Przemek,
Czy mógłbyś dać się sprowokować do napisania, jak oceniasz akcję i ugięcie Hardyego i Fenwicka w stosunku do CGR'a oraz zdradzić jakie modele sfotografowałeś?
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 24 październik 2018 - 20:17
Przemek,
Czy mógłbyś dać się sprowokować do napisania, jak oceniasz akcję i ugięcie Hardyego i Fenwicka w stosunku do CGR'a oraz zdradzić jakie modele sfotografowałeś?
Napisano 24 październik 2018 - 20:33
Za wiele nie opiszę..nie przywiązuje wagi do akcji tak bardzo. Biorę wędkę jak jade na ryby i dostosowuje się do jej "wymagań" rzutowych. mam sporo tego chrustu i lubię zamiennie używać
Szklaki to hardy The Test 7.1/2' #4. Miękki ale szybki i dynamiczny. Łatwy w użyciu, ze tak powiem Fenwick to Feralite 7' #5, z lat 70 tych podobny do The Testa ale szybszy. Oba pod obciążeniem gna się do rękojeści.
Rzuty nimi to łatwizna o ile pozwoli się wędce pracować, oddawać energie. CGR przy nich to taki typowy krowi ogon co też ma swój urok.
Choć myślę, że jak przezbroję CGR-a to będzie to zupełnie inna wędka. Dla mnie znacznie lepsza.
Użytkownik aero edytował ten post 24 październik 2018 - 20:35
Napisano 24 październik 2018 - 22:29
Za wiele nie opiszę..nie przywiązuje wagi do akcji tak bardzo. Biorę wędkę jak jade na ryby i dostosowuje się do jej "wymagań" rzutowych. mam sporo tego chrustu i lubię zamiennie używać
Szklaki to hardy The Test 7.1/2' #4. Miękki ale szybki i dynamiczny. Łatwy w użyciu, ze tak powiem Fenwick to Feralite 7' #5, z lat 70 tych podobny do The Testa ale szybszy. Oba pod obciążeniem gna się do rękojeści.
Rzuty nimi to łatwizna o ile pozwoli się wędce pracować, oddawać energie. CGR przy nich to taki typowy krowi ogon co też ma swój urok.
Choć myślę, że jak przezbroję CGR-a to będzie to zupełnie inna wędka. Dla mnie znacznie lepsza.
Cześć Przemo. Tylko mi ten Berlin nie pasował do układanki. Co to kiedyś handlowaliśmy? Jakaś klejonka i stary spinn Conolona chyba? Ostatnie spotkanie chyba nad Połączonym na wysokości dawnego lotniska? Pozdrowienia.
Napisano 24 październik 2018 - 22:47
Witam.
Marian ... może przesadziłem z tym prostopadłym położeniem - chociaż z drugiej strony nie widzę osobiście różnicy w żadnej wędce, nie tylko w muchówkach, jeżeli chodzi o zmiane fizyki blanku. Przy muchówkach tym bardziej - ze względu na dużo większą liczbę przelotek i bliskość prowadzenia linki wobec blanku ...
Ale abstrachujać od tego - wiele kijów ma po prostu takie przelotki szczytowe, które stwarzają już porblemy w swobodnym wysnuwaniu się linki nawet przy aktywnym wspomaganiu ruchami samego kija.
To niszczy zarówno linkę jak i same przelotki.
Chyba Greys-y i muchówki Dragona są najbardziej pod tym względem upierdliwedla mnie. Zarówno stare modele jak i obecnie produkowane.
Pozdrawiam.
Napisano 24 październik 2018 - 23:13
Jachu, cos mi świta...ale nie jestem pewnien. Kilka razy jeździlem na rybki z Jachem, Lata temu. Mialem spina conolon abu a przehandlowałem abu stripera z jachem. Dobrze kombinuję? To było ze 30 lat temu . Ostatni raz chyba właśnie na połączonym się widzieliśmy.
Forest , miałem taką przelotę na hardym origin. Jak rakietka do ping ponga. Wielka i była w zasadzie w linii blanku. Nie wiem co oni chcieli osiągnąć...wymieniłem na normalna i jest ok.
Napisano 25 październik 2018 - 00:16
Witam.
Ło kurna ... abstrahując przez "ch" mi poszło ... to taki sam nadmiar jak za duża przelotka ...
Pozdrawiam.
Napisano 25 październik 2018 - 09:03
Ziemowicie, duża część rozwiązań technicznych w muszkarstwie pochodzi ze sportu, czyli wędkarstwa rzutowego. Tam już dawno temu doszli do tego, że duża prostopadle ustawiona przelotka szczytowa powoduje, że linka próbuje w okolicach szczytówki żyć własnym życiem podczas wymachów do tyłu. Przy pomocy wielgaśnej prostopadle ustawionej przelotki łatwiej skręcić szczytówkę i trudniej utrzymać linkę w osi wędki. Wąska dobrze dobrana druciana pętelka ma temu zapobiegać kiedy szczytówka jest ugięta w kierunku przeciwnym do kierunku rzutu.
Napisano 25 październik 2018 - 10:45
Witam.
Ha ...tego kompletnie nie brałem pod uwagę. W punkt i rzeczowo - dzięki.
W kilku kijach, podobnie jak Aero pisał, poprawiałem samemu położenie przelotki końcowej i po takim zabiegu dużo wygodniej mi się łowiło. Najczęściej zdarza mi się łowić w okolicznościach nie wymagajacych nawet wysnucia całości głowicy i w takim wypadku znacznie grubsza część linki tkwiąca w małej i pod ostrym kątem przelotce szczytowej powoduje pewien dyskomfort.
Jak widać, dużo chyba zależy od konkretnych preferencji każdego z nas oraz warunków w jakich moczy się kija najczęściej.
Pozdrawiam.
Napisano 25 październik 2018 - 10:55
Irku ten sposób zbrojenia w mega przelotki jest chyba nadal spotykany w rzutach spinningowych na odległość. Jak pół wieku temu, kiedy miałem okazję obserwować jednego z moich szkolnych profesorów trenującego na boisku. To był chyba pomysł inż. R. Turskiego z Krakowa. Przyznam się, że miałem i mam cały czas duże wątpliwości, ale widocznie to się sprawdziło. http://www.wedkarz.p...pp/article/2802 Obecnie rozpowszechnione systemy zbrojenia spinningów też mają wydłużyć rzuty, ale są całkowitym zaprzeczeniem tamtego rozwiązania.
Jeśli chodzi o zbrojenie muchówek, to zawsze wolałem maksymalnie małe w stosunku do średnicy linki, ale zrobione nie z cienkiego drutu (zwykłe REC przestały mnie przekonywać). Tak zbrojone były dawne klejonki z czasów miękkich, jedwabnych linek. Ziemek wspomniał o zbrojeniu Greysa. Te ich stosunkowo duże i zrobione z cienkiego drutu też mi nie leżały. Nie wiem jak to wygląda w obecnych ich modelach, ale wcześniejsze miały (łącznie ze szczytową) relatywnie duże średnice, dość cienki drut i jak napisałeś - faktycznie szczytówka żyła trochę własnym życiem. Również przy wymachu do przodu szczytówka dziwnie wibrowała.
Napisano 25 październik 2018 - 19:51
Janusz, wielgachne przelotki to chyba późniejszy wynalazek.Turski w swojej książce wyraźnie mówi, że duża średnica przelotki szczytowej nie ma żadnego wpływu na zmniejszenie oporów wysnuwającej się żyłki. Pisze też, że optymalny kąt tej przelotki to sto trzydzieści pięć stopni.
Swoje patyki, tak Ty zawsze staram się uzbroić w możliwie małe przelotki. Lubię też te standardowej grubości, ale też często używam cienkiego drutu, bo w niektórych przypadkach grubszy drut niepotrzebnie obciąża blank. Nawiasem mówiąc zmniejszenie rozmiaru przelotek to bardzo prosty sposób na zaoszczędzenie wagi uzbrojenia i odciążenia blanku(wtedy kiedy trzeba)
Na potwierdzenie naszego zamiłowania do małych przelotek można jeszcze dodać, że Tom Morgan uważa wielkie przelotki w muchówkach za niepotrzebną przesadę
Napisano 25 październik 2018 - 20:16
(...)
Pisze też, że optymalny kąt tej przelotki to sto trzydzieści pięć stopni.
(...)
Swego czasu odkupiłem od kolegi budżetowego (choć dla mnie genialnego) Cormorana Speciland.
Fabrycznie miał zwykłe druciane oczko ustawione pod kątem prostym do blanku. Niby wszystko OK, ale tak jakoś nie do końca. Wymieniłem na H&H 5,5 ze starych zapasów i naraz wszystko zaczęło zupełnie inaczej działać.
Cienki vs, gruby drut - zbroiłem sobie blank - na szczytówce i drugim składzie poszły H&H Thin Wire, reszta normalne. Znacząca róznica między takim samym blankiem uzbrojonym przez kumpla w standardowe, choc pewnie przyczynił sie i spacing - ja uzyłem lekko zmodyfikowanego od Sage XP (wieksza odległość pierszej od szczytu i wiekszy rozstaw pierwszych czterech, kosztem pozostałych). Kij zyskał delikatnieszy szczyt i mocniejszy dolnik. Odrobine przyspieszył i i ma mniejszy "swing weight". Dobrze działa z WF3 a i bezproblemowo obsłuży DT4.
Napisano 25 październik 2018 - 20:38
Nie mam pod ręką "Wędkarstwa rzutowego" Turskiego, nie pamiętam daty wydania, ale duże przelotki do rzutów na odległość pierwszy raz zobaczyłem jesienią 1970 i chyba już nie były nowością. Szczytowa faktycznie była wyraźnie mniejsza od pozostałych, ale nadal duża. Z. Kędziora korzystał z doświadczeń Turskiego, byli kadrowiczami w circa tych samych latach. Jeśli chodzi o zbrojenie muchówek, to uważam, że lekkie i małe mają swoje atuty. Podobnie jak małe w tunelu blanku spinningowego. Ideałem byłby blank bez przelotek. Niestety nie da się. Śmieszą mnie rady w rodzaju: przywiąż cięższe przelotki, wędka będzie wolniejsza. Kompletnie bez sensu. Jedyną przeszkodą dla małych przelotek może być kiepskiej jakości, sztywna, układająca się w trwałe zwoje linka.
Napisano 25 październik 2018 - 22:06
Mam klejonke hardy palakona CC de france. Wędka stworzona specjalnie na zawody. Jej zadanie to dalekie i celne rzuty zwłaszcza pod wiszące krzaki gdzie były umieszczone cele.. Co ciekawe ma tylko 7'. Blank niesamowicie dynamiczny, szybki "jak węgiel".
Wyglada na delikatny kijaszek, malutka rekojesc, cienki blank...a ma power okrutny.
Przelotek ma 7 ze szczytową i są najmniejsze jakie widzialem na muchówkach. Konstruktor uznał , że takie sprawdzą się lepiej.
Na zdjęciu ze sznurem WF5 Cortland Sylk. Szczytowa była uszkodzona, więc wcisnąłem najmniejszą jaka miałem a i tak jest większa od reszty. Kołowrotek ma 7.6 cm
Swoja drogą świetny kij na lipienie i jelce...
Użytkownik aero edytował ten post 25 październik 2018 - 22:07
Napisano 25 październik 2018 - 22:44
Ale na zdjęciu raczej nie Sylk.:-) Ale Sylk do małych przelotek nadaje się idealnie. Szczytowa do wymiany, bo pewnie reszty nie chcesz ruszać? Jakiś black diamond chyba bardziej by pasował.
Napisano 25 październik 2018 - 22:49
Zaraz ktoś poleci klejonkę Scotta SC i wyjdzie na to, że łowienie jelców stanie się najdroższą odmianą wędkarstwa muchowego
Napisano 25 październik 2018 - 22:57
Na zdjęciu sylk, ale to sznurek cortlanda 444 sylk dedykowany do klejonek. Swoją drogą świetna linka jako taka, brak pamięci i bardzo miękka i trwała.
Klejonka będzie odnowiona, bez zmian. jedynie przelotka szczytowa nie bedzie oryginalna.
Krzysiek, byś się zdziwił za jakie pieniądze można trafić na dobrą klejonkę.....mam węglowe kije, które były sporo droższe od np Pagleya z poprzedniej strony.
Za 80 euro można trafić poprawnie wykonaną muchówkę. mam np takie, które kosztowały mniej od CGR-a ... Nie każda to wydatek w tysiącach euro czy dolarów.
A jeśli już płacić takie kwoty to za wędkę skrojona na miarę a nie za gotowca z fabryki
Napisano 25 październik 2018 - 23:22
Miałem na myśli 444 Sylk, trochę mało wyraźne zdjęcie. Też go polecam. Może z pływalnością trochę gorzej wypada, ale wydaje mi się, że w porównaniu ze zwykłym 444 w tej samej numeracji ma mniejszą średnicę, więc to zrozumiałe. Mnie nie to przeszkadza, szczególnie przy jego zaletach, a te wymieniłeś. Dodam, że nie tylko klejonki, ale też klasyczne szklaki i wolniejsze grafity i 444 Sylk to dobre zestawienie.
Napisano 25 październik 2018 - 23:35
Zaraz ktoś poleci klejonkę Scotta SC i wyjdzie na to, że łowienie jelców stanie się najdroższą odmianą wędkarstwa muchowego
Ja polecę SC w klasie 3. Jeśli kogoś stać i lubi łowić jelce. Bardziej zrozumiałe niż łowienie ich najwolniejszą 6.
Napisano 25 październik 2018 - 23:51
Witam.
Sylk 444 Cortlanda to zarąbista linka dystansowa do szybkich i super szybkich kijów, a nie do muchówek zbierających się do biegu jak parowa lokomotywa.
Ciach, ciach i dwadzieścia parę metrów linki ze sporym piankowym żukiem jest wywalone z kręćka.
To mówię ja - zaciekły wróg fastów, extra-fastów i fan wszystkiego co jest najwolniejsze we flajfszingu
Używam #5 po to żeby chyba jeszcze bardziej nienawidzieć takie kije i takie linki za ich wszelkie zalety, których nie mają "parowozy" ...
Pozdrawiam.
Napisano 25 październik 2018 - 23:58
Mozna rzec, że 444 sylk lata świetnie ze wszystkimi kijami Linka idealna normalnie Na jelce jak znalazł Odciąć fabryczne oczko, zarobić ładna pętelkę z rdzenia i można łowić.
Cena też nie zabija.
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych