Ja łowię tylko na spina.
Głównie biegam za zębatym choć ostatnio spodobały mi się klenie. Mniejsza.
Zgodnie z regulaminem mógłbym zabrać 1 szt zębatego dziennie.
Sezon jest od maja do grudnia czyli 8 miesięcy, w przybliżeniu 240 dni.
Teoretycznie mógłbym zgodnie z prawem i lewem zabrać z wody 240 szt ryby.
Ja jeden.
Oczywiście przy założeniach bycia codziennie i trafienia czegoś.
Ale takich "mnie" mamy w tym kraju tysiące.
Każdy po szt do domu i mamy tysiące szt dziennie poza wodą.
Wszystko w zgodzie z prawem.
A trzeba jeszcze doliczyć tych co niespecjalnie się prawem przejmują.
Co do rybaków.
Uważam, że w dzisiejszych czasach produkcja ryby na handel powinna odbywać się w sztucznych akwenach.
Bez dostępu wędkarzy albo po znajomości z właścicielem.
Wtedy nikt by sobie w paradę nie wchodził.
No ale to są gigantyczne koszty budowy takich zbiorników, koszty których nikt nie chce.
Presja na wodę jest naprawdę mega duża.
Zarówno wędkarska jak i rybacka. Klusownicy zawsze byli i będą.
Czasami w moich wędrówkach po kraju udaje mi się znaleźć jakąś rzeczkę czy bajoro opuszczone przez Boga i ludzi.
Nikt nie łazi bo "rybów ni mo".
A ja mam banana na gębie bo rybów jak mrówków.
Tak się często dzieje jak rzekomo wytlucza do dna dany zbiornik i dają sobie z nim spokój.
podałeś to teoretycznie bo chyba nie był byś wstanie łowić 240 dni z rzędu i za każdym razem złowić wymiarowego szczupaka...
jest też dużo ludzi , którzy opłacają , a nie łowią w ogóle albo parę razy do roku sam znam osobiście sporo takich osób, a i nawet mi się zdarzało
Użytkownik tomex11 edytował ten post 16 kwiecień 2021 - 12:49