Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Czorsztyn


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
2957 odpowiedzi w tym temacie

#1921 OFFLINE   Łukasz90

Łukasz90

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 190 postów

Napisano 15 listopad 2017 - 00:49

Fakt w tym roku pierwszy raz w życiu byłem kontrolowany na łódce na Czorsztynie i to dwa razy jednego dnia! Pierwszy raz podpłynęła policja i sprawdzała tylko i wyłącznie liczbę kapoków po kilku godzinach coś do mnie ,,,wali " z ogromną prędkością PSR . Strasznie się ucieszyłem , choć normalnie  było aż do momentu jak z kompanami nie przyznaliśmy się ,że jesteśmy pierwszy raz kontrolowani. Panowie dostali takiej piany... stwierdzili ,że oni są na Czorsztynie co weekend i w tygodniu tez im się zdarza i ten zbiornik jest bardzo dobrze kontrolowany. Nie mniej i tak było milej w porównaniu do poprzednich kontroli PSR , ale największy postęp poczyniła policja było miło , konkretnie , uwag do nich nie miałem .



#1922 OFFLINE   Piotr Boruch

Piotr Boruch

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 602 postów
  • LokalizacjaKraków/Nowy Sącz
  • Imię:Piotr
  • Nazwisko:Boruch

Napisano 18 listopad 2017 - 10:54

Wczoraj 8 godzin na wodzie kilka miarowych ryb na łódce niestety żadna z nich nie była sandaczem :unsure: ryba po krótkim okresie żerowania z początkiem tygodni znów zapadła w letarg i trzeba mieć sporo szczęścia albo nie lada umiejętności by wbić się w żerujące stadko ja niestety nie podołałem tej trudnej sztuce. Teraz weekend więc odpuszczam z początkiem przyszłego tygodnia spróbuje znowu.



#1923 OFFLINE   bociekgc8

bociekgc8

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 149 postów
  • Lokalizacjakraków

Napisano 19 listopad 2017 - 13:51

Wczoraj zakończyłem sezon. Wędkowania było mało, w sumie jakieś 2 h, kilka brań i tyle. Czas przygotować łódkę do sprzedaży i rozglądać sie za nową. Sezon dobry ale bywały lepsze na innych wodach. Ale Czorsztyn to póki co dla mnie najtrudniejsze łowisko. Wymagające i uczące cierpliwosci. I zarazem przepiękne. Poznałem kilku fajnych i pomocnych zapaleńców. I to sie liczy chyba najbardziej. Nie ilość ryb a cała otoczka.
  • Piotr Gołąb, sajdol1 i Krzysiu lubią to

#1924 OFFLINE   Sandre

Sandre

    Fishing Team Sandre

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1113 postów
  • LokalizacjaNiepołomice
  • Imię:Darek

Napisano 19 listopad 2017 - 14:36

Odkryłeś sedno Czorsztyna :) nie ryby sa najważniejsze w wyprawach na to łowisko.

#1925 OFFLINE   szczupak1

szczupak1

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 832 postów
  • LokalizacjaDaleko od domu.

Napisano 19 listopad 2017 - 20:02

Święta racja.
  • Dano. lubi to

#1926 OFFLINE   bociekgc8

bociekgc8

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 149 postów
  • Lokalizacjakraków

Napisano 19 listopad 2017 - 20:38

Odkryłeś sedno Czorsztyna :) nie ryby sa najważniejsze w wyprawach na to łowisko.


Masz rację. Czorsztyn to miejsce które jest inne niż wszystkie. Co rok zabieram jednego sandacza na wigilijny stół a w tym roku odwiedzę makro, żal było zabierać ryby. Choć mam Wisłę pod nosem to wolę Czorsztyn. Choć są zupełnie odwrotne opinie.
  • Dano. i sero1975 lubią to

#1927 OFFLINE   Arbuz70

Arbuz70

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 6 postów
  • LokalizacjaNowy Targ
  • Imię:Tadek

