Wiele zalezy od miejsca / stanu wody i stworzenia, ktore zaatakuje nasz wabik.
Na takiej jednej wyraznej rynnie - waskiej i pchajacej duzo wody skosnie od jednego brzegu rzeki do drugiego, jest obok dziura - czatownia.
Odwiedzam to miejsce kilka razy w sezonie. Dwoch czy trzech uzytkownikow tej dziury juz udalo mi sie sprowokowac do brania na przestrzeni ostatnich lat.
Specyfika miejsca sprawia, ze wykonac tam mozna dwa rzuty i wszystko jest jasne. Ale to musza byc TE DWA RZUTY.
Nie mozna sie spieszyc z podaniem przynety przechodzac przez koniec tej rynny. Nie mozna tez zwlekac, bo potem sa galezie i nawis, gdy stanie sie juz na spokojnej wodzie po drugiej stronie wodnej autostrady. Nie mozna rzucic za krotko, bo wtedy przyneta spadnie za ogonem ryby. Jesli ta ryba tam stoi, gdzie czasami sie ustawiaja uzytkownicy tej dziury. Natomiast jak sie rzuci, tak akuratnio, to rzadko trzeba poprawiac. Ale dla przyzwoitosci poprawiam. Dlatego pisze o dwoch rzutach.
Kilku ich juz tam spotkalem ,ale zaden nie byl tak godnym rywalem jak ten. Zaden nie dal tak popalic.
TEN przyszedl z wysoka woda jakos pewnie w trakcie kalendarzowej zimy. A moze mieszka tam od lat i tylko sie sprytnie ukrywal dotychczas ? Nie dowiem sie tego...
Staje wiec w srodku rynny, gdzie sie konczy, wyplyca i naplywa na lezace nizej szypoty. Nie jest gleboko. Tak ciut ponizej kolan. Ale i tak sila naporu wody taka, ze lekko buja nogami. Podanie wabika. Muszysko spada, zanim dotknie wody zamykam kablak reka, wedka w gore. Szybki obrot korbka. W trakcie drugiego jest bezbledne JEB
Jak odpalil w rynnie w przynete to za chwile mnie minal i juz byl na szypotach ponizej.
Fart chcial, ze hak muszyska utknal w nozyczkach paszczy. Inaczej nie byloby tych zdjec.
Na szypotach dal popalic
64_01.JPG 99,3 KB
48 Ilość pobrań
64_02.JPG 94,36 KB
33 Ilość pobrań
Takze z tym wybieraniem linki, to tez roznie bywa
Użytkownik Guzu edytował ten post 26 marzec 2018 - 08:41