Pamiętaj, w kupie siła.
Namów ludzi do niepłacenia na rok składki, a zobaczysz co się stanie. Żadne misiowe cytaty nie będą potrzebne z Twojej strony. Tylko Ty piszesz jak to się ma w teorii, a realowi pasuje tak jak jest - mała kasa - a ryba do gara.
Namów 80% członków PZW - utopia. 95% klientów tej firmy, to mięsne dziady, i dla nich to działa. Pod nich jest prowadzona polityka.
Namawiając te 5% - robisz tylko prezent PZW i dziadom. Rząd się wyżywi... a zniknie niewygodny element nad woda.
Natomiast byłoby realne przekonać, nawet w niewielu , ZGW że może dobrze zarobić na samodzielnym gospodarowaniu wodami. Na czystych rzekach ( co jest w ich interesie) , z liczną populacją drapieżników , ryb łososiowatych, w formule nokill lub tak jak to juz jest w kilku miejscach - z bardzo ograniczonym limitem.
Jest jedno zasadniczne "tarcie" na lini PZW - RZGW. Zanęty, pelety, brud i syf. Tu jest furtka dla nas. Przekonać ZGW , że są dwa światy wędkarzy, że spin i mucha mniej brudzi i ma nieco wyższy poziom kultury nad wodą ( bez gloryfikacji, nie jesteśmy święci, ale jeden gumofilc w dwa dni produkuje spory kopiec plastiku okraszonego szczątkami ryb).
Użyć przykładu Skawy, gdzie RZGW Kraków ma od dawna własne łowisko muchowe. Podeprzeć się Rabą Jeleńskiego. Użyć przykładów zagranicznych łowisk.