Napisano 26 listopad 2017 - 20:07

Witam

Tak sobie w ten weekend usiadłem i zacząłem przeglądać stare zdjęcia (wspominać ). I łezka mnie się w oku zakręciła bo jeszcze do roku 2014  nie było dla mnie problemem mieć kilkanaście sandaczy +90. W sumie prawdziwe Eldorado to było do roku 2013 ale głosy ,że się cos psuje to były już od 2009 (ale mnie to nie dotyczyło bo ja łowiłem ile chciałem i fun był ogromny). Należy dodać ,ze ja prywatnie do tamtego czasu nie miałem sytuacji ,żeby nie mieć kilku ryb na kiju na każdym wyjeździe. Powiem więcej ryby niewymiarowe praktycznie u mnie na łodzi nie gościły ( szkoda mnie było nawet takie ryby kłóć) na dodatek miałem taki komfort ,że łowiłem praktycznie w miejscach bezzaczepowych bo ryb było w bród i szkoda było rwać.  W tamtym roku (2016)  największy sandacz mój na tym jeziorze to 66cm a w tym roku :  55cm. Zwróćcie uwagę ,że niby jest zakaz zabierania dużych ryb takich a nagle te wszystkie ryby wcięło. Normalnie magia :D Co do samego kłusownictwa to powiem tak , jeśli mam rozpatrywać je w kategorii wielkości to największe było chyba do roku 2001 max 2004 potem drastycznie zmalało i ponownie rośnie na sile , choć do samego początku jeszcze deczko mu brakuje.

 Do roku 2000 panowała tutaj taka wolna amerykanka ,że szok ryby wyjeżdżały w takich ilościach ,że podejrzewam ,że nawet dzisiejsza presja nie może się równać z tym co w tamtych latach widywałem.  No właśnie presja , jak zaczynałem swoją karierę to jak pojawiło się 6 łodzi to już było święto. Przez wiele lat max co widywałem to 3-4 a bywało tak niejednokrotnie ,że sam miałem dla siebie całe jezioro . W tamtych czasach panował kult brzegu co wcale nie było wiele gorsze od łowienia z łodzi (choć ryby które udawało mnie się przechytrzyć były zwykle o wiele większe niż te z brzegu) . Z tego powodu do tej pory nie mam opanowanego łowienia na Czorsztynie z brzegu i nie znam na nim takich miejscówek. O wzroście presji może świadczyć również to ,że przedtem jak jechałem z brzegu trochę na białoryba np. do zatoki w Frydmanie (wtedy jeszcze nie było tam przystani) to pomimo atrakcyjności nie było tam zwykle nikogo od wielkiego święta na palcach jednej ręki policzyłbym tam osoby. A teraz  wybierając się w miejsce o trudnym dojeździe powiedzmy Piekiełko łowie tam zwykle w takim ścisku ,ze szok .Podobnie jest na sławnym cyplu pod krzyżem. Jak ktoś chce się odciąć to pozostają już ekstrema a do nich oprócz dobrej terenówki zwykle potrzeba zgody właścicieli gruntów bo się nie dojedzie nad wodę. Ewentualnie trzeba z buta walić jakiś kilometr , nie rzadko w pionie.  Słyszałem różne opinie , ale musze też stwierdzić ,że największy przeskok nastąpił po sezonie 2015 kiedy to spuszczono wodę z jeziora.  Do tej pory były takie akcje ale nigdy zbiornik nie poniósł chyba takich strat. Jeszcze dwa słowa o łowieniu podloodwym , słyszę bardzo wiele opinii ,że przez to jest straszliwie dziesiątkowana populacja okonia. Musze się z tym zgodzić i jeżeli  ktoś by się upierał mogę się zgodzić również z tym ,ze to doprowadziło do wytrzebienia na jeziorze dużych okoni. Bo przez wiele lat złowienie wiadra okoni +40 as już nie wspomnę o takich +30 nie stanowiło żadnego problemu z czego wszyscy (głównie miejscowi ale przyjezdni również szeroko korzystali)  , choć do tej pory słyszy się o wyciągniętych pięknych garbusach , ale to i tak kropla  w morzu tego co było  te kilka(naście) lat temu.

 

Czego mnie jeszcze z tamtych czasów żal? To kleni , które uwielbiałem łowić. Moim ulubionym miejscem była wpływająca rzeczą w Frydmanie , teraz zrobili tam przystań. Ludzie jakie piękne tam klenie pływały. Zresztą tutaj musze nadmienić o kolejnym aspekcie ,który dla niektórych jest widoczny gołym okiem .Czorsztyn z każdym rokiem staje się coraz bardziej płytki i nie widać tego aż tak bardzo po głównych sprawcach tego zjawiska czyli Dunajcu i Białce  ale po właśnie malutkich rzeczkach czy już opisanej w Frydmanie czy w Dębnie koło pola campingowe (początek muru z drugiego końca) –dokładnie przy Przystani Wiatr Woda. Przedtem w tych miejscach było po 3-4 metry wody teraz woda jest po kostki. Jak już jesteśmy przy tych przystaniach itd. To jest kolejna rzecz ,której mnie szkoda , minęło już trochę lat a Czorsztyn dalej nie jest zagospodarowany  pod względem infrastruktury a to co jest to oddaje się w dzierżawę .Za niedługo już nie będzie można podejść  pod jezioro bo zaraz będzie leciał ktoś z kasa fiskalna i żądał za to kasy , jak to jest już na Chańczy. Oddawanie w dzierżawę jest dobre pod jednym względem , ktoś dba o teren i jest w miarę. W miarę jest słowo-kluczem bo moim zdaniem naprawdę sporo im brakuje ,żeby to można uznać za poprawne. Za to kompletnie nie rozumiem dzierżawy osobom prywatnym brzegów jeziora . Jak już wszyscy zauważyliśmy presja jest coraz większa , turystów przybywa a zarządy gminne nie robią nic by poprawić standard tego akwenu. Podam dwa przykłady miejsc : pierwszy to teren od Piekiełka ( można pójść dalej od Zajazdu Cicha Woda)  do Cypla pod Krzyżem nie ma praktycznie dojazdu , marnuje się tak duży kawał na którym spokojnie mogą wypoczywać ludzie. Drugi taki kawał jest po drugiej stronie od Frydmana do Falsztyna , jest kilka miejsc na tej trasie , które można by było spokojnie ożywić jest to trudniejsze od pierwszego wariantu, ale wykonalne. Jakby coś takiego stworzyć to mamy bardzo fajny akwen i spokój z ściskiem nad jeziorem przez ładnych parę lat.

 

No i chyba ostatni aspekt , wiele razy czytałem na tym forum ,ze to nic że się tutaj tak szeroko opisuje  swoje sukcesy na tym akwenie ,że zasięg jest niewielki itd. W tym roku próbując przechytrzyć szczupaka przemierzałem różne miejsce i napotykałem na różnych ludzi , rozmawiając z nimi i wiecie co Wam powiem? Bardzo wiele osób czyta właśnie to forum i ten temat i nic na nim nie pisze. Sam do dnia dzisiejszego się do nich zaliczałem. Drugim ich ulubionym miejscem jest Facebook i tamtejszy temat oraz profile kilku lokalnych wędkarzy. . W zależności od wpisów  wybiera się lub nie na ryby, wybiera to lub inne miejsce. Niektórzy wędkarze wprost mówili ,że ten lub tamten był na tej miejscówce i złowił szczupaka . Dwa razy byłem świadkiem ,ze prawie się o miejsce pobili. Także bardzo obiektywnie patrząc musze przyznać ,że takie i podobne tematy nie przyczyniają się do poprawy rybostanu na tym akwenie.  Ogólnie strasznie szkoda tego zbiornika i tamte czasy już nie wrócą.. Ten tekst pisze także z jeszcze jednego powodu o jakim nikt nie wspominał a mianowicie w tym roku nastąpiło 20 –lecie zbiornika Czorsztyńskiego .

Pozdrawiam



#1928 ONLINE   kondzio 77

kondzio 77

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 481 postów

Napisano 26 listopad 2017 - 20:21

Zgadzam się z twoim wpisem co do jednego słowa.
I nic dodać nic ująć.
To już 20 lat kiedy to przelecialo:-/

Użytkownik kondzio 77 edytował ten post 26 listopad 2017 - 20:23


#1929 OFFLINE   szczupak1

szczupak1

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 832 postów
  • LokalizacjaDaleko od domu.

