Koledzy ani przez chwilę nie przeszło mi przez myśl aby czymkolwiek się chwalić... Jeśli cokolwiek można pochwalić w temacie tego wątku to z całą pewnością profesjonalizm Pawła, jego solidność i terminowość,- jeszcze raz dziękuję ale również i chęć pomocy,- bezinteresownej pomocy jaką okazało mi wielu kolegów bądź przy poradach bądź przy sprowadzaniu części z JP,- mam tu na myśli przede wszystkim Kamila i Daniela. Wszystkim, którzy służyli mi radą, przymierzali szpule, linkowali pomysły itd.... BARDZO DZIĘKUJĘ !!!!!
Być może błędnie odczytuję ideę forum ale zarówno jak chodzi o wędki czy kołowrotki o których piszę i pokazuję zawsze chodzi mi tylko o jedno - pokazać swoje pomysły i praktyczne doświadczenia z nimi, opisać jak sprawdziły mi się w konkretnych warunkach łowienia,- co kto zrobi z tymi moimi wypocinami to tylko jego sprawa. Zawsze staram się unikać jak ognia określeń lepsze-gorsze bez powiązania z jakąś cechą praktyczną itd.
Być może moje opisy niczemu innemu poza moją próżnością nie służą?
Ale dość już tego usprawiedliwiania, ktoś kto czyta moje posty uważnie i w całości chyba nie musi być do tego przekonywany a odpowiadanie komuś kto szuka dziury w całym jest kompletnym marnotrawstwem czasu...
Dobór kolorów kołowrotków był spowodowany tym iż najczęściej robię kije w tonacji czerwono-bordowo-czarnej lub złoto-czarnej i srebrne kołowrotki jakoś mi zaburzały harmonię tych połączeń dlatego jedne dostały dodatki czerwone a inne złote. Być może z czasem jeszcze jakąś pierdółkę w nich zmienię ale puki co jestem bardzo zadowolony i na razie przy tym zostanę
A w kategorii trwałości, maluch tzn 2000-ka wczoraj wyciągnęła ok 30 wymiarowych pstrągów w tym jedną 40-kę nie wspominając o ilości maluszków i nic z niej nie odpadło mimo krzaczorowego ocierania odkładania na kamienie itp....
Co do praktycznego przełożenia wyglądu naszych "narzędzi" na wyniki łowienia odpowiem pewną historyjką, która opowiadał mi przed wieloma latami Szymon jak staliśmy nad jakąś gablotą z pomarańczowymi i różowymi brokatowymi kopytkami wyglądającymi bardziej na cukierki niż na gumy, a brzmiała tak;
- wiesz co Arek - zawsze w listopadzie i grudniu mam w woreczku kilka takich, nie są jakieś rewelacyjne, choć kilka ładnych szczupaków na nie złowiłem ale zawsze w ponury dzień poprawiają mi humor - to było bardzo mądre z Marka strony choć zrozumieć to może jedynie wędkarz, który wkłada uczucie w swoje łowienie a już przestał być maszynką do łowienia ryb, porzucił statystykę itd.
Bycie ową maszynką jest smutne dla mnie,- ale to temat na inny wątek
Użytkownik Rheinangler edytował ten post 16 maj 2016 - 09:33