Relacja z wyprawy do Laponii 16-30.06.2023r.
cd.
Robiliśmy sobie przerwy w łowieniu bo sprzęt którym się posługiwaliśmy był mocny, ciężki. W przerwach w łowieniu parzyłem kawę lub jak zgłodnieliśmy to grzaliśmy na kuchence zawekowane słoiki przygotowane w Polsce. Podawany był pyszny bigos i zupa meksykańska :-)
46.jpg 152,99 KB 37 Ilość pobrań 47.jpg 97,49 KB 37 Ilość pobrań 15.jpg 110,46 KB 37 Ilość pobrań 70.jpg 87,75 KB 39 Ilość pobrań
Niewiele się wydarzyło. Łukasz G. miał jedynie mocne szarpnięcie w woblera ale nic z tego nie udało się zrobić, ryba okazała się sprytniejsza! Łowiliśmy w tym dniu od 21 do 6tej rano, dokąd starczyło „baterii”. W końcu przyszło duże zmęczenie i organizm upomniał się o odpoczynek. Do domku mieliśmy godzinę drogi, końcówkę jechałem na „zapałkach”. Musieliśmy się zatrzymać w pewnym momencie bo obraz zaczynał się rozmazywać. Butelka zimnej wody na ogoloną głowę poprawiła na chwilę samopoczucie. Żeby dostać się do domku musieliśmy się przeprawić darmowym promem przez jeziorko. Dotarliśmy do domku i padliśmy na twarz ze zmęczenia. Chłopaki jak się później okazało pięknie połowili na jeziorku, grube sandacze, przepiękne ryby. Zazdrościliśmy im, ale tak po koleżeńsku ;-)
Jak odpoczęliśmy to czekał na nas tatar z sandacza, chłopaki przygotowali ucztę dla podniebienia.
32.jpg 117,7 KB 40 Ilość pobrań
Następnego dnia ustalamy z Łukaszem G. że robimy dniówkę na jezioru aby sobie trochę odpocząć. Ryby brały ale trzeba było kombinować by osiągnąć dobry wynik. Kolejny dzień planujemy pojechać nad rzekę Ängesån, był tylko jeden problem, nie było do końca wiadomo gdzie kupić na nią licencję.
cdn.