Napisano 26 listopad 2017 - 20:25

I dlatego ja już zakończyłem pisanie. Szkoda słów i Jest już ich brak.

#1930 OFFLINE   Piotr Boruch

Piotr Boruch

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 602 postów
  • LokalizacjaKraków/Nowy Sącz
  • Imię:Piotr
  • Nazwisko:Boruch

Napisano 26 listopad 2017 - 21:40

Nie ma się co zrażać, a takich jak my powinno być więcej a nie mniej. Na kilkadziesiąt wyjazdów na Czorta w tym roku nikt mnie nie nie kontrolował....Wczoraj chłopaki pod zaporą wyciągneli trupa sandacza dobre 60cm z żywcem w pysku...pytam kto jak nie Wy tego pilnujecie przecież nie Pzw bo tam kontrole nie istnieją. To że dawniej było lepiej ...jasne bezdyskusyjnie, ale łodki to był super ekstra towar prosto z Pewexu a dostepność przynęt, wędzisk i wiedzy na temat sandaczy wcale nie był taki oczywisty teraz dodając do tego elektronikę mamy 100% prawdy o czorsztynie. Spędziłem cały weekend na wodzie i było coś pomiędzy niebem, a pieklem. W sobotę niebo, a niedziela to pikłoprosyto od Dantego. Ale czy to świadczy o tym by o tym nie pisać...


  • szczupak1 lubi to

#1931 OFFLINE   Krzysiu

Krzysiu

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 674 postów

Napisano 26 listopad 2017 - 22:03

Najbardziej podoba mi sie hasło " złowienie wiadra okoni nie stanowiło problemu " .
A chciałem jeszcze zapytać te kilkanaście sandaczy 90+ to na sezon , miesiąc , wyjazd ,czy poranną sesje :)
  • szczupak1 lubi to

#1932 OFFLINE   dawca

dawca

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 179 postów
  • LokalizacjaSilesia
  • Imię:Przemek
  • Nazwisko:Z.

Napisano 26 listopad 2017 - 22:05

Wniosek jest taki, że każde jezioro w będzie wyj****e, a później zostaje tylko zaklinanie rzeczywistości w stylu: "przecież nie ryby są najważniejsze, liczą się piękne widoki, wspaniali ludzie, wspaniała atmosfera, że i tak jest lepiej niż gdzie indziej bo można złowić kilka sandaczyków 55-65 cm itp. i te ble..." Cała ta otoczka staje się ważniejsza niż meritum, bo przecież inaczej lepiej byłoby przerzucić się na szachy...

#1933 OFFLINE   Krzysiu

Krzysiu

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 674 postów

Napisano 26 listopad 2017 - 22:07

wedkarze z takim podejściem powinni lowic "no kij"
  • marianosum i sajdol1 lubią to

#1934 OFFLINE   dawca

dawca

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 179 postów
  • LokalizacjaSilesia
  • Imię:Przemek
  • Nazwisko:Z.

Napisano 26 listopad 2017 - 22:11

Faktycznie, lepiej mieć takie podejście, że jest super, że na pewno ryb jest od groma i tylko (lub "aż") zrobiły się sprytniejsze i uciekaja na widok kolejnej nowej przynęty. Tak jest lepiej :)

Użytkownik dawca edytował ten post 26 listopad 2017 - 22:12

  • sajdol1 lubi to

#1935 OFFLINE   bociekgc8

bociekgc8

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 149 postów
  • Lokalizacjakraków

Napisano 26 listopad 2017 - 22:16

Wniosek jest taki, że każde jezioro w będzie wyj****e, a później zostaje tylko zaklinanie rzeczywistości w stylu: "przecież nie ryby są najważniejsze, liczą się piękne widoki, wspaniali ludzie, wspaniała atmosfera, że i tak jest lepiej niż gdzie indziej bo można złowić kilka sandaczyków 55-65 cm itp. i te ble..." Cała ta otoczka staje się ważniejsza niż meritum, bo przecież inaczej lepiej byłoby przerzucić się na szachy...


A zaklinanie rzeczywistości Tobie przeszkadza? Może sa ludzie którzy podchodzą do wędkarstwa bardziej na luzie , bez spinania i narzekania że nic nie zlowili!!! Coraz częściej słyszę określenie że karta musi się zwrócić. Idąc takim tokiem myślenia musiałbym zabrać ryb o wartości ponad 500 zł. Czyli patrząc nq ceny sklepowe 3-4 sandacze' ze 2 szczupaki, kilka okoni i kilka białorybu. Wiele osób pewnie tak kalkuluje ale jest o wiele wiecej osób które wydają sporo hajsu po to aby móc zrzucić łódkę, odciąć się od pracy, firmy, codziennych obowiązków i problemów. Właśnie za to sie płaci a nie za ryby.
  • coma i szczupak1 lubią to

#1936 OFFLINE   dawca

dawca

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 179 postów
  • LokalizacjaSilesia
  • Imię:Przemek
  • Nazwisko:Z.

Napisano 26 listopad 2017 - 22:30

Mnie absolutnie nie chodzi o to, że karta musi się zwrócić.. Oplacam PZW, Goczałkowice, w przyszłym sezonie może skusze się na Wisłe u Wilka. Nie zabieram ryb, które zlowie. Czasem kupię sobie dorsza w rybnym i od czasu do czasu śledzie :) Jak ktoś lubi się oszukiwać to jego sprawa, nic mi do tego. Chciałbym po prostu cieszyć się holami dużych ryb co kilka/kilkanaście sezonów wcześniej było jakby łatwiejsze choć nie miałem powiedzmy połowy tej wiedzy, sprzętu i możliwości bywania nad wodą w porównaniu do teraz. A ostatnio jestem mistrzem w podziwianiu widoków ;) Z mojej strony to wszystko, mimo wszystko dalej będę uparcie jeździł i próbował, peace :)
  • Arbuz70 lubi to

#1937 OFFLINE   Arbuz70

Arbuz70

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 6 postów
  • LokalizacjaNowy Targ
  • Imię:Tadek

Napisano 26 listopad 2017 - 22:33

Najbardziej podoba mi sie hasło " złowienie wiadra okoni nie stanowiło problemu " .
A chciałem jeszcze zapytać te kilkanaście sandaczy 90+ to na sezon , miesiąc , wyjazd ,czy poranną sesje :)

Kolego ja pisze tylko to co widziałem na brzegu a raczej na lodzie. Cofnij się o powiedzmy 10 a najlepiej 15 lat to zobaczysz ,ze wtedy ludzie brali ryby tylko po to by je brać bo po co komu było wiadro okonia? Na dodatek przez całe lata 90-te (o latach wcześniejszych nie pisze) pokutowało stwierdzenie ,że okoń jest chwastem i trzeba z nim walczyć i go wypleniać. Jeżeli tego nie pamiętasz to zapytaj kogoś starszego. Uwierz mnie ,że to co ja napatrzyłem się przez pierwsze lata co tam się wyprawiało to głowa mała i co najgorsze było to zgodne z obowiązującym regulaminem ( co nie zakazane to dozwolone). 

 

Zresztą tak samo było z innymi rybami np. z szczupakiem. Bo przecież przez pierwszy okres szczupak to również był uznawany za chwast bo to miała być woda pstrągowa. Pewnie nie pamiętasz siat stawianych na potęgę na samym początku i linek z niezliczoną ilością haczyków?

 

Co do Twojego pytania o sandacze było tak ,że miałem miesiąc ,ze padało kilkanaście sandaczy (praktycznie same) +90. Ale ja od zawsze wyznawałem zasadę by nie brać na zapas ,a tylko tyle ile jestem na bieżąco zjeść. A zwłaszcza w tamtych czasach , gdzie nie było dla mnie problemem złowić świeża rybę.Dlatego jak wziąłem jednego sandacza w miesiącu albo rzadziej (uwierz mnie nie jesteś w stanie jeść tylko ryb) .

 

Z łódkami w latach 90-tych to było bardzo ciekawie , zresztą do niedawna było podobnie ,że najwięcej łódek i były w miarę tanie było w północno-wschodniej Polsce (Warszawa , Mazury) i kto miał jakieś znajomość i to mógł sobie coś załatwić .Najwięcej szczęścia mieli Ci , którzy mieli znajomości w likwidowanych państwowych ośrodkach lub PGR-ach. Za naprawdę grosze szło kupić łódkę. A potem był jeszcze problem z transportem bo łódka to był pikuś gorszy problem był z przyczepką , zwykle woziło się na towarowych ew. kto maił jakieś zdolności tworzył sobie przyczepkę SAM. Jednak zdecydowana większość ludzi w tamtym okresie pływała na pontonach pamiętających jeszcze poprzedni ustrój. Pamiętam do dziś nazwy tych pontonów: Delfin , Czajka , Bajkał . Kto miał kasę to  kombinował w silnikiem , zwykle był to Wietierok nazywany przez nas Wiertokiem , ale to był już szczyt luksusu zwykle niestety pływało się na wiosłach bez echosondy.  W dzisiejszych czasach bałbym się tym płynąć a wtedy bez oporu każdy do tego wsiadał , zresztą daleko od brzegu się jeszcze do niedawna nie wypływało.


  • dawca i Krzysiu lubią to

#1938 OFFLINE   Krzysiu

Krzysiu

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 674 postów

Napisano 26 listopad 2017 - 22:40

Nie wiem chłopaki czy dobrze sie zrozumieliśmy , nie ma co ja jak jadę na ryby to zawsze nastawiam sie na to ażeby polowic i mam takie podejście ze choćby najpiękniejsze widoki nie zrekompensują mi wqrwienia jak sobie nie połowie i nikt broń Boże nie mówi tu o zabieraniu ryb .
A w związku z tym ze czasu mam mało to wolałbym skupiać swą uwagę na soczystych holach nizli na urokliwych halach .

#1939 OFFLINE   bociekgc8

bociekgc8

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 149 postów
  • Lokalizacjakraków

Napisano 26 listopad 2017 - 22:43

Mnie absolutnie nie chodzi o to, że karta musi się zwrócić.. Oplacam PZW, Goczałkowice, w przyszłym sezonie może skusze się na Wisłe u Wilka. Nie zabieram ryb, które zlowie. Czasem kupię sobie dorsza w rybnym i od czasu do czasu śledzie :) Jak ktoś lubi się oszukiwać to jego sprawa, nic mi do tego. Chciałbym po prostu cieszyć się holami dużych ryb co kilka/kilkanaście sezonów wcześniej było jakby łatwiejsze choć nie miałem powiedzmy połowy tej wiedzy, sprzętu i możliwości bywania nad wodą w porównaniu do teraz. A ostatnio jestem mistrzem w podziwianiu widoków ;) Z mojej strony to wszystko, mimo wszystko dalej będę uparcie jeździł i próbował, peace :)


Mamy to samo podejście i możemy przybić.
Czasy się zmieniły, podejście do wędkarstwa również. Kiedyś każde łowisko było rybne, ludzie wiadrami wynosili o czym wspomina kolega arbuz70. Wedkuję od ponad 30 lat i zmiany jakie zaszły i pewnie przyjdą są nieuniknione.
  • Adrian Tałocha i dawca lubią to

#1940 OFFLINE   bociekgc8

bociekgc8

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 149 postów
  • Lokalizacjakraków

Napisano 26 listopad 2017 - 22:52

Krzysiu poniekąd masz rację, lepiej holować niż halować. Jesienią co dwa tygodnie jeździłem na cały weekend. Nocleg, paliwo , po drodze zakupy w wędkarskim i robi się prawie 5 stówek. W tym roku przesiadlem sie na Czorsztyn i muszę przyznać że ta decyzja wymogła na mnie zasadę której trzymałem się dobre 10 lat. Zakupiłem HDS-a i woda się otworzyła. Przekonałem się że bez elektroniki ciężko wędkować po omacku. Przez ostatnie 10 lat wedkowalem nad Chańczą którą odkrywałem rok po roku. Dało się ale ile czasu to zajęło to moje.
  • Krzysiu lubi to




Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych