To jest dla mnie choć wiem, że takiego poziomu, a nawet zbliżonego nie będzie mi dane nigdy osiągnąć - przepuklina L4/L5, 43 lata. Od roku więcej ćwiczę i odstawiłem całkowicie ciasteczka, czekoladki, drożdżówki, batoniki itp. (a było tego sporo). Zacząłem od 90 kg przy 181 wzrostu, a teraz od około pół roku trzymam wagę 79-80 i jeszcze sporo tłuszczu na sobie choć kaloryferek pomału zaczyn być widać i stale zmieniają się proporcje tłuszcz/mięśnie. Od jakiegoś czasu zacząłem zmieniać trening i idę bardziej w stronę kalisteniki i street workout i zdecydowanie to jest to. Zacząłem się cieszyć jak dziecko jak z każdym treningiem staję się coraz sprawniejszy.
A tak na marginesie dodam, że mimo utraty sporej masy w pół roku nawet przez chwile nie miałem "spadku mocy".
Z suplementacji to witaminy, białko (nie za dużo) i kreatyna.
Żona się śmieje, że kryzys wieku średniego