Wedle "Aborygenow" najwieksze polowy maja miejsce wlasnie chwile przed lodem. W sensie takim, ze jesli szczupaki w lecie zeruja ostro 2-3 godziny dziennie a reszta to dlubanie, kombinowanie, zmuszanie itd; to wtedy cala dniowka tzn 6-7 godzin to jazda non stop. Trzeba tylko namierzyc stada sieji.
Na "moim" łowisku szczupaki na przełomie czerwca i lipca żerują prawie przez całą dobę, choć nastawiam się na nie raczej w dzień, choćby ze względu na temperatury. Za to noce bywają spokojniejsze, jeżeli chodzi o wiatr, ale nie jest to regułą. Szczyt aktywności dużych ryb często przypada parę godzin przed północą, co wcale nie oznacza, że w miejscu koncentracji nie potrafią bardzo dobrze brać w środku dnia.
Natomiast nie łowiłem nigdy przed pierwszym lodem, więc nie sprawdzę tej opcji. Dla mnie - odpada, po różnych doświadczeniach zdecydowanie wolę mieć dzień 24h. Musiałbym chyba mieszkać na miejscu Z resztą nie wiem, czy w przypadku wody, na której łowię, miałoby to jakikolwiek sens. I tak już nie wytrzymuję fizycznie intensywności tego letniego łowienia