Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

O mocy zestawu - wydzielone z watku o przylowach 2011


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
66 odpowiedzi w tym temacie

#41 OFFLINE   Guzu

Guzu

    (G)uzurpator

  • PATRON
  • PipPipPipPipPip
  • 14825 postów
  • LokalizacjaPodkowa
  • Imię:Daniel

Napisano 07 lipiec 2011 - 14:26

Może trochę egzotyczny przykład, ale niejednokrotnie w czasie wypraw na duże ryby morskie (tuńczyk, rekin, red drum, koryfena czy marlin) rozmawiałem z profesjonalnymi wędkarzami na temat ich wypuszczania i szybkości holu (szybkość holu na oceanie ma dodatkowe znaczenie kiedy rekiny są naokoło i trzeba się uwijać by coś wogóle wyciągnąć;-). W większości twierdzili, że czas holu ryby ma drugorzędne znaczenie. Najczęściej po wypuszczeniu ryby schodzą na zawał serca, którego w żaden sposób organoleptycznie nie jesteśmy stwierdzić w czasie wypuszczania. Do wody trafia już prawie trup, ale my jesteśmy przeświadczenie, że ryba w fantastycznej kondycji trafiła do swojego naturalnego środowiska. Nie wszystkie ryby oczywiście zdychają, ale dość znaczny ich procent, zapewne zależny od gatunku. Długość stresu (długi czy krótki) nie jest czynnikiem determinującym tak jak u ludzi. Jeden zawału dostanie w czasie spaceru, a drugi w czasie ostrego wysiłku, a są i tacy, którzy w czasie snu. Jest to po prostu cecha osobnicza. Ogólnie wiadomo, że wędkarstwo w wydaniu nawet C&R to dość mocne wrażenia dla ryb (i czasem ich łowców :mellow: ) i by być w 100% pewnym, że rybie się nic nie stanie trzeba by jej nie łowić.


A zeby miec 100 % pewnosc ze nie przezyla to wystarczy ja wziac i zabic samemu.


#42 OFFLINE   Mateusz Baran

Mateusz Baran

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2557 postów
  • LokalizacjaBrussels

Napisano 07 lipiec 2011 - 14:35

Takich prac Krzyśku jest akurat kilka, problem polega na tym, że nad wodą nie dysponujemy laboratorium, więc nie mamy możliwości sprawdzenia poziomu metabolitów we krwi, nie poznamy stopnia zakwaszenia mięśni i krwi u ryby, nie wiemy w jakiej kondycji ryba znajdowałą się przed złowieniem, ni znamy nawet nasycenia wody tlenem, więc nie wiemy do jakich warunków ryba wraca, a z pamięci pamiętam, że miało to znaczenie przy analizowaniu, a dalej przeżywalności uwalnianych po holu grupy testowych rybek (bodaj pstrągów tęczowych).

Takie rzeczy można analizować w warunkach laboratoryjnych. My nad wodą, powinniśmy możliwie ograniczać potencjalne ryzyka.





#43 OFFLINE   Mateusz Baran

Mateusz Baran

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2557 postów
  • LokalizacjaBrussels

Napisano 07 lipiec 2011 - 14:47

Może trochę egzotyczny przykład, ale niejednokrotnie w czasie wypraw na duże ryby morskie (tuńczyk, rekin, red drum, koryfena czy marlin) rozmawiałem z profesjonalnymi wędkarzami na temat ich wypuszczania i szybkości holu (szybkość holu na oceanie ma dodatkowe znaczenie kiedy rekiny są naokoło i trzeba się uwijać by coś wogóle wyciągnąć;-). W większości twierdzili, że czas holu ryby ma drugorzędne znaczenie. Najczęściej po wypuszczeniu ryby schodzą na zawał serca, którego w żaden sposób organoleptycznie nie jesteśmy stwierdzić w czasie wypuszczania. Do wody trafia już prawie trup, ale my jesteśmy przeświadczenie, że ryba w fantastycznej kondycji trafiła do swojego naturalnego środowiska. Nie wszystkie ryby oczywiście zdychają, ale dość znaczny ich procent, zapewne zależny od gatunku. Długość stresu (długi czy krótki) nie jest czynnikiem determinującym tak jak u ludzi. Jeden zawału dostanie w czasie spaceru, a drugi w czasie ostrego wysiłku, a są i tacy, którzy w czasie snu. Jest to po prostu cecha osobnicza. Ogólnie wiadomo, że wędkarstwo w wydaniu nawet C&R to dość mocne wrażenia dla ryb (i czasem ich łowców :mellow: ) i by być w 100% pewnym, że rybie się nic nie stanie trzeba by jej nie łowić.


Nawet jesli egzotyczny, to jak sam napisałeś część ryb przeżywa. C&R nie jest 100% skuteczne i nie ma się co oszukiwać. Teraz weźmy przykładowy odcinek pstrągowej rzeczki, na którym do tarła przystępuje 6 dorosłych ryb. Jeśli umordujemy wszystkie, sprawa jasna. Jeśli przeżyje choćby połowa wypuszczonych, jest szansa na dalszą zabawę w kolejnych latach. Takie realia właśnie panują w RP. Na wielu łowiskach o przetrwaniu populacji decyduje zbyt mało osobników dojrzałych ryb, aby pozwolić sobie na ryzykowanie ich straty. Pomijając już aspekt rekordowych okazów, przekazywania najcenniejszych genów, itp. Takie jest moje zdanie... Co innego zabicie 300 sandaczy na Turawie czy innym Mietkowie, a co innego zabicie 10 pstrągów w małym potoku. Można w dobry dzień samemu skosić ładny odcinek rzeczki. W ten sposób wyginęły lokalne populacje sandaczy w rzekach. Była sobie rynna, w której żyło kilkadziesiąt dorosłych ryb. Marian złowił pierwszego, później koledzy cieszyli się lokalnym Eldorado. Przez tydzień zabierali po komplecie pięknych sandaczy. Po 2 tygodniach przestały brać. A może zostały wyłowione?!? (taki trafny przykłąd mi się przypomniał)
Lokalna populacja została skasowana raz na zawsze. Są odcinki rzek, gdzie w ten sposób pozbyto się niemal w całości danego gatunku. Pewnie prędzej czy później przypłyną kolejne, nie da sięwybić ryb totalnie w pień, chyba że jakąś chemią. Zawsze coś tam się uchowa, ale chyba nie na tym nam zależy?!?


#44 OFFLINE   Drago

Drago

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 697 postów

Napisano 07 lipiec 2011 - 16:18

Ja wcale nie podważam zasadności C&R tylko wskazuję na czynnik o którym prawie nikt nie wie, a o którym sam się dowiedziałem całkiem niedawno. A myślę jest to ważny argument w toczącej się dyskusji na temat długości holu. Dotyczy on tak jak pisałem zapewne jakiegoś ułamka ryb.

Ryby, jeśli tylko ktoś wyznaje taką filozofię trzeba wypuszczać nawet jeśli tylko jest minimalna szansa, że przeżyją. Byłem sam świadkiem sytuacji kiedy szyper nawet nie pozwalał brać mniejszych ryb do zdjęcia, by ich nie zestresować czy przypadkowo nie zranić, bo po uwolnieniu to pływający cel dla rekinów <_<

@hlehle wiele z tych ryb to diabły z racji rozmiaru, myślę że gdyby nasze słodkowodne ryby były takich rozmiarów to też by topiły hamulec w multikach Big Game bez problemu. :mellow: :mellow:

#45 OFFLINE   Jozi

Jozi

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9664 postów
  • LokalizacjaBieszczady
  • Imię:Józek

Napisano 07 lipiec 2011 - 17:18

Zastanawiam się czy dyskusja na ten temat jest wogóle zasadna.Koledzy na litość nie dywagujcie czy ryba wyholowana na lekkim cz to stosownym zestawie przeżyje czy nie.Kto ileśmu znał ewentualnie stosował zasadę złów i wypuść.
Ile w sezonie złowię sandaczy, okoni, czy szczupaków i je wypuszczam ile inni złowią krókich i wypuszczają.Po weekendzie woda powina być biała od ryb bo dostały zawału i zjechały na serducho.Proponuję do regulaminu wprowadzić posiadanie nad wodą:
1.Obowiąkowo stetoskop i ciśnieniomierz.
2.Leki nasercowe.
3.Posiadanie conajmniej kursu pielęgniarza.
Po złowieniu ryba przebadana, zmierzone ciśnienie, postawiona diagnoza oraz podanie odpowiedniej dawki leków.
Koledzy!!!!!Do diaska nie dajmy się zwariować!!!!!Szanujmy wodę ale nie przeginajcie pały z tą przesadną troskliwością bo kota też można zagłskać na śmierć.Za chwilę to nie będzie forum wędkarskie tylko jakaś organizacja ekologiczna!!!!!!!!!!!!!

#46 OFFLINE   Gumofilc

Gumofilc

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6193 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 07 lipiec 2011 - 17:46

A mnie sie tak wydaje, ze kazdy dokladnie wie o co chodzi. Nie da sie wyznaczyc scisle okreslonych ram, uniwersalnych przy kazdym rodz. lowienia , kazdej rybie i kazdym lowisku.

Mnie sie to wydaje naturalne, ze idac lowic okonie bierzemy cienka zylke/ plecionke a idac prowokowac suma bierzemy wytrzymala linke. Pomiedzy jest wiele mozliwych wyborow...i wlasnie tutaj nie dajmy sie zwariowac lansowanym jedynie slusznym zawodniczym podejsciem UL.

A ze ryb najczesciej nie staje to zupelnie inna rzecz..stad tez bierze sie to wszechobecne UL..


Gumo

#47 OFFLINE   Jozi

Jozi

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9664 postów
  • LokalizacjaBieszczady
  • Imię:Józek

Napisano 07 lipiec 2011 - 18:13

@Gumo i to jest zdrowe podejście do tematu, nie idzie się na słonia z wiatrówką i ze sztucerem na bażanty B).
Osobiście wyznaję podobną teorię i nie mam zamiaru dać się zwariować.

#48 OFFLINE   Jack__Daniels

Jack__Daniels

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2210 postów
  • LokalizacjaJelenia Góra/Horten

Napisano 07 lipiec 2011 - 20:24

@Gumo i to jest zdrowe podejście do tematu, nie idzie się na słonia z wiatrówką i ze sztucerem na bażanty B).
Osobiście wyznaję podobną teorię i nie mam zamiaru dać się zwariować.

Jak już się wtrącił wątek łowiecki :D to propos polowania na słonie.
Hemingway polował na słonie z kalibrem 7x57 :D, który, jeśliby zapytać n forum myśliwskim, na co się nadaje ten kaliber padłaby odpowiedź, że na sarny :D (sarna waży jakieś 20kg, a słoń... :D ) . Co do bażantów.. no tak z broni kulowej się na nie poluje, choć teoretycznie można ubić ptaka :D. jednak ze względu na fakt co zrobi z nim kula, a wiadomo, że to polowanie w celach kulinarnych, to lepiej zastosować śrut :D, choć rura z jakiej śrut wylatuje ma jakieś 4-5 razy większa średnicę niż w sztucerze średniego kalibru :D

#49 OFFLINE   Gumofilc

Gumofilc

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6193 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 07 lipiec 2011 - 20:27

I o to sie rozchodzi i o nic wiecej. Zamieniajac bron na taka, zeby bylo zachowane C&R...

Gumo

#50 OFFLINE   Jozi

Jozi

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9664 postów
  • LokalizacjaBieszczady
  • Imię:Józek

Napisano 07 lipiec 2011 - 20:27

Wiedziałem, że kwestia czasu jak myśliwy się odezwie B) .

#51 OFFLINE   woblerwz

woblerwz

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1597 postów
  • LokalizacjaBrzeg
  • Imię:Wojtek

Napisano 07 lipiec 2011 - 22:23

To teraz pora na wywołanie burzy. Niewątpliwie dobrze robi rybie natlenienie powietrzem atmosferycznym, tlenu wszak zdrowo więcej niż wodzie. Długa sesja foto aby szczęśliwy łowca był dobrze widoczny ze swą zdobyczą, trochę czasu na rozstawienie statywu, podgląd zdjęcia na wyświetlaczu. To pewnie bardziej szkodzi niż dłuższy hol.
Od kilkunastu ładnych lat chodzę bez aparatu (bo też kilka utopiłem), nie robię fotek z rybami, nie odczuwam potrzeby zważenia czy zmierzenia. Jak się da, a rybka potrafi to po podholowaniu pod nogi i obejrzeniu po prostu daję jej luz. Sama sie wyhaczy. Chyba @Robert wstawiał fotki bolków które poleżały na trawie czy innym podłożu.
Każdy ma swoje podejście, czasem UL czasem kleń na 15 lb plecionka i 1 oz kij. Chęć pochwalenia się , rozumiem. Ale też ręce się nie brudzą śluzem jak pozwolimy rybce odpłynąć.

#52 OFFLINE   Edwardo

Edwardo

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 75 postów
  • LokalizacjaPólnocne Mazowsze

Napisano 07 lipiec 2011 - 22:37

Jestem na Jbait od niedawna, śledzę dyskusję tego wątku, temat ciekawy, różne głosy forumowych autorytetów, choć niestety argumenty częściowo mało konkretne i nie merytoryczne, ale już wolta z przykładem łowiectwa wcisnęła mnie w fotel :huh: . Panowie wybaczcie, zupełnie nie rozumiem związku C&R i sposobu zabijania bażantów (na marginesie, ja myślałem, że bażanty zabija się śrutem nie ze względów kulinarnych :lol:, tylko dlatego by w ogóle w niego trafić).
W kontekście tego co przeczytałem w tym wątku, widzę, że nasza motywacja do C&R jest bardzo różna. A to chcemy być w elicie wędkarskiej - prawdziwi wędkarze, a to dbałość o rybostan, a może to poszukiwanie humanizmu w tym co robimy...?

@Jack Daniels, a może by tak propagować C&R w PZŁ? <_< :lol:
Mój nauczyciel mawiał: najtrudniejszym w myślistwie nie jest zwierzynę wytropić, podejść itp, tylko mieć zwierzynę na muszce i nie strzelić. To też rodzaj mistrzostwa, o którym wspomniał Baloo.
Jeśli to OT, to przepraszam.

#53 OFFLINE   Jack__Daniels

Jack__Daniels

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2210 postów
  • LokalizacjaJelenia Góra/Horten

Napisano 08 lipiec 2011 - 04:58

Jestem na Jbait od niedawna, śledzę dyskusję tego wątku, temat ciekawy, różne głosy forumowych autorytetów, choć niestety argumenty częściowo mało konkretne i nie merytoryczne, ale już wolta z przykładem łowiectwa wcisnęła mnie w fotel :huh: . Panowie wybaczcie, zupełnie nie rozumiem związku C&R i sposobu zabijania bażantów (na marginesie, ja myślałem, że bażanty zabija się śrutem nie ze względów kulinarnych :lol:, tylko dlatego by w ogóle w niego trafić).
W kontekście tego co przeczytałem w tym wątku, widzę, że nasza motywacja do C&R jest bardzo różna. A to chcemy być w elicie wędkarskiej - prawdziwi wędkarze, a to dbałość o rybostan, a może to poszukiwanie humanizmu w tym co robimy...?

@Jack Daniels, a może by tak propagować C&R w PZŁ? <_< :lol:
Mój nauczyciel mawiał: najtrudniejszym w myślistwie nie jest zwierzynę wytropić, podejść itp, tylko mieć zwierzynę na muszce i nie strzelić. To też rodzaj mistrzostwa, o którym wspomniał Baloo.
Jeśli to OT, to przepraszam.



Edwardo :D
mój teks trzeba czytać z przymrużeniem oka. Masz również absolutną rację co do strzelania śrutem do bażantów. Strzela się z niego bo łatwiej trafić, a jak trzy cztery śruciny trafią to wystarczy, żeby strącić ptaka.
Co do C&R w PZŁ to przecież pan prezydent podobno odwiesił strzelbę na kołek, a teraz po lesie chodzi z aparatem :D.
Twój znajomy ma również absolutną rację mówiąc, że mistrzostwem jest mieć zwierzynę na strzał i odpuścić. Niestety w PZŁ tak jak i w PZW to takich mistrzów nie jest zbyt wielu.
Pozdrawiam.

#54 OFFLINE   Jozi

Jozi

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9664 postów
  • LokalizacjaBieszczady
  • Imię:Józek

Napisano 08 lipiec 2011 - 05:18

@Jack Daniels może też należy przybliżyć laikom temat odstrzału selekcyjnego który odgrywa w łowiectwie istotną rolę eliminacji odobników o wątpliwych genach :D.W myśliwstwie jest to do ustalenia wzrokowo natomiast w wędkarstwie nie.
Odstrzał dzików wyrządzających szkody i stających się niebezpiecznymi dla ludzi-przykład Szczecina (reportaż telewizyjny).

#55 OFFLINE   Fatso

Fatso

    Zaawansowany

  • Twórcy
  • PipPipPip
  • 2648 postów
  • LokalizacjaWarszawa, Choszczówka
  • Imię:Michał

Napisano 08 lipiec 2011 - 06:19

Dziki niebezpieczne :huh: ? Ależ skąd, to ta babcia o lasce biednego dzika zaatakowała i musiał się bronić środkami współmiernymi ... :lol: :lol:
To nie dziczyzny za dużo i to w szkodę wchodzącej, ale ludzie bydlątkom na głowę wchodzą ...
Pzdr,
Fatso

#56 OFFLINE   Jack__Daniels

Jack__Daniels

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2210 postów
  • LokalizacjaJelenia Góra/Horten

Napisano 08 lipiec 2011 - 07:22

Tak sobie myślę teraz o podobieństwach między PZŁ, a PZW. jedno i drugie zrzesza grupę ludzi o podobnych upodobaniach. W jednym i drugim środowisku są spory dotyczące wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Bożymnarodzeniem :D. W jednej i drugiej grupie znajdą się czarne owce jak i bardzo etyczni wędkarze i etyczni myśliwi (cokolwiek ta etyka by znaczyła). Są wędkarze, którzy uznają, że cokolwiek ryba to wróg więc w łeb i do wora. Myśliwi cokolwiek chodzi i na drzewo nie ucieka (choć swoją drogą to na drzewie jest łatwo cokolwiek ta zwieje ustrzelić) to kulka i do bagażnika.
Tu i tu są ludzie i tak naprawdę zależy od tego jakim się jest człowiekiem to takim się jest myśliwym czy wędkarzem.

Można powiedzieć, że jedzie się na polowanie, albo po mięso do lasu. Można jechać powędkować i można jechać po ryby. Żeby nie było niedomówień to ja poluję i wędkuję. W calej mojej myśliwskiej karierze strzeliłem tyle zwierzyny co niektórzy strzelają w ciągu miesiaca. Jak sie mocno skupię to przypomnę sobie smak ryby wspominając śledzia w cebuli.

Wędkarstwo i myślistwo ma wiele ze sobą wspólnego, ale też wiele różnic... zwłaszcza regulaminowych, o sprzętowcyh nie wspominając :D.

Polowanie uznaję za udane, kiedy widzialem zwierza w łowisku, wędkowanie, kiedy coś zadynda na haczyku. Nie każde polowanie kończy się naciśnięciem spustu. Właściwie mówi się, że polowanie kończy się w momencie naciśnięcia spustu, później to już patroszenie i zagospodarowanie tuszy. Nie każde wędkowanie powoduje zapychanie zamrażarki.

Kiedyś, kiedy były podpisy/stopki pod naszymi wpisami podobał mi się podpis Analityka od xxxx roku prawie wszystkie ryby wypuszczam. Facet jest świadom tego, że ryb jest coraz mniej. czasami coś zabierze co jak pisał Baloo w swoim przykładzie nie powinno mieć wpływu na środowisko - Jeden pstrąg z 6 osobowej populacji na danym odcinku nie sprawi, że będzie tam pustynia. Jestem przekonany, że zarówno w środowisku myśliwskim jak i wedkarskim jest wielu hipokrytów, którzy etykę definiują na własny, bardzo wygodny sposób. W myśl zasady, że jeśli nie jesteś z nami to jesteś przeciwko. Takie osoby będą mówiły o C&R, a w nocy siaty rzucali po stawach. Będą mówili o etyce i umiarkowaniu w myślistwie, a jak nikt nie patrzy to dzika wrzucą do bagażnika*.

Odnoszę, też wrażenie, że wszyscy zabierający głos w tym temacie myślą o tym samym, ale wyrażają myśli w taki sposób, że będą podlegać nadinterpretacji, co prowadzi do zupełnie niepotrzebnych sporów. Wszystkim nam zależy na tym samym.

Propos wazeliniarstwa ww. to właściwie ciężko to tak nazwać jeśli zna się Baloo osobiście (choć to tez niekonieczne), żeby wiedzieć, że jemu naprawdę zależy i prawdopodobnie ma większą wiedzę na temat C&R niż pozostali, razem wzięci z tego tematu.

Odnosząc się do postu Joziego, w którym pisze o szkodach wyrządzanych przez dziką zwierzynę to można elaborat napisać. Dziki niszczą wielohektarowe uprawy, jelenie/łosie zgryzają młode drzewa, które nie mają szansy stać sie lasem, drapieżniki (lisy, norki amerykańskie, jenoty, kruki, sroki) wpieprzają młode zające, wyżerają jajka ptaków w rezerwatach... echh... długo by wymieniać.
Co do selekcji osobniczej wracamy do tego jakim ktoś jest człowiekiem. Jeśli prawdziwy myśliwy będzie miał watpliwości to odpuści strzał, jeśli nie to do bagażnika. Wędkarz który po złowieniu ryby od razu wrzuca ja do wody nie będzie sie zastanawiał czy brakuje jej 1cm czy 3mm do wymiaru, inny będzie naciągał.

Właśnie sobie uświadomiłem istnienie pojęcia C&R w myślistwie :D.

Pozdrawiam wszyskich i proponuję wrzucić na luz.


* - za upolowaną zwierzynę myśliwy, w większości przypadków musi dodatkowo zapłacić. Cenę/warunki zagospodoarowania tuszy ustala każde koło indywiualnie. Np. Jeleń łania - kosztuje jakieś ~500zł (przynajmniej u mnie w kole). Jakbym wrzucił taką do bagażnika to jestem na plusie i mam jakieś ~70kg mięsa w zamrażarce (przy założeniu, że w momencie strzału łania ważyła ~100kg)

#57 OFFLINE   Gumofilc

Gumofilc

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6193 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 08 lipiec 2011 - 08:03

Dokladnie tak jak myslalem w ktorym kierunku potoczy sie dyskusja...kolejny raz zadziwiajaco duzym zaangazowaniem cieszy sie watek z laniem wody...

No a wstawki o strzelbach, śrutach (tylko patrzec, skoro mowa o mocy zestawu a bedzie mowa o brenekach) juz sie w ogole nie nadaja na forum ogolne.

Gumo

#58 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3756 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 08 lipiec 2011 - 12:44

woblerwz, wstaw link do moich zdjęć gdzie bolenie leża na trawie. Czekam :angry: A co do robienia zdjęć to bardzo słusznie, że ich nie fotografujesz skoro nie potrafisz. Ja potrafię zrobić dobre zdjęcie nie wystawiając ryby na tlen atmosferyczny na dłużej niż 30 sec.

#59 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3756 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 09 lipiec 2011 - 17:36

Time up woblerwz.

#60 OFFLINE   spy

spy

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1309 postów

Napisano 13 sierpień 2011 - 15:24

Panowie, czy wy czasami nie chcecie wyręczać PZW? To im płacimy niemałe składki na zagospodarowanie wód i to w ich gestii powinno leżeć utrzymanie populacji ryb. Jest mało ryb, i wyciągnięcie z jednego odcinak rzeki kilkudziesięciu dużych ryb odbija się na możliwości utrzymania odpowiednich ilości. Zgoda. Możemy próbować wymusić na PZW działania za nasze pieniądze, by ryb mimo dużej presji oraz zabierania ich z łowiska było dużo lub propagować chore CR lub nie łowić wcale. Każda z tych metod jest skuteczna. Tutaj na forum propagujecie chore CR. Samo wędkarstwo jest szkodliwe dla ryb. Na siłę próbujecie się wytłumaczyć z tego hobby, którego celem jest robienie krzywdy rybom. Złowienie na mocny sprzęt, szybki hol, podebranie w lateksowych rękawiczkach (broń boże chwytak, sznurkowy podbierak), położenie jej na wilgotnej macie, dezynfekcja rany, ostrożne wypuszczanie. Co po niektórym najwyraźniej odbiło. Uprawiamy brutalne hobby, nic nas nie tłumaczy i nie będziemy lepsi stosując chory CR. Normalny CR daje rybie szanse na przeżycie jakiej nie daje wędkarstwo konsumpcyjne. To dla niej więcej niż pała w łeb i do słoika. Rybie taka szansa wystarczy. Nie przesadzajmy w drugą stronę, prawie w każdej wodzie są duże sumy i czy nastawiając się na szczupaki 50-70cm muszę zawsze brać pod uwagę branie suma 180cm? Do tych pierwszych wystarczy plecionka 0,12-0,15 a wg. waszego rozumowania musiałbym tam łowić na 0,30 minimum?





Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych