Fakt w tym roku pierwszy raz w życiu byłem kontrolowany na łódce na Czorsztynie i to dwa razy jednego dnia! Pierwszy raz podpłynęła policja i sprawdzała tylko i wyłącznie liczbę kapoków po kilku godzinach coś do mnie ,,,wali " z ogromną prędkością PSR . Strasznie się ucieszyłem , choć normalnie było aż do momentu jak z kompanami nie przyznaliśmy się ,że jesteśmy pierwszy raz kontrolowani. Panowie dostali takiej piany... stwierdzili ,że oni są na Czorsztynie co weekend i w tygodniu tez im się zdarza i ten zbiornik jest bardzo dobrze kontrolowany. Nie mniej i tak było milej w porównaniu do poprzednich kontroli PSR , ale największy postęp poczyniła policja było miło , konkretnie , uwag do nich nie miałem .
Czorsztyn
#1921 OFFLINE
Napisano 15 listopad 2017 - 00:49
#1922 OFFLINE
Napisano 18 listopad 2017 - 10:54
Wczoraj 8 godzin na wodzie kilka miarowych ryb na łódce niestety żadna z nich nie była sandaczem ryba po krótkim okresie żerowania z początkiem tygodni znów zapadła w letarg i trzeba mieć sporo szczęścia albo nie lada umiejętności by wbić się w żerujące stadko ja niestety nie podołałem tej trudnej sztuce. Teraz weekend więc odpuszczam z początkiem przyszłego tygodnia spróbuje znowu.
#1923 OFFLINE
Napisano 19 listopad 2017 - 13:51
- Piotr Gołąb, sajdol1 i Krzysiu lubią to
#1924 OFFLINE
Napisano 19 listopad 2017 - 14:36
- sajdol1, Dano., michalvcf i 2 innych osób lubią to
#1925 OFFLINE
Napisano 19 listopad 2017 - 20:02
- Dano. lubi to
#1926 OFFLINE
Napisano 19 listopad 2017 - 20:38
Odkryłeś sedno Czorsztyna nie ryby sa najważniejsze w wyprawach na to łowisko.
Masz rację. Czorsztyn to miejsce które jest inne niż wszystkie. Co rok zabieram jednego sandacza na wigilijny stół a w tym roku odwiedzę makro, żal było zabierać ryby. Choć mam Wisłę pod nosem to wolę Czorsztyn. Choć są zupełnie odwrotne opinie.
- Dano. i sero1975 lubią to
#1927 OFFLINE
Napisano 26 listopad 2017 - 20:07
Witam
Tak sobie w ten weekend usiadłem i zacząłem przeglądać stare zdjęcia (wspominać ). I łezka mnie się w oku zakręciła bo jeszcze do roku 2014 nie było dla mnie problemem mieć kilkanaście sandaczy +90. W sumie prawdziwe Eldorado to było do roku 2013 ale głosy ,że się cos psuje to były już od 2009 (ale mnie to nie dotyczyło bo ja łowiłem ile chciałem i fun był ogromny). Należy dodać ,ze ja prywatnie do tamtego czasu nie miałem sytuacji ,żeby nie mieć kilku ryb na kiju na każdym wyjeździe. Powiem więcej ryby niewymiarowe praktycznie u mnie na łodzi nie gościły ( szkoda mnie było nawet takie ryby kłóć) na dodatek miałem taki komfort ,że łowiłem praktycznie w miejscach bezzaczepowych bo ryb było w bród i szkoda było rwać. W tamtym roku (2016) największy sandacz mój na tym jeziorze to 66cm a w tym roku : 55cm. Zwróćcie uwagę ,że niby jest zakaz zabierania dużych ryb takich a nagle te wszystkie ryby wcięło. Normalnie magia Co do samego kłusownictwa to powiem tak , jeśli mam rozpatrywać je w kategorii wielkości to największe było chyba do roku 2001 max 2004 potem drastycznie zmalało i ponownie rośnie na sile , choć do samego początku jeszcze deczko mu brakuje.
Do roku 2000 panowała tutaj taka wolna amerykanka ,że szok ryby wyjeżdżały w takich ilościach ,że podejrzewam ,że nawet dzisiejsza presja nie może się równać z tym co w tamtych latach widywałem. No właśnie presja , jak zaczynałem swoją karierę to jak pojawiło się 6 łodzi to już było święto. Przez wiele lat max co widywałem to 3-4 a bywało tak niejednokrotnie ,że sam miałem dla siebie całe jezioro . W tamtych czasach panował kult brzegu co wcale nie było wiele gorsze od łowienia z łodzi (choć ryby które udawało mnie się przechytrzyć były zwykle o wiele większe niż te z brzegu) . Z tego powodu do tej pory nie mam opanowanego łowienia na Czorsztynie z brzegu i nie znam na nim takich miejscówek. O wzroście presji może świadczyć również to ,że przedtem jak jechałem z brzegu trochę na białoryba np. do zatoki w Frydmanie (wtedy jeszcze nie było tam przystani) to pomimo atrakcyjności nie było tam zwykle nikogo od wielkiego święta na palcach jednej ręki policzyłbym tam osoby. A teraz wybierając się w miejsce o trudnym dojeździe powiedzmy Piekiełko łowie tam zwykle w takim ścisku ,ze szok .Podobnie jest na sławnym cyplu pod krzyżem. Jak ktoś chce się odciąć to pozostają już ekstrema a do nich oprócz dobrej terenówki zwykle potrzeba zgody właścicieli gruntów bo się nie dojedzie nad wodę. Ewentualnie trzeba z buta walić jakiś kilometr , nie rzadko w pionie. Słyszałem różne opinie , ale musze też stwierdzić ,że największy przeskok nastąpił po sezonie 2015 kiedy to spuszczono wodę z jeziora. Do tej pory były takie akcje ale nigdy zbiornik nie poniósł chyba takich strat. Jeszcze dwa słowa o łowieniu podloodwym , słyszę bardzo wiele opinii ,że przez to jest straszliwie dziesiątkowana populacja okonia. Musze się z tym zgodzić i jeżeli ktoś by się upierał mogę się zgodzić również z tym ,ze to doprowadziło do wytrzebienia na jeziorze dużych okoni. Bo przez wiele lat złowienie wiadra okoni +40 as już nie wspomnę o takich +30 nie stanowiło żadnego problemu z czego wszyscy (głównie miejscowi ale przyjezdni również szeroko korzystali) , choć do tej pory słyszy się o wyciągniętych pięknych garbusach , ale to i tak kropla w morzu tego co było te kilka(naście) lat temu.
Czego mnie jeszcze z tamtych czasów żal? To kleni , które uwielbiałem łowić. Moim ulubionym miejscem była wpływająca rzeczą w Frydmanie , teraz zrobili tam przystań. Ludzie jakie piękne tam klenie pływały. Zresztą tutaj musze nadmienić o kolejnym aspekcie ,który dla niektórych jest widoczny gołym okiem .Czorsztyn z każdym rokiem staje się coraz bardziej płytki i nie widać tego aż tak bardzo po głównych sprawcach tego zjawiska czyli Dunajcu i Białce ale po właśnie malutkich rzeczkach czy już opisanej w Frydmanie czy w Dębnie koło pola campingowe (początek muru z drugiego końca) –dokładnie przy Przystani Wiatr Woda. Przedtem w tych miejscach było po 3-4 metry wody teraz woda jest po kostki. Jak już jesteśmy przy tych przystaniach itd. To jest kolejna rzecz ,której mnie szkoda , minęło już trochę lat a Czorsztyn dalej nie jest zagospodarowany pod względem infrastruktury a to co jest to oddaje się w dzierżawę .Za niedługo już nie będzie można podejść pod jezioro bo zaraz będzie leciał ktoś z kasa fiskalna i żądał za to kasy , jak to jest już na Chańczy. Oddawanie w dzierżawę jest dobre pod jednym względem , ktoś dba o teren i jest w miarę. W miarę jest słowo-kluczem bo moim zdaniem naprawdę sporo im brakuje ,żeby to można uznać za poprawne. Za to kompletnie nie rozumiem dzierżawy osobom prywatnym brzegów jeziora . Jak już wszyscy zauważyliśmy presja jest coraz większa , turystów przybywa a zarządy gminne nie robią nic by poprawić standard tego akwenu. Podam dwa przykłady miejsc : pierwszy to teren od Piekiełka ( można pójść dalej od Zajazdu Cicha Woda) do Cypla pod Krzyżem nie ma praktycznie dojazdu , marnuje się tak duży kawał na którym spokojnie mogą wypoczywać ludzie. Drugi taki kawał jest po drugiej stronie od Frydmana do Falsztyna , jest kilka miejsc na tej trasie , które można by było spokojnie ożywić jest to trudniejsze od pierwszego wariantu, ale wykonalne. Jakby coś takiego stworzyć to mamy bardzo fajny akwen i spokój z ściskiem nad jeziorem przez ładnych parę lat.
No i chyba ostatni aspekt , wiele razy czytałem na tym forum ,ze to nic że się tutaj tak szeroko opisuje swoje sukcesy na tym akwenie ,że zasięg jest niewielki itd. W tym roku próbując przechytrzyć szczupaka przemierzałem różne miejsce i napotykałem na różnych ludzi , rozmawiając z nimi i wiecie co Wam powiem? Bardzo wiele osób czyta właśnie to forum i ten temat i nic na nim nie pisze. Sam do dnia dzisiejszego się do nich zaliczałem. Drugim ich ulubionym miejscem jest Facebook i tamtejszy temat oraz profile kilku lokalnych wędkarzy. . W zależności od wpisów wybiera się lub nie na ryby, wybiera to lub inne miejsce. Niektórzy wędkarze wprost mówili ,że ten lub tamten był na tej miejscówce i złowił szczupaka . Dwa razy byłem świadkiem ,ze prawie się o miejsce pobili. Także bardzo obiektywnie patrząc musze przyznać ,że takie i podobne tematy nie przyczyniają się do poprawy rybostanu na tym akwenie. Ogólnie strasznie szkoda tego zbiornika i tamte czasy już nie wrócą.. Ten tekst pisze także z jeszcze jednego powodu o jakim nikt nie wspominał a mianowicie w tym roku nastąpiło 20 –lecie zbiornika Czorsztyńskiego .
Pozdrawiam
- szikakaaa, dawca, Gobio Gobio i 5 innych osób lubią to
#1928 OFFLINE
Napisano 26 listopad 2017 - 20:21
I nic dodać nic ująć.
To już 20 lat kiedy to przelecialo:-/
Użytkownik kondzio 77 edytował ten post 26 listopad 2017 - 20:23
#1929 OFFLINE
Napisano 26 listopad 2017 - 20:25
#1930 OFFLINE
Napisano 26 listopad 2017 - 21:40
Nie ma się co zrażać, a takich jak my powinno być więcej a nie mniej. Na kilkadziesiąt wyjazdów na Czorta w tym roku nikt mnie nie nie kontrolował....Wczoraj chłopaki pod zaporą wyciągneli trupa sandacza dobre 60cm z żywcem w pysku...pytam kto jak nie Wy tego pilnujecie przecież nie Pzw bo tam kontrole nie istnieją. To że dawniej było lepiej ...jasne bezdyskusyjnie, ale łodki to był super ekstra towar prosto z Pewexu a dostepność przynęt, wędzisk i wiedzy na temat sandaczy wcale nie był taki oczywisty teraz dodając do tego elektronikę mamy 100% prawdy o czorsztynie. Spędziłem cały weekend na wodzie i było coś pomiędzy niebem, a pieklem. W sobotę niebo, a niedziela to pikłoprosyto od Dantego. Ale czy to świadczy o tym by o tym nie pisać...
- szczupak1 lubi to
#1931 OFFLINE
Napisano 26 listopad 2017 - 22:03
A chciałem jeszcze zapytać te kilkanaście sandaczy 90+ to na sezon , miesiąc , wyjazd ,czy poranną sesje
- szczupak1 lubi to
#1932 OFFLINE
Napisano 26 listopad 2017 - 22:05
- miramar69, Voldemort, sajdol1 i 2 innych osób lubią to
#1933 OFFLINE
Napisano 26 listopad 2017 - 22:07
- marianosum i sajdol1 lubią to
#1934 OFFLINE
Napisano 26 listopad 2017 - 22:11
Użytkownik dawca edytował ten post 26 listopad 2017 - 22:12
- sajdol1 lubi to
#1935 OFFLINE
Napisano 26 listopad 2017 - 22:16
Wniosek jest taki, że każde jezioro w będzie wyj****e, a później zostaje tylko zaklinanie rzeczywistości w stylu: "przecież nie ryby są najważniejsze, liczą się piękne widoki, wspaniali ludzie, wspaniała atmosfera, że i tak jest lepiej niż gdzie indziej bo można złowić kilka sandaczyków 55-65 cm itp. i te ble..." Cała ta otoczka staje się ważniejsza niż meritum, bo przecież inaczej lepiej byłoby przerzucić się na szachy...
A zaklinanie rzeczywistości Tobie przeszkadza? Może sa ludzie którzy podchodzą do wędkarstwa bardziej na luzie , bez spinania i narzekania że nic nie zlowili!!! Coraz częściej słyszę określenie że karta musi się zwrócić. Idąc takim tokiem myślenia musiałbym zabrać ryb o wartości ponad 500 zł. Czyli patrząc nq ceny sklepowe 3-4 sandacze' ze 2 szczupaki, kilka okoni i kilka białorybu. Wiele osób pewnie tak kalkuluje ale jest o wiele wiecej osób które wydają sporo hajsu po to aby móc zrzucić łódkę, odciąć się od pracy, firmy, codziennych obowiązków i problemów. Właśnie za to sie płaci a nie za ryby.
- coma i szczupak1 lubią to
#1936 OFFLINE
Napisano 26 listopad 2017 - 22:30
- Arbuz70 lubi to
#1937 OFFLINE
Napisano 26 listopad 2017 - 22:33
Najbardziej podoba mi sie hasło " złowienie wiadra okoni nie stanowiło problemu " .
A chciałem jeszcze zapytać te kilkanaście sandaczy 90+ to na sezon , miesiąc , wyjazd ,czy poranną sesje
Kolego ja pisze tylko to co widziałem na brzegu a raczej na lodzie. Cofnij się o powiedzmy 10 a najlepiej 15 lat to zobaczysz ,ze wtedy ludzie brali ryby tylko po to by je brać bo po co komu było wiadro okonia? Na dodatek przez całe lata 90-te (o latach wcześniejszych nie pisze) pokutowało stwierdzenie ,że okoń jest chwastem i trzeba z nim walczyć i go wypleniać. Jeżeli tego nie pamiętasz to zapytaj kogoś starszego. Uwierz mnie ,że to co ja napatrzyłem się przez pierwsze lata co tam się wyprawiało to głowa mała i co najgorsze było to zgodne z obowiązującym regulaminem ( co nie zakazane to dozwolone).
Zresztą tak samo było z innymi rybami np. z szczupakiem. Bo przecież przez pierwszy okres szczupak to również był uznawany za chwast bo to miała być woda pstrągowa. Pewnie nie pamiętasz siat stawianych na potęgę na samym początku i linek z niezliczoną ilością haczyków?
Co do Twojego pytania o sandacze było tak ,że miałem miesiąc ,ze padało kilkanaście sandaczy (praktycznie same) +90. Ale ja od zawsze wyznawałem zasadę by nie brać na zapas ,a tylko tyle ile jestem na bieżąco zjeść. A zwłaszcza w tamtych czasach , gdzie nie było dla mnie problemem złowić świeża rybę.Dlatego jak wziąłem jednego sandacza w miesiącu albo rzadziej (uwierz mnie nie jesteś w stanie jeść tylko ryb) .
Z łódkami w latach 90-tych to było bardzo ciekawie , zresztą do niedawna było podobnie ,że najwięcej łódek i były w miarę tanie było w północno-wschodniej Polsce (Warszawa , Mazury) i kto miał jakieś znajomość i to mógł sobie coś załatwić .Najwięcej szczęścia mieli Ci , którzy mieli znajomości w likwidowanych państwowych ośrodkach lub PGR-ach. Za naprawdę grosze szło kupić łódkę. A potem był jeszcze problem z transportem bo łódka to był pikuś gorszy problem był z przyczepką , zwykle woziło się na towarowych ew. kto maił jakieś zdolności tworzył sobie przyczepkę SAM. Jednak zdecydowana większość ludzi w tamtym okresie pływała na pontonach pamiętających jeszcze poprzedni ustrój. Pamiętam do dziś nazwy tych pontonów: Delfin , Czajka , Bajkał . Kto miał kasę to kombinował w silnikiem , zwykle był to Wietierok nazywany przez nas Wiertokiem , ale to był już szczyt luksusu zwykle niestety pływało się na wiosłach bez echosondy. W dzisiejszych czasach bałbym się tym płynąć a wtedy bez oporu każdy do tego wsiadał , zresztą daleko od brzegu się jeszcze do niedawna nie wypływało.
- dawca i Krzysiu lubią to
#1938 OFFLINE
Napisano 26 listopad 2017 - 22:40
A w związku z tym ze czasu mam mało to wolałbym skupiać swą uwagę na soczystych holach nizli na urokliwych halach .
- dawca, Gobio Gobio, sajdol1 i 1 inna osoba lubią to
#1939 OFFLINE
Napisano 26 listopad 2017 - 22:43
Mnie absolutnie nie chodzi o to, że karta musi się zwrócić.. Oplacam PZW, Goczałkowice, w przyszłym sezonie może skusze się na Wisłe u Wilka. Nie zabieram ryb, które zlowie. Czasem kupię sobie dorsza w rybnym i od czasu do czasu śledzie Jak ktoś lubi się oszukiwać to jego sprawa, nic mi do tego. Chciałbym po prostu cieszyć się holami dużych ryb co kilka/kilkanaście sezonów wcześniej było jakby łatwiejsze choć nie miałem powiedzmy połowy tej wiedzy, sprzętu i możliwości bywania nad wodą w porównaniu do teraz. A ostatnio jestem mistrzem w podziwianiu widoków Z mojej strony to wszystko, mimo wszystko dalej będę uparcie jeździł i próbował, peace
Mamy to samo podejście i możemy przybić.
Czasy się zmieniły, podejście do wędkarstwa również. Kiedyś każde łowisko było rybne, ludzie wiadrami wynosili o czym wspomina kolega arbuz70. Wedkuję od ponad 30 lat i zmiany jakie zaszły i pewnie przyjdą są nieuniknione.
- Adrian Tałocha i dawca lubią to
#1940 OFFLINE
Napisano 26 listopad 2017 - 22:52
- Krzysiu lubi to
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych