Piękny szczupak. Nie wiem dlaczego nikt tej ryby do tej pory nie skomentował.
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 18 luty 2017 - 14:52
Piękny szczupak. Nie wiem dlaczego nikt tej ryby do tej pory nie skomentował.
Napisano 18 luty 2017 - 15:12
Krzysiu (jeśli mi tak wolno się do Ciebie zwrócić ze szczerą sympatią). W tym co napisałeś jest mnóstwo racji. Żyjemy w czasach hiperkonsumcjonizmu i "plastikowej" wizerunkowiści. Jesteśmy nachalnie bombardowani diabolicznym podszeptamj by kupować, kupować, kupować, bo nowe, bo lepsze, bo błyszczące. Postrzegam to zjawisko generalnie bardzo negatywnie, ale..... ma ono swoje pozytywy. Ludziska mają robotę, a klientela swoje chwile radości..., coraz krótsze niestety, bo zaraz pojawi się niby to samo, ale jakoś bardziej błyszczące. Ale dość tych socjologicznych wypocin.Robert,
Miałem już nie pisać w tym wątku, ale jeśli chodzi o mnie - żeby to było zupełnie jasne - nie krytykuję nikogo za posiadanie czegokolwiek i nie jest dla mnie ważne, czy wcześniej to przetestował czy nie. I tego samego oczekuję od innych.
Niestety agresja konsumpcjonistyczna to coś, co mnie spotkało w życiu jako pierwsze. Wczoraj robiłem zlecenie dla bardzo miłej Pani. Wystawiłem jej fakturę i zamieniłem pod koniec parę słów. Bardzo fajna kobieta i myślę, że jeszcze nie raz będę coś dla niej robił, bo była zadowolona z pracy. Ale... przy milszej rozmowie zawsze w tej kulturze pada sugestia "Kup sobie..." I to nie ma końca. "Namawiacze zakupowi" tak długo będą gadać Ci o zakupach, aż albo im powiesz, żeby przestali to robić, albo musisz z nimi zerwać kontakt.
To jest jeden z powodów dla jakich opuściłem KGHM, Geoprojekt, Geol i parę innych firm. Koledzy i koleżanki w pracy mówiący bez końca o zakupach, sugerujący bez końca kupienie sobie czegoś. Przy każdym ciastku, szampanie, herbacie, przyjęciu w pracy było to, co sobie kupiła Pani Lucyna, albo na jakich wakacjach i za jaki hajs wyjechał Pan Tomek.
Jedyną rzeczą, która mnie powstrzymuje, żeby się zapisać do aktywnego koła z okręgu Wrocław, Legnica lub Jelenia Góra gdzie jest większa liczba muszkarzy i muszkarzy zawodników jest to, żeby nie słuchać ciągle tego samego "A kupiłbyś sobie...." Dlatego zerwałem kontakt z wieloma Kolegami, a oni nie wiedzą dlaczego się oddaliłem. Po prostu dlatego, że jestem bombardowany reklamą zewsząd i jeszcze do tego w prywatnym czasie, w pubie lub nad rzeką słyszę "Kup". Mam tego dosyć i nie chcę tego słuchać.
Nie, nie kupię sobie i moja sprawa dlaczego!!! Reklama i Koledzy najbardziej zniechęcają mnie do zakupu. Rzygać mi się chce jak myślę o kupowaniu.
Napisano 18 luty 2017 - 15:14
Ależ 99% tych co kupują drogi sprzęt nie kupuje tylko dlatego że ich stać i dla swojego widzimisię.
Wybierają rzeczy z półki cenowej na ktorą ich stać.
Czy jeśli bedę chciał się napić piwa, a smakują mi określone gatunki (półka "średnia" i cena za butelkę powiedzmy 10-12pln) to mam z tego zrezygnować i męczyć się z Harnasiem albo Wojakiem bo najtańszy?? Czy nie mogę sobie kupić takiego za 30pln bo ktoś mi przeliczy że mógłbym za to mieć 0,7 czystej i parówki na zagrychę??
Fakt, ze firmy które mają utartą renomę, często za tą renomę każą sobie płacić, ale to już wybór uzytkownika.
Obrazy Picasa kosztują inaczej niż pana Miecia z Warszawskiej starówki..
Zgadzam się z Tobą w całości. Jednak jeśli to przysłowiowe piwo czy inny trunek z najwyższej półki nie spełnią Twoich oczekiwań mimo swojej ceny, powiesz smakoszom wyraźnie że Tobie nie odpowiada. Cały pic polega na tym żeby uparcie nie twierdzić że jeżeli coś jest drogie to z punktu cudowne, mimo że gębę wykręca. Podobnie z wędkami, jeden znajdzie swojego Gralla za 300 złotych, a inny za 3000 zł, ważne żeby szukał , miał sprecyzowane wymagania, a nie opierał się tylko i wyłącznie na opiniach innych.
Napisano 18 luty 2017 - 15:16
Piękny szczupak. Nie wiem dlaczego nikt tej ryby do tej pory nie skomentował.
Napisano 18 luty 2017 - 17:12
Normalni ludzie nie oceniają po metkach , bo ich nawet nie widzą za to potrafią zarejestrować słuchem przelatującego dzięcioła.Na pewno dogada się tych dwóch co jeden ma gumowe wodery i szklaną germinę i idąc po lesie nie kopie w muchomory z tym co szedł w simsach i ominął ślimaka. A cham nie ma znaczenia w co jest ubrany zawsze będzie chamem . Już siedem stron no nieźle .
ps.
a mnie nie stać na tanie rzeczy , zawsze muszę potem dwa albo trzy razy wydać
Napisano 18 luty 2017 - 17:54
Jutro nareszcie wolne Jadę nad wodę uczyć się rzucać muchówką
Ale się cieszę
Nad wodę, coby sznurka za bardzo nie ściorać i z wełenką na tipecie, żeby powrócić do domu z oboma oczyma
Miłego Weekendu życzę, a tym co nad wodą- połamania
Napisano 18 luty 2017 - 18:06
Pomieszało się wszystko w miarę przybywania stron i zaginął kompletnie motyw przewodni..
Prymitywny, zdemokratyzowany konsumpcjonizm wbrew dziecinnej "gównoburzy" mało inteligentnie rejtanującego naturszczyka nie jest akurat przypadłością pochodzącą od ludzi ceniących i wybierających sobie doskonały sprzęt o powszechnie znanej wysokiej jakości.
Prawdziwym przekleństwem jest dużo/ tanio/ tesco, powszechny kult jednorazówek, na potrzeby którego tyra cały ten globalny demokratyzujący wszystko market dla każdego..
Czy za dychę, czy za piątkę
Z supersamu masz pamiątkę
A jeśli wystajesz nieco ponad standard, różnisz się od reszty, albo tylko unikasz tandety - nafluga ci pieniacz z deficytem wyobraźni .Straszliwie to je.ie komuną..
Użytkownik Sławek Oppeln Bronikowski edytował ten post 18 luty 2017 - 18:07
Napisano 18 luty 2017 - 18:28
Przebrnąłem dyskusję do końca i tak sobie myślę, że niech każdy łowi tym czym lubi i w czym mu wygodnie. Wędkarstwo to przecież bardzo osobista sprawa.
Skoro Krzysiek ma swoje indywidualne, inne podejście do sprzętu i filozofii wędkarstwa to też jego sprawa i jednak nie na miejscu jest poniżanie Go.
Troszkę tolerancji dla innego zdania nikomu nie zaszkodzi.
Myślę, żę wątek można spokojnie zamknąć.
Napisano 18 luty 2017 - 18:47
Myślę, żę wątek można spokojnie zamknąć.
Myślę że nie tylko można , ale trzeba zamknąć i to jak najszybciej .
Napisano 18 luty 2017 - 18:54
Robercie,
Ja bym tylko chciał, aby nasz koszyk zakupów był bardziej zorientowany na ochronę i zagospodarowanie wód. Dużo, tanio, Tesco to przecież PZW i porozumienia oraz śmieszne składki. Z uwagi na ograniczone zasoby jestem przeciwnikiem masowości wędkarstwa, szczególnie muchowego, które w dużej mierze dotyczy wód krainy pstrąga i lipienia. I oprócz Cantary, namiotu i pociągu, na dobrze zagospodarowane wody okręgu jestem w stanie wydać więcej, abym tylko z mostu widział stada ryb - tak jak dawniej.
Wędka Orvisa, którą pokazał Piotr była produkowana w czasach zupełnie innego podejścia inżynierów do tematu. W latach 70 i 80 na zachodzie panowała kultura tworzenia rzeczy trwałych. Z czasem rady nadzorcze firm zaczęły wywierać nacisk na inżynierów, aby pohamowali swoje ambicje zbawiania świata i robienia ludziom dobrze i skupili się na ograniczaniu czasu używalności produktów. I dlatego jak miałem wędkę, którą poprzedni właściciel łowił 20 lat, sam łowiłem nią jeszcze 10 i podarowałem innemu wędkarzowi, który być może nadal na nią łowi. I to nie dotyczyło tylko piotrkowego Orvisa, ale takich wędek jak Shakespeare również. Taki był duch tamtej epoki. Czy utrzymał się do tej pory w przypadku najlepszych firm? Nie jestem o tym przekonany, szczególnie jak Bigos pokazał na forum flyfishing.pl swoje rozwalone Simmsy, które wyglądały tak, jakby mu ktoś po nogach śrutem strzelał.
Pomimo tego, że Sławek mnie zwyczajnie nie lubi, przeczytałem jego wpis na blogu o chlebie. I sam takich prawdziwych chlebów poszukuje. U mnie taki chleb kosztuje 2,4 zł biały z piekarni oraz 5 zł żytni na zakwasie.
Natomiast wracając do tematu, mnie interesuje fizyka wędki i wolę mieć mniej trwały produkt (trudno), który mi fizycznie pasuje niż droższy i trwalszy (jednostkowo tańszy - w przeliczeniu na czas użytkowania). Nie będę śmigać w super butach nr 43 jeśli moja stopa to 45, bo mi palce odpadną. Dlatego nie kupię sobie Redingtona Buttersticka bo leje się za bardzo, jak szklany Lamiglas, a mam też fizyczne wątpliwości do Orvisa Glass. Tej drugiej wędki nie miałem w ręku, ale jak widziałem na promocyjnym filmie na YT hol dużego pstrąga, to kij #4 przy siłowym podciąganiu ryby do wędkarza ma jak dla mnie zbyt mocną dolną część blanku.
Z wędkami muchowymi jest też tak, że nie po jednej wyprawie, nie po dwóch, ale po wielu wyjazdach często okazuje się w praniu, że to jest lub to nie jest to. Cantara to zwykły "kałach", który mogę sobie rzucić na odrzańskie błocko, jak muszę podebrać rybę z mielizny. Natomiast poważne wędki muchowe to poważne testy przed zakupem, tak aby to było to, czego chcemy. Oczywiście Daniel, który też mnie nie lubi, ma całkowitą rację, że to jego sprawa że sobie kupuje kolejne kije. I można kupować markowe kije i jak nam nie pasują sprzedawać w komisie ze stratą. Nikomu to nie szkodzi, a komuś się przyda. Tylko, że takie kupowanie i sprzedawanie w sumie niewiele się różni od sławkowego Tesco, a więc wytwarzanie ciągłego obrotu i w sumie zawracanie wędkarzowi głowy. Żeby nie było tak, jak na tej torbie...
tobra.jpg 49,5 KB
18 Ilość pobrań
Użytkownik Krzysiek Dmyszewicz edytował ten post 18 luty 2017 - 18:57
Napisano 18 luty 2017 - 19:06
Problemem nie jest kwestia wolności wyboru sprzętu w dowolnym zakresie cenowym, bo to jest rzecz najoczywistsza z oczywistych. Nikomu logicznie myślącemu nie przyjdzie do głowy kwestionowanie wolności wyboru, bo niby jak miałoby to wyglądać ?
Niespecjalnie natomiast daje się czytać namolne teksty kogoś kto ma ewidentny problem z odpornością na otaczającą nas rzeczywistość. Każdy dokonuje zakupowych i innych wyborów i stawia czoło agresywnemu konsumpcjonizmowi na swój rachunek, ale mało kto uprawia swoistego rodzaju forumowy ekshibicjonizm i nie rejtanuje w imię urojonej dyskryminacji sprzętowej nad wodą.
Można zamknąć wątek ale to wróci, prędzej czy później. Kto kilka lat zagląda na FFF ten wie...
Napisano 18 luty 2017 - 20:12
A ja życzę Krzychowi żeby wreszcie wysłał kupon i trafił z 10 baniek powoli zmieni preferencje i całe jego wieloletnie teorie pójdą w pi....du .Jestem tego na milion procent pewny .
Napisano 18 luty 2017 - 20:14
Można się nawalić Queen Margot z Biedronkową Colą, albo wypić szklaneczkę dwunastoletniego Tulamore'a z lodem.
Efekt podobny, ale droga jakby ciut inna i na innych choć odrobinę podobnych doznaniach smakowych oparta...
Droga inna na pewno, doznania także ..., ale zupełnie inaczej się idzie i "łoi "się "kłinmary" pod papierocha w świetnym towarzystwie brnąc po dołkach, a zupełnie inaczej (nie) smakuje nawet tulamor czy inny sławetny i doskonały napitek na autostradzie w kilometrowej kolejce przed bramkami z bele jaką ekipą ... Tak samo ze sprzętem. Moim zdaniem jest tak, że ten kto się rozwija cały czas szuka tego "ideału" i łowi to na co go stać i jest to wybór świadomy. I czasem ten ideał niekoniecznie jest kosztowny w zakupie.
Użytkownik SlawekNikt edytował ten post 18 luty 2017 - 20:26
Napisano 18 luty 2017 - 21:29
Czy się to komu podoba czy nie, używanie dobrego i ładnie wykończonego sprzętu jest przejawem wędkarskiej kultury, tak trochę szerzej patrząc. Dobrego nie znaczy od razu drogiego, choć w przytłaczającej większości jakość i wykończenie po prostu dużo więcej kosztują niż masowa klepanina z kompromisowymi rozwiązaniami.
Można też spokojnie powiedzieć, że niezwracanie uwagi na wygląd używanych wędek kołowrotków itp. to jest taka trochę ślepa uliczka, bo mówiąc brutalnie, życie bez ładnych przedmiotów które nas otaczają jest zwyczajnie gówno warte.
Użytkownik Pluszszcz edytował ten post 18 luty 2017 - 21:37
Napisano 18 luty 2017 - 21:29
Zielony.. Każdy dostaje na co sobie zasłużył. Tu całe to indywidualne podejście sprowadza się do auto afirmacyjnej hucpy. Socjopatię można, a nawet należy tolerować - tak samo jak wszystkie inne ułomności, co wcale nie oznacza zgody, oklasków ani adoracji.
Na nędzny obraz oraz cieniznę naszej wersji ff składała się dotąd głównie żyłka, ostatnio dołączyła do panelu mozliwości euforycznie odkryta dwuręczna.. a teraz zupełnie specyficzną orientację sprzetową ukształtuje nam nienawistnie bredzący tupeciarz..
Użytkownik Sławek Oppeln Bronikowski edytował ten post 18 luty 2017 - 21:35
Napisano 18 luty 2017 - 21:55
Nazwanie kogoś socjopatą w patologicznym społeczeństwie to komplement.
Pokaż blogerze swoje wędkarstwo muchowe, to może przyczynisz się do tego, że stanie się lepsze. Jak na razie chyba znienawidziłeś wszystkich biednych ludzi chodzących do Tesco. Kup sobie Apache i wal do nich rakietami na podczerwień, to może Ci ulży...
Oto między innymi moje wędkarstwo muchowe. Na tą wędkę łowiłem jelce. Jak wyschła, to trzasnęła
Napisano 18 luty 2017 - 22:18
Nie zauważyłeś Krzychu, że z uporem maniak sam robisz to, przez co już tyle razy zmieniałeś pracę? Ktoś ci wciska niechciane przez ciebie dobra, ty wszystkim wciskasz niechciane przez nich widzenie świata. Daj ludziom oddychać.
Filmik zajebisty. Jeszcze ciuchy zmień i sru na OS-a – zrobisz furorę.
I kawał na koniec. Tylko się nie obraź – pamiętaj że mam cię w ulubionych.
KGHM, Dyrekcja, szef rozmawia z wezwanym na dywanik pracownikiem.
-Panie Krzysztofie, ja rozumiem wszystko, rozumiem, że tradycja, że Kosynierzy, że Kościuszko... ale przychodzenie do biura w sukmanie to lekka przesada. Byś Pan sobie kupił wreszcie jakieś lepsze ciuchy!!!
- Szeeefffieeee! Bo się zwooolnnięęęę!!!
Napisano 18 luty 2017 - 22:44
Sayonara,
Wiem, że możemy humorystycznie ciągnąć ten wątek w nieskończoność, ale chciałbym przygotować do sezonu pstrągowego i najwyższy czas zastąpić laptopa imadłem. Gdy tylko usłyszę śpiew ptaków, to wybieram się na pstrągi potokowe.
P.S. I mówcie "Dzień dobry" pijakom na zagubionych mostkach i nie wywyższajcie się ponad innych.
Powodzenia na rybach
Krzysiek
Napisano 18 luty 2017 - 23:56
Tak się zastanawiam gdzie nasz główny bohater tego wątku mieszka i wychodzi mi, że z racji jego poglądów i awersji do kupowani i konsumpcjonizmu jak sam to określił "rzyga na myśl o kupowaniu" to chyba pomieszkuje w jaskini. No bo dom, mieszkanie trzeba kupić, ale to niegodne naszego bohatera. No niby można odziedziczyć, można wynająć można wybudować ale materiał budowlane też trzeba by kupić a tu awersja i znowu rzyganie. Na dodatek ytonga albo gont i gresy musiał by potestować bo to drogie materiały i co by się stało jak by mu nie spasowały. Jaskinia jest pewno bez elektryczności bo tą też trzeba kupić u "enerodostawcy" a ten często się na dodatek reklamuje w mediach nasz bohater brzydzi się reklamą i zakupami i co znowu rzyganko. Wodą do jaskinie jest prosto z rzeki no bo jak by inaczej za tą z wodociągów trzeba zapłacić czyli kupić i ponownie konwulsje. Porusza się nasz bohater po świecie na własnych nogach no bo autem nie wypada bo trzeba kupić jak nie auto to paliwo do niego, bo na "rzygach" silnik nie pociągnie, bilet komunikacji też trzeba by kupić no ale tu obrzyganych pasażerów można by przeprosić tłumacząc się chorobą komunikacyjną. Jedzenia nasz bohater nie kupuje bo na sama myśl o kupowaniu wiadomo co.... w sumie brak rzygania z braku zakupów i z braku treści pokarmowych to bardzo dobre rozwiązanie
Dobrze, że ta Pani której nasz bohater wystawiła fakturę nie rzygała na myśl o kupowaniu no bo jak faktura to albo sprzedany towar lub usługa i nasz bohater byłby obrzygany i trzeba byś wziąć jakąś kąpiel i zrobić pranie i tu znowu jakiś detergent wypadał by kupić choć w sumie można popiołem lub piaskiem
Obawiam się jednak, że to ciągłe rzyganie to jednostka chorobowa o podłożu psychogennym w sumie są też na to leki ale te też trzeba by kupić i koło się zamyka.
Reasumując przerzygany świat
No a na sam koniec tradycyjna postawa naszego bohatera zrobić zadymę w temacie i spierdzi..... no chyba, że to tylko przerwa na rzyganko, jeśli tak to przepraszam
Napisano 19 luty 2017 - 09:04
Tak wiec Jim i Don Green stali się antybohaterami tej nagonki. Ambitny niewątpliwie chłopak Dmyszewicz, lokalny trendsetter flyfishingowy, śmiałym atakiem z najgłębszych głębin marketowego interioru pognębił ich ostatecznie.
Cantarą ich wyegzorcyzmował.. na oczach pokładającej się z uciechy publiczności..
I leszczyzną..opps!.. leszczyną oczywiście..
Użytkownik Sławek Oppeln Bronikowski edytował ten post 19 luty 2017 - 09:06