Marian,
Akcja wędek jest opisana w książkach, ale chyba nie o tym mówimy. Mówimy klasach w funkcji akcji i ugięcia oraz wynikającego z tego zakresu zastosowań. Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek wyciągnął z jakichkolwiek publikacji muchowych informację, że tak samo delikatnie można łowić np. na wędkę #3 i #5 w zależności od jej akcji.
Efektem takiej świadomości jest sztywniackie traktowanie klas AFTMA w dyskusjach pomiędzy użytkownikami na forach, liczne nieporozumienia, źle dobrane zestawy do łowienia w określonych warunkach i wiele innych problemów, wynikających z niedomówień. Zresztą ten brak świadomości jest powszechny również wśród doradców klienta w sklepach muchowych. Dalej sprzedawcy bardzo często ignorują fakt, że ktoś poszukuje wędki muchowej o określonych cechach fizycznych, kierują się marką albo półką cenową, ignorując to co najważniejsze. Prawdopodobnie zachowania sprzedawców wynikają z podejścia większości klientów, którzy nauczyli ich tego, że nie szukają określonego narzędzia, tylko szukają np. Greysa, albo Visiona, że kij ma być do 500 zł, albo do 2000 zł. Mi osobiście nie do końca odpowiada takie zepchnięcie fizyki zestawu muchowego przez logo i cenę, dlatego że logo i cena są po prostu nieistotne w łowieniu ryb. Dodatkowo nobilitują one niepotrzebnie muszkarzy, którzy kupili jakiś top powodując aberracyjne i żenujące dyskusje np. niektórych słabo łowiących posiadaczy Sage, z niektórymi doskonałymi wędkarzami muchowymi łowiącymi np. na Kongera.
Traktowanie fizyki zestawu muchowego jako najważniejszej jego cechy uwalnia od wielu głupich stwierdzeń i niedomówień, które nie wynikają wcale z ceny i marki. Byłem wielokrotnie świadkiem całkowicie szkodliwych dyskusji o sprzęcie na forach. Ktoś przeszedł np. z Cortlanda o profilu klasycznym na Rio o profilu konicznym - i nie napisał tego wyraźnie, tylko szafował marką Rio. Jest to o tyle idiotyczne, że jak przejdziesz z profilu klasycznego na koniczny jakiejkolwiek firmy - zawsze poczujesz różnicę w delikatnej prezentacji muszki. Równie dobrze można przeskoczyć z maczugowatego Rio Grand na konicznego Vision Attack i odnieść podobne wrażenie delikatności prezentacji. To samo dotyczy zachowania blanków. Różnica w jakości rzucania Orvisem Heliosem 2 i Ron Thompsonem Steelhead Nano Fly jest prawie niezauważalna. Proszę sobie wziąć te dwie wędki i uczciwie przetestować. 10% różnicy na korzyść Heliosa, więcej bym nie dał. Oczywiście można zapłacić za serwis, wykończenie i trwałość - nie mówię, że nie. Ale w łowieniu ryb i prawidłowym doborze zestawu decydują właściwości fizyczne, a nie marketingowa otoczka, ulubione logo i super komponenty. Komponenty nawet najlepsze nie mają żadnego związku z właściwym doborem narzędzia i nie można ich wynieść ponad właściwości blanku.
Zalecałbym więcej pokory ludziom, których największym osiągnięciem w wędkarstwie muchowym jest łowienie za pomocą karty płatniczej. Na tą chwilę fora przypominają zbiorowisko ludzi chwalących się zakupami. To trochę za mało. Proszę pisać o właściwościach fizycznych, a nie... wkleił zdjęcie i zamknął kompa. Jaki ma to sens?
Mam teraz sfotografować opakowanie od linki Orvisa? I bez słowa je tu wkleić? I hejtować fizykę? To co nam pozostanie? Muchowa wersja Instagrama?
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek
Użytkownik Krzysiek Dmyszewicz edytował ten post 30 październik 2018 - 07:06