dobie internetu z filmami wręcz instruktarzowymi jak używać tych przynęt, to nie wiem jakim trzeba być mózgiem by nie potrafić ich użyć. Od kilku lat gdy nastąpił bum na te przynęty z roku na rok o wymiarową rybę jest ciężej. I coraz częściej będąc na mieście widze martwe bolenie leżące na glebie i tłum stojących kormoranów na jednej mecie.
Kilka lat temu boleń to była ryba z przyłowu.
Dziś jest celowo łowiona przez "smakoszy"
  • Raffaello lubi to

#36 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3774 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 25 listopad 2016 - 20:18

Obciążanie producentów przynęt odpowiedzialności która spoczywa na barkach użytkownika wody jest tak samo niedorzeczne jak obciążanie producentów samochodów za miliony które zginany w wypadkach.   Ze mną czy beze mnie postęp i tak będzie. Do nowych realiów trzeba dostosować przepisy. Kiedyś się chodziło do lasu wyciąć choinkę na święta. Jak by teraz tak wszyscy robili to byśmy lasów nie mieli. Ktoś pomyślał i dzięki temu mamy lasy. Z rybami nadal jest tak jak by się nic nie zmieniło. Tyle tylko, że niedługo będzie po fileciku na łeba na rok.



#37 OFFLINE   pezet

pezet

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1417 postów
  • LokalizacjaKraków
  • Imię:Piotr

Napisano 25 listopad 2016 - 20:37

Mój komentarz był oczywiście sarkastyczno-prowokacyjny (lub odwrotnie).

O hołdowaniu C&R i jednoczesnym zabieraniu ryb sam gdzies tu pisałem, jednocześnie deklarując, że np. sandacza 55-60 cm z Soliny lub Czorsztyna być może bym kiedyś zabrał, choć prawdopodobnie mając taką rybę w ręce szybko bym ja wypuścił. Od 25 lat mam traki odruch, więc się pewnie utrwalił. Poza tym, na żaden z tych zbiorników się nie wybieram, więc spoko :)

 

Kiedyś były fajne prywatne żwirownie koło Wadowic, gdzie odpłatnie można było złowić sandacza. Ale właściciele wpadli na pomysł, żeby zabronić spinningu i pozwalają łowić tylko na grunt...

 

Ale wracając do postu Sławka: nic zdrożnego w zabraniu jakiejś sensownej ryby raz na jakiś czas. Ale też jest ważne, żeby nie prowokować ryby, która ma np. okres ochronny i nie narażać jej na okaleczenie lub zgon. Mnie też się trafił w maju sum - podczas łowienia boleni, co było trudne do przewidzenia, ale już spinningowanie w grudniu na pstrągowej rzece (że niby za kleniem) albo dużą obrotówką w marcu w jeziorze (że niby za rekordowym okoniem) jest zwyczajnym kurestwem. 

 

Enyłej - i tak każdy (podobno) ma jakieś tam swoje sumienie i swoją etykę.

Moim zdaniem jest coraz więcej zwolenników łowienia dla frajdy, a nie dla mięsa.

Szkoda, że tych drugich jest wciąż miażdżąca większość, a ryb zastraszająco szybko ubywa..


  • jerzy6 i eRKa lubią to

#38 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3774 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 25 listopad 2016 - 20:49

Z uporem maniak będę powtarzał, że do regulacji odłowu służą tylko limity. Zakazy łowienia w nocy, używania echa czy łodzi itp. to specjalność PZW udające, że chroni ryby no i aby mięcho trafiało do naszych a nie tych nie naszych. Tak jak napisałem, limity od 0, zakaz łowienia na tarliskach, żelazna egzekucja, odstraszając kary i będzie lepiej.


  • Guzu, jerzy6 i konopaa lubią to

#39 OFFLINE   maicke82

maicke82

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1022 postów
  • Lokalizacjapałownia na Szuminie

Napisano 25 listopad 2016 - 20:57

Moim zdaniem jest coraz więcej zwolenników łowienia dla frajdy, a nie dla mięsa.

Szkoda, że tych drugich jest wciąż miażdżąca większość, a ryb zastraszająco szybko ubywa.

 

Z tym ,że ci łowiący dla mięsa są zdecydowanie częściej nad wodą i summa summarum są bardziej zawzięci i skuteczni.Nie ma dla nich złej pogody,ani pory roku.Nie boją się cienkiego lodu ani kontroli straży rybackiej. Odnośnie boleni... Największym błędem w ich zachowaniu jest to ,że zdradzają swoją obecność na powierzchni wody.W tym kraju każda ryba powinna być bardziej rozsądna i ostrożna!!! 


Użytkownik maicke82 edytował ten post 25 listopad 2016 - 21:00


#40 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3774 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 25 listopad 2016 - 21:11

Na to też jest sposób. Tu gdzie łowie aktualnie udało mi się przeforsować opłaty. Miały być tylko dniówki ale władze ugięły się pod naciskiem PZW i wprowadzi okresowe. Zawsze coś. Nie ma obsiadywania brzegów przez cały rok. Najlepsze jest to, że ja wróg nr1 PZW uratowałem im dupę bo tak zarybianie nowej wody odbywało by się kosztem innych, a tak mają ekstra kasę która musi iść w 100% do tego jeziora. Oczywiście i tu kanalie kombinują i kupują handlówę do natychmiastowego odłowienia aby jakiś franc szczupak im nie sprzątną.  I takim typom spod ciemnej gwiazdy przekazuje się wodę i udaje , że nic nie widzi i nie słyszy. Tak działa państwo teoretyczne.


Użytkownik Robert edytował ten post 25 listopad 2016 - 21:14





